Pół roku po premierze we Włoszech, w Polsce ukazała się książka "Zamach na papieża" znanego włoskiego sędziego śledczego Ferdinando Imposimato i dziennikarza Sandro Provvisionato.
W związku z ukazaniem się polskiego wydania książki Ferdinando Imposimato powiedział PAP: "Jestem bardzo zadowolony i usatysfakcjonowany tym, że tom ten wyszedł w Polsce". "To dla mnie honor i przywilej, że mogę przekazać Polakom dokładne informacje o tym, co wiemy na temat zamachu z 13 maja 1981 roku na Placu świętego Piotra, a czego oni mogą nie wiedzieć" - dodał emerytowany sędzia, który sprawą spisku na życie papieża zajmuje się od samego początku i przesłuchiwał sprawcę zamachu, Turka Mehmeta Alego Agcę. "Przedstawiłem historyczne, potwierdzone fakty w sprawie udziału Moskwy i radzieckich służb w próbie spisku na życie papieża Polaka, w co wierzę od bardzo dawna" - dodał Imposimato.
Zwrócił uwagę na to, że w swej rozprawie skoncentrował się również na innym mało znanym, zwłaszcza Polakom, wątku, jakimi były sabotażowe - jego zdaniem - działania włoskich służb specjalnych, które "od pierwszego dnia starały się storpedować próby ustalenia radzieckiego tropu zamachu" w imię dobrych relacji z Moskwą.
Na ponad 300 stronach włoski sędzia argumentuje, że Agca był tylko pionkiem w wielkiej grze, prowadzonej przez radzieckie służby. Imposimato wysuwa tezę, że KGB podjęło decyzję o fizycznej eliminacji swych dwóch wielkich przeciwników, Lecha Wałęsy i Jana Pawła II. W opinii sędziego, z którym nad tomem pracował włoski dziennikarz, strzały oddane do polskiego papieża na Placu świętego Piotra nie były przestępczym czynem, popełnionym przez samotnego szaleńca i ekstremistę, lecz rezultatem spisku, uknutego w Związku Radzieckim i zrealizowanego w Bułgarii przy udziale tureckiej mafii i tajnych służb bloku wschodniego.
Książka analizuje nie tylko okoliczności strzałów do papieża, ale także przygotowywania planów zabicia Lecha Wałęsy podczas jego wizyty w Rzymie w styczniu 1981 roku i niewyjaśnionego do chwili obecnej porwania córki pracownika Watykanu Emanueli Orlandi w czerwcu 1983 roku.
Kolejny wątek to zbrodnia popełniona w Watykanie na dowódcy Gwardii Szwajcarskiej Aloisie Estermannie i jego żonie przez wicekaprala Cedrica Tornaya w maju 1998 roku. Zdaniem Imposimato, wszystkie te wydarzenia są ze sobą powiązane. Według niego, za próbami zabicia papieża i planami zamachu na przywódcę Solidarności oraz porwaniem Orlandi stały służby dawnego bloku wschodniego. Ich mocodawcami było zaś KGB i radziecki wywiad wojskowy GRU. Masakra w koszarach Gwardii Szwajcarskiej - utrzymuje emerytowany sędzia - miała na celu eliminację szpiega, który wiedział za dużo. Według Imposimato, istnieją dowody na to, że Estermann był agentem enerdowskiej Stasi.
Sędzia Imposimato wyraża przekonanie, że za próbą zabicia papieża i porwaniem nastoletniej Orlandii stało KGB, współpracujące ze bułgarskimi służbami i Stasi. Wszelkie inne hipotezy, ocenia, to "absurd". Imposimato powtarza i rozwija głoszoną przez siebie od lat tezę o tym, że Agca, który sam wskazał tzw. bułgarski trop zamachu i opowiedział o swym pobycie w Sofii, już podczas pobytu w rzymskim więzieniu Rebibbia otrzymał pogróżki od bułgarskich agentów. To wtedy turecki zamachowiec przestał mówić o udziale bułgarskich służb, co doprowadziło też do fiaska procesu w tej sprawie, jaki toczył się w Rzymie. Oskarżony o udział w spisku Bułgar Siergiej Antonow, pracownik biura bułgarskich linii lotniczych w stolicy Włoch został uniewinniony z braku wystarczających dowodów.
Emerytowany sędzia stawia też poważne zarzuty włoskiemu wywiadowi, który już w pierwszych godzinach po zamachu na Jana Pawła II przekazał całkowicie wprowadzającą w błąd wiadomość o tym, że Ali Agca działał sam. W opinii Imposimato podczas prowadzonego we Włoszech dochodzenia w sprawie strzałów na Placu św. Piotra utracono wiele okazji dotarcia do prawdy, właśnie głównie z powodu tego, że - jak to ujął - włoski wywiad "wiosłował" w przeciwnym kierunku niż wymiar sprawiedliwości. W rezultacie tego, jak stwierdził w innym fragmencie książki, "sabotowania" bułgarskiego tropu przez włoski wywiad wojskowy praca wymiaru sprawiedliwości poszła na marne. Był to według sędziego wynik gry prowadzonej przez włoską klasę polityczną w latach 80., która stanęła w obronie Bułgarów, by nie zaszkodzić stosunkom z Moskwą i znajdującemu się w delikatnej fazie dialogowi Zachodu ze Wschodem. Sędzia stwierdza, że włoski wywiad wojskowy Sismi, mimo że wiedział o przybyciu do Italii dwóch bułgarskich agentów w celu zatarcia śladów prowadzących na Wschód, nie poinformował o tym wymiaru sprawiedliwości.
W analizie porwania Emanueli Orlandi Imposimato przypomina, że została ona uprowadzona, kiedy Jan Paweł II był z pielgrzymką w Polsce. Do podróży tej doszło, zaznacza, mimo sprzeciwu Moskwy.
Autorzy książki ujawniają, że funkcjonariusz ambasady bułgarskiej w Rzymie Żelio Wasiliew namawiał w listopadzie 1980 roku Alego Agcę, by wziął udział w spisku na życie Lecha Wałęsy. To on również miał przedstawić Agcy kluczową osobę, zamieszaną w przygotowanie zamachu na przywódcę Solidarności Iwana Donczewa, rezydenta wywiadu w ambasadzie Bułgarii. To Donczew potem, podczas wizyty Wałęsy w Wiecznym Mieście, usiłował dowiedzieć się od jednego z jej organizatorów, działacza włoskiej centrali związkowej UIL Luigiego Scricciolo, jakie są szczegóły programu pobytu gościa z Gdańska i jakie są trasy jego przejazdu. Scricciolo odmówił ich ujawnienia. W opinii Ferdinando Imposimato ostatecznie bułgarscy agenci zrezygnowali z realizacji planów zamachu, gdyż włoscy związkowcy nie przekazali precyzyjnych informacji na temat pobytu Wałęsy.
Polskie tłumaczenie książki ukazało się nakładem Wydawnictwa Czerwone i Czarne.