Młodzi na progu. Mariusz w przerwie meczu zawarł z Panem Bogiem układ: „wygramy – pójdę na spotkanie”. I wygrali. Wtedy jeszcze nie wiedział, że właśnie trafiła mu się największa wygrana.
Był gimnazjalistą z niejednym na sumieniu i sprawami karnymi na koncie. Na religii od katechety dostał ultimatum: ocena za jeden sprawdzian i spokój na lekcjach do końca roku. Kiedy musiał milczeć, dotarło do niego zdanie: „Daj szansę Bogu”. Wróciło w czasie meczu, kiedy przegrywali 0 : 2. Miał układ z Panem Bogiem, więc poszedł na spotkanie grupy młodzieżowej. I został.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.