Gdy patrzy się na papieża, pytanie o jego ubóstwo nabiera fundamentalnego znaczenia.
Trzeba zacząć od tego, że jest ogromna różnica między biedą a ewangelicznym ubóstwem. Biedny ma mało. Ewangeliczny ubogi mało potrzebuje. Kiedyś, zapalony licznymi kazaniami, pobiegłem, by podziwiać ubogich, czyli biednych. Muszę jednak powiedzieć, że nie znalazłem nic, co można by podziwiać. Bo biedni mają takie same problemy z posiadaniem jak bogaci.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.