Nowy numer 17/2024 Archiwum

„Psalmy” w torebce

Pytam w empiku czy dostanę „Psalmy”? A pani na to: „Jakiego autora?” Odpowiadam: „Króla Dawida”.

Jak ludzie mają znać „Psalmy Dawidowe” skoro nie ma ich w księgarniach? Całej Biblii też tam nie ma. Sprawdziłam, przeprowadzając małą sondę na własny użytek. O „Psalmach” nie wiedzą sprzedający, którzy jaką taką orientację w książkach powinni mieć. O autora Biblii pewnie by nie pytali, ale i tak nie mają jej „na składzie”. Najważniejsza Księga nie tylko dla wierzących, ale dla ludzi naszego kręgu kulturowego nie jest łatwo dostępna dla czytelników. Oczywiście, można ją kupić w księgarniach o nazwie zaczynającej się od słowa „święty” . Św. Jacek, św. Wojciech. Ale jak się w nich nie zaopatrzysz, to nigdzie indziej nie dostaniesz. A przecież mogłaby leżeć obok poradników jak zdrowo żyć i jeść. Bo jej lektura jest gwarantem zdrowia duchowego.

Pamiętam jak przed laty rosyjski noblista - Josif Brodski zachwycał się faktem, że w amerykańskich hotelach można przy łóżku znaleźć Biblię. W polskich hotelach do dziś jej nie uświadczysz. W szkołach też nie ma jej za dużo. Kiedy pytam młodzież czy czyta ją na katechezie, przyznaje, że zwykle są to tylko wyrywki, omawiane w kontekście współczesnych problemów. Na plan dalszy schodzi piękno słowa, melodyka, obrazowanie.

Ważne, żeby czytać teksty biblijne w pasującym do twojego ucha przekładzie. Ostatnio dużo podróżowałam, wożąc ze sobą „Psalmy” w tłumaczeniu Czesława Miłosza. To one trafiają do mnie wyrazistym, klarownym, poetyckim, osadzonym w realności czasów króla Dawida - językiem. Trapista Thomas Merton we wprowadzeniu do „Psalmów” zwraca uwagę, że nie powinniśmy szukać w tej lekturze „czegoś dla siebie”, tak jak przy interpretacji zwykłego utworu literackiego, ale zapuścić w nią korzenie, poddając się rytmowi opowieści. Płynąc w nurcie natchnionych słów możemy dotrzeć do Źródeł. Ta wskazówka była dla mnie odkryciem, które owocuje codzienną lekturą „Psalmów”. One są ponad wszelką poezję podejmującą ziemsko – niebiańskie tematy. Jak mówił mój sp. duszpasterz akademicki - ks. Thomas Oskar – stanowią ramy obrazu, które wypełnimy lekturami czy własną twórczością.

Warto nosić ze sobą „Psalmy”. W mojej torebce mają swoje miejsce obok kosmetyczki i portmonetki, i mnóstwa innych drobiazgów.  Dziś, jadąc autobusem ucieszyłam czytając Psalm 148: „Alleluja, Chwalcie Pana pośród niebios (…) chwalcie słonce i księżycu (…) i morskie potwory i wszystkie głębie (…) góry i wszystkie pagórki (…) młodzieńcy i także panny (…). Albowiem wzniosłe jest tylko Jego imię/ Jego majestat nad ziemią i niebem”. Jestem pewna, że ciemne, listopadowe chmury nad Katowicami rozsunął promyk słońca z tego tekstu.

« 1 »
oceń artykuł Pobieranie..
TAGI:

Barbara Gruszka-Zych

od ponad 30 lat dziennikarka „Gościa Niedzielnego”, poetka. Wydała ponad dwadzieścia tomików wierszy. Ostatnio „Nie chciałam ci tego mówić” (2019). Jej zbiorek „Szara jak wróbel” (2012), wybitny krytyk Tomasz Burek umieścił wśród dziesięciu najważniejszych książek, które ukazały się w Polsce po 1989. Opublikowała też zbiory reportaży „Mało obstawiony święty. Cztery reportaże z Bratem Albertem w tle”, „Zapisz jako…”, oraz książki wspomnieniowe: „Mój poeta” o Czesławie Miłoszu, „Takie piękne życie. Portret Wojciecha Kilara” a także wywiad-rzekę „Życie rodzinne Zanussich. Rozmowy z Elżbietą i Krzysztofem”. Laureatka wielu prestiżowych nagród za wywiady i reportaże, m.innymi nagrody Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w dziedzinie kultury im. M. Łukasiewicza (2012) za rozmowę z Wojciechem Kilarem.

Kontakt:
barbara.gruszka@gosc.pl
Więcej artykułów Barbary Gruszki-Zych