Kawiarnia Nowy Wspaniały Świat znajdująca się w miejskim lokalu w kamienicy na rogu ul. Nowy Świat i Świętokrzyskiej znajduje się w lokalu, za który środowisko Krytyki Politycznej płaci czynsz w wysokości 12 zł/m2.
Po wydarzeniach z dnia 11 listopada coraz więcej osób domaga się odcięcia lewicowych organizacji od publicznych pieniędzy przyznawanych im w formie dotacji, ale nie tylko. Formą wsparcia ich działalności jest również oddawanie im w najem miejskich nieruchomości po preferencyjnych stawkach. Kawiarnia Nowy Wspaniały Świat znajdująca się w miejskim lokalu w kamienicy na rogu ul. Nowy Świat i Świętokrzyskiej znajduje się w lokalu, za który środowisko Krytyki Politycznej płaci czynsz w wysokości 12 zł/m2.
Dlaczego stawka za lokal w centrum Warszawy jest taka niska skoro na rynku płaci się i po 100 euro /m2? To, że miasto ulgowo traktuje organizacje społeczne i polityczne to jedna strona medalu. Miasto nie ma przecież obowiązku oddawania im w najem najbardziej atrakcyjnych lokali. Jednak burmistrz Śródmieścia twierdzi, że na ten konkretny lokal nie było innych chętnych. Niemożliwe? A jednak.
Nieruchomość na rogu Nowego Światu i Świętokrzyskiej została odebrania właścicielom na mocy niesławnego dekretu Bieruta. Właściciele skorzystali jednak z przysługującego im prawa i dochodzą zwrotu własności. Postępowanie toczy się. W Warszawie toczy się długo, często i kilkadziesiąt lat, niezależnie kto sprawuje władzę. Problemu w ogóle by nie było, gdyby nieruchomość wróciła do prawowitych właścicieli lub ich spadkobierców. Ci zrobiliby z nią, co tylko by chcieli. Mogliby sami prowadzić w lokalu działalność, wynająć go po stawkach rynkowych, a jeśli mieliby taki kaprys to i wspierać wywrotowe idee oddając lokal w najem po niższych stawkach. Ich majątek, ich sprawa. I z punktu widzenia podatnika zero problemu.
W tej chwili, wobec niejasnej przyszłości nieruchomości, jesteśmy jednak zawieszeni w próżni. Miasto nie chce zwrócić kamienicy (bo gdyby chciało to już dawno by to uczyniło), ale chce też na nim cokolwiek zarabiać. Ze względu na roszczenia właścicieli nie może zawrzeć umowy najmu na czas dłuższy niż 3 lata. A kto zdecyduje się na inwestycję z tak krótką perspektywą działalności? Żaden szanujący się przedsiębiorca. I stąd zapewne brak zainteresowania lokalem, o czym mówił burmistrz. Więc zostaje albo szaleniec albo ktoś, kto nie ma nic do stracenia.
Obecny najemca to właśnie ten ostatni przypadek. Wziął lokal na 3 lata, zaplanował prowadzenie biznesu w ramach działalności kulturalno-edukacyjno-politycznej i dzięki temu płaci czynsz taki, jaki płaci. A co potem? Nic. Miasto zapewne nieruchomości nadal nie zwróci, najem zostanie przedłużony o kolejny okres. Niech tylko ktoś to spróbuje zablokować to podniesie się lament i w kraju i na świecie, że Polska tępi wolność myśli, słowa i działania postępowej lewicy (normalny przedsiębiorca o takim wsparciu mógłby tylko pomarzyć). Znajdzie się ktoś, kto się nie ugnie? Wątpię.
Historia zatoczyła kolo. Nieruchomość odebrana przez komunistów znów służy rewolucyjnym celom. Dlatego jedynym rozwiązaniem jest jak najszybsza reprywatyzacja. Zarówno tej nieruchomości, jak i wszystkich innych odebranych bierutowskim dekretem. Trudno o bardziej wolnościowe rozwiązanie.
Marcin Bonicki