chyba promocja i uswiadamianie .. bo wyzsze akcyzy podniosa chyba kontrabande i przemyt...Ponadto zastanawianie sie dlaczego Polak pije na umor a np. Francuz czy Szwajcar mowia stop... moze tam to obiac byc zalany.. u nas to w pewnym wieku nawet spolecznie dopuszczalne...
Dla przypomnienia wszystkim tym, co proponują czy to ograniczenie sprzedaży, czy też podniesienie cen alkoholu - myśmy to już przerabiali.
W Polsce były czasy, gdy obowiązywała godzina 13 i wtedy kwitł nielegalny handel alkoholem w melinach. A podnoszenie cen spowoduje wzrost produkcji własnej albo przemytu. To wszystko znamy, więc proste, opisane powyżej recepty niestety nie pomogą.
Jedyna skuteczna droga to edukacja.
ps. ostatnio na weselach wódka nie idzie już tak jak kiedyś to się działo.
"Polska w czołówce Europy pod względem spożycia alkoholu" Kogo to dziwi? Polska nie jest normalnym krajem.Żeby móc ogarnąć te naszą dziwną rzeczywistość to trzeba się czasem napić.Rosja jest jeszcze dziwniejszym krajem więc tam muszą pić jeszcze więcej.
Akcje trzeźwościowe przynoszą niewielki efekt, ponieważ są przygotowane bezmyślnie. Uczepiono się miesiąca sierpnia, gdy rodziny się spotykają. Panowie chcą się napić piwa, bo gorąco. Znajomi chcą zrobić grila, bo wakacje. Dlaczego te akcje nie są przygotowane na październik, miesiąc różańcowy, można coś NMP ofiarować. Dlaczego w Wielkim Poście o tym się nie mówi? A Adwent? Też pasuje do przygotowania akcji trzeźwosciowej. Ten bezalkoholowy sierpień budzi śmiech i ludzi i księży. Wykrzywia całe antyalkoholowe przesłanie.
jezeli sie pic umie ...to czemu nie...Ta statystyka jest sucha ...Prosze zauwazyc ze Wodka jej jakosc i asortyment sie poprawil i to znacznie ,a to wabi "mlekopijow" nie tylko rodzimeych...Turystow przybywa systematycznie a i prywatne zamowienia ..tudziesz super asortyment..jest najlepszym prezentem wozonym zagranice..A zlota mysla powinno byc ...kto nie umie, niech nie pije...Szczesc Boze.
Co to znaczy umieć pić ? Alkoholik powie, że lubi wypić ale nie jest alkoholikiem. Dopiero jak zapytasz jego rodzinę to wychodzi cała prawda. Kierowca też uważa, że umie pić i jeździć na podwójnym gazie, dopiero jak spowoduje wypadek okazuje, że się mylił. Konieczna jest edukacja, że warto być trzeźwym oraz brak przyzwolenia społecznego dla nadużywających alkohol.
Owszem potrzebna jest edukacja. Ale nie rozumiem czemu skupiona tylko na alkoholu. Pewnie wynika to z faktu, że widok pijak nie jest ładny. Alkoholik jest osobą chorą, wymagającą pomocy, alkoholizm jest oczywiście także problemem rodzinnym czy w jakimś sensie nawet społecznym. Ale co jest złego w fakcie ze dorosła osoba nie będąca alkoholikiem wypije piwo, wino czy inny alkohol?
A co do kierowców - trochę lat posiadam prawo jazdy. Na zawartość alkoholu byłe kontrolowany chyba dwa razy w życiu. To powoduje bezkarność.
Widok pijaka nie jest ładny ? Ale jest zabawny. Każdy kabaret ma skecz z pijakiem. Wszyscy patrzą na pijaka z pobłażaniem. Ale to nie jest śmieszne przez alkohol rozpadają się rodziny, dochodzi do przemocy. Krzywdzony jest współmałżonek i dzieci. Dzieci nie mogą wyjść z traumy nie raz przez całe życie. To jest problem, którym trzeba się zająć, choć rozumiem, że temat nie wygodny, bo w Polsce każdy lubi wypić. Oczywiście nie chodzi o kieliszek wina do obiadu, puszkę piwa do grilla, chodzi o nadużywanie alkoholu przez młodzież i dorosłych.
Zacznijmy od prostego podziału - są abstynenci, są alkoholicy, są pijacy czyli wszyscy ci, dla których alkohol jest problemem i jest zdecydowana większość ludzi dla których alkohol nie stanowi problemu.
I warto pamiętać, ze praktycznie wszystko może człowieka uzależnić i stać się przyczyną dramatu rodzinnego.
Zakaz reklam alkoholu może być skuteczny, chociaż osobiście nie jestem pewna, czy reklamy mają takie znaczenie. W moim odczuciu reklamy prezentują alkohol jako element towarzyszący zabawie, a nie katalizator. Ale ja tak mało piję, że mogę być w błędzie.
@Gość trafnie opisał sierpień miesiącem abstynencji - wakacyjny miesiąc, który ma być miesiącem postnym - wyzwanie do najwytrwalszych. Ja się do nich nie zaliczam - w upalne dni zimne piwo nad wodą to standard. Tylko proszę o nie wymawianie mi alkoholizmu, a abstynencję zostawiam na okres Wielkiego Postu. Wakacje nie są okresem wyrzeczeń, a czasem wypoczynku i relaksu.
Państwo może walczyć z alkoholizmem, historia zna prohibicję czy sklepy z alkoholem otwarte od południa. Można też ograniczyć ilość sklepów z alkoholem, połowa sklepików upadnie, pozostaną markety. Wszystko można, w szczególności państwo może. Natomiast nie wiem skąd się bierze przekonanie że reklamy alkoholu mają jakikolwiek wpływ na to czy ktoś sięga po alkohol. Ja pierwsze piwo wypiłem w wieku 19 lat, a sięgać po alkohol zacząłem w wieku 25-26 lat(jakieś dwa,trzy razy w tygodniu). I wcale nie byłem odludkiem, bo gdzieś 1/3, 1/4 mojej klasy licealnej nie piło nigdy, albo spróbowało alkoholu. Kiedyś, kiedy alkohol był sprzedawany bodajże po 13:00, co drugi sąsiad pędził alkohol sam. Ktoś chce tymi zakazami ułatwić pędzenie i dorobek mafii?. To jest naiwne myślenie że jak się czegoś zakaże,zabroni to ludzie przestaną pić. Swoją drogą ponoć po okresie dojrzewania człowiek staje się niezależny, dorosły, odpowiedzialny za swoje czyny, a tutaj państwo dyktuje co ma robić, zakupów w niedzielę nie, alkoholu nie pić. Ciągle komuś się chyba wydaje że ludzie nie są wolni, ludźmi trzeba sterować ... Smutne.
A po kiego grzyba zajmuje się tym Episkopat?!!! Kościół w Polsce ma więcej palących problemów, np. fatalny stan wiedzy wierzących, rosnąca liczba rozwodów, konkubinatów... Poza tym Episkopat chce się wtrącać w prawo? Pominę, że zakazy reklam czy ograniczona sprzedaż nic nie daje. W krajach skandynawskich problem alkoholizmu jest o wiele większy niż u nas, pomimo ograniczeń, nawet tak drastycznych jak możliwość zakupu alkoholu tylko przez 2 godz. w ciągu dnia i tylko w nielicznych sklepach.
Episkopat ma prawo i obowiązek wypowiadać się w tematach społecznych, proponować rozwiązania prawne, czy zachęcać posłów do podjęcia stosownych działań. Problem leży w tym, że cześć pomysłów przerabialiśmy i okazywały się one nieskuteczne w walce z alkoholizmem czy pijaństwem. Ale np pomysł zakazu reklamy alkoholu wart jest rozważania. Tyle tylko ze ważniejsze jest propagowanie modelu życia z tzw. kulturą spożycia alkoholu. Czym innym jest wypicie kieliszka wina, szklanki piwa, a czym innym jest picie na umór.
Ja KEP nie odbieram prawa do wypowiadania się w tematach społecznych. Wskazuję tylko, że są teraz DUŻO PILNIEJSZE OBOWIĄZKI! Ale zgodzę się z Tobą, że kluczem jest promocja opowiedzianego picia. I tu hm, "imieniny u proboszcza",kto widział/słyszał ten wie, nie pomagają :(
Nie wiem, czy imieniny u proboszcza pomagają czy przeszkadzają, ale wiem, ze alkoholizm, czy pijaństwo jest jedna z przyczyn i rozwodów i problemów kolejnego pokolenia wychowywanego w patologii "pijackiego domu" - choćby niechęć do zakładania formalnej rodziny po doświadczeniach z własnego domu rodzinnego. I nie wiem, czy prawny zakaz reklamy dużo zmieni, ale widzę jak zmienia się spojrzenie na palenie papierosów. I widzę też pozytywne zmiany w odejściu od picia dużej ilości wódki przed młodych ludzi (choćby na wiejskich weselach).
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
W Polsce były czasy, gdy obowiązywała godzina 13 i wtedy kwitł nielegalny handel alkoholem w melinach.
A podnoszenie cen spowoduje wzrost produkcji własnej albo przemytu.
To wszystko znamy, więc proste, opisane powyżej recepty niestety nie pomogą.
Jedyna skuteczna droga to edukacja.
ps. ostatnio na weselach wódka nie idzie już tak jak kiedyś to się działo.
Alkoholik jest osobą chorą, wymagającą pomocy, alkoholizm jest oczywiście także problemem rodzinnym czy w jakimś sensie nawet społecznym.
Ale co jest złego w fakcie ze dorosła osoba nie będąca alkoholikiem wypije piwo, wino czy inny alkohol?
A co do kierowców - trochę lat posiadam prawo jazdy. Na zawartość alkoholu byłe kontrolowany chyba dwa razy w życiu. To powoduje bezkarność.
I warto pamiętać, ze praktycznie wszystko może człowieka uzależnić i stać się przyczyną dramatu rodzinnego.
Problem leży w tym, że cześć pomysłów przerabialiśmy i okazywały się one nieskuteczne w walce z alkoholizmem czy pijaństwem. Ale np pomysł zakazu reklamy alkoholu wart jest rozważania. Tyle tylko ze ważniejsze jest propagowanie modelu życia z tzw. kulturą spożycia alkoholu. Czym innym jest wypicie kieliszka wina, szklanki piwa, a czym innym jest picie na umór.
I nie wiem, czy prawny zakaz reklamy dużo zmieni, ale widzę jak zmienia się spojrzenie na palenie papierosów. I widzę też pozytywne zmiany w odejściu od picia dużej ilości wódki przed młodych ludzi (choćby na wiejskich weselach).
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.