To opowieść o wielkim pokornym cierpieniu. I jedynym marzeniu: podziękować za okazywane dobro.
Krystyna Kruk ma 63 lata, a od 20 lat ciężko choruje. To szmat czasu, ciągłe życie w cierpieniu. Jednak nie skarży się, przyjmuje ból z pokorą. A jej jedynym marzeniem jest... wdzięczność. Wdzięczność okazana lekarzom, którzy, jak mówi, uratowali jej życie. – Tak bym chciała podziękować, by cały świat o tym usłyszał – mówi cichutko, słabym głosem, pani Krystyna. Delikatna, drobna. – Doktor jest taki dobry, walczył i walczy o każdy centymetr mojej skóry. Udało się, bo pobłogosławiła Matka Boża...
Dostępne jest 7% treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.