Kilkadziesiąt uszkodzonych domów, zniszczone samochody, setki powalonych drzew, brak prądu - to bilans wichur, które przeszły w nocy z niedzieli na poniedziałek nad Polską. Jak wynika z danych straży pożarnej, rannych zostało w sumie pięć osób.
"Najtrudniejsza sytuacja była w czterech województwach: pomorskim, podlaskim, warmińsko-mazurskim i zachodniopomorskim. W sumie przez całą niedzielę aż do dzisiaj, do godziny szóstej rano, strażacy interweniowali w całym kraju około tysiąc razy; w tym tylko od północy do godziny szóstej rano ponad 700 razy" - powiedział w poniedziałek PAP rzecznik komendanta głównego Państwowej Straży Pożarnej Paweł Frątczak.
Jak dodał, akcje polegały głównie na usuwaniu z dróg powalonych drzew. Strażacy ewakuowali też mieszkańców uszkodzonych przez wichury budynków. "Przykładowo w Gdańsku z jednego z budynków ewakuowaliśmy siedem osób, w Pucku - pięć" - powiedział rzecznik.
Z dotychczasowych danych straży pożarnej wynika, że zerwanych zostało wiele linii energetycznych, a spadające konary i powalone drzewa uszkodziły kilkadziesiąt samochodów.
"Rannych zostało w sumie pięć osób; dwie w województwie zachodniopomorskim i trzy w województwie pomorskim. W czterech przypadkach na jadące samochody przewróciły się drzewa. Piąta osoba została ranna w Stoczni Gdańskiej, gdy wiatr uszkodził jedno z rusztowań" - poinformował Frątczak.
Najwięcej budynków - jak podsumował - zostało uszkodzonych w województwach: pomorskim, zachodniopomorskim i warmińsko-mazurskim.
Po wichurach, które przeszły w nocy z niedzieli na poniedziałek nad Pomorzem Zachodnim uszkodzone zostały liczne linie energetyczne; 35 tys. osób nie ma prądu.
Jak poinformowano PAP w Wojewódzkim Centrum Zarządzania Kryzysowego w Szczecinie, problemy z prądem mają głównie mieszkańcy dawnego woj. koszalińskiego, m.in. takich powiatów jak Polanów, Tychowo, Połczyn Zdrój, Bobolice. W zachodniej części regionu doszło jedynie do pojedynczych uszkodzeń, które były na bieżąco usuwane.
Strażacy interweniowali ok. 130 razy. Głównie przy usuwaniu połamanych konarów.
Zawalone drzewo zerwało trakcję kolejową na trasie Szczecin-Koszalin. Utrudnienie zostało już usunięte.
Sytuacja w woj.zachodniopomorskim powoli się stabilizuje. Wiatr słabnie. Urząd Morski w Słupsku odwołał już alarm morski. (PAP)
Ok. 100 tys. odbiorców nie miało w poniedziałek prądu w województwie podlaskim; to skutek awarii wywołanych wichurami, które w nocy przeszły nad regionem - poinformowali energetycy.
Rzecznik prasowy PGE Dystrybucja oddział w Białymstoku Andrzej Piekarski powiedział PAP, że awarie wystąpiły w całym województwie. Prądu nie ma m.in. w Choroszczy, Korycinie i Gródku, zwłaszcza na terenach wiejskich tych gmin. Trwa usuwanie awarii.
Do godz. 7 strażacy przyjęli ok. 140 zgłoszeń związanych z wichurami, ale zaznaczają, że takich zdarzeń jest coraz więcej. M.in. w Zambrowie wiatr zerwał fragmenty dachu na bloku; we wsi Jurasze zniszczył szczyt domu, zaś we wsi Posielanie zerwany został dach i więźba dachowa. W Grajewie wichura całkowicie zniszczyła dach budynku, a blacha spadła na linię energetyczną. W Sokółce silny wiatr uszkodził maszt na budynku powiatowej straży pożarnej.
PAP/kab