Premier Donald Tusk powiedział w piątek rano w Brukseli, że całonocne negocjacje ws. ratowania strefy euro zakończyły się "umiarkowanym, ale powodzeniem". Szef rządu uważa, że zapisy umowy "powinny być ambitniejsze, żeby przekonać rynki finansowe".
"Wszystko na to wskazuje, że rozstaliśmy się w nowej formule - 27 minus dwa" - powiedział Tusk, wskazując, że nową umowę międzyrządową poprą zapewne wszystkie kraje UE poza Wielką Brytanią i Węgrami.
Całonocne rozmowy zakończyły się zdaniem premiera "umiarkowanym, ale powodzeniem". "Mamy sytuację, w której ten najbardziej ambitny pomysł, czyli szybka zmiana traktatu na rzecz większej dyscypliny z udziałem wszystkich 27 państw (...), nie udał się ze względu na różnice zdań między Wielką Brytanią a resztą" UE - powiedział Tusk podczas spotkania z dziennikarzami.
Zdaniem premiera doszło jednak do "przyspieszenia", dzięki któremu jest szansa na umowę międzyrządową, co oznacza mniej niż traktat w obrębie 27 państw. Pojawia się możliwość - wskazał Tusk - zawarcia umowy, w której będą uczestniczyć nie tylko państwa eurolandu, ale też kraje, które pretendują do strefy euro, o co Polsce przede wszystkim chodziło.
Według premiera, podczas rozmów widać było, że Wielka Brytania nie była szczególnie zainteresowana porozumieniem. "Może z tego powodu, że nie jest zainteresowana przyjęciem euro kiedykolwiek" - powiedział Tusk.
Szef rządu dodał, że także Węgry nie były zainteresowane udziałem w projekcie umowy międzyrządowej.
Tusk poinformował, że premier Szwecji Fredrik Reinfeldt jest zainteresowany udziałem w umowie, ale ze względu na koalicyjny charakter swego rządu i niepewną większość musi poczekać na opinię parlamentu. Podobne wyjaśnienia składał premier Czech Petr Neczas.
Polski premier wyraził opinię, że zapisy umowy o ratowaniu strefy euro "powinny być ambitniejsze, żeby przekonać rynki finansowe".
"Bój toczy się o to, żeby świat uwierzył, że strefa euro staje na nogi i nie jestem pewien, że ten efekt udało nam się uzyskać" - dodał.
Szef rządu poinformował też, że aby deklaracja polityczna uzgodniona w nocy przekształciła się w umowę międzynarodową będzie potrzebna jej ratyfikacja przez parlament. Zapowiedział, że w tej sprawie będzie zapraszał do dyskusji przywódców polskich partii politycznych.
Pytany o prawne aspekty przyszłego traktatu premier powiedział, że "to jest miły temat na śniadanie i dzisiejszy obiad".
Według Tuska, szczyt zakończy się w piątek ok. godz. 15-16. "Chyba dojdzie do jeszcze jednego spotkania. Może jeszcze w tym roku" - ocenił.
Premier wypowiadał się przed rozpoczęciem drugiego dnia obrad przywódców UE.
W nocy z czwartku na piątek porozumieli się oni w sprawie tzw. nowego paktu fiskalnego, który ma być wdrożony umową międzyrządową 17 państw strefy euro oraz 6 innych państw. Chodzi o zastosowanie nowych zasad dyscypliny finansów publicznych, w tym wprowadzenie automatycznych sankcji za łamanie dyscypliny budżetowej dla krajów łamiących limity deficytu i długu publicznego, a także o wpisanie do konstytucji przez wszystkie kraje tzw. złotej zasady utrzymywania zrównoważonych budżetów. Na te zmiany naciskała kanclerz Niemiec Angela Merkel, by zapobiec w przyszłości powtórce kryzysu zadłużenia, który z Grecji rozprzestrzenił się na kolejne kraje eurolandu.
Nasza sonda: Czy popierasz stanowisko rządu Polski wobec kryzysu eurolandu?