W poniedziałek, 28 października Tygodnik "wSieci" ujawnia na okładce niepublikowane dotąd zdjęcie premiera Tuska i Władimira Putina, które zostało wykonane tuż po smoleńskiej tragedii - informuje wpolityce.pl
Z rozmowy Marcina Wikło z Joachimem Brudzińskim dowiadujemy się m. in, że zdjęcie nie jest dla Brudzińskiego zaskoczeniem, gdyż jak przyznaje "w parę minut po tym jak wjechaliśmy na płytę lotniska w Smoleńsku rozmawiałem z obecnymi tam pracownikami Kancelarii Prezydenta, którzy ze szczegółami mówili mi o tym, jak zachowywał się pan premier i osoby mu towarzyszące. Mówili, co tam się działo, kiedy świta Tuska wjechała na to lotnisko (...)".
Relacjonując świadectwa ówczesnych pracowników Kancelarii Prezydenta, mówi, że "dla osób towarzyszących Donaldowi Tuskowi najważniejsze było gdzie i jak będzie ustawiona kamera, kiedy oni będą podchodzili z Putinem. A na końcu padło, tu cytuje dosłownie: 'Którędy będzie wchodziła Kaczka? Dobra, to my spieprzamy tamtędy'".
O zdjęciu jakie zamieszcza "wSieci" Brudziński mówi: "jest w kompatybilne z tym, co widziałem na Westerplatte, kiedy Tusk w kabotyńskim geście zasłaniał sobie twarz w trakcie wystąpienia Lecha Kaczyńskiego, kiedy ten mówił o konieczności prawdy. Działo się to, przypominam, także w obecności Putina".
Brudziński opowiada też o reakcjach na jego słowa "kiedy w „Kropce nad i”, zgodnie z prawdą opowiadałem, jak wyglądała sytuacja zarówno w drodze na lotnisko, jaki na lotnisku. Wtedy rozpętało się prawdziwe piekło pod moim adresem".
Dodaje, że "od razu po katastrofie mieliśmy do czynienia z niewyobrażalnym zalewem kłamstwa. To był prostacki, ale jednocześnie przemyślany atak, który przybierał na sile".
kab /wpolityce.pl