Szybko stał się wzorem do naśladowania dla całej europejskiej lewicy. Teraz równie szybko zniknął ze sceny politycznej. Czy dzieło Zapatero okaże się trwałe? Był gwiazdą czy meteorem?
José Luis Rodríguez Zapatero, mało znany działacz z prowincji, stanął na czele partii hiszpańskich socjalistów (PSOE) po porażce wyborczej w 2000 r. Dość przystojny, zawsze spokojny i opanowany, ale jednocześnie niezwykle elokwentny, wzbudzał powszechną sympatię, nawet u politycznych przeciwników. Ujmował ludzi osobistym urokiem. Uśmiech niemal nie znikał z jego ust. Już w 2004 r. niespodziewanie wygrał wybory i zaczęła się jego wielka kariera. Z miejsca podbił serca całej europejskiej lewicy. Dla wielu stał się wręcz idolem. Grzegorz Napieralski, szef SLD, wyznał kiedyś, że chciałby być „polskim Zapatero”. Na prawicy wzbudzał natomiast lęk i oburzenie. Ukuto nawet termin „zapateryzm”, oznaczający wszystko, co dla prawicy najgorsze.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Leszek Śliwa