Nowy numer 11/2024 Archiwum

Maryja jest niepokalana. Ewa też była

Świętość nie wynika z łaski, tylko z odpowiedzi na nią.

Mówią niektórzy, że Maryja miała łatwo, bo od razu była święta – czyli, by tak rzec, dostała fory na starcie.

Hola, hola. Nie dlatego czcimy Maryję, że jest niepokalana. Ewa też była. Obie nie były obciążone grzechem pierworodnym. Różnica polega na tym, że Maryja uwierzyła słowu Boga, a Ewa słowu diabła.

Jakie tam „Maryja miała łatwo”. Miała dużo trudniej niż Ewa, bo choć niepokalana, to funkcjonowała w skalanym świecie. Ewy w Raju nic nie przestraszało. Jej posłuszeństwo Bogu nie pociągało za sobą żadnych groźnych konsekwencji. A Maryja, owszem, przyjmując poczęcie Dziecka bez udziału mężczyzny, musiała wiedzieć, że nikt w to nie uwierzy. To zaś, bez Bożej interwencji, musiałoby skutkować wielkimi nieprzyjemnościami, z ukamienowaniem włącznie. To zupełnie inny rodzaj pokusy od tej, którą miała Ewa. Maryja przetrwała czas grozy, bo uwierzyła, że spełnią się słowa powiedziane Jej od Pana. Zaufała, że skoro Bóg zaczął, to dokończy, wbrew możliwym kalkulacjom i niezależnie od wszelkich niemożliwości.

To prawda, że Maryja otrzymała wielki przywilej – ale przecież nie większy niż zadanie, które przed Nią stanęło. Dostała łaskę na miarę daru.

Łaska nie jest powodem do chwały, tak jak nie ma się co chwalić kredytem, choćby największym. Im więcej talentów, tym większe zobowiązanie do ich pomnożenia.

Nie było zasługą Maryi poczęcie bez grzechu pierworodnego, nie były Jej zasługą zwiastowanie i wszystkie inne łaski. Świętość Maryi polega na zaufaniu, jakie okazała Bogu w odpowiedzi na te łaski. Była wierna niezależnie od tego, co się działo, a działy się rzeczy wspaniałe i straszne. W chwilach radości i gdy miecz przenikał Jej duszę – była wierna. A przecież nie musiała. Maryja była wolna, mogła więc powiedzieć Bogu „nie”. Mogła zgrzeszyć tak, jak i Ewa mogła. Ale, choć miała duchowy status Ewy, zachowała się zupełnie inaczej niż pierwsza matka. Zaufała – słowo klucz. Dlatego zachowała duszę nieskalaną, i stała się drugą Ewą i naszą prawdziwą Matką.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak

Dziennikarz działu „Kościół”

Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.

Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka