Nowy numer 20/2024 Archiwum

Przykład niech przyjdzie z Węgier

Państwo nie przekaże funduszom emerytalnym ani forinta – zapowiedział premier Węgier Viktor Orbán. Zastrzegł jednak, że nacjonalizacji nie będzie.

„Wybór pozostawimy ludziom i ich rozsądkowi. Jeśli chcą ryzykować swoją emeryturą, niech zostaną w funduszach” – powiedział. W Polsce podniósł się mały niepokój. „Niech Polska nie idzie śladem Węgier” – zaapelowała ma łamach „Gazety Wyborczej” Agnieszka Chłoń-Domińczak, od lat chwaląca „reformę emerytalną” i utworzenie OFE. Same OFE nie przejęły się za bardzo. Są już na tyle potężne – w ciągu 11 lat otrzymały od nas ponad 200 mld zł, a więc dużo więcej niż znacznie mniejsze Węgry przekazały swoim funduszom – że rząd musi się z nimi liczyć coraz bardziej. Teraz właściciele OFE, czyli Powszechne Towarzystwa Emerytalne, chcą wziąć udział w prywatyzacji Giełdy Papierów Wartościowych. Gdyby tak się stało, to właściciele OFE będą określali różne indeksy giełdowe, od inwestowania w które zależą wyniki OFE. Wyniki czysto „wirtualne”, bo jako emeryci nie będziemy potrzebować żadnych świadectw udziałowych, tylko konkretnych dóbr. A jako że na giełdzie raz jest hossa, a raz bessa, to możemy mieć pecha i przejść na emeryturę wówczas, gdy będzie taka dekoniunktura jak w roku 2009.

Co istotne, Orbán nie zamierza kombinować z ograniczaniem wysokości składki, czy z zawieszaniem w ogóle na jakiś czas jej przekazywania do funduszy, albo ograniczaniem ich prowizji. Po prostu twierdzi: „Niech ludzie sami zdecydują, czy chcą zostać w funduszach”. Bo skoro OFE są takie dobre, to dlaczego są obowiązkowe? Czy naprawdę ludzie są tak głupi, że sami nie mogą decydować o sobie? Podobno jakbyśmy nie musieli się ubezpieczać, to byśmy wszystko przehulali i w ogóle nie mieli emerytury. Ale skoro tak czy siak musimy płacić składkę, to dlaczego nie możemy przynajmniej zadecydować, czy chcemy, żeby jej część wędrowała do OFE, czy całość pozostawała w ZUS-ie? Elity nigdy nie lubiły ludu. I zawsze uważały, że muszą się o niego troszczyć dla jego dobra. Bez względu na to, czy to była elita z partii bolszewickich, które były przewodnią siłą klasy robotniczej, czy jest to elita z rynków finansowych. Aktualne jest też określenie, którego używaliśmy w czasach komunistycznych, że „lud pije szampana ustami swoich przedstawicieli”. Na troszczeniu się o nasze emerytury OFE zarobiły już ponad 15 mld zł! Jest za co pić szampana. I jest powód, żeby nadal robić ludziom wodę z mózgu, że dzięki OFE będą mieć wyższe emerytury!

Ciekawe, czy polskim politykom, otoczonym przez doradców, którzy tworzyli OFE i przez lata zasiadali w ich radach nadzorczych, starczy wyobraźni i odwagi, żeby powiedzieć to samo co premier Orbán? Obawiam się, że nie. Nikt nie zwrócił jakoś uwagi na to, że Zbigniew Chlebowski w wywiadzie dla jednego z tygodników powiedział, że lobbing przy okazji prac nad ustawą hazardową to było nic w porównaniu z lobbingiem przy okazji prac nad ustawą ograniczającą wysokości opłat pobieranych przez OFE. Ciekawe, czy dowiemy się kiedyś, co miał na myśli?

Dziękujemy, że z nami jesteś

To dla nas sygnał, że cenisz rzetelne dziennikarstwo jakościowe. Czytaj, oglądaj i słuchaj nas bez ograniczeń.

W subskrypcji otrzymujesz

  • Nieograniczony dostęp do:
    • wszystkich wydań on-line tygodnika „Gość Niedzielny”
    • wszystkich wydań on-line on-line magazynu „Gość Extra”
    • wszystkich wydań on-line magazynu „Historia Kościoła”
    • wszystkich wydań on-line miesięcznika „Mały Gość Niedzielny”
    • wszystkich płatnych treści publikowanych w portalu gosc.pl.
  • brak reklam na stronach;
  • Niespodzianki od redakcji.
Masz subskrypcję?
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy