Co najmniej 13 osób zginęło, a dziesiątki odniosły obrażenia w poniedziałek w Hims na zachodzie Syrii - poinformowało Syryjskie Obserwatorium Praw Człowieka z siedzibą w Londynie. To już trzeci dzień ostrzału tego miasta przez rządowe siły bezpieczeństwa.
Wskutek poniedziałkowego ostrzału z moździerzy ucierpieli mieszkańcy sunnickiej dzielnicy Baba Amr - poinformowało Obserwatorium, powołując się na swoje źródła w Syrii. Cała prowincja Hims jest jednym z głównych bastionów opozycji przeciwko reżimowi prezydenta Syrii Baszara el-Asada.
Do ostrego ataku sił rządowych doszło tuż przed przybyciem tu misji obserwacyjnej Ligi Arabskiej.
Ta panarabska organizacja od dłuższego czasu naciskała na władze w Damaszku, aby pozwoliły jej na wpuszczenie do kraju ok. 150 obserwatorów. Pierwsza grupa, składająca się z ok. 50 obserwatorów pod kierownictwem sudańskiego generała Mustafy Dabiego, ma przybyć do Syrii w poniedziałek.
Obserwatorzy zostaną podzieleni na pięć 10-osobowych grup, które we wtorek odwiedzą stołeczny Damaszek, Hamę i Idlib, a w środę m.in. Al-Kamiszli i Dajr az-Zaur.
Na mocy porozumienia, podpisanego w zeszły poniedziałek w Kairze między Syrią a Ligą Arabską, członkowie misji obserwatorów "mogą swobodnie kontaktować się z organizacjami pozarządowymi, przedstawicielami rządu, poszczególnymi osobami i ofiarami obecnego kryzysu" oraz cieszyć się "swobodą ruchu i komunikowania się (...) w koordynacji z rządem syryjskim". Obserwatorzy będą również mogli "odwiedzać więzienia, miejsca przetrzymywania aresztowanych, posterunki policji i szpitale".
Rzecznik lokalnych komitetów koordynujących antyprezydenckie demonstracje w terenie, Omar Edelbi, oświadczył w czwartek, że syryjska opozycja domaga się od Ligi Arabskiej przedstawienia na forum Rady Bezpieczeństwa ONZ raportu dotyczącego kryzysu syryjskiego.
W jego przekonaniu wpuszczenie obserwatorów Ligi Arabskiej na teren Syrii stanowi "podjętą przez reżim nową próbę kontrolowania inicjatywy państw arabskich i pozbawienia jej treści".
Według szacunków ONZ, w ciągu dziewięciu miesięcy protestów przeciwko Asadowi zginęło w Syrii ponad 5 tys. ludzi.