Ekumenizm ma w sobie coś z pielgrzymowania. To droga wzajemnego wzbogacania i wzrostu, oparta na wierze, iż to Bóg prowadzi.
"Mam coraz częściej wrażenie, że przeżywam cichą rewolucję. Pokojowy protest, spokojnie, rok po roku, dzień po dniu, minuta po minucie, udowadniamy, że to co nas dzieli jest słabsze od tego co na łączy. Musimy trzymać się razem" mówił do chrześcijan różnych wyznań w święto Zesłania Ducha Świętego 2009 r. w Paryżu o. Laurent Fabre, przełożony międzynarodowej katolickiej Wspólnoty Chemin Neuf.
"Pięćdziesiątnica dla Jedności" która miała miejsce 30 maja - 1 czerwca 2009 była barwnym wydarzeniem w Kościele. Bazylika Sacre Coeur zjednoczyła wówczas na wspólnej modlitwie i Eucharystii katolików, protestantów, prawosławnych; księży, pastorów, osoby konsekrowane a przede wszystkim rodziny. Było to świadectwo ekumenizmu dynamicznego, autentycznego, pełnego zaangażowania na rzecz pojednania między chrześcijanami; zachęta do otwarcia na odnawiające działanie Ducha Świętego; inspiracja dla rozwijającego się prężnie w zblazowanej duchowo Europie dzieła nowej ewangelizacji.
Jednym z zaproszonych gości był ówczesny przewodniczący Rady ds. Popierania Jedności Chrześcijan, kard. Walter Kasper. "Jezus modlił się przed śmiercią aby wszyscy byli jedno. To jego testament, jego wola" mówił do kilku tysięcy zebranych osób. Kardynał odwołując się do nauczania papieża Benedykta XVI, przypomniał, iż w dzisiejszym podzielonym świecie "ekumenizm nie jest opcją do wyboru, ale jest świętym obowiązkiem chrześcijanina, dlatego Kościół katolicki nie wątpi i nie waha się kroczyć dalej tą drogą".
I mimo, iż pojawiać się może pokusa wątpienia w realną "moc sprawczą" inicjatyw takich jak Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan (podział jak był, tak trwa, więc czy aby nie są to jedynie, nic po prawdzie nie zmieniające, doroczne przejawy kurtuazji?) to najlepiej obejść się z nią "podręcznikowo" - jak to z pokusą - nie ulec (opcja łatwiejsza) lecz odrzucić.
Modlitwa to nie pobożna załatajdziura, gdy nie wiadomo co dalej robić. Modlitwa to właściwa 'baza wypadowa" dla wszelkich poważnych inicjatyw - tym bardziej tych "w imię Boże". "Jedności nie da się stworzyć, zorganizować. Trzeba się o nią przede wszystkim się modlić" - akcentował kardynał Kasper.
Po wiekach rozłamu, nieufności i skakania sobie do oczu, odbudowywanie jedności w naturalny sposób musi być procesem. Stopniowym, ale za to solidnym. Inaczej pobożne życzenia rozsypią się jak budowle z piasku. I co z tego, że przez chwilę cieszyć będą oko, skoro kolejni bywalcy plaży zobaczą tylko ruiny....?
Ekumenizm ma w sobie coś z pielgrzymowania. To droga wzajemnego wzbogacania i wzrostu. Dialog ekumeniczny nie sprowadza się do wymiany myśli. To też wymiana konkretnych osobistych i duchowych darów. Dialog buduje na wierze i zaufaniu, iż to Bóg prowadzi.
Kard. Kapser: "Siłą napędowa ekumenizmu jest Duch Święty. Musimy być wdzięczni za Jego poruszenia. Ekumenizm jest sprawą pasji i serca, ale też formacji. Jest również wolą Kościoła, szczególnie Soboru Watykańskiego II. Ma dziś ogromną wagę. Dlatego warto studiować teksty ekumeniczne, interesować się wynikami dialogu. I być wdzięcznym za dotychczasowe owoce".
Wbrew zarzutom przeciwników dążenia ekumeniczne nie relatywizują wiary wyznawanej w obrębie matczynej konfesji. Ekumenizm nie zamydla ani nie fałszuje doktryny (niby oczywiste, czy jednak...?). Nie jest drogą na skróty, ani tym bardziej nieodpowiedzialnym hurra-optymizmem. Jest dążeniem do pojednania w uczciwości. Wobec historii, Kościołów, konkretnych osób.
"Musimy uznać istnienie trudności i nie przeskakiwać nad problemami istniejącymi od stuleci. Potrzeba nam cierpliwości. Ekumenizm jest sprawą duchową, dlatego trzeba też umieć cierpieć z powodu ran w ciele Chrystusa. Cierpienie nie jest tylko czymś negatywnym. Jest siłą pozytywną" - zaznaczał kardynał Kasper.
Modlitwa dobrze rozkłada akcenty. I pożywia nadzieję, bez której dążenie ekumeniczne byłoby swoistym nieporozumieniem. No bo po kie licho angażować się w coś co nie miałoby przyszłości, nad czym krążyłyby tylko widma przeszłości i nieporozumień, podsycane resentymentem i poczuciem beznadziei?
Kard. Kasper: "Jestem przekonany, że pewnego dnia będziemy przecierać oczy z radością, iż granice które kiedyś wydawały się nieprzekraczalne między Kościołami przestały istnieć, i że jedność od dawna tak bardzo upragniona nagle stała się rzeczywistą. Nowa pięćdziesiątnica jest możliwa. Prawdziwy chrześcijanin nigdy nie traci nadziei".
Więc dobrze że zaczyna się kolejny Tydzień Ekumeniczny. Łaska buduje na dobrej woli.
***
Modlitwa o jedność chrześcijan oparta na modlitwie o. Paula Couturier, pioniera ekumenizmu:
Panie Jezu, który modliłeś się, by wszyscy stanowili jedno,
prosimy Cię o jedność chrześcijan, taką, jakiej Ty chcesz
poprzez środki, jakie Ty wybierasz
Niech Twój Duch Święty da nam doświadczyć cierpienia podziałów,
zobaczyć nasz grzech
i mieć nadzieję ponad wszelką nadzieję.
Amen
Krzysztof Błażyca