Nowy numer 19/2024 Archiwum

Globalne echo pontyfikatu

Historyczne znaczenie Ojca Świętego mierzyć się będzie jego wpływem na światową opinię publiczną. Żaden przed nim papież nie dotarł ze swoim posłaniem do tak wielkiej rzeszy mieszkańców globu ziemskiego, mierzonej już nie w milionach, ale miliardach osób.

Kluczową rolę tym procesie odegrały środki masowego przekazu: zwłaszcza telewizja, a ostatnio także internet. A medialny charakter współczesnej cywilizacji wymaga nowego typu przywódcy, również w dziedzinie religijnej. Musi on być Wielkim Komunikatorem, zdolnym do porywania wielkich rzesz ludzkich swoimi ideami. Właśnie tutaj należy – moim zdaniem – szukać jednego z cudów Jana Pawła II. Mogłem go obserwować, uczestnicząc jako dziennikarz w wielkich wydarzeniach pontyfikatu i papieskich podróżach do odległych zakątków globu ziemskiego. Il Papa fa notizia (Papież robi wiadomość) – mówili moi włoscy koledzy. Il Papa buca lo schermo (Papież przebija ekran) – dodawali ich koledzy z telewizji.

Jan Paweł II miał cudowną zdolność przebijania się ze swoim przekazem na czołówki gazet i dzienników telewizyjnych. Sprzyjały mu w tym okoliczności historyczne. Był pierwszym od czterech i pół stulecia papieżem spoza Italii, przychodził „z dalekiego kraju”, w dodatku poddanego komunistycznej okupacji. Jego wybór był sensacją, podobnie, jak jego pierwsza i następne wizyty w ojczyźnie, a także ich społeczne i polityczne skutki. Pod okiem obiektywów kamer telewizyjnych i aparatów fotograficznych omal nie zginął w zamachu, a później przebaczał swojemu niedoszłemu zabójcy. Sensacyjny charakter miały przekazy dotyczące jego walki z chorobą.

Wiele osób twierdzi, że słuchając jego homilii i przemówień, czy to w czasie wielkich zgromadzeń, czy za pośrednictwem telewizji, miało wrażenie, iż Ojciec Święty zwraca się specjalnie do nich. Biografowie i komentatorzy podkreślali wielokrotnie wpływ aktorskiej praktyki z wczesnej młodości Karola Wojtyły na formę jego papieskiego przekazu. Jednak Papież potrafił osiągnąć całkowitą naturalność, spontaniczność wobec audytorium i przed kamerą. I zawsze pozostawał sobą. Szczególnie było to widoczne w ostatniej dekadzie pontyfikatu, gdy heroiczna walka z odmawiającym posłuszeństwa ciałem nie pozostawiała już zupełnie miejsca na wystudiowany gest czy modulację głosu. Ta naturalność w przekazywaniu wewnętrznej prawdy była – z mojej dziennikarskiej, w dużej mierze telewizyjnej perspektywy – sednem charyzmatu Jana Pawła II, który pozwolił mu odcisnąć ślad w świadomości ogromnej większości świata.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Jacek Dziedzina

Zastępca redaktora naczelnego

W „Gościu" od 2006 r. Studia z socjologii ukończył w Katolickim Uniwersytecie Lubelskim. Pracował m.in. w Instytucie Kultury Polskiej przy Ambasadzie RP w Londynie. Laureat nagrody Grand Press 2011 w kategorii Publicystyka. Autor reportaży zagranicznych, m.in. z Wietnamu, Libanu, Syrii, Izraela, Kosowa, USA, Cypru, Turcji, Irlandii, Mołdawii, Białorusi i innych. Publikował w „Do Rzeczy", „Rzeczpospolitej" („Plus Minus") i portalu Onet.pl. Autor książek, m.in. „Mocowałem się z Bogiem” (wywiad rzeka z ks. Henrykiem Bolczykiem) i „Psycholog w konfesjonale” (wywiad rzeka z ks. Markiem Dziewieckim). Prowadzi również własną działalność wydawniczą. Interesuje się historią najnowszą, stosunkami międzynarodowymi, teologią, literaturą faktu, filmem i muzyką liturgiczną. Obszary specjalizacji: analizy dotyczące Bliskiego Wschodu, Bałkanów, Unii Europejskiej i Stanów Zjednoczonych, a także wywiady i publicystyka poświęcone życiu Kościoła na świecie i nowej ewangelizacji.

Kontakt:
jacek.dziedzina@gosc.pl
Więcej artykułów Jacka Dziedziny