Jezus mówił też o zmartwychstaniu -nawet jeśli nie ma ratunku i ktoś umrze ma nadzieję zmartwychstania .

Kryzys ojcostwa ma swoje źródło w kryzysie w sprawach małżeństwa, a kryzys w sprawach małżeństwa ma swoje źródło w braku rozumienia znaczenia Szóstego Przykazania Bożego, a także reszty Przykazań Bożych, bo one są ze sobą ściśle powiązane i gdy wyrzuca się, lub zmienia jedno, to wszystkie tracą sens. "Zaprawdę bowiem, powiadam wam: Dopóki niebo i ziemia nie przeminą, ani jedna jota, ani jedna kreska nie zmieni się w Prawie, aż się wszystko spełni." Mt 5, 18.

Kryzys ojcostwa ma żródło w wadliwym kodeksie prawa rodzinnego i opiekuńczego. Kobieta ma w nim wiecej praw niż mężczyzna. Nawet, gdy rozwód orzekany jest z winy żony, dzieci na 99 % będą jej powierzone, a za dziećmi pójdą alimenty i wszelkie bonusy dla "matek samotnych". Kobieta może połknąć ellaone, zrobić skrobankę, nawet oddać dziecko do okna życia - ojciec dziecka nie ma prawa się wypowiedzieć w kwestii. Szczególnie, jak kobieta zdecyduje, że ojciec dziecka nie uzna, bo ona się na to nie zgadza. Nawet kur...a, która brała za spotkania intymne kasę i koniaki, może pozwać faceta o alimenty, bo niemożliwe jest podpisanie umowy, ze facet ewentualnego dzidziusia sie zrzeka, a dziecko nieslubne dziedziczy jak slubne. Pomoc matce "samotnej" z wyboru jest rozwinieta do takich rozmiarów, że nie opłaca sie żenić, tym samym mężczyzna nie jest głową rodziny, bo jej nie ma. A ustroje majatkowe bronia praw kobiety, ewentualnych praw ojca rodziny broni malżeństwo ze scislą, bezdorobkową rozdzielnością. Kobieta samotna to jest wdowa, żona zaginionego, osadzonego, uwiedziona poniżej 15 lat lub nieporadna umysłowo, zgwałcona, a nie baba, która z premedytacja rodzi dziecko bez slubu, by doić socjal !