Nowy Numer 16/2024 Archiwum

Pani prezydent, przeprosi pani chociaż?

Prof. Chazan nie jest przestępcą, mimo że nie zabił dziecka ani na zabicie nie wydał. Zdumiewające!

Kolejna instytucja orzeka, że nie było podstaw do postawienia zarzutu prof. Bogdanowi Chazanowi i innym „lekarzom uczestniczącym w leczeniu pacjentki, której w warszawskim szpitalu im. Świętej Rodziny odmówiono przeprowadzenia zabiegu aborcji”.

Tym razem chodzi o Naczelną Izbę Lekarską, której rzecznik poinformował właśnie, że w tej sprawie nie można wskazać przewinienia zawodowego – a zatem postępowanie wyjaśniające jest umorzone. Wcześniej, z tych samych powodów, sprawę umorzyła prokuratura.

Mówiąc krótko: powoli wychodzi prawda, że zwolnienie prof. Chazana było ustawką na polityczne zamówienie. Było to oczywiste dla wszystkich, którzy sprawę znali bliżej – problem jednak w tym, że społeczeństwo nigdy nie zna sprawy bliżej. Społeczeństwo, co zrozumiałe, opiera się na relacjach medialnych, a te w ogromnej większości były skrajnie zmanipulowane. Było zlecenie: „zniszczyć Chazana” – i Chazan został „zniszczony”.

Nawet teraz media salonowo-lewicowe próbują ratować swoją kłamliwą wersję wydarzeń, przedstawiając sprawę w stylu portalu NaTemat, w którym tytuł informacji brzmi: „Prof. Chazanowi się upiekło”. Nic mu się nie upiekło – elementarna sprawiedliwość wymaga publicznego uznania, że jest niewinny.

Nie ulega wątpliwości, że największą i bezpośrednią odpowiedzialność za to, co spotkało profesora, ponosi Hanna Gronkiewicz-Waltz. Pani prezydent usłużnie i w trybie nagłym zwolniła z pracy dyrektora jednego z najlepiej prowadzonych szpitali w Polsce, choć ona akurat musiała znać sprawę dokładnie. Musiała wiedzieć, że nie ma nawet podstaw prawnych do zwolnienia, nie mówiąc już o podstawach moralnych – a jednak zrobiła to. Wskazała Polakom jako winnego człowieka, któremu należą się wyłącznie podziękowania za to, że robił to, co do niego należało.

Lekarz, którego zwalnia się z pracy za to, że nie chciał zabić dziecka ani wskazać morderców zastępczych – to dopiero rarytas. Na taki prezent długo czekało lobby aborcyjne, wciąż liczące na odzyskanie w Polsce swojego najbrudniejszego z biznesów. Wreszcie można było uderzyć w klauzulę sumienia, tak aby zastraszeni lekarze oddawali niewinne dzieci na zabicie, bo – co za paradoks – są chore.

Hańby udziału w takiej sprawie nie zrównoważą żadne sukcesy administracyjne. Może ją zmyć tylko jasne, uczciwe przeproszenie i naprawienie wyrządzonego zła.

No chyba że pani prezydent woli czekać, aż zapadną kolejne wyroki. Ale wtedy to już i pani pozostanie się zapaść. Ze wstydu.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak

Dziennikarz działu „Kościół”

Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.

Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka