Premier obiecuje gigantyczną pożyczkę Międzynarodowemu Funduszowi Walutowemu. Minister finansów potwierdza i dodaje: „stać nas”. Prezes NBP, do którego należą te pieniądze, milczy, a niezależny ekonomista mówi, że ta sytuacja to naciąganie prawa.
Niezależność NBP jest gwarantowana w konstytucji. Jest jedną z podstaw ładu demokratycznego. Bez niezależnego banku centralnego nie ma mowy, by wstąpić do UE czy do strefy euro. I bardzo dobrze. Bank centralny nie może być bankiem konkretnego rządu, bo wtedy jest spora szansa, że zamiast dbać o nasze pieniądze, służyłby politykom do wygrywania wyborów. Czy przypadkiem właśnie nie mamy do czynienia z ograniczeniem niezależności NBP?
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Tomasz Rożek