Nowy numer 17/2024 Archiwum

Majdan nas łączy

Kto dziś straszy na forach „Ukrainą banderowców”? Niekoniecznie agenci rosyjscy. Skoro ktoś ich wyręcza, to po co się mają męczyć.

W ostatnich dniach dziwnie się nam namnożyło polskich patriotów – w każdym razie na forach internetowych. I to jakich patriotów! Nie przepuszczą żadnej okazji, żeby upomnieć się o „rachunki krzywd”. Co tam, że Ukraińcy oddają życie za to, co dla nich ważne – nie rozliczyli się z krwi, którą rozlali na Wołyniu. Banderowcy jedni, co by nas chcieli „rezać”.

I nic to, że jakoś nie słychać, żeby na Ukrainie od lat jakiemukolwiek Polakowi stała się krzywda (wyjąwszy sprawy chuligańskie, które zdarzają się wszędzie) – oni są naszymi zakamieniałymi wrogami i już. I tam na Majdanie rośnie siła, która nam, Polakom, zajdzie za skórę, jeszcze wy zobaczycie! I na tę okoliczność to nawet Putin nasz przyjaciel, a Janukowycz – odpowiedzialny polityk. Niechby sobie połączyli oba kraje, tak dla Polski będzie lepiej.

Taka logika przebija z zastanawiająco licznych wpisów pod tekstami o sytuacji na Ukrainie. I wcale mnie to nie dziwi. Naiwnych, którzy ulegają retoryce rosyjskich agentów, nie brakuje. Zwłaszcza że i samych agentów nie brakuje. To nie żadna spiskowa teoria – to niemożliwe, żeby rosyjskie służby zaniedbały urabianie opinii publicznej w Polsce przeciwko Ukrainie. Związek Radziecki potrafił manipulować nawet nastrojami społecznymi w USA (przykładowo w kontekście wojny w Wietnamie), więc pomysł, że dziś Rosja zaspałaby w Polsce, jest po prostu śmieszny.

Oczywiście, że ci ludzie nie są wszechmocni, ale co mogą, to robią. A jednymi z rzeczy, które mogą, jest prowokowanie, rozpuszczanie kłamliwych plotek (takich jak ta sprzed niespełna miesiąca o sterroryzowaniu Polaków podróżujących po Ukrainie w autobusie), wzmaganie lęków i podsycanie fałszywego polskiego „patriotyzmu”, w którym Ukraińcy obowiązkowo grają rolę czarnego luda. No i straszenie Unią Europejską z sugestią, że nawet Rosja lepsza od Brukseli.

Majdan to oczywiście różni ludzie. Nieprzychylni Polsce nacjonaliści zapewne także. Ale po pierwsze ich przychylności nie zdobędziemy naszą wrogością, a po drugie ich nieprzychylność jest także skutkiem mitów o Polsce i Polakach, które są na rękę Rosji – i też z pewnością przez Rosję są tam pieczołowicie pielęgnowane.

Na Ukrainie dzieje się coś bardzo ważnego – to mocny element nowej świadomości narodowej. Jest szansa, że odtąd w martyrologii Ukraińców (a każdy naród potrzebuje bohaterów) nie będą dominowali Strzelcy Siczowi, ścierający się u progu II Rzeczpospolitej z Polakami, i nie będą już tak ważne inne krwawe epizody, w których byliśmy po przeciwnych stronach. Teraz ważne miejsce zajmie Majdan. Ta nowa martyrologia, to wreszcie coś, co nas może łączyć. To pamięć dzielnych ludzi, którzy dla obrony istotnych wartości byli gotowi oddać swoje życie. Ludzi, których i my możemy nazwać bohaterami.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..

Franciszek Kucharczak

Dziennikarz działu „Kościół”

Teolog i historyk Kościoła, absolwent Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, wieloletni redaktor i grafik „Małego Gościa Niedzielnego” (autor m.in. rubryki „Franek fałszerz” i „Mędrzec dyżurny”), obecnie współpracownik tego miesięcznika. Autor „Tabliczki sumienia” – cotygodniowego felietonu publikowanego w „Gościu Niedzielnym”. Autor książki „Tabliczka sumienia”, współautor książki „Bóg lubi tych, którzy walczą ” i książki-wywiadu z Markiem Jurkiem „Dysydent w państwie POPiS”. Zainteresowania: sztuki plastyczne, turystyka (zwłaszcza rowerowa). Motto: „Jestem tendencyjny – popieram Jezusa”.
Jego obszar specjalizacji to kwestie moralne i teologiczne, komentowanie w optyce chrześcijańskiej spraw wzbudzających kontrowersje, zwłaszcza na obszarze państwo-Kościół, wychowanie dzieci i młodzieży, etyka seksualna. Autor nazywa to teologią stosowaną.

Kontakt:
franciszek.kucharczak@gosc.pl
Więcej artykułów Franciszka Kucharczaka