Quo vadis, Europo?

O wizji historii Europy, różnych projektach i przyszłości kontynentu mówi w rozmowie z KAI dominikanin o. Maciej Zięba. Jako receptę na kryzys zakonnik proponuje koalicję antropologiczną, którą mogliby zaakceptować wierzący i niewierzący.

Skoro było tak dobrze, dlaczego ludzie doprowadzili do pęknięcia? Już w „christianitas” rozwinęło się spojrzenie personalistyczne, okazuje się też, że równość, sprawiedliwość, prawa człowieka, braterstwo wcale nie były wytworem kolejnych epok. Ponadto wszystko budowano na prawdzie, którą odnaleziono i zdefiniowano – prawdzie obiektywnej, bo Objawionej. Jak to jest możliwe, że to wszystko upadło?

- Każdy medal ma swój awers oraz rewers. Jest plusem, że chrześcijańska prawda wnosi coś nowego, niesłychanego, coś co zmieniło rzeczywistość, ale też za naiwne jej rozumienie płaci się pewną cenę. To przekonanie o wyższości prawdy chrześcijańskiej nad innymi prawdami owocuje też ideologizacją wiary, a jej przykładem będą wyprawy krzyżowe czy inkwizytorzy – bo nie istniała instytucją Inkwizycji. Stąd i władcy świeccy, i lokalne społeczności uważały odszczepieńców za ludzi burzących ład społeczny. Dlatego też powołano inkwizytorów aby móc to rzetelnie badać. Była to idea głęboko antyewangeliczna zgodnie z którą prześladowano ludzi za przekonania – używając dzisiejszych kategorii, chociaż wtedy tak tego nie rozumiano. Można też wymienić indeks ksiąg zakazanych, istnieje więc i ta ciemna strona uznawania monopolu prawdy chrześcijańskiej.

Po drugie, takie wyraźne zrośnięcie prawdy transcendentnej z życiem społecznym, sprawiło że papieże, czasem chcąc, a często nawet nie chcąc, odgrywali ogromną rolę polityczną, a tego typu połączenia sprzyjają wynaturzeniom. Symboliczne kupczenie odpustami jest przykładem uwikłania się w ekonomiczno-polityczne relacje papiestwa będącego w XIV i XV wieku w wyraźnym kryzysie.

Jeżeli Luter występuje przeciw tym praktykom, to mówimy o Reformacji, bo ideą gorliwego augustianina Lutra było zreformowanie Kościoła, a nie założenie własnego. Ta logika podziału doprowadziła jednak do pęknięcia i wtedy, odezwały się polityczno-ekonomiczne interesy książąt niemieckich, nadarzyła się bowiem okazja do skonfiskowania włości Kościoła i umocnienia swojej władzy. Ten tragiczny splot religii, ekonomii i polityki podzielił Europę, a jak istnieją podziały – to diabeł, „ dia-bolo” czyli dzielący i rozszczepiający, może działać. Wtedy dopiero, a nie w średniowieczu, wybuchają polowania na czarownice, różne sądy Boże, egzekucje i wojny itd. To mordowanie się wszystkich ze wszystkimi, niestety w imię wierności Ewangelii, staje się procederem dość powszechnym. Prawosławni z katolikami, katolicy z protestantami, protestanci między sobą. To jest bardzo smutny okres i nic dziwnego, że Oświecenie buduje się w opozycji do tej epoki. Wykształceni ludzie uważają, że religia jest źródłem agresji, źródłem ciemnoty i nietolerancji.

Natomiast ekonomia preferuje współpracę, a więc warto wspierać rozwój gospodarczy, bo on jest ponadnarodowy i ponadwyznaniowy. Coraz też większą rolą odgrywa nauka. Wspólnota uczonych komunikuje się ponad podziałami religijnymi i narodowymi i owocuje to niezwykłymi sukcesami nauki i ogromnym postępem społecznym. Od połowy XVIII wieku elity europejskie zaczyna cechować bezkrytyczna wiara w postęp. Po okresie ciemnym i agresywnym następuje stały wzrost ekonomiczny oraz rozwój nauk, a wiara w postęp generowany przez naukę nabiera statusu religii. To również zakłada posiadanie pewnej prawdy transcendentnej wokół której buduje się całe życie społeczne.

Ponieważ nauka jest motorem postępu więc wynika z tego że to co naukowe jest dobre, a to co nienaukowe trzeba wyeliminować z życia społecznego. Zawiera się w tym także przekonanie, że ludzkość czeka świetlany postęp. Wystarczy jedynie edukować ludzi i wszystko będzie dobrze. Jedyne zagrożenia i przeszkody dla rozwoju tkwią swymi korzeniami w przeszłości i z nią, to znaczy głównie z chrześcijaństwem (a zwłaszcza katolicyzmem), należy walczyć.

« 1 2 3 4 5 »
TAGI: