Nowy numer 17/2024 Archiwum

Mój przyjaciel św. Józef

Św. Teresa Wielka pisała, że nie pamięta, żeby św. Józef kiedykolwiek odmówił jakiejś jej prośbie. O swojej przyjaźni z nim mówi o. Paweł Baraniecki, karmelita bosy z lubelskiego sanktuarium św. Józefa.

Jarosław Dudała: Św. Teresa Wielka pisała, że nie pamięta, żeby św. Józef kiedykolwiek odmówił jakiejś jej prośbie. To brzmi jak świadectwo wielkiej duchowej przyjaźni. Ale jest też niebezpiecznie bliskie magicznemu podejściu do modlitwy – takiemu, w którym wystarczy poprosić wysoko postawionego świętego, a na pewno się otrzyma to, czego się chce. A to już nie jest chrześcijaństwo.
O. Paweł Baraniecki OCD:
Podejście magiczne jest nie tylko powierzchowne, ale wręcz szkodliwe, bo ono wykrzywia zdrową relację z Bogiem. To już nie jest głęboka więź, przyjaźń, ale podejście typu: ‘wrzuć monetę, to dostaniesz coca–colę”. Dlatego kiedy słyszę takie zdanie, jak to zacytowane św. Teresy, to patrzę, czy mówi to człowiek autentycznej modlitwy.
Kluczem do zrozumienia zaufania Teresy do Józefa była jej zdolność do przyjaźni – czyli do głębokiej relacji – a nie to, że w jakiejś książce podano magiczną formułę modlitewną, która powinna zadziałać.
Nawiasem mówiąc, warto czasem sprawdzić, ile w moich modlitwach jest autentycznej modlitwy. Przecież Jezus mówił, że nie chodzi o to, żeby Mu mówić: „Panie, Panie…”, ale żeby wypełniać wolę Bożą.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy