Nowy numer 17/2024 Archiwum

Woza już nie ma, panie Schetyna

PO chce wracać do źródeł? Dopiero co trafiłem na mema ze Schetyną, który mówi do Kopacz: „Ewa, nie widziałem cię dzisiaj na porannej mszy”.

Grzegorz Schetyna powiedział w rozmowie z „Do Rzeczy”, że chce, aby jego partia wróciła do „źródeł Platformy, czyli jej liberalno-konserwatywnego charakteru”. W jego zamyśle PO powinna być „w swoim przekazie chadecka”.

Ha, przyszła koza do woza – chciałoby się rzec. Ale woza już tam nie ma, panie Schetyna. Odjechał. Przyklejanie sobie chrześcijańsko-demokratycznego szyldu teraz, po niemal dekadzie odklejania go, to trochę późno. Trzeba było się reflektować najpóźniej wtedy, gdy PO przejechała się na forsowaniu związków partnerskich. Wtedy już wyraźnie było widać, że nawet jej własny elektorat niekoniecznie jest tym zachwycony. Ale to jakoś nie powstrzymało partii przed dalszym marszem ku świetlanej przyszłości, drogą wytyczoną przez lewackich inżynierów społecznych. Zapewne władze PO umyśliły sobie, że w Polsce uda się to, co poszło gładko na Zachodzie, czyli że poglądy ludu będą ewoluowały w pożądanym kierunku w miarę podtykania im coraz bardziej obłędnych rozwiązań społecznych. Zapewne miały temu służyć takie rzeczy jak upór przy aborcji eugenicznej, przepychanie genderowej konwencji, popieranie ustawy o zmianie płci, a na dokładkę rzucanie haseł w rodzaju „nieklękania przed księdzem”.

Wtedy jeszcze był czas na zmianę, bo PO rządziła. Można było uderzyć się w piersi, przeprosić, genderystów pognać za koło polarne. I tak dalej. Ale nie – im dalej w las, tym więcej do powiedzenia miały takie postacie jak Małgorzata Fuszara, a coraz mniej niedobitki konserwatystów w rodzaju Marka Biernackiego. No i doigrali się. W Polsce, chwalić Boga, takie rzeczy nie przechodzą.

Teraz już najwięksi naiwniacy nie kupią tej „chrześcijańskiej” wolty PO. Już internet sobie z tego kpi. Dopiero co trafiłem na mema ze Schetyną, który mówi do Kopacz: „Ewa, nie widziałem cię dzisiaj na porannej mszy”.

Każdy się, oczywiście, może nawrócić, ale wiarygodność nawrócenia weryfikuje się po dłuższym czasie. Zazwyczaj towarzyszą temu pokuta i uczynki nawrócenia. To byłaby więc jedyna ewentualna droga ratunku dla ginącej partii. Ale chyba nie o nawrócenie tu chodzi. Raczej o zmianę makijażu.

No chyba że PO chce być taką chadecją, jaka trafia się na Zachodzie, czyli chrześcijańsko bezobjawową – ale w zasadzie to już od dawna nią jest.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak

Dziennikarz działu „Kościół”

Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.

Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka