Nowy numer 18/2024 Archiwum

Szczęście Krajowe Brutto

Trzeba zastąpić Produkt Krajowy Brutto Szczęściem Narodowym Brutto jako główną miarą rozwoju.

Zadania dla Polski

Zanim przejdziemy do zadań dla Polski, opowiem o małym państwie Bhutan leżącym na granicy między Chinami a Indiami we Wschodnich Himalajach. Na obszarze mniej więcej naszego województwa mazowieckiego mieszka mniej ludności niż w naszym najmniejszym województwie opolskim. Specyfiką tego małego buddyjskiego państwa, jest to że Bhutan wpisał troskę o szczęście obywateli do swojej konstytucji i podejmuje poważne, a czasami kontrowersyjne działania, aby to zadanie realizować. Oznacza to na przykład, że promuje się skromny styl życia, mieszkanie w prostych domach i spożywanie tradycyjnych pokarmów. Król Bhutanu lata zwykłymi liniami lotniczymi. Wiele przedsięwzięć inwestycyjnych jest wstrzymywanych, jeśli stanowią zagrożenie dla przyrody lub dziedzictwa kulturowego. Bhutan także mocno broni się przed zalewem turystów czy nowych mód. Kilka lat temu mieszkańcy Bhutanu plasowali się jako najszczęśliwszy naród na ziemi. I najważniejsze: Bhutan opracował metodologię pomiaru Szczęścia Narodowego Brutto, które jest najważniejszą miarą rozwoju kraju. Istnienie i sposób funkcjonowania Bhutanu pokazuje, że oparcie rozwoju na szczęściu obywateli jest możliwe.

Mierzyć to, co ważne

Po pierwsze, idąc za przykładem Bhutanu, trzeba zastąpić PKB Szczęściem Narodowym Brutto jako główną miarą rozwoju. PKB powinno pozostać jako miara pomocnicza. W Bhutanie oznaczało to skupienie się na takich obszarach jak:

1. Standard życia,
2. Edukacja,
3. Zdrowie,
4. Środowisko,
5. Żywotność wspólnot,
6. Wykorzystanie czasu,
7. Psychologiczny dobrostan,
8. Dobry ład organizacyjny,
9. Siła kultury narodowej i jej promocja.

Zdaję sobie sprawę, że ze względów systemowych nie da się zastosować tych samych rozwiązań w kraju, który ma 740 tys. mieszkańców i w 38-milionowej Polsce. Natomiast w Polsce nawet nie mierzy się solidnie tych wielkości, które są ważne dla życia i szczęścia obywateli. A jeśli czegoś się nie mierzy, to trudno mówić o zmianie czy postępie.

Powrót do rodziny i społeczności lokalnych

Przywiązanie do wartości rodzinnych wśród Polaków jest faktem. Choćby w tym roku notujemy wzrost liczby zawieranych małżeństw i spadek liczby rozwodów oraz wzrost liczby narodzin. Wszystkie te trendy idą wbrew zmianom, które obserwujemy w innych krajach, gdzie rodzina ulega ciągłemu rozkładowi.

W Polsce widać żywe i masowe przywiązanie do wartości chrześcijańskich i chętne korzystanie ze spuścizny Jana Pawła II. Działająca na rzecz ochrony dzieci nienarodzonych Kanadyjka Mary Wagner jest bardziej znana w Polsce niż w Kanadzie. W Polsce działa kilka dużych organizacji działających na rzecz ochrony życia poczętego z setkami wolontariuszy w całej Polsce. To są ludzie wspierani przez tysiące darczyńców. Podobnie jest z organizacjami wspierającymi rodzinę, czy organizacjami charytatywnymi. Polacy ciągle nie są tak hojni finansowo w pomaganiu innym, jak inne narody, ale nie wynika to z braku serca, ale raczej z braku pieniędzy i czasu. Jeśli poszukiwanie funduszy jest zrobione fachowo Polacy są hojni, o czym świadczy choćby niesamowity sukces Szlachetnej Paczki czy Orkiestry Świątecznej Pomocy.

Idealnie byłoby, aby program Mieszkanie+ był ukierunkowany na wspieranie rodzin i budowanie żywych zintegrowanych społeczności, a nie na zapewnienie taniego produktu jakim ma być mieszkanie. Chodząc po iruńskim osiedlu Anaka czy po nowosądeckim Osiedlu Kolejowym, widzimy, że 100 lat temu urbaniści i architekci więcej wiedzieli o tym, czego ludziom potrzeba, niż dzisiaj. Jedno-, dwurodzinne domy dla robotników otoczone były małymi ogródkami. Takie osiedla miały idealny klimat i warunki do budowania i zacieśniania więzi. Bezpieczne małe uliczki bywały miejscem zabaw dzieci i spontanicznych spotkań dorosłych.

Jak widzimy, nagły wzrost cywilizacyjny nas zaskoczył. Począwszy od lat 60-tych, pozwoliliśmy, aby przemysł, nowe produkty i usługi przedefiniowały nasze relacje, nasze rodziny, nasze tradycje i nasze środowisko. Dzisiaj, po 50 latach okazuje się, że ten rozwój często sprowadza się do uczynienia z nas jedynie konsumentów i to często produktów, których nie chcemy i które nam szkodzą. Zachorowania na choroby, których moglibyśmy uniknąć, są tak częste, a objawy destrukcji życia rodzinnego tak poważne, że powinniśmy na wszystkich obszarach naszego życia stanąć w obronie nas i naszych bliskich. Chodzi o takie drobne sprawy, jak sprzedaż śmieciowego jedzenia w sklepikach szkolnych aż po tak poważne, jak zmiana modelu naszej pracy, aby było możliwe wygospodarowanie wolnego czasu na życie rodzinne.

Wydaje się, że sednem problemów jest brak poczucia sprawczości wśród Polaków. Aby przywrócić tę sprawczość - element naszej godności, potrzebny jest program edukacji narodowej. Musimy nauczyć się na nowo żyć i podejmować mądre decyzje. Jak inaczej wyglądałaby dziś Polska, gdyby twórczość i talenty Polaków były wykorzystywane do promowania zdrowego i odpowiedzialnego stylu życia, zamiast do tworzenia reklam wątpliwej jakości produktów zagranicznych marek. I nie trzeba zmieniać prawa. Artykuł 5 naszej Konstytucji mówi wyraźnie, a Artykuł 30 jeszcze to podkreśla:

Art. 5. Rzeczpospolita Polska strzeże niepodległości i nienaruszalności swojego terytorium, zapewnia wolności i prawa człowieka i obywatela oraz bezpieczeństwo obywateli, strzeże dziedzictwa narodowego oraz zapewnia ochronę środowiska, kierując się zasadą zrównoważonego rozwoju.

Art. 30. Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela. Jest ona nienaruszalna, a jej poszanowanie i ochrona jest obowiązkiem władz publicznych.

Niestety te artykuły są systematycznie naruszane. W imię tzw. “wolności gospodarczej” jesteśmy pozbawiani praw, narażani na niebezpieczeństwa, rujnuje się nasze środowisko i dziedzictwo kulturowe. Często nie mamy jednak świadomości, że to się dzieje.

Coś, co jest troską rządu tak małego państwa, jak Bhutan, może stanowić inspirację do naszych działań.

Jeśli chcecie Państwo poczytać więcej o współczesnych zagrożeniach i o tym, jak możemy się przed nimi chronić, zachęcam do odwiedzenia strony: http://myindex.stocki.org/pl/ oraz https://www.facebook.com/myindex.stocki.org/ Może zrobimy coś razem.

 

Autor jest dr. hab. psychologii. Obecnie pracuje w ramach grantu w Kraju Basków. Od lipca będzie pracownikiem naukowym Akademii Ignatianum w Krakowie.

« 1 2 3 »
oceń artykuł Pobieranie..

Zapisane na później

Pobieranie listy