Dziennikarz działu „Kościół”
Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.
Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka
Ładne kwiatki sadzisz:
"Do Kościoła przynależy się przez wiarę, a nie inaczej." - naprawdę? wiarę w co?
"Jeżeli się wierzy, to się i czyni zgodnie z wiarą. Jeżeli czyni się inaczej niż deklaruje wiarę, to wierzy się w co innego." - to w Kościele Katolickim nie ma nikogo?
Jeśli jednak "ktoś jest" jest to dlatego że widzi swoje grzechy i chce się poprawić. A że nie wszyscy "widzą" to inna sprawa.
"Z czynów Wałęsy jasno widać, że nie wierzy w Boga..." - łał. Koniec - osądzony i skazany. A co z czynami że jednak w Boga wierzy? Poszły w "niebyt"? A może jednak coś żałuje?
"Gdyby chciał wrócić do Kościoła, to musiałby się wyspowiadać,..." - może to zrobił? Wiesz coś o tym?
"Materialiści tego nie wiedzą, ale tak jest." - w/g czego?
"Gdy ktoś umrze w stanie grzechu ciężkiego, nie zwróciwszy się przedtem do Boga w szczerym żalu za grzechy, ten idzie na potępienie, bo umiera w stanie grzechu przeciwko Duchowi Świętemu, czyli odrzuca Boga."
Nie wiem czy taką samą uwagę zwróciłeś na ewangeliczny opis Męki Pańskiej i najszybszej kanonizacji jaka się tam stała.
Potwierdzona słowami "Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju."
PS. Właśnie z Kościoła wykluczyłeś sporo ludzi. I to zaczynając od Piotra i Pawła (apostołów). :)
Potwierdzona słowami "Zaprawdę, powiadam ci: Dziś ze Mną będziesz w raju."" Zwracałem i to nie raz! Gdyby ten łotr nie wisiał na krzyżu , to musiałby zrobić to co Wałęsa i każdy inny, ale on umierał. Tak samo jak powyżej napisałem, każdy umierający (tak mnie uczył ksiądz Jan) szczerze żałujący za grzechy i proszący Boga o miłosierdzie będzie potraktowany tak jak ten łotr , ale czy każdy będzie do tego zdolny, jeżeli całe życie szczerym być nie potrafił? Z Kościoła każdy się wyklucza i wklucza sam! Ja nie mam takiej władzy. PS. Do jakiego kościoła Ty przynależysz?
Taka mała uwaga na początek:
Wiara że jest Bóg, Prawo i kierunkowskazy do szczęścia wiecznego, nie gwarantują ci przynależności do Kościoła. Z takim założeniem Żydzi (ortodoksyjni) są Katolikami.
"Nie rozumiesz co napisałem ? "Po uczynkach ich poznacie je"" - życie nie jest takie proste. Sam mam parę "uczynków" których bardzo się wstydzę i żałuję za nie. I jestem w Kościele.
A zresztą - pisałem o św. Pawle Apostole. Wierzący, praktykujący żyd morderca, którego zmieniło spotkanie z Jezusem. I to jest sedno wiary Kościoła - osobiste spotkanie z Jezusem. Stanięcie w Prawdzie.
Jeśli chodzi o spowiedź - jest to sakrament. Nie tobie, ani mi oceniać czy jest ważny czy nie. To należy tylko do Boga.
Zawsze przypomina mi się rozterka księży przy grzechach zdrady małżeńskiej (i nie tylko). Powiedzieć współ- czy nie?
Nie mówiąc współ- można uratować małżeństwo, mówiąc (i przyznając się) można je rozbić. I zadośćuczynieniem nie musi być głośne przyznanie się do grzechu.
" w/g czego?" Co wg czego? Nie wiedzą, bo nie znają zasad religii chrześcijańskiej." - mam wrażenie że ty też nie wiesz czym jest bycie w Kościele. Ale to poniżej.
"Gdyby ten łotr nie wisiał na krzyżu , to musiałby zrobić to co Wałęsa i każdy inny, ale on umierał."
Czy jest gdzieś w Ewangelii jakaś sytuacja, że Jezus uzależnia "rozgrzeszenie" od zadośćuczynienia czy porzucenia grzechu?
Wszystkie sytuacje które pamiętam można streścić "Idź i nie grzesz więcej".
"Z Kościoła każdy się wyklucza i wklucza sam! Ja nie mam takiej władzy."
No to Piotr Apostoł - uczeń zdrajca. A został Skałą na którym Jezus zbudował Kościół.
Tak się zastanawiam - czy uważasz że jesteś bez grzechu i cały czas w Kościele?
A może tak wykluczasz się z Kościoła i wracasz, wykluczasz i wracasz... (i tak w kółko).
Widzisz w tym jakiś sens?
Amen. Objawił się teolog. Na szczęście prawda wygląda "troszkę" inaczej.
"muszę wiedzieć kiedy spowiedź jest ważna, a kiedy nie" - jeżeli celowo nie wprowadziłeś księdza w błąd, spowiedź jest ważna. Nawet jeśli o czymś zapomniałeś.
Natomiast niebezpieczne jest zarówno lekceważący stosunek do spowiedzi jak i nadmierne skrupulanctwo. Oddalają od tego co jest ważne. Od spotkania z Jezusem Miłosiernym.
Są grzechy cudze, zgadza się. Może się z nich wyspowiadał. Może zadośćuczynił. Nie jesteś spowiednikiem Wałęsy - więc o co ci chodzi. Sam piszesz "dlatego zadość uczynieniem może być jakaś pokuta w formie umartwienia i jałmużny wszelkiego rodzaju." - może tak wyglądało jego zadośćuczynienie?
Nie wiesz tego - a wyżywasz się.
Jest jeszcze jeden aspekt:
KKK (n.1457) jest dość ciekawy - wierny może przyjąć Komunię św. nawet mając grzech ciężki. Jeśli ma "ważny motyw przyjęcia Komunii, a nie ma możliwości przystąpienia do spowiedzi".
Znalazłeś dwa fajne cytaty:
"Zaprawdę, zaprawdę, powiadam wam Kto <we Mnie> wierzy ma życie wieczne"
"Jeszcze raz wam powiadam: Łatwiej jest wielbłądowi przejść przez ucho igielne niż bogatemu wejść do królestwa niebieskiego" - Łk 18,24
Wyrwane z kontekstu zaprzeczają sobie.
Czy bogaty młodzieniec potrzebował rozgrzeszenia, czy zmiany swojego postrzegania (nawrócenia)?
I co z "Nie każdy, który Mi mówi: "Panie, Panie!", wejdzie do królestwa niebieskiego, lecz ten, kto spełnia wolę mojego Ojca, który jest w niebie." Mt 7, 21-23
Zwróć uwagę na "pełni wolę". Nie ma zasługiwania się, przestrzegania skrupulatnego paragrafów prawa (żydzi to robili). Rozliczani będziemy z miłości...
I tak a propos. Znasz nowe przykazanie które zostawił nam Jezus? W polskim tłumaczeniu niezbyt szczęśliwie brzmi...
KKK (n.1457) jest dość ciekawy - wierny może przyjąć Komunię św. nawet mając grzech ciężki. Jeśli ma "ważny motyw przyjęcia Komunii, a nie ma możliwości przystąpienia do spowiedzi".------- No ostatnia encyklika Amoris leatitio , tez budzi wiele kontrowersji. Po co został dany taki kanon? Po to, aby zmiękczać w ludzkie pojęcie grzechu. Za jakiś czas zostanie dodany następny kanon, że można przystępować do Komunii Świętej, bez względu na popełnione grzechy, aby kardynał podający Ciało Chrystusa jawnogrzesznikowi nie miał dyskomfortu i aby z Ofiary Jezusa zrobić jakąś baśniową opowieść.-------- Widać duchowni katoliccy zapomnieli już, co powiedział św Paweł do Galatów: "Nadziwić się nie mogę, że od Tego, który was łaską Chrystusa powołał, tak szybko chcecie przejść do innej Ewangelii. Innej jednak nie ma; są tylko jacyś ludzie, którzy sieją wśród was zamęt i którzy chcieliby przekręcić Ewangelię Chrystusową. Ale gdybyśmy nawet my lub anioł z nieba głosił wam Ewangelię różną od tej, którą wam głosiliśmy - niech będzie przeklęty! Już to przedtem powiedzieliśmy, a teraz jeszcze mówię: Gdyby wam kto głosił Ewangelię różną od tej, którą [od nas] otrzymaliście - niech będzie przeklęty! ----------Gal 1, 6-9.
Zwróć uwagę na "pełni wolę". Nie ma zasługiwania się, przestrzegania skrupulatnego paragrafów prawa (żydzi to robili). Rozliczani będziemy z miłości..."-----------No tu to już zupełnie odleciałeś. Jesteś jehowy? Bo ten fragment dobitnie o tym świadczy. ----------- W czym wyraża się czyjaś wola? Przecież tylko w czynach! A co określa zakres i szczegóły tych czynów? Przecież prawo! Więc na czym polega wypełnianie woli? Na skrupulatnym wypełnieniu tego prawa. Jest tylko jeden szkopuł: Trzeba wiedzieć co to prawo znaczy, a to można poznać jedynie w odniesieniu do prawdy, więc naprzód trzeba poznać prawdę otaczającego nas świata. Żydzi tego nie robili i nie robią! Jezus wielokrotnie im zwracał na to uwagę, nawet ich przezywając i bijąc. Jehowi też nie przestrzegają Prawa Bożego, i nawet nie mają najzieleńszego pojęcia, o tym co to jest miłość. No tośmy się dogadali Panie jehowy!
Nie. Takie ironiczne podsumowanie twojej zajefajnej wypowiedzi:
"Życzę wszystkim, a szczególnie księżom i biskupom, aby wiedzieli chociaż tyle co ja, na czym polega bycie w Kościele!"
Znam trochę księży i zakonników - na to bym się nie odważył.
"Wałęsa i każdy inny kto popełnił publiczny grzech, ma obowiązek publicznego zadośćuczynienia."
Możesz rzucić przepisem który o tym mówi?
"O tym obowiązku ma obowiązek przypomnienia, a nawet określenia jak to ma być zrobione, spowiednik."
Czyli dopuszczasz zadośćuczynienie "po cichu" jeśli tak powie spowiednik?
"Nie potrafisz czytać ze zrozumieniem? Nie pisałem o pokucie w ogóle, tylko o przypadku cudzołóstwa."
Czytając tylko ten post wychodzi mi na to że Wałęsa popełnił publicznie cudzołóstwo... i nie za bardzo wyobrażam sobie w jaki sposób publicznie mógłby zadośćuczynić. Czego stanowczo się domagasz, bo bez tego spowiedź jest nieważna.
Idąc dalej:
"...zadośćuczynienia. O tym obowiązku ma obowiązek przypomnienia, a nawet określenia jak to ma być zrobione, spowiednik."
Czyżbyś był spowiednikiem Wałęsy i masz jakieś pretensje? Bo skąd wiesz czy i jak spowiednik ustosunkował się do zadośćuczynienia?
Już odstawiając na bok zadośćuczynnienie (publicznie czy niepublicznie), sama klasyfikacja grzechu też może być różna. Chyba najłatwiej pokazać to na "oglądaniu pornografii" (nie cudzołóż) - gdzie w zależności od sytuacji mamy do czynienia z grzechem lekkim (gdzie do odpuszczenia grzechu wystarczy akt pokuty podczas Mszy Św.) lub grzechem ciężkim.
Warunki do uznania grzechu ciężkiego czy lekkiego znajdź już sobie sam - dużo tekstu musiałbym wklejać.
I tak całkiem na marginesie: Grzechem przeciwko Duchowi Św. jest m.in "Bliźniemu łaski Bożej nie życzyć lub zazdrościć".
"Kręcimy chwostem dalej? A ten warunek oddania bogactwa ubogim, to co?"
Przepraszam - czy posiadanie (przyjmijmy) uczciwie zarobionych bogactw to grzech? Od kiedy?
Na dodatek mieszasz sam: tu nie ma zwrócenia uwagi na "nie kradnij" by się bogacić.
Sam cytowałeś: "Znasz przykazania: Nie cudzołóż, nie zabijaj, nie kradnij(!), nie zeznawaj fałszywie, czcij swego ojca i matkę. On odrzekł: Tego wszystkiego przestrzegałem od młodości."
A jeżeli nie kradł - to o co chodziło Jezusowi?
"Przecież bogaty nie może wejść do królestwa niebieskiego, ponieważ nie uznaje Boga, a poza tym tkwi w grzechu złodziejstwa i jeżeli czci Boga, to tylko wargami, a nie swoim "sercem"" - Duchu Św. przyjdź z darem mądrości, zrozumienia. Tak mętnych myśli dawno nie czytałem.
"Z Twoich wypowiedzi wynika, że nie wiesz co to jest religia." - przyznaję się - nie wiem jaką "religię" masz na myśli. Jestem zwykłym, normalnym i troszkę bardziej zaangażowanym katolikiem.
"No tu to już zupełnie odleciałeś. Jesteś jehowy? Bo ten fragment dobitnie o tym świadczy."
Pisałem już wcześniej o nowym przykazaniu.
"Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali tak, jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie." J 13,34
I tu się odwołam do o. Ludwika Mycielskiego OSB (który korzystał z Biblii w języku greckim):
"miłość wzajemna to całkowicie nowy rodzaj miłości:
to miłość we wnętrzu wspólnoty przyjaciół Jezusa.
