Nowy numer 19/2024 Archiwum

Więcej Kościoła w polityce

Jak oceniasz wpływ Kościoła na to, co się dzieje w polskiej polityce i życiu społecznym? Na tak postawione w sondażu portalu Wiara.pl pytanie ponad jedna trzecia uczestników odpowiedziała „za mały”.

Mniej niż 30 proc. respondentów uznało, że ten wpływ jest „w sam raz”, a niespełna jedna czwarta wybrała odpowiedź „za duży”. Ten wynik zaskakuje, ponieważ jest sprzeczny z istniejącym w mediach i w części opinii społecznej przekonaniem, że generalnie Polacy chcą, aby Kościół trzymał się daleko od polityki.
Sformułowanie „Kościół miesza się do polityki” było jednym z podstawowych oskarżeń rzucanych pod adresem polskich katolików przed rokiem 1989. W ten sposób kwitowana była każda wypowiedź biskupa lub księdza w sprawach społecznych. Za mieszanie się do polityki uznawana była również działalność wielu świeckich katolików, jeśli tylko wykraczała poza wspólne odmawianie Różańca. Komunistyczni propagandyści uznawali za mieszanie się do polityki Msze za Ojczyznę. Tak zakorzeniano w Polakach przekonanie, że Kościół w ogóle nie powinien się odnosić do polityki.

Niedawno bp Thomas Newski, przewodniczący Komisji Episkopatu USA do spraw Polityki Międzynarodowej, napisał do amerykańskiej sekretarz stanu, Condoleezzy Rice list, w którym apeluje o to, aby nie zaczynać wojny z Iranem. Z tej informacji wynika, że amerykański episkopat uważa za stosowne nie tylko wyrazić swoją opinię w sprawie militarnej interwencji ich kraju w zapalnym regionie świata, ale również jest dla niego oczywiste, że stale powinien zajmować się polityką zagraniczną USA, śledzić ją i recenzować. Można sobie wyobrazić, co by się działo, gdyby polscy biskupi postanowili oficjalnie wygłosić swoje zdanie na temat wysyłania naszych żołnierzy do Iraku albo Afganistanu. A przecież powinni, bo w tych misjach uczestniczą – i to w znaczącej większości – polscy katolicy. Udział naszych żołnierzy w rozmaitych misjach to problem nie tylko wojskowy i strategiczny, ale również moralny.

„Wiara daje działaczom amerykańskiej religijnej prawicy niesamowitą siłę przebicia. Nic dziwnego, że politycy republikańscy ubiegający się o prezydencką nominację tak się starają o jej względy” – napisała niedawno jedna z gazet. W Polsce wciąż politycy albo unikają przyznawania się do swojej wiary albo traktują tę kwestię instrumentalnie. A przecież powinni zasadami swej wiary kierować się w uprawianiu polityki. I słuchać, co Kościół ma na ten temat do powiedzenia.

Dostępna jest część treści. Chcesz więcej? Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy