Błogosławione niech będzie Twoje imię, pełne chwały i świętości – chwalebne i wywyższone na wieki. Dn 3,52b
Modlitwa uwielbienia zwykle sprowadza się do odmówienia „Chwała Ojcu”. Czasem zdarza się, że jest traktowana jak stracony czas – „przecież o nic konkretnego się wówczas nie modlę”. A to najpiękniejsza forma modlitwy, bo wynika z potrzeby zakochanego serca. Prośba przychodzi sama – w końcu „jak trwoga, to do Boga”, zaraz potem rozwija się przepraszanie, rośnie świadomość, że jednak Bóg jest święty, a ja nie. Następny etap rozwoju modlitwy to dziękczynienie – zaczynamy dostrzegać Boże działanie w naszym życiu. Jednak to dopiero modlitwa uwielbienia jest objawem pełnego zaufania, miłości, poczucia bezpieczeństwa w Bogu, pewności, że Bóg mnie akceptuje, kocha. Wyraża to, że Bóg naprawdę stał się dla mnie kimś ważnym, komu nie wyliczam czasu na spotkania. Udział tej modlitwy w mojej osobistej modlitwie jest obrazem mojej relacji z Bogiem.
To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.
Ireneusz Krosny