W trzecim dniu forum ekonomicznego w Davos szef EBC Mario Draghi mówił z optymizmem o porządkowaniu problemów strefy euro, a islamscy przywódcy arabscy zapewniali inwestorów, że polityczny islam nie jest groźny. Minister skarbu USA mówił o poprawie popytu.
Prezydent Europejskiego Banku Centralnego (EBC) Mario Draghi powiedział na Światowym Forum Ekonomicznym w szwajcarskim Davos, że pożyczki, jakich jego instytucja udzieliła bankom pozwoliły uniknąć poważnego kryzysu kredytowego, ale dostępność pożyczek bankowych w niektórych krajach strefy euro pozostawia nadal wiele do życzenia.
Draghi dodał, że nie jest jeszcze jasne, czy pieniądze, które EBC wpompował w sektor bankowy trafiają poprzez firmy do konsumentów.
"Wiemy na pewno, że uniknęliśmy wielkiego, wielkiego kryzysu kredytowego, wielkiego kryzysu funduszy" - podkreślił jednak Draghi. "Czy wiemy, że pieniądze te w istocie finansować będą realną gospodarkę? Nie mamy na to jeszcze dowodów" - przyznał szef EBC.
Podsumowując jednak podjęte ostatnio kroki na rzecz ratowania strefy euro Draghi powiedział, że unia walutowa zrobiła "spektakularny postęp" w wychodzeniu z kryzysu zadłużenia, który - jak pisze AFP - "podminował" ją już w grudniu 2009 roku.
"To zdumiewające, jeśli porównać (sytuację) dzisiejszą z ostatnimi pięcioma miesiącami - strefa euro jest teraz innym światem" - podkreślił szef Banku.
W Davos wystąpił również w piątek amerykański minister finansów (skarbu) Timothy Geithner, który powiedział zebranym tam przywódcom, że gospodarkę USA czekają jeszcze poważne wyzwania. "Wciąż naprawiamy zniszczenia poczynione przez kryzys finansowy. Prócz tego mamy teraz do czynienia z bardziej niebezpieczną sytuacją na świecie" - powiedział Geithner.
Jednak za oznakę poprawy sytuacji w USA należy uznać wzrost - o 2 proc. - wydatków konsumenckich (stanowią one 70 proc. amerykańskiej aktywności ekonomicznej). Gospodarka USA rosła w czwartym kwartale minionego roku najszybciej od półtora roku, ale są sygnały, ze tempo zwolni nieco w 2012 roku.
Inną ważną piątkową dyskusją Światowego Forum była sytuacja krajów, przez które przetoczyła się arabska wiosna i których liderzy - jak podkreśla Reuters - byli ważnymi gośćmi w Davos.
Przywódcy krajów arabskich, zwłaszcza tych, w których wybory dały władzę partiom islamskim starali się przekonać gości Forum, że "polityczny islam nie jest zagrożeniem dla demokracji" i poprosili o pomoc w tworzeniu miejsc pracy, a także o cierpliwość i zrozumienie dla zmian zachodzących w ich krajach oraz o inwestycje.
Nowi premierzy Maroka i Tunezji Abd el-Lilah Benkirane i Hamadi Dżebali an-Nahda, którzy zostali wybrani przez partie islamistyczne starali się załagodzić niepokoje polityków, biznesmenów i inwestorów dotyczące rosnącego w siłę "politycznego islamu" w krajach arabskich.
"Chciałbym zapytać biznesmenów na tej sali - czy ucierpieliście z powodu zwycięstwa islamistów? Wspieraliście w przeszłości dyktatorów - powiedział premier Maroka. - Dziś my możemy wam lepiej zagwarantować bezpieczeństwo waszych interesów niż niegdyś oni".
Reuters zwraca jednak uwagę, że dla niektórych komentatorów sprawy w krajach rewolucji arabskiej przybrały zły obrót wraz z dojściem do władzy Braci Muzułmańskich i uzyskiwaniem wpływów przez radykalnych salafitów, zwolenników bardzo fundamentalistycznej wersji islamu. Inni znawcy regionu uważają, że obawy przed radykalnym islamem są przedwczesne, a np. w Egipcie głosowano na Braci Muzułmańskich nie ze względu na ich stanowisko "wobec bikini, bądź braku bikini (na plaży) lub implementacji szariatu", lecz dlatego, że byli oni lepiej zorganizowani.
Jak pisała wczoraj agencja AP - gospodarz jednej z debat w Davos - Forum znalazło się w tym roku w ogniu krytyki; zarzuca mu się, że jest oderwane od realnych problemów świata.
Działacze ruchu oburzonych na ekscesy finansistów i coraz głębszą przepaść między biednymi i bogatymi zbudowali w centrum Davos, wśród hoteli, gdzie za noc płaci się 500 dolarów, osiedle igloo "Okupuj Światowe Forum Ekonomiczne".
W piątek szef Forum zaprosił członków ruchu "Occupy", by spotkali się z nim osobiście i przedyskutowali swe zastrzeżenia dotyczące dorocznego forum ekonomicznego.
Założyciel Forum Klaus Schwab zaproponował aktywistom spotkanie w sobotę. Grupa wciąż zastanawia się, czy przyjąć zaproszenie.
Wysoka Komisarza Narodów Zjednoczonych do spraw Praw Człowieka Navi Pillay powiedziała agencji AP, że aktywiści powinni byli zostać zaproszeni do wzięcia udziału w debatach głównego nurtu konferencji, gdzie polityczni i biznesowi liderzy dyskutują "nad stanem świata".
Piątek był trzecim dniem Światowego Forum Ekonomicznego, które odbywa się pod hasłem: "Wielka Transformacja: kształtowanie nowych modeli" (do niedzieli). Wśród 2600 uczestników 42. Forum są szefowie organizacji międzynarodowych, politycy, biznesmeni, naukowcy, działacze społeczni, a także około 40 przywódców państw, z Polski - prezydent Bronisław Komorowski.