Nowy numer 17/2024 Archiwum

Łańcuszki Pana Boga

Za dużo w życiu doświadczyłem przedziwnej logiki z pozoru przypadkowych powiązań, bym mógł je za przypadkowe uważać

Wspominałem kiedyś o diecezjalnym przeglądzie zespołów liturgicznych. Wszystko zaczęło się w naszej parafii od... Nie jestem pewien, co było początkiem. Może to, że przed laty pojechała z nami na wakacyjną wycieczkę siostra Krzysztofa. Z nią grupa młodzieży z Winowa. Mieli gitary, śpiewali. Po powrocie moi sięgnęli po gitary, zaczęli się uczyć. Coś z tego zaczęło wychodzić. Łańcuszek przyczyn i skutków. Skutki stają się przyczynami kolejnych skutków. Trudno wskazać początek tego ciągu przyczynowego. Bo s. Krzysztofa pojechała z nami, bo poznałem ją na rekolekcjach. A miałem tam rekolekcje, bo kiedyś miałem już gdzie indziej. Które uznać za pierwsze?

To tylko jeden, wypreparowany z życia łańcuch. A przecież każde jego ogniwo jest powiązane z innym łańcuszkiem. Choćby z tym, że przed laty mama naszego organisty z mozołem woziła małego Stefanka do ogniska muzycznego. I w tym łańcuchu przyczyn też jest wiele ogniw. Wszystko zaś przypomina bardziej jakąś siatkę niż łańcuch. To już nie nowela, w której dominuje jeden wątek, ale ogromna powieść, a może nawet cały cykl opowieści – nie o życiu, lecz życiem pisanych. I tu muszę zapytać o Autora tego cyklu. Autora, który ma niebywałą fantazję i niekończącą się ilość pomysłów. Mało tego – ów Autor nie gubi się
w tej plątaninie wątków. Po prostu geniusz.

My się gubimy, mając przed oczyma tylko wycinek tej ogromnej opowieści. Jesteśmy aktorami – jeśli opowieść uznać za akcję rozgrywającego się na scenie świata dramatu (czasem komedii, czasem tragedii, czasem farsy). Jako aktorzy jesteśmy dobrzy w swojej roli, ale najczęściej nie orientujemy się w całości akcji. Potrafimy wtedy sporo napsuć Autorowi i Reżyserowi wielkiego dzieła. A może nie ma żadnego autora ni reżysera?

Może wszystko to, w co jesteśmy wplątani, jest tylko wielką mgławicą, w której ruchy Browna są wszystkim? Jednak nawet owe „przypadkowe” ruchy drobin materii mają swoje przyczyny. Tak i te wszystkie ciągi zależności ludzkich spraw nie są przypadkowe. Dlatego nazywam je na swój prywatny użytek łańcuszkami Pana Boga. Za dużo w życiu doświadczyłem jakiejś przedziwnej logiki tych z pozoru przypadkowych powiązań, bym mógł je za przypadkowe uważać. Do starości trzeba bacznie obserwować świat i siebie, by przez nieuwagę nie wypaść z roli. Drugiej nie będzie.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Agata Puścikowska

Dziennikarz działu „Polska”

Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.

Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej