Radosław Sikorski wzywa Kościół do reakcji na treści w tygodniku Karnowskich i tłumaczy swych podwładnych w związku z publikacją GN.
Minister Radosław Sikorski w programie Moniki Olejnik „Kropka nad i” odniósł się do zdjęcia zamieszczonego w tygodniku „W Sieci”, na którym widać uśmiechniętego Donalda Tuska w towarzystwie Władimira Putina w dniu katastrofy smoleńskiej (zobacz tutaj). Nawiązując do komentarza autorów „W Sieci”, powiedział: „Chciałbym to usłyszeć, że oni nie chcą tylko błotem obrzucić, lecz że naprawdę uważają, że oto dwóch morderców cieszy się z wykonanego zadania – bo zdaje się, że to mają na myśli”. Oświadczył, że sam informował premiera o katastrofie i odczytywał mu listę ofiar, w związku z tym słyszał też, jak się premier w którymś momencie „rozkleił”.
„Uważam, że tu powinien się wypowiedzieć Kościół, bo to są ludzie, którzy epatują nas swoim katolicyzmem, swoim przywiązaniem do tradycji chrześcijańskiej. Nie potrafię sobie wyobrazić bardziej drastycznego naruszenia ósmego przykazania: Nie będziesz dawał fałszywego świadectwa przeciw bliźniemu swemu”.
Monika Olejnik zapytała też szefa MSZ o opinię na temat wniosków, jakie Andrzej Grajewski wyciągnął w „Gościu Niedzielnym” z lektury materiałów prokuratury, dotyczących organizacji lotu do Smoleńska. Zawarł je w artykule pt. „Opuszczony”.
Dziennikarka przytoczyła fragment, ilustrujący twierdzenie, że urzędnicy podlegli Sikorskiemu lekceważyli podróż prezydenta. „Jeden z dyrektorów nazwał tę podróż bardziej pielgrzymką niż wizytą” – relacjonowała Olejnik.
Nieco skonsternowany minister posłużył się w odpowiedzi przykładem swojego zastępcy Andrzeja Kremera, który zginął w Smoleńsku. „No to jak można mówić, że człowiek, który zginął, a był odpowiedzialny za politykę wschodnią – a więc także za rozmowy z Rosjanami w sprawie tej pielgrzymki – że lekceważył. Co, lekceważył swoje własne bezpieczeństwo?” – zareagował Sikorski. Podzielił opinię swych urzędników, że wizyta rzeczywiście była tylko jedna. „Premier Tusk był zaproszony i odbywał wizytę, a prezydent Kaczyński odbywał zagraniczną część krajowych obchodów rocznicy katyńskiej. Prezydent uznał, że odbędzie podróż, no i wiemy, jak się to skończyło” – powiedział, dodając, że prezydent nie miał zaproszenia, bo był w bardzo złych relacjach z Federacją Rosyjską. „Osobiście odradzałem prezydentowi odbycie tej podróży. Uważałem, że to wystawia na śmieszność państwo polskie, gdy Rosjanie widzą, że Polacy mają jakąś wewnętrzną kontrowersję w sprawach związanych przecież z Katyniem” – stwierdził szef MSZ.
fk /TVN24.pl