Nowy numer 11/2024 Archiwum

Co powiedzą nam wybory samorządowe?

Do wyborów jeszcze 5 miesięcy, ale już dzisiaj można zaryzykować pewne analizy wyborcze.

Wybory samorządowe traktuje się często jak wielkie badania opinii publicznej przed wyborami parlamentarnymi. Skrócenie kadencji Sejmu w 2007 r. poskutkowało tym, że wybory do sejmików i na włodarzy miast odbywają się na rok przed wyborami do Sejmu i Senatu. Dlatego wiele partii traktuje je jak rozgrzewkę przed właściwym wyścigiem. Ale niekoniecznie takie podejście może być prawidłowe. Wyniki wyborów lokalnych rozchodzą się czasem z wynikami wyborów centralnych. Ofiarą błędnej interpretacji stała się ostatnio PO, która wspólnie z PSL opanowała prawie wszystkie sejmiki wojewódzkie, a rok później straciła władzę w niespodziewanych okolicznościach. Wybory samorządowe mogą jednak odpowiedzieć na parę pytań.

Pierwsze pytanie, to: jak naprawdę silny jest PiS? Partia rządząca przeżywa ostatnio istny roller coaster sondażowy. Raz w badaniach uzyskuje poparcie blisko 50 proc., innym razem traci nawet 15 proc. poparcia. Partia Jarosława Kaczyńskiego wciąż jednak pozostaje największą siłą polityczną w Polsce. Problemy jednak są dwa. Pierwszy problem jest taki, że PiS uzyskuje w wyborach samorządowych wyniki niższe nawet o 10 proc. od wyników w wyborach ogólnopolskich. Drugi problem to zdolność koalicyjna. Nawet wygrywając w danym województwie, Prawo i Sprawiedliwość może nim nie rządzić. Wprawdzie dziś rządzi w zaledwie jednym i każdy nowe województwo będzie sukcesem, ale jednak brak władzy w przynajmniej połowie województw będzie odebrany jako wynik słabości partii rządzącej.

Drugie pytanie: jak słaba jest opozycja? Na to pytanie dostaniemy odpowiedź już przed wyborami. Czy partie opozycyjne stworzą wspólną listę? Bardzo prawdopodobne, że osobno wystartuje PSL, które w wyborach samorządowych notuje dobre wyniki i lewica, notująca coraz większe poparcie. Pozostają więc PO i Nowoczesna. Jeśli te partie nie stworzą koalicji we wszystkich województwach, to przed wyborami skażą się na klęskę. Nowoczesna raczej nie przekroczy progów wyborczych w większości województw, za to może odebrać Platformie głosy niezbędne do zablokowania PiS. Jeśli jednak dwie liberalne partie stworzą koalicję i osiągną słaby wynik, to będzie oznaczało dalsze narastanie konfliktów w „totalnej opozycji”.

Trzecie pytanie: czy lewica wróci do gry? Ostatnie sondaże wskazują, że SLD jest na fali pozwalającej tej partii myśleć o powrocie do Sejmu. Po drodze są jednak sejmiki wojewódzkie. Dodatkowego smaczku dodaje popularny prezydent Słupska, kojarzony z lewicą Robert Biedroń. Czy dojdzie do jakiegoś taktycznego sojuszu Sojuszu z Biedroniem? Trudno powiedzieć. Listopadowe wybory mogą być jednak igłą, która przekłuje rosnący lewicowy balon. Jeśli Biedroń będzie miał jakiekolwiek problemy z obroną obecnie zajmowanego stanowiska, jego wiarygodność mocno spadnie. A SLD musi stanąć wobec zdecydowanej, prosocjalnej inicjatywy rządu. Czy będący głównym beneficjentem wizerunkowych problemów władzy SLD będzie umiał dotrzymać "obietnicowego" kroku PiSowi, wciąż, bądź co bądź, trzymającemu rękę na państwowych środkach?

Trzecie pytanie, to: jaka będzie przyszłość Kukiz’15? Ruch wyborczy znanego rockmana od początku wyglądał bardziej na jednorazowy happening niż na nową siłę polityczną. Paweł Kukiz w pewnym stopniu wszedł w buty Janusza Palikota. Klub poselski Kukiz’15 mocno się skurczył i odeszło z niego wiele rozpoznawalnych twarzy. Ugrupowanie Pawła Kukiza wciąż sytuuje się ponad progiem, ale jest o nim coraz ciszej. Na domiar złego, w wyborach samorządowych wystąpią pewnie jeszcze Wolność Janusza Korwina-Mikkego i Ruch Narodowy, odbierając Kukizowi głosy. Jedyna szansa rockmana w wyborach to problemy PiS. Kukiz’15 wciąż jest drugim wyborem dla wyborców partii Jarosława Kaczyńskiego. W dodatku rządzący składają coraz więcej obietnic socjalnych, co daje szanse bardziej prorynkowemu Kukizowi.

Czwarte pytanie: jak zmienią się miasta? Wielu prezydentów miast będących symbolami samorządu odchodzi ze stanowisk. Jedni, jak Paweł Adamowicz w Gdańsku czy Hanna Gronkiewicz-Waltz w Warszawie, uginają się pod ciężarem afer. Inni, jak Rafał Dutkiewicz, mają chyba po prostu dość. Zmiana w miastach może dokonać się na dwa sposoby. Może być tak, jak w Katowicach, gdzie władzę przejęli ludzie namaszczeni przez poprzedników. Może być też tak, jak w Poznaniu, gdzie władzę przejęli ludzie, którzy są reprezentantami partii ogólnopolskich. Po przykładzie tych dwóch miast można ocenić charakter zmiany.

Piąte pytanie: jaki będzie wynik PSL? PSL zyskuje w wyborach samorządowych wyniki lepsze niż w ogólnopolskich. Jednak wynik wyborczy ludowców w 2014 r. wywołał lawinę podejrzeń. Na jego powtórzenie Władysław Kosiniak-Kamysz nie ma więc co liczyć. Ale jego wrogowie też chyba nie mogą liczyć na zniknięcie PSL-u. Jest to obecnie partia mocno zrośnięta z samorządem. Centralistyczne zapędy jej głównego rywala, PiS, mogą im tylko pomóc. Można więc zaryzykować tezę, że wynik PSL pozwoli tej partii utrzymać władzę w wielu województwach i powiatach.

Szóste pytanie: czy wybory samorządowe coś zmienią? Wiele osób uważa, że wybory nic nie zmieniają. Tym bardziej samorządowe, w których po raz piąty wygrywa ten sam prezydent i po raz trzeci ten sam marszałek województwa. Ale wybory dają początek pewnym trendom, czasami słabo dostrzegalnym. Wybory w 2006 r. dały zwycięskiej PO nowe siły, które pozwoliły na zwycięstwo rok później. Wybory w 2010 r. zatrzymały dynamizm PiS, wynikający z emocji po katastrofie smoleńskiej. Wybory w 2014 r. pokazały zmęczenie starymi układami, nawet jeżeli było ono jeszcze przykryte nieścisłościami wyborczymi. Co mogą przynieść wybory w 2018 r.? Mogą one albo przypieczętować długoletnie rządy PiS, albo rozpocząć koniec władzy tej partii.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Bartosz Bartczak

Redaktor serwisu gosc.pl

Ekonomista, doktorant na Uniwersytecie Ekonomicznym w Katowicach specjalizujący się w tematyce historii gospodarczej i polityki ekonomicznej państwa. Współpracował z Instytutem Globalizacji i portalem fronda.pl. Zaangażowany w działalność międzynarodową, szczególnie w obszarze integracji europejskiej i współpracy z krajami Europy Wschodniej. Zainteresowania: ekonomia, stosunki międzynarodowe, fantastyka naukowa, podróże. Jego obszar specjalizacji to gospodarka, Unia Europejska, stosunki międzynarodowe.

Kontakt:
bartosz.bartczak@gosc.pl
Więcej artykułów Bartosza Bartczaka