Nowy numer 17/2024 Archiwum

Mawiał o sobie: "aktor defensywny"

W jednym z wywiadów udzielonych tygodnikowi "Film" Kobiela powiedział: "Najlepiej czuję się w aktorstwie defensywnym. Co to znaczy? Upraszczając - wolę odpowiadać niż pytać, wolę słuchać niż rozkazywać, wolę się bać niż straszyć".

Bogumił Kobiela urodził się się 31 maja 1931 r. w Katowicach. W 1953 r. ukończył PWST w Krakowie. W latach 1955-1958 wraz ze Zbyszkiem Cybulskim stworzyli studencki teatrzyk "Bim-Bom". W 1960 r. przeniósł się do Warszawy, gdzie występował w Teatrze "Ateneum". Następnie grał w kabaretach "Dudek" i "Wagabunda", a do śmierci był związany z Teatrem "Komedia". Był niezwykłym i bardzo zdolnym aktorem.  Przyjmował role ludzi zagubionych, śmiesznych, nieudaczników i outsiderów.

Kariera filmowa

Rola Jana Piszczyka w Zezowatym szczęściu Andrzeja Munka przyniosła mu rozpoznawalność. Zanim jednak zagrał w filmie Munka, miał w swoim dorobku kilka filmów. Debiutował w (1953) roku w roli Grzesia w Trzech opowieściach. Zagrał w następujących filmach: Kariera (1954) – grał milicjanta, Trzy straty (1955) – nowela pływacka, w której zagrał Stefana, Zaczarowany rower (1955) był chłopcem, Szkice węglem (1957) – kawaler, Eroica (1957) – w drugiej noweli Ostinato lugubre zagrał Dąbeckiego, Popiół i diament (1958) – Drewnowski, Pożegnania (1958) – hrabia Tolo, Awantura o Basię 1959 – siostrzeniec pani prezesowej, wreszcie Zezowate szczęście (1960) i główna rola Jana Piszczyka. 

Kobiela czy już Piszczyk?

W filmie Munka dał mistrzowski popis swoich umiejętności aktorskich. Jak to ujął Eberhardt w swojej książce Aktorzy filmu polskiego i telewizji Kobiela potrafił robić coś niezwykłego - zacierał granicę między "sobą" a "odtwarzaną postacią" i to tak bardzo skutecznie, że nawet chciało się bronić Kobielę przed Piszczykiem. Tytułowy bohater  filmu opowiada swoje życie naczelnikowi więzienia. Chce przekonać naczelnika, by ten go nie wypuszczał na wolność. W trakcie akcji poznajemy najważniejsze momenty, które ukształtowały go jako człowieka. Piszczyk można różnie oceniać. Dla jednych jest marzycielem, dla innych oportunistą. Można wnioskować, że to człowiek zagubiony. Munk zresztą w swoim filmie tak starał się prowadzić narrację, byśmy bronili do przedostatniego "wcielenia" tego wiecznego chłopca, któremu "pech" (naiwność) nie pozwalała spełnić marzeń ani o miłości, ani o karierze. Co prawda ostatnie "wcielenie" przekreśla naszą sympatię do bohatera. Choć może więzienna klamra próbuje go jeszcze zrehabilitować?

Lekcja 14 : Zezowate szczęście - scena do analizy
FilmotekaSzkolna

Defensywny w każdym calu

Jego defensywne "zapędy" widoczne były już w Popiele i diamencie, w którym grał Drewnowskiego i przede wszystkim w scenie z gaśnicą. Możemy je również odnaleźć w filmie Jerzego Skolimowskiego Ręce do góry, szczególnie w scenie gdy Kobiela grający Wartburga w "zbroi" z cementu atakuje swoich kompanów podróży w bydlęcym wagonie. 

Warto wspomnieć również o jego zabawnej roli w Człowieku z M3. Kobiela gra w nim lekarza, który szuka żony, by otrzymać mieszkanie. Aby wszystko skomplikować, na ślubnym kobiercu musi stanąć w ciągu 30 dni. Lekka i zabawna komedia, w sam raz na letnie wieczory. 

Niewiele osób może wie, ale aktor współtworzył scenariusz m.in. do wspaniałego filmu Janusza Morgensterna Do widzenia, do jutra.

Fan motoryzacji

Kobiela będąc miłośnikiem samochodów sprawił sobie BMW 1600. Niestety 2 lipca 1969 r. doszło do tragicznego w skutkach wypadku. Jadąc trasą nr 25, aktor dostrzegł stojącą w deszczu dwójkę autostopowiczów. Zatrzymał się i ich zabrał. Dojeżdżając do Bukowa auto wpadło w poślizg. Doszło do czołowego zderzenia z autobusem. Żonie Bogumiła i autostopowiczom nic się nie stało, kierowcy autobusu również. Kobiela natomiast stracił przytomność z powodu krwotoku wewnętrznego. Pomimo kilku operacji zmarł po 8 dniach.

Polskie kino straciło tego dnia bardzo dobrego i zdolnego aktora. 

« 1 »

Zapisane na później

Pobieranie listy