W to jedno popołudnie mury tarnowskiego seminarium wypełnił dziecięcy gwar, a klerycy stali się aktorami.
Wpierwszym rzędzie trzy uśmiechnięte, nieco szczerbate dziewczynki – siostry Ewelina i Wiktoria, i ich koleżanka, też Wiktoria. Niecierpliwie czekają na prezenty. – Dawno napisałam list do św. Mikołaja. Ale nic jeszcze nie dostałam. Chciałabym, aby przyniósł mi telefon dotykowy, lalkę Barbie i gitarę elektryczną – wylicza 6-letnia Wiktoria. – Wiem, że przyjdzie do mnie w Wigilię, a dzisiaj to nie jest prawdziwy św. Mikołaj, to tylko jego pomocnik, ale i tak na niego czekam – dodaje szczerze.
Dostępna jest część treści. Chcesz więcej?
Zaloguj się i rozpocznij subskrypcję.
Kup wydanie papierowe lub najnowsze e-wydanie.