Test Gowina

Jarosław Gowin staje przed szansą jakiej dawno nie miał żaden polityk.

Objęcie przez niego funkcji ministra sprawiedliwości ma wiele kontekstów.  Jest czytelnym znakiem, danym przez premiera Tuska, że chce swój rząd plasować na pozycjach centrowych, a nie realizować program modernizacji obyczajowej. Pomimo, że od dawna był do tego zachęcany przez część swego zaplecza politycznego, a przede wszystkim „Gazetę Wyborczą”.

Nominacja Gowina została przez te środowiska przyjęta z głęboką niechęcią, o czym świadczą komentarze polityków SLD, Ruchu Palikota oraz wspierających ich dziennikarzy.  Widać, że Tusk w sytuacji, gdy będzie potrzebował szerokiego wsparcia dla trudnych reform gospodarczych, nie będzie otwierał dodatkowych frontów wojny ideologicznej. Jednocześnie ruch premiera z Gowinem należy postrzegać także w geografii całego środowiska Platformy.  Wyjęcie Gowina z klubu poselskiego jeszcze bardziej osłabia Grzegorza Schetynę i powoduje, że „wielka rezerwa kadrowa Platformy”, jak określił go premier, będzie w swych poczynaniach jeszcze bardziej samotna. Gowin, zanim przyjął propozycję Tuska, rozmawiał ze Schetyną i obaj uznali, że szansę należy wykorzystać. Także po to, aby udowodnić, że prawicowe skrzydło Platformy może mieć wielu liderów oraz wpływać na bieżące funkcjonowanie państwa.

Gowin nie będzie miał łatwego zadania. Nie jest prawnikiem, nie ma także doświadczenia w kierowaniu większym zespołem oraz będzie miał przeciwko sobie główne media. Resort obejmuje po dobrym ministrze Krzysztofie Kwiatkowskim, który rewolucji w nim może nie przeprowadził, ale okazał się sprawnym administratorem. Kontynuacja takiego stylu urzędowania jednak nie wystarczy. Jeśli Gowin chce odnieść sukces, będzie musiał pokazać, że pragnie osiągnąć nową jakość w pracy wymiaru sprawiedliwości. Od takich działań rozpoczęła się wielka kariera polityczna śp. prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Na takiej podstawie zbudował swoją popularność oraz samodzielną pozycję polityczną Zbigniew Ziobro. Gowin staje przed najważniejszym politycznym egzaminem swego życia. Do tej pory był recenzentem innych, teraz sam będzie surowo recenzowany. Niepowodzenie misji, której właśnie się podjął, zepchnie go do drugiego rzędu w polityce, na półkę „zużytych zderzaków”. Jeśli egzamin zda w przyszłości będzie mógł się ubiegać o najważniejsze stanowiska w państwie i rolę lidera nie tylko frakcji w Platformie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Andrzej Grajewski