Co najmniej 12 osób zginęło w międzyreligijnych starciach, do jakich doszło w centralnej części kraju
Kolejna fala przemocy wymierzona w chrześcijan sprowokowana została przez członków islamskiej sekty Boko Haram, która dąży do wprowadzenia w całej Nigerii muzułmańskiego prawa szariatu. Obecnie obowiązuje ono w 12 z 36 nigeryjskich stanów. Na kilka godzin przed atakami rzecznik sekty potwierdził, że jej działania wspiera Al-Kaida.
Jest to już kolejna w tym miesiącu akcja wymierzona w nigeryjskich chrześcijan. Na początku listopada w wyniku zamachów na kościoły i domy mieszkalne zginęło co najmniej 150 osób. Teraz mowa jest o poważnych zniszczeniach. Świadkowie donoszą, że podpalane były domy i samochody. Do zamieszek doszło w stanie Plateau, niedaleko stolicy kraju. Jest to, można powiedzieć, graniczny obszar między zamieszkiwaną głównie przez muzułmanów Północą a chrześcijańskim Południem. Wszystko wskazuje na to, że udało się uniknąć większej tragedii tylko dlatego, że tuż przed wybuchem starć siły bezpieczeństwa odkryły magazyn broni i środków wybuchowych należący do sekty Boko Haram. Jej członkowie popularnie nazywani są „talibami Afryki”