To jest głos nie tylko ministra spraw zagranicznych, ale całego rządu - tak określił poniedziałkowe wystąpienie szefa MSZ Radosława Sikorskiego w Berlinie szef sejmowej komisji spraw zagranicznych Grzegorz Schetyna.
"Premier mówi ustami szefa MSZ. To jest przedstawiciel rządu odpowiedzialny za politykę zagraniczną. To jest głos nie tylko szefa MSZ, ale całego rządu. To jest oczywiste" - powiedział czwartek dziennikarzom w Sejmie Schetyna.
Dodał, że w jego ocenie szef MSZ "zawsze występuje w imieniu rządu, także premiera, nie tylko swoim własnym".
Jak zaznaczył Schetyna, wystąpienie Sikorskiego rozpoczyna debatę na temat przyszłości UE. "Potraktujmy te tygodnie, miesiące (jako okazję), aby zbudować polskie stanowisko w tej sprawie" - mówił.
14 grudnia rząd przedstawi w Sejmie informację w sprawie polityki zagranicznej - zapowiedziała marszałek Sejmu Ewa Kopacz. W czwartek zwrócił się o to do Kopacz premier Donald Tusk.
Schetyna pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy nie za późno ustalono sejmową debatę, odpowiedział: "Nie. Uważam, że w takim sprawach delikatnie, ale uważnie trzeba mówić. Należy mieć czas i dystans. Nie można tworzyć w polityce zagranicznej poletka do kłótni i sporów, do rozgrywania konfliktów wewnętrznych".
Schetyna wyraził nadzieję, że debata, która ma się odbyć, pokaże, iż parlamentarzyści są w stanie rozmawiać o polityce zagranicznej i o polskiej racji stanu w spokojny sposób.
Pytany, czy zgadza się z wizją, że Niemcy powinny przewodzić reformom UE, powiedział: "Jest bardzo ciekawa. Bardzo twardo postawiona, ale po to, by wywołać debatę. Wszystko jest dyskusyjne i otwarte. Minister Sikorski niczego nie zamyka. Otwiera rozmowę na trudny temat".
Jak zaznaczył Schetyna, od premiera oczekuje teraz dalszej inicjatywy i pójścia tropem, który wyznaczył szef MSZ. "Aby ten głos Polski był słyszalny i możni w Europie odnosili się do niego. To jest zasadnicza sprawa w kwestii, jak ma wyglądać Europa i jaka ma być jej przyszłość" - zaznaczył.
W wystąpieniu na forum Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej w Berlinie Sikorski zaproponował m.in. zmniejszenie i wzmocnienie KE, ogólnoeuropejską listę kandydatów do europarlamentu, połączenie stanowisk szefa KE i prezydenta UE. Mocny apel o obronę strefy euro skierował do Niemiec, jako największej gospodarki UE.
Rzecznik rządu Paweł Graś powiedział w czwartek w radiowej Trójce, że wystąpienie Sikorskiego to nie było oficjalne stanowisko rządu, lecz zaproszenie do debaty o kształcie UE i o kryzysie. Dodał, że przemówienie ministra było konsultowane z premierem.
Graś podkreślił, że wystąpienie miało charakter "nieformalny". Jak zaznaczył, oficjalne stanowiska rządu komunikuje premier.