Przymus i groźba są destrukcyjne. Małżeństwo zawarte pod przymusem albo pod wpływem groźby jest nieważne. Podobnie dzieje się z innymi czynnościami dokonywanymi w stanie wyłączającym swobodne powzięcie decyzji.
Działanie konieczne ma zazwyczaj mniejszą wartość niż postępowanie zależne od wolnej woli. Na pewno nie wypada szczycić się tym, co się udało bez osobistej zasługi lub zależało od kogoś innego.
Uważnych czytelników listów Pawła może zaskakiwać wyznanie, że głoszenie Ewangelii nie jest dla niego powodem do chluby. Filipian przecież wzywa do zdecydowanego trzymania się słowa życia, aby w „dniu Chrystusa” Apostoł mógł być dumny z tego, że biegł i trudził się nie na próżno (por. Flp 2,16). Jeszcze bardziej obrazowo o sukcesie apostolskim pisze na zakończenie Drugiego Listu do Tymoteusza, kiedy przedstawia swoją posługę jako wystąpienie w zawodach, a jej spełnienie jako ukończenie biegu z rezultatem zapewniającym mu należną nagrodę (4,7–8).
Kontrast między powyższymi wypowiedziami jest pozorny. Wyznanie o braku dumy nie odnosi się do zwieńczenia misji Apostoła, ale do tego, co ją rozpoczęło i zdeterminowało – do jej przyczyny zależnej całkowicie od Boga. Powołanie do głoszenia Ewangelii nie było tylko zachętą, apelem, którego przyjęcie mogło być fakultatywne. Dzieje Apostolskie trzykrotnie przedstawiają powołanie Szawła i we wszystkich relacjach o tym wydarzeniu inicjatywa należy do powołującego, zaś powołany nie ma żadnej zasługi. W ostatnim świadectwie sam Apostoł przedstawia ten fakt jako pokonanie przez Jezusa oporu powołanego, cytując słowa powołującego: „Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? Trudno ci wierzgać przeciwko ościeniowi” (Dz 26,14). Podobnie Boże działanie przedstawia Jeremiasz: „Uwiodłeś mnie, Panie, a ja pozwoliłem się uwieść; ujarzmiłeś mnie i przemogłeś” (Jr 20,7). Apostoł pragnie zatem napisać nie o jakimś moralnym obowiązku, lecz o nałożonym na niego przymusie i o narzuconej konieczności głoszenia Ewangelii. Na takie znaczenie użytego tutaj rzeczownika „anankē” wskazuje przedstawienie powierzonego mu zadania w połączeniu z groźbą: „Biada mi, gdybym nie głosił Ewangelii!”. Ten Boży przymus, którego Paweł doświadczył na samym początku swojej misji, przez cały czas jej trwania był źródłem niezwykłej skuteczności Apostoła.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
ks. Artur Malina