Postęp w walce ze skandalem pedofilii w Kościele i na rzecz prewencji, przełamanie zmowy milczenia wobec nadużyć i publiczne mea culpa za ich tuszowanie - to tematy zakończonego w czwartek w Rzymie sympozjum biskupów z całego świata.
Rzecznik Watykanu za ważne wydarzenie narady uznał wtorkową liturgię pokutną z udziałem najbliższych współpracowników papieża, między innymi prefekta Kongregacji Biskupów kardynała Marca Ouellet. Podczas tej mszy wyrażono publicznie skruchę za grzechy popełnione przez księży, za milczenie na temat skandalu, brak troski o ofiary i niesłuchanie ich cierpień.
Odnosząc się do obrad, ksiądz Lombardi wskazał: "Delegaci konferencji episkopatów zdali sobie sprawę z tego, że zaangażowane w nie były władze Kościoła, choć sympozjum odbywało się w siedzibie uczelni, a nie kościelnej instytucji".
Rzecznik Watykanu zapytany przez dziennikarzy, dlaczego Benedykt XVI nie przyjął na audiencji uczestników konferencji, odparł: "Wiedzieliśmy już, co papież ma do powiedzenia w sprawie nadużyć; wypowiadał się na ten temat przy różnych okazjach w jasnych przemówieniach". "Uczestnikom nie była potrzebna wiedza, co myśli papież, ale raczej jak zmierzać ku kulturze zwalczania nadużyć, której celem będzie przezwyciężenie kryzysu i doprowadzenie do skoncentrowania uwagi na ofiarach, na prewencji i na odnowie Kościoła" - oświadczył.
Zdaniem ks. Lombardiego Kościół może pomóc społeczeństwu w walce z przestępstwami pedofilii i wnieść swój wkład do tej walki.
Dyrektor biura prasowego Stolicy Apostolskiej zwrócił też uwagę na znaczenie obecności ofiary pedofilii, Marie Collins z Irlandii, gdyż - jak powiedział - pozwoliła ona rozbudzić w uczestnikach obrad zrozumienie i współczucie dla jej bólu.
W czasie obrad prefekt Kongregacji Nauki Wiary kardynał William Joseph Levada poinformował, że w ciągu ostatnich 10 lat do Watykanu napłynęło 4 tysiące doniesień o przypadkach pedofilii wśród księży. Prawie wszystkie - podkreślił - okazały się prawdziwe.
PAP/KAI/jad