Bez prawdziwej rozmowy można mówić jedynie o e-wychowaniu. E-dzieci, oczywiście.
W szkołach działają już e-dzienniki. Nawet dobrze działają. To skuteczny i szybki, a także pewny sposób na przepływ informacji między nauczycielami i rodzicami. Wielu rodziców cieszy się, że w końcu ma pewność co do konkretnych wyników nauczania syna lub córki. I dobrze. Jednak trzeba mocno uważać, by e-dziennik całkowicie nie rozbił, nie zniszczył resztek relacji między nauczycielami, rodzicami oraz uczniami. Trudno przecież mówić o e-wychowaniu, chociaż oczywiście e-nauczanie istnieje.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.
Dziennikarz działu „Polska”
Absolwentka dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Warszawskim. Od 2006 r. redaktor warszawskiej edycji „Gościa”, a od 2011 dziennikarz działu „Polska”. Autorka felietonowej rubryki „Z mojego okna”. A także kilku wydawnictw książkowych, m.in. „Wojenne siostry”, „Wielokuchnia”, „Siostra na krawędzi”, „I co my z tego mamy?”, „Życia-rysy. Reportaże o ludziach (nie)zwykłych”. Społecznie zajmuje się działalnością pro-life i działalnością na rzecz osób niepełnosprawnych. Interesuje się muzyką Chopina, książkami i podróżami. Jej obszar specjalizacji to zagadnienia społeczne, problemy kobiet, problematyka rodzinna.
Kontakt:
agata.puscikowska@gosc.pl
Więcej artykułów Agaty Puścikowskiej