A obietnicą tą, daną przez Niego samego, jest życie wieczne. 1J 2,25
Dziś wielu chciałoby, żeby chrześcijaństwo stało się takim systemem filozoficzno-moralnym: trzeba być dobrym, łagodnym i filantropijnym, pójść czasem do kościoła, „żeby się wyciszyć w tym zagonieniu”. Trzeba być wyrozumiałym, tolerancyjnym itd. Jednak w chrześcijaństwie chodzi o zbawienie, czyli o życie wieczne. Życie obiecane i otwarte przez krew Jezusa dla każdego. Bez tej perspektywy nie można sobie niczego dobrze poustawiać. Jeżeli będę kiedyś żył wiecznie, to żadna strata, ale to absolutnie żadna na tym świecie nie jest najważniejsza, bo nie jest ostateczna. Jest tylko przejściową rozłąką, z bliską osobą, zdrowiem, materią, czymkolwiek. Perspektywa życia wiecznego zmienia wszystko. Jak pisał św. Paweł „jeżeli Chrystus nie zmartwychwstał, daremna jest wasza wiara”.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ireneusz Krosny