Polscy prokuratorzy i biegły w ramach kolejnych czynności procesowych w Rosji uczestniczą w Moskwie w przesłuchaniach osób, które brały udział w certyfikowaniu lotniska w Smoleńsku przed przyjęciem samolotów z Polski 7 i 10 kwietnia 2010 r.
Na początku sierpnia Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie powołała zespół kilkunastu biegłych, który ma opracować całościową ekspertyzę dotyczącą stanu technicznego Tu-154M, przygotowań do lotu oraz pilotażu samolotu w trakcie lotu do Smoleńska. Biegli, którzy przyjechali teraz do Rosji, są członkami tego zespołu.
Poprzednio polscy prokuratorzy i biegli przebywali w Rosji we wrześniu. Dokonali wtedy oględzin elementów wyposażenia elektronicznego rozbitego samolotu, zdeponowanych w Międzypaństwowym Komitecie Lotniczym (MAK) w Moskwie. Inna grupa zajmowała się pomiarami wraku i dokumentacją fotograficzną w Smoleńsku.
Prokurator i polscy biegli z dziedziny fonoskopii przebywali także w Moskwie od końca maja do połowy czerwca. Badali oryginalne taśmy z rejestratorów tupolewa - nagrania dźwięków z kokpitu oraz zapisy parametrów lotu z dwóch rejestratorów - rosyjskiego i wyprodukowanego w Polsce.
Kopię tej dokumentacji sporządzonej po oględzinach przez biegłych w Moskwie czarnych skrzynek przesłano na początku października do krakowskiego Instytutu Ekspertyz Sądowych.
Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie cały czas oczekuje m.in. końcowej opinii dotyczącej zapisów utrwalonych na czarnych skrzynkach, którą ma wydać krakowski instytut.
Wcześniej - w lutym - polscy prokuratorzy wojskowi zapoznali się w Moskwie z materiałem dowodowym zgromadzonym w toku rosyjskiego dochodzenia oraz wzięli udział w przesłuchaniach świadków, wśród których byli kierownik lotów i kierownik strefy lądowania z lotniska w Smoleńsku. Jednym z przesłuchiwanych wówczas świadków była też osoba spoza grupy kierowania lotami.
W końcu sierpnia Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie postawiła zarzuty niedopełnienia obowiązków służbowych dwóm oficerom, którzy w 2010 roku zajmowali dowódcze stanowiska w 36. specjalnym pułku lotnictwa transportowego. Chodzi o organizację lotu Tu-154M w zakresie wyznaczenia i przygotowania załogi samolotu.
Podejrzani nie przyznali się do winy i odmówili składania wyjaśnień. Za zarzucany czyn grozi im do trzech lat więzienia. Śledztwo w sprawie katastrofy jest przedłużone do 10 kwietnia 2012 roku.