Na chwilę obecną po wynikach ankiety można ze smutkiem stwierdzić, że socjalizm/komunizm ma się w Polsce nadal bardzo dobrze (53% - wyższe, 27% niższe, 20% takie jak obecnie). Jak widać, chora zawiść nie omija również kręgów chrześcijańskich. Ktoś może podać jakieś logiczne uzasadnienie wyższej stopy procentowej dla tych, którzy zarabiają rocznie pow. 86 tys. zł? A gdyby obniżyć ten próg i uznać, że do bogatych zalicza się każdy kto zarabia przynajmniej 1200 zł miesięcznie, tj. ok. 24 tys. rocznie. Czy osoby tak chętne do zabierania tym co mają więcej nadal obstawały by przy tym, żeby ich opodatkować np. 45% podatkiem dochodowym? Polecam używać rozumu i logiki. Przypominam tylko, że nas katolików obowiązuje m.in. przykazanie przeciwko komunistom: "NIE BĘDZIESZ POŻĄDAŁ DOMU BLIŹNIEGO SWEGO, ANI ŻADNEJ RZECZY, KTÓRA DO NIEGO NALEŻY"!
Tu nie chodzi o 10, a raczej o 5 przykazanie. Podatki obciążają tylko konsumentów. Konsumpcja napędza gospodarkę. Każdy wzrost dowolnego podatku gdy suma ogólnych obciążeń podatkowych przekracza około 15% powoduje wzrost bezrobocia i spadek dochodów do budżetu.
Pomimo iż użył Pan ostrych słów, zgadzam się z nimi w 100%. Moi przyjaciele dobrze zarabiają (około 20 tys. miesięcznie). Posiadają piękny, duży dom i dwa samochody. Państwo grabi ich podatkami zabierając łącznie prawie połowę ich dochodu. Z pozostałych 10000 połowę oddają na utrzymanie domu (drogi gaz, elektryczność i inne media) + na utrzymanie samochodów. Mają jeszcze trójkę dzieci. Jedynym ich luksusem jest to, że wychodzą na 0 i nie muszą się zadłużać.
Moim zdaniem to skandaliczne, bo nie korzystają oni z finansowanych przez Państwo socjalnych świadczeń, nie chodzą do lekarza w NFZ, a dzieci uczą w prywatnej szkole. Dlaczego zatem mają płacić nawet wyższy podatek, skoro w ogóle nie korzystają z tych dóbr?
Pewnie znajdą się osoby, które powiedzą, że nie muszą mieć domu, samochodu, dzieci mogą posłać do państwowej szkoły, ale dlaczego mają sobie robić takie wyrzeczenia? Przecież ich zarobek jest wynikiem ciężkiej pracy. Nie wspominając już, że najwyższy już czas by w Polsce ludzie tacy jak oni zaczęli gromadzić majątek. Być może ich dzieci korzystając z pozostawionego dorobku stworzą coś wyjątkowego.
Podaję ten przykład nie w nawiązaniu do Pana wypowiedzi ile jej adresatów.
@zaniepokojony Jeśli wychodzą na zero, to nie są najbogatsi w Polsce. Być może sąda jest myląca, ale dla mnie najbogatsi, to ci, którzy wychodzą na plus w taki sposób, jak mało który uczciwie pracujący Polak. Nie jest to zawiść, ale wołanie o sprawiedliwość. Praca sprzątaczki często jest znacznie bardziej męcząca od ich pracy.
@sp Widzisz, problemem jest to, że dla naszego Państwa tacy ludzie jak oni są tymi "najbogatszymi" bo klasyfikują się oni wyższego progu podatkowego.
Wołasz o sprawiedliwość, a co jest w tym niesprawiedliwego? Z natury człowiek się różni. Jeden jest prezesem, drugi jest lekarzem inny spawaczem a jeszcze inny pielęgniarzem. Każdy dostaje wedle swoich zasług. Z całym szacunkiem, ale prezes dużej korporacji odpowiada za więcej niż sprzątaczka, dlatego też zarabia więcej. Co jest w tym nieuczciwego?
W moim mieście pewna gazeta (nie będę pisać która) na głównej stronie pokazała zdjęcie prezesa korporacji tramwajowej z pretensjonalnym napisem, że ma za wysoką pensję. Zarabiał 12 tysięcy złotych brutto. Szkoda, że żaden z tych zawistnych dziennikarzy nie pomyślał, jaka odpowiedzialność tkwi na tym człowieku i że jego praca wcale nie jest prostsza od pracy sprzątaczki. Podobnych sytuacji mogę przytoczyć wiele, dlatego proponuję. Oszczędźmy sobie nerwów, uznajmy, że nie jesteśmy sobie równi i przestańmy zaglądać sobie nawzajem do kieszeni. Może wtedy ten świat będzie lepszym miejscem.
@zaniepokojony A co ma prezes korporacji tramwajowej do ludzi o których pisałem? Jeśli ma dom, dwa kredyty i dzieciaki, o których wychowanie i edukację dba, to pewnie też wychodzi w rozliczeniu gdzieś w okolicach zera.Proszę ze mnie nie robić zawistnego dziennikarza, tylko czytać dokładniej, bo wcześniej była mowa nawet i o 20 tys, a wcale tego nie sktyrtykowałem. Jeśli ktoś jednak zarabia miesięcznie na czysto, po odliczeniu wszelkich kosztów, np. tyle, co prezes korporacji tramwajowej rocznie, to już dla mnie jest zdecydowanie kandydatem do większego podatku. Najczęściej bowiem bywa tak, że te jego pieniądze pochodzą stąd, że sprzątaczka nie wychodzi nawet na zero - co wcale nie jest naturalne i nie wynika z różnic między ludźmi ustanowionych przez Stwórcę - więc wyższy podatek przynajmniej trochę to zrekompensuje, bo gdy np. sprzątaczka zachoruje w swojej biedzie na raka to będzie być może nieco krócej czekała w kolejce i o tyle ten świat będzie miał szansę stać się nieco lepszym.
Gdyby jakieś osoby miały wątpliwości, co do tego, czy istnieją grzechy niesprawiedliwości społecznej oraz nieprzyzwoitego bogactwa, to radzę zapoznać się np. z opinią o. Leona Knabita w tej sprawie, choćby tu: http://www.opoka.org.pl/biblioteka/T/TM/tyniec2014_nowe-grzechy4.html , bo widzę po kilku komentarzach, że niektórzy ostanie przykazanie interpretują odrywając je od pozostałych i traktując logiką Kalego.
A ich bardziej odpowiedzialna. Czy uważasz, że praca fizyczna jest ważniejsza od pracy umysłowej. Jak sprzątaczka się pomyli, to podłoga nie będzie błyszczeć. Jak pomyli się właściciel firmy, to zbankrutuje a pracę stracą ci, których zatrudnia.
Na chwilę obecną po wynikach ankiety można ze smutkiem stwierdzić, że socjalizm/komunizm ma się w Polsce nadal bardzo dobrze (53% - wyższe, 27% niższe, 20% takie jak obecnie). Jak widać, chora zawiść nie omija również kręgów chrześcijańskich.
Ktoś może podać jakieś logiczne uzasadnienie wyższej stopy procentowej dla tych, którzy zarabiają rocznie pow. 86 tys. zł?
A gdyby obniżyć ten próg i uznać, że do bogatych zalicza się każdy kto zarabia przynajmniej 1200 zł miesięcznie, tj. ok. 24 tys. rocznie. Czy osoby tak chętne do zabierania tym co mają więcej nadal obstawały by przy tym, żeby ich opodatkować np. 45% podatkiem dochodowym?
Polecam używać rozumu i logiki. Przypominam tylko, że nas katolików obowiązuje m.in. przykazanie przeciwko komunistom: "NIE BĘDZIESZ POŻĄDAŁ DOMU BLIŹNIEGO SWEGO, ANI ŻADNEJ RZECZY, KTÓRA DO NIEGO NALEŻY"!
Im więcej zarabiasz, tym więcej płacisz podatków. Logiczne. Społeczny solidaryzm. Żołądki mamy takie same, więc po co bogaczom tyle pieniedzy? Żeby mogli sobie kupić jeszcze nowsze modele Luxusów?
Aaa! Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, że swoim wpisem opowiedziałeś się za podatkiem dochodowym liniowym, którego wcale w Polsce nie ma. (Jest natomiast podatek progresywny, czyli o rosnącym opodatkowaniu.)
A co do tego ile kto ma mieć i czego, Ty masz o tym decydować, Lukaszu?
Podobnie "logicznie" myśleli komuniści. I też szermowali komunałami o jednakowych żołądkach, sami pławiąc się w dobrobycie Ale mniejsza o nich. Nie unikniemy nieuczciwych biznesmenów, tak jak nie uda się nigdy zlikwidować złodziejstwa. Chodzi jednak o to, żeby ludzie mieli pewność, że jeśli są zaradni, pracowici i uczciwi, to mogą mieć takie dochody, jakie chcą mieć, bez obaw, że państwo - złodziej będzie chciało im je odebrać.
Potrzebowałem pieniędzy, więc wziąłem dodatkową pracą. Zarobiłem więcej, dostałem wyższy podatek. To jest sprawiedliwe? Jak ktoś mało zarabia, to niech znajdzie sobie inną pracę a nie wyciąga łapy po czyjeś ciężko zarobione pieniądze. Bo to, nie "społeczny solidaryzm", tylko żerowanie na innych.
Pojęcie "najbogatszych" w Polsce powinno być zróżnicowane. 86 tys. zł rocznie to tak naprawdę żadne kokosy, zwłaszcza jak się ma rodzinę na utrzymaniu. A przecież jest całe mnóstwo osób, które zarabiają naprawdę dużo, po kilkadziesiąt tysięcy MIESIĘCZNIE, pieniądze niewyobrażalne dla zwykłego obywatela i wcale z tego tytułu więcej nie płacą. Uważam również, że powinno istnieć minimum podatkowe, pozwalające renciście i emerytowi, których świadczenia mają wartość głodową, w ogóle nie płacić podatku dochodowego. Bo i co to za dochód?? Ponadto trzeba naprawdę solidnie zweryfikować podatki, jakie płacą osoby, prowadzące własne działalności (nie wnikam w ich formę prawną), a raczej sposób, w jaki unikają płacenia podatków. Klasycznym przykładem jest utrzymywanie własnego, prywatnego samochodu za pieniądze podatnika. Sama słyszałam na wyciągu narciarskim zagranicą, jak dwaj panowie instruowali się wzajemnie, jak koszty tego wyjazdu "wpuścić" w koszty firmy. I o czym my mówimy? Zwykła uczciwość, na poziomie indywidualnym i społecznym, państwowym.
Problemem cały czas jest to, że my za dużo od Państwa wymagamy. Chcemy "darmowej" edukacji, służby zdrowia, bezpieczeństwa, świadczeń socjalnych, łatwiejszego dostępu do urzędników państwowych (więcej urzędników), chcemy autostrad i infrastruktury drogowej, taniej komunikacji miejskiej, żądamy nawet rekompensat za kataklizmy (powodzie, wichury) jakby to Państwo Polskie było za nie odpowiedzialne. To kosztuje, im więcej chcemy tym więcej płacimy w podatkach. Co ważne im więcej chcemy tym więcej będzie urzędników (ktoś przecież musi te świadczenia wykonywać), dlatego tworzy się wtedy zamknięte koło i popadamy w finansową zapaść. Ludzkie potrzeby są studnią bez dna, dlatego powinniśmy dążyć do ograniczenia do minimum świadczeń ze strony państwa. Czy nie wystarczy nam bezpieczeństwo (policja, wojsko, straż pożarna), infrastruktura m.in. drogowa i hmm... w sumie tyle. Resztę potrzeb zapewnić mogą prywatne firmy, przedsiębiorstwa, a świadczenia socjalne mogą przecież zapewnić fundacje. Tyle z mojej strony, pozdrawiam! :)
podatek jest do zniesienia w obecnej postaci, wg mnie progi powinny być uzależnione od liczby dzieci, oraz obecności w wyborach, posiadanie 0% w pit dla rodzin min 3 dzietnych chodzących na wybory, proste?
Rozumiem twoje intencje @ape, ale nie mogę się zgodzić. Podatki nie powinny być niczym warunkowane! Swoją drogą rezygnacja z podatków dla rodzin np. wielodzietnych jest irracjonalna. Tu nie chodzi o to, że nie chcę tym rodzinom pomóc, ale o to, że oni w wyższym stopniu korzystają ze wspólnych dóbr (edukacji, służby zdrowia, obiektów sportowych, dróg, komunikacji miejskiej itp.) a przecież to wszystko trzeba z czegoś utrzymać. Taka propozycja automatycznie skutkuje dwoma progami podatkowymi i powszechną niesprawiedliwością.
do zaniepokojonego naprawdę nasze Państwo jest w stanie obyć się bez naszego pit'a
co do progów, to nie progi tylko podatki od luksusu nie włączania się w bycie obywatelem Polski, luźna propozycja aby tak spojrzeć na podatek
podobnych zachęt negatywnych można by jeszcze dodać, podatkami uczmy obywateli nimi być ;) np nagle okazało by się że wszyscy idą razem na wybory albo że dzieci były by adoptowane wszystkie, nawet te chore
równie dobrze można wrócić do tematu stawki liniowej bez odpisów dla 100% obywateli nie licząc emerytów i rencistów bo ci już byli opodatkowani
Opodatkowanie rencistów i emerytów jest nie tyle moralnie chore, co kompletnie bezsensowne, bo ich świadczenia pochodzą z budżetu :D
Tak samo jak świadczenia urzędników, nauczycieli, sędziów czy kogokolwiek opłacanego przez państwo.
Ich pensje powinny być całkowicie zwolnione od podatku, po prostu trochę mniejsze.
Teraz (przykładowo) chcąc zapłacić urzędnikowi realnie 2000 zł, państwo płaci mu prawie 2450 zł, aby po potrąceniu 18% wyszło mu te 2000.(oczywiście to model uproszczony, bez ZUS i innych składek, ale mechanizm przy każdej składce jest dokładnie ten sam).
Więc najpierw wysyła pieniądze z budżetu, potem część tych pieniędzy odlicza, i te 18% niby wraca do budżetu w ramach PIT.
Tylko po drodze tych pieniędzy faktycznie ubywa, bo trzeba zatrudnić innych urzędników, by naliczyli te podatki, by rozpatrzyli winsoki, by przesłali je ponownie do budżetu.
I tak z każdym kolejnym przesłaniem tych pieniędzy robi się jeszcze mniej.
W ogóle podatek dochodowy jako taki jest absurdalny i całkowicie do zniesienia. Jest nieefektywny, a wpływy z niego są praktycznie żadne. Ponadto jest demoralizujący. Tylko niepotrzebnie obciąża to budżety domowe tych, którzy pracują. Powtórzę za innymi mądrymi osobami: "Dlaczego karze się ludzi za pracę (podatek dochodowy), a wynagradza za lenistwo (zasiłki dla bezrobotnych)?"
Nie jestem w stanie zrozumieć dlaczego lekarze,prawnicy itp.nie mają kas fiskalnych? Lekarz napisze w dokumentach że miał 40 pacjetów a w rzeczywistości miał ich dużo i jest Ok to samo jest w przypadku radców prawnych itp. Dlaczego najlepiej zarabiający mogą oszukiwać, a osoba pracująca np w toalecie musi wydać paragon?
A tzw. raje podatkowe, transfer pieniędzy za granice? A zmiany nazw firm co pewien okres? W sumie ci najbogatsi /miliarderzy/ ile płacą w Polsce podatku? Kto odpowie na moje pytania?
Witam, Janku!
Tzw. raje podatkowe to kraje o pierwotnych, tj. niskich podatkach. Podatek dochodowy jest bowiem młody. Niestety został wymyślony, by wspomóc budżet federalny w czasie wojny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych.
Cóż, Unia wojnę wygrała, ale podatek nie tylko pozostał, ale rozprzestrzenił się po całym świecie. Gdyż rządy dużej większości państw pobierają od obywateli dużo, dając w zamian to, co widzimy w Polsce.
Tak jak kiepscy fryzjerzy czy krawcy muszą pogodzić się z tym, że pojawił się ktoś oferujący korzystniejsze warunki, tak i rządy państw muszą pogodzić się z faktem, że istnieją państwa od nich sprawniejsze, lub co najmniej nie aż tak zachłanne.
Zaś co do zmian nazw firm... Chodzi Ci zapewne o całe masy wybiegów prawnych, z których korzystają bogaci dla niepłacenia podatków. Wynika to stąd, że od zawsze sektor prywatny zatrudnia lepszych fachowców (także od prawa podatkowego) i niemal zawsze administracja państwowa w starciu z firmami consultingowymi jest bez szans. Każdy woli płacić mniej a nie więcej, jeżeli tylko może. Są osoby, które stać na najlepszych prawników i które zatem mogą.
Podatki dla wszystkich powinny być równe (procentowo), bo każdy w takim samym stopniu korzysta z dóbr wspólnych. Podwyższanie podatków dla ludzi, którzy zarabiają więcej to czysta grabież i karanie za talent. Nie każdy "bogaty" jest złodziejem i nie zapominajmy, że w naszym kraju "bogaty" to już osoba, która zarabia 10000 zł miesięcznie. Powinniśmy dbać o to, by podatki były możliwe najniższe jak i nasze potrzeby finansowane z budżetu państwa. Zapobiega to stagnacji, wspiera rozwój i dynamizuje gospodarkę, a w rezultacie przyczynia się do wzbogacenia całego społeczeństwa.
Generalnie nie ma problemu z wysokoscia podatkow, ale z uczciwoscia tych co placa podatki, a glownie unikaja placenia podatkow, szczegolnie osob czy przedsiebiorstw ktore znajduja obejscia aby unikac podatkow.
Ale to wciąż jest powód wysokich podatków. To zamknięte koło. Jeżeli bardziej się opłaca kombinować niż zapłacić podatek, to ludzie będą kombinować. Tak samo, jeżeli zapłacenie podatku będzie miało konsekwencje finansowe większe niż zapłacenie kary za nieuiszczanie podatków to o czym my mówimy. Podatki są wysokie, bo bardzo wygórowane są społeczne potrzeby. Trzeba coraz bardziej dążyć do minimalizowania zadań publicznych.
problem z nie z tym jak będą wysokie ale jak uczciwie będą płacone, to kwestia jak z naszego górnictwa nad którym pastwią się prawnicy z prawa handlowego i konsultingowcy z przekształceń finansowych, brak kompetencji u podstaw i podstawowej uczciwości jest bardzo denerwujący
@Anna Nie sądzę. Jeśli teraz, w sytuacji jakiej się znajdujesz, nie potrafisz co niedzielę wrzucić na tacę 10 zł, to przestań się chełpić, że gdybyś miała więcej to być płaciła większe podatki.
Wystarczy jeśli wszyscy i biedni (z wyjątkiem, nędzarzy korzystających z pomocy społecznej) i bogaci będą płacić taki sam niewysoki procent od dochodu. Taki podatek może zlikwidować wiele patologii podatkowych i w ostatecznym rachunku przyniesie większe pieniądze Państwu.
Należałoby utworzyć krajowy (światowy) fundusz, na który wpłacano by (osoby fizyczne, firmy, instytucje) jeden PROMIL (albo jeszcze mniej) swoich dochodów i można by zapomnieć o biedzie i głodzie na całym świecie. Podobno w każdej sekundzie na całym świecie zawierana jest transakcja o wartości 400 miliardów dolarów. Tutaj też można by z tego przeznaczyć promil lub mniej na ten fundusz.
"Jeśli masz pełną lodówkę i trochę gotówki na koncie, to jesteś bogatszy niż 75% ludzi na świecie".
Gdyby to było takie proste jak mówisz, to już dawno ktoś rozwiązałby ten problem. Zapewniam cię, że jest to kwestia o wiele bardziej złożona. Nie wystarczy, że ludziom dasz chleb. Oni chleb zjedzą i dalej będą głodni. Bieda jest stanem pozamaterialnym.
Zastanawiałeś się może, dlaczego np. żebrak nie próbuje zmienić swojego życia? Dlaczego nie zgłosi się do pomocy społecznej, nie spróbuje zrobić coś ze sobą? Czy to nie jest tak, że on nie wierzy w to, że może żyć lepiej? A właśnie z tego braku wiary jest biedny. Ciekawie biedę opisuje Mądrość Syracha, księga Pisma Świętego, jest tam napisane tak:
"Synu, nie prowadź życia żebraczego, lepiej umrzeć, niż żebrać. Gdy człowiek musi patrzeć na stół drugiego, jego istnienia nie uważa się za życie, zabrudzi duszę swoją potrawami obcych: człowiek więc rozumny i dobrze wychowany tego się ustrzeże. Żebractwo jest słodkie na ustach człowieka bezwstydnego, ale we wnętrzu jego płonie [ono jak] ogień. (40, 28-30)
Czy ci, którzy pragną większych podatków dla bogatych nie są właśnie takimi żebrakami?
Jakie powinny być podatki dla najbogatszych w Polsce? niższe takie, jak obecnie wyższe
///////////////////////////// Ciekawe czy osoby odpowiadające na takie pytania ,konkretnie znają ordynację podatkową. I tak wyglądają w Polsce sondarze./czy można im wierzyć?????/
Wynik sondy jest przerażający i jest najlepszym dowodem przeciwko demokracji. Gdyby ludzie rzeczywiście mieli decydować o losach tego kraju, to ci biedni zajeździliby bogatych podatkami nie po to, by żyło wszystkim się lepiej, nie po to, by państwo się bogaciło, ale po to, by i oni stali się tymi biednymi. Smutne jest to, że kilkadziesiąt lat komunizmu zrobiło swoje i zamieniło Polaków w małych i zawistnych ludzi.
Przypomniała mnie się taka rozmówka, którą wymyśliliśmy kiedyś z moim znajomym: "- Wie Pan, bo za komuny, to było lepiej... - Co Pan nie powiesz... - Bo wie Pan, ja wtedy nie miałem, ale i on nie miał, a teraz ja nie mam, ale on ma."
Zupełnie źle postawione pytanie. Ogólnie podatki powinny być niższe dla wszystkich.
A tak przy okazji politycy z różnych stron od czasu rzucają propozycje typy "opodatkujmy najbogatszych, 50% PIT dla najwyżej zarabiających" i wszyscy dajemy się na to nabrać i dyskusja schodzi na złe tory. Dlaczego? Podwyższenie PIT-u dla wąskiej grupy bogatych do 50% (zakładając, że uczciwie zapłacą) nie spowoduje znaczącego wzrostu wpływów do budżetu.
Ogólnie PIT to bardzo nieefektywny podatek, angażuje większość pracy urzędników skarbowych, a ma niewielki udział w dochodach budżetowych, przy okazji uderza w rodziny i ludzi biednych.
Należy albo zlikwidować PIT (co proponują m.in. Korwin czy Gowin), albo przynajmniej wprowadzić wysoką kwotę wolną.
Nie wchodźmy w te bezsensowne dyskusje "czy bogaci powinni płacić więcej?", tylko dyskutujmy o tym jak uczynić system podatkowy choć trochę bardziej rozsądnym.
Pomijając już całkowicie fakt, że podnoszenie podatku PIT dla najbogatszych może się skończyć tylko jednym z 2 rozwiązań:
1. Oszustwami ze strony opodatkowanych
2. Ucieczką do krajów o normalniejszej ordynacji podatkowej. Spójrzcie na Gerarda Depardieu, który uciekł do Rosji przed francuskim 75% podatkiem dla najbogatszych najpierw do Belgii, a potem do Rosji.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
A gdyby obniżyć ten próg i uznać, że do bogatych zalicza się każdy kto zarabia przynajmniej 1200 zł miesięcznie, tj. ok. 24 tys. rocznie. Czy osoby tak chętne do zabierania tym co mają więcej nadal obstawały by przy tym, żeby ich opodatkować np. 45% podatkiem dochodowym?
Polecam używać rozumu i logiki. Przypominam tylko, że nas katolików obowiązuje m.in. przykazanie przeciwko komunistom: "NIE BĘDZIESZ POŻĄDAŁ DOMU BLIŹNIEGO SWEGO, ANI ŻADNEJ RZECZY, KTÓRA DO NIEGO NALEŻY"!
Moim zdaniem to skandaliczne, bo nie korzystają oni z finansowanych przez Państwo socjalnych świadczeń, nie chodzą do lekarza w NFZ, a dzieci uczą w prywatnej szkole. Dlaczego zatem mają płacić nawet wyższy podatek, skoro w ogóle nie korzystają z tych dóbr?
Pewnie znajdą się osoby, które powiedzą, że nie muszą mieć domu, samochodu, dzieci mogą posłać do państwowej szkoły, ale dlaczego mają sobie robić takie wyrzeczenia? Przecież ich zarobek jest wynikiem ciężkiej pracy. Nie wspominając już, że najwyższy już czas by w Polsce ludzie tacy jak oni zaczęli gromadzić majątek. Być może ich dzieci korzystając z pozostawionego dorobku stworzą coś wyjątkowego.
Podaję ten przykład nie w nawiązaniu do Pana wypowiedzi ile jej adresatów.
Pozdrawiam i z Panem Bogiem!
Jeśli wychodzą na zero, to nie są najbogatsi w Polsce. Być może sąda jest myląca, ale dla mnie najbogatsi, to ci, którzy wychodzą na plus w taki sposób, jak mało który uczciwie pracujący Polak. Nie jest to zawiść, ale wołanie o sprawiedliwość. Praca sprzątaczki często jest znacznie bardziej męcząca od ich pracy.
Wołasz o sprawiedliwość, a co jest w tym niesprawiedliwego? Z natury człowiek się różni. Jeden jest prezesem, drugi jest lekarzem inny spawaczem a jeszcze inny pielęgniarzem. Każdy dostaje wedle swoich zasług. Z całym szacunkiem, ale prezes dużej korporacji odpowiada za więcej niż sprzątaczka, dlatego też zarabia więcej. Co jest w tym nieuczciwego?
W moim mieście pewna gazeta (nie będę pisać która) na głównej stronie pokazała zdjęcie prezesa korporacji tramwajowej z pretensjonalnym napisem, że ma za wysoką pensję. Zarabiał 12 tysięcy złotych brutto. Szkoda, że żaden z tych zawistnych dziennikarzy nie pomyślał, jaka odpowiedzialność tkwi na tym człowieku i że jego praca wcale nie jest prostsza od pracy sprzątaczki. Podobnych sytuacji mogę przytoczyć wiele, dlatego proponuję. Oszczędźmy sobie nerwów, uznajmy, że nie jesteśmy sobie równi i przestańmy zaglądać sobie nawzajem do kieszeni. Może wtedy ten świat będzie lepszym miejscem.
A co ma prezes korporacji tramwajowej do ludzi o których pisałem? Jeśli ma dom, dwa kredyty i dzieciaki, o których wychowanie i edukację dba, to pewnie też wychodzi w rozliczeniu gdzieś w okolicach zera.Proszę ze mnie nie robić zawistnego dziennikarza, tylko czytać dokładniej, bo wcześniej była mowa nawet i o 20 tys, a wcale tego nie sktyrtykowałem. Jeśli ktoś jednak zarabia miesięcznie na czysto, po odliczeniu wszelkich kosztów, np. tyle, co prezes korporacji tramwajowej rocznie, to już dla mnie jest zdecydowanie kandydatem do większego podatku. Najczęściej bowiem bywa tak, że te jego pieniądze pochodzą stąd, że sprzątaczka nie wychodzi nawet na zero - co wcale nie jest naturalne i nie wynika z różnic między ludźmi ustanowionych przez Stwórcę - więc wyższy podatek przynajmniej trochę to zrekompensuje, bo gdy np. sprzątaczka zachoruje w swojej biedzie na raka to będzie być może nieco krócej czekała w kolejce i o tyle ten świat będzie miał szansę stać się nieco lepszym.
Na chwilę obecną po wynikach ankiety można ze smutkiem stwierdzić, że socjalizm/komunizm ma się w Polsce nadal bardzo dobrze (53% - wyższe, 27% niższe, 20% takie jak obecnie). Jak widać, chora zawiść nie omija również kręgów chrześcijańskich.
Ktoś może podać jakieś logiczne uzasadnienie wyższej stopy procentowej dla tych, którzy zarabiają rocznie pow. 86 tys. zł?
A gdyby obniżyć ten próg i uznać, że do bogatych zalicza się każdy kto zarabia przynajmniej 1200 zł miesięcznie, tj. ok. 24 tys. rocznie. Czy osoby tak chętne do zabierania tym co mają więcej nadal obstawały by przy tym, żeby ich opodatkować np. 45% podatkiem dochodowym?
Polecam używać rozumu i logiki. Przypominam tylko, że nas katolików obowiązuje m.in. przykazanie przeciwko komunistom: "NIE BĘDZIESZ POŻĄDAŁ DOMU BLIŹNIEGO SWEGO, ANI ŻADNEJ RZECZY, KTÓRA DO NIEGO NALEŻY"!
Pozdrawiam,
Michał Obrębski
Aaa! Nie wiem, czy zdajesz sobie sprawę z tego, że swoim wpisem opowiedziałeś się za podatkiem dochodowym liniowym, którego wcale w Polsce nie ma. (Jest natomiast podatek progresywny, czyli o rosnącym opodatkowaniu.)
A co do tego ile kto ma mieć i czego, Ty masz o tym decydować, Lukaszu?
Pozdrawiam,
Michał Obrębski
I też szermowali komunałami o jednakowych żołądkach, sami pławiąc się w dobrobycie
Ale mniejsza o nich.
Nie unikniemy nieuczciwych biznesmenów, tak jak nie uda się nigdy zlikwidować złodziejstwa. Chodzi jednak o to, żeby ludzie mieli pewność, że jeśli są zaradni, pracowici i uczciwi, to mogą mieć takie dochody, jakie chcą mieć, bez obaw, że państwo - złodziej będzie chciało im je odebrać.
Uważam również, że powinno istnieć minimum podatkowe, pozwalające renciście i emerytowi, których świadczenia mają wartość głodową, w ogóle nie płacić podatku dochodowego. Bo i co to za dochód??
Ponadto trzeba naprawdę solidnie zweryfikować podatki, jakie płacą osoby, prowadzące własne działalności (nie wnikam w ich formę prawną), a raczej sposób, w jaki unikają płacenia podatków. Klasycznym przykładem jest utrzymywanie własnego, prywatnego samochodu za pieniądze podatnika. Sama słyszałam na wyciągu narciarskim zagranicą, jak dwaj panowie instruowali się wzajemnie, jak koszty tego wyjazdu "wpuścić" w koszty firmy.
I o czym my mówimy? Zwykła uczciwość, na poziomie indywidualnym i społecznym, państwowym.
naprawdę nasze Państwo jest w stanie obyć się bez naszego pit'a
co do progów, to nie progi tylko podatki od luksusu nie włączania się w bycie obywatelem Polski, luźna propozycja aby tak spojrzeć na podatek
podobnych zachęt negatywnych można by jeszcze dodać, podatkami uczmy obywateli nimi być ;)
np nagle okazało by się że wszyscy idą razem na wybory
albo że dzieci były by adoptowane wszystkie, nawet te chore
równie dobrze można wrócić do tematu stawki liniowej bez odpisów dla 100% obywateli nie licząc emerytów i rencistów bo ci już byli opodatkowani
Tak samo jak świadczenia urzędników, nauczycieli, sędziów czy kogokolwiek opłacanego przez państwo.
Ich pensje powinny być całkowicie zwolnione od podatku, po prostu trochę mniejsze.
Teraz (przykładowo) chcąc zapłacić urzędnikowi realnie 2000 zł, państwo płaci mu prawie 2450 zł, aby po potrąceniu 18% wyszło mu te 2000.(oczywiście to model uproszczony, bez ZUS i innych składek, ale mechanizm przy każdej składce jest dokładnie ten sam).
Więc najpierw wysyła pieniądze z budżetu, potem część tych pieniędzy odlicza, i te 18% niby wraca do budżetu w ramach PIT.
Tylko po drodze tych pieniędzy faktycznie ubywa, bo trzeba zatrudnić innych urzędników, by naliczyli te podatki, by rozpatrzyli winsoki, by przesłali je ponownie do budżetu.
I tak z każdym kolejnym przesłaniem tych pieniędzy robi się jeszcze mniej.
Powtórzę za innymi mądrymi osobami: "Dlaczego karze się ludzi za pracę (podatek dochodowy), a wynagradza za lenistwo (zasiłki dla bezrobotnych)?"
Lekarz napisze w dokumentach że miał 40 pacjetów a w rzeczywistości miał ich dużo i jest Ok to samo
jest w przypadku radców prawnych itp.
Dlaczego najlepiej zarabiający mogą oszukiwać,
a osoba pracująca np w toalecie musi wydać paragon?
Pozdrawiam,
Michał Obrębski
Każdy, kto opowiada się za wysokim podatkiem dla bogatych, opowiada się za wysokim bezrobiciem.
Dowód jest natychmiastowy. Poza działalnością charytatywną, praca jest z definicji płatna.
Zatem zatrudniać mogą tylko Ci, co mają pieniądze.
Michał Obrębski
Witam, Janku!
Tzw. raje podatkowe to kraje o pierwotnych, tj. niskich podatkach. Podatek dochodowy jest bowiem młody. Niestety został wymyślony, by wspomóc budżet federalny w czasie wojny secesyjnej w Stanach Zjednoczonych.
Cóż, Unia wojnę wygrała, ale podatek nie tylko pozostał, ale rozprzestrzenił się po całym świecie. Gdyż rządy dużej większości państw pobierają od obywateli dużo, dając w zamian to, co widzimy w Polsce.
Tak jak kiepscy fryzjerzy czy krawcy muszą pogodzić się z tym, że pojawił się ktoś oferujący korzystniejsze warunki, tak i rządy państw muszą pogodzić się z faktem, że istnieją państwa od nich sprawniejsze, lub co najmniej nie aż tak zachłanne.
Zaś co do zmian nazw firm... Chodzi Ci zapewne o całe masy wybiegów prawnych, z których korzystają bogaci dla niepłacenia podatków. Wynika to stąd, że od zawsze sektor prywatny zatrudnia lepszych fachowców (także od prawa podatkowego) i niemal zawsze administracja państwowa w starciu z firmami consultingowymi jest bez szans. Każdy woli płacić mniej a nie więcej, jeżeli tylko może. Są osoby, które stać na najlepszych prawników i które zatem mogą.
Pozdrawiam serdecznie.
Michał Obębski
Nie sądzę. Jeśli teraz, w sytuacji jakiej się znajdujesz, nie potrafisz co niedzielę wrzucić na tacę 10 zł, to przestań się chełpić, że gdybyś miała więcej to być płaciła większe podatki.
Czy aby na pewno chcecie opodatkować dodatkowo księży?
Nie zalecam...
Podobno w każdej sekundzie na całym świecie zawierana jest transakcja o wartości 400 miliardów dolarów. Tutaj też można by z tego przeznaczyć promil lub mniej na ten fundusz.
"Jeśli masz pełną lodówkę i trochę gotówki na koncie, to jesteś bogatszy niż 75% ludzi na świecie".
Zastanawiałeś się może, dlaczego np. żebrak nie próbuje zmienić swojego życia? Dlaczego nie zgłosi się do pomocy społecznej, nie spróbuje zrobić coś ze sobą? Czy to nie jest tak, że on nie wierzy w to, że może żyć lepiej? A właśnie z tego braku wiary jest biedny. Ciekawie biedę opisuje Mądrość Syracha, księga Pisma Świętego, jest tam napisane tak:
"Synu, nie prowadź życia żebraczego,
lepiej umrzeć, niż żebrać.
Gdy człowiek musi patrzeć na stół drugiego,
jego istnienia nie uważa się za życie,
zabrudzi duszę swoją potrawami obcych:
człowiek więc rozumny i dobrze wychowany tego się ustrzeże.
Żebractwo jest słodkie na ustach człowieka bezwstydnego,
ale we wnętrzu jego płonie [ono jak] ogień. (40, 28-30)
Czy ci, którzy pragną większych podatków dla bogatych nie są właśnie takimi żebrakami?
Kompletnie złe pytanie.
Jakie powinny być podatki dla najbogatszych w Polsce?
niższe
takie, jak obecnie
wyższe
/////////////////////////////
Ciekawe czy osoby odpowiadające na takie pytania ,konkretnie znają ordynację podatkową.
I tak wyglądają w Polsce sondarze./czy można im wierzyć?????/
Pozdrawiam
Zeno
Przypomniała mnie się taka rozmówka, którą wymyśliliśmy kiedyś z moim znajomym:
"- Wie Pan, bo za komuny, to było lepiej...
- Co Pan nie powiesz...
- Bo wie Pan, ja wtedy nie miałem, ale i on nie miał, a teraz ja nie mam, ale on ma."
Koniec i bomba, a kto czytał ten trąba. ;)
A tak przy okazji politycy z różnych stron od czasu rzucają propozycje typy "opodatkujmy najbogatszych, 50% PIT dla najwyżej zarabiających" i wszyscy dajemy się na to nabrać i dyskusja schodzi na złe tory. Dlaczego? Podwyższenie PIT-u dla wąskiej grupy bogatych do 50% (zakładając, że uczciwie zapłacą) nie spowoduje znaczącego wzrostu wpływów do budżetu.
Ogólnie PIT to bardzo nieefektywny podatek, angażuje większość pracy urzędników skarbowych, a ma niewielki udział w dochodach budżetowych, przy okazji uderza w rodziny i ludzi biednych.
Należy albo zlikwidować PIT (co proponują m.in. Korwin czy Gowin), albo przynajmniej wprowadzić wysoką kwotę wolną.
Nie wchodźmy w te bezsensowne dyskusje "czy bogaci powinni płacić więcej?", tylko dyskutujmy o tym jak uczynić system podatkowy choć trochę bardziej rozsądnym.
Proszę zaglądnąć np. pod link
http://www.polskatimes.pl/artykul/3720682,jeden-procent-populacji-ma-prawie-tyle-pieniedzy-co-pozostale-99-procent,id,t.html
Świadomość takich faktów pomaga zrozumieć, że wpływy mogą być jednak wcale nie takie zaniedbywalne, jak to niesie nam wieść gminna.
1. Oszustwami ze strony opodatkowanych
2. Ucieczką do krajów o normalniejszej ordynacji podatkowej. Spójrzcie na Gerarda Depardieu, który uciekł do Rosji przed francuskim 75% podatkiem dla najbogatszych najpierw do Belgii, a potem do Rosji.
Nie trzeba być matematykiem , żeby widzieć , że bogatszy zawsze będzie płacił więcej!!!
20% od 1000zł to 200zł
a od 1 000 000 zł to 200 000zł
Proszę nie sugerować się bełkotem socjalistów
że bogatych trzeba łupić. A niby dlaczego?
Bo maja pomysł i sposób i dają miejsca pracy?
Pozdrawiam
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.