To ten rodzaj miłości, który jest możliwy tylko pośród chrześcijan.
Dlaczego?
W Nowym Przykazaniu
chodzi o miłość ze względu na Jezusa;
o miłość taką, jak miłość Jezusa;
o miłość, która sprowadza Cudotwórczą Obecność Jezusa"
To przykazanie nie wyklucza miłości bliźniego - ale to są całkiem inne relacje.
Nie jestem w stanie wkleić greckich słówek, ale coś niecoś można doczytać w jego książce "Ewangelia w Ewangelii i moja spowiedź". Warto przejechać się na jego rekolekcje - 78 lat (jak z nim rozmawiałem), a nadal chętny do dyskusji.
"Jest tylko jeden szkopuł: Trzeba wiedzieć co to prawo znaczy, a to można poznać jedynie w odniesieniu do prawdy, więc naprzód trzeba poznać prawdę otaczającego nas świata."
Jeśli chcesz czytać Biblię warto coś niecoś wiedzieć o świecie i ludziach którzy ją pisali.
Można to porównać do dania książki s-f z XX wieku człowiekowi p.n.e. Kompletnie nic nie zrozumie bez znajomości XX w.
Nie masz racji. Nie wiem czy w wasze diecezji jest ktoś nazywany "Nadzwyczajnym Szafarzem Komunii Św."
Ma on prawo przynieść Jezusa w Eucharystii osobie chorej czy umierającej, a nie ma prawa wyspowiadać czy udzielić ostatniego namaszczenia. Żeby było śmieszniej, nie ma prawa odmówić osobie dorosłej Komunii św. (chyba że osoba już nie kontaktuje), jedynie w przypadku dzieci może się spytać "opiekuna" czy może przyjmować.
Przyznam się że teraz zastanawiam się czy w ogóle potrafisz powiedzieć czym różni się miłość od seksu. To znacznie prostsze niż wyjaśnienie jaka jest różnica pomiędzy miłością wzajemną a bliźniego.
Dziękuję za modlitwę. Dostałem odpowiedź w dzisiejszej Ewangelii i rozważaniach które czytam:
Mk 7,1-13
"Wprowadzono prawo i pilnowano jego przestrzegania. Interpretowano prawo. Gdzieś po drodze zaginął jego sens. Pozostała litera. Nie zastanawiano się już nad dobrem ani nad tym, czego oczekuje Bóg. Było przecież uświęcone tradycją prawo...
To niebezpieczeństwo grozi każdemu z nas. Wiele tradycji czy zwyczajów wyrosło z pragnienia dobra. Z odczytania Bożej woli. Jeśli jednak zapomnimy, o co w tym wszystkim chodziło, skupiając się na samej tradycji, grozi nam to, co faryzeuszom.
Idąc za tradycją w imię Boga porzucimy samego Boga."
"Trzeba też poznać człowieka, szczególnie pod względem duchowym."
Czy jesteś w stanie poznać siebie, pod względem duchowym?
Jeśli odpowiedź brzmi tak - to jest mi ciebie żal. To znaczy że zatrzymałeś się w swoim rozwoju duchowym.
Dla mnie przełomem było przyjęcie Jezusa jako swojego Pana i Zbawiciela i oddanie mu swojego życia.
Ze zwykłego parafianina który szedł na Mszę Św. i zastanawiał się ile będzie trwała, robi się ktoś kto się angażuje w życie parafialne... z miłości do Jezusa.
Widzisz że Ktoś narozrabiał.
Wykładasz mu co źle robił, ale on tak nie za bardzo rozumie o co ci chodzi. Może się wstydzi, ale idzie w zaparte "to nie ja".
Odchodzisz - dziś nic więcej nie zdziałasz, poczekasz.
Słyszysz hałas - obracasz się i widzisz, że banda chłopaków bije Ktosia za to co zrobił.
Wrócisz czy pójdziesz dalej?
PS. Czy jeśli wrócisz i mu pomożesz to będzie "naginanie się do okoliczności"?
Ksiądz to osoba, która ma prowadzić do Boga - potrzebne są do tego wszystkie trzy strony: Pan Bóg, ksiądz i osoba prowadzona. Czy to tak trudno zrozumieć?
KK każdego grzesznika popiera.
KK każdego grzesznika popiera. Z jednym wyjątkiem.W Jasnogórskiej Izbie Pamięci po Bolku ostał się ino obleśny długopis.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.