Swój głos zapisałem na "tak", ponieważ jestem za orzekaniem kary śmierci zawsze, kiedy zbrodniarz na taką karę zasłużył. Jako katolik jestem przeciwny wykonywaniu kary śmierci jeżeli państwo jest w stanie zapewnić, że zbrodniarz ten, nie popełni ponownie zbrodni.
Chyba to jednak konsekwentne nie jest - jeśli nie ma się wykonywać kary, to po co ją orzekać? Kara, której się nie stosuje (nie ma cechy nieuchronności), nie ma żadnej wartości, niczemu nie służy, niczego nie uczy. Ja jestem przeciwna karze śmierci, bo moim zdaniem tak naprawdę jest ona zemstą, a nie karą. I nie daje szansy na poprawę.
Uważam, że w przypadku kary śmierci, nie o nieuchronność chodzi, a o sprawiedliwość. Sprawiedliwym jest orzekać odebranie życia, za świadome i dokonane z największym okrucieństwem odebranie życia. Tak samo, jeżeli zbrodniarz oczekujący na wykonanie kary śmierci(nawet resztę życia), zdoła popełnić ponownie zbrodnię, wówczas państwo musi się przyznać, że nie jest w stanie zapewnić, że zbrodniarz ten nie popełni zbrodni ponownie i karę śmierci wykonać... Nie ma to nic wspólnego z "zemstą", o której piszesz Anka.
Przykazanie 5 jest jasne. Głos na nie. Jedynym wyjątkiem od przykazania może być działanie w samoobronie. Kara wymierzana komuś, stanowczo tym nie jest.
MORDERCA CZY GWAŁCICIEL GDZIE MA NIE ZABIJAJ ? KAŻDY WG/ PRAWA JEST RÓWNY A JAK TAK TO ON MOŻE ZAMORDOWAĆ DZIECKO I ZGWAŁCIĆ A PRAWO TEGO OPRYCHA NIE MOŻE. GRATULACJE DURNIE Z SOLIDARNOŚCI ZLIKWIDOWALI KS I DZIŚ MAMY PLEJADĘ DZIECIOBÓJCÓW MATEK OJCÓW PEDOFILÓWT I MORDERCÓW. GRATULACJE LOGIKI A PŁACI CAŁE SPOŁECZEŃSTWO NA TYCH ZWYRODNIALCÓW W ZK, A NIE STAĆ ICH NA LEKI I WCZASY ORAZ GODNĄ RENTE JAK SĄ CHORZY. STRYCZEK OD ZARAZ.
nie jest. Społeczną "samoobroną" jest wsadzenie na dożywocie. Kara śmierci jest pozbyciem się problemu raz a dobrze.
To się w ogóle nie powinno nazywać karą, bo kara jest z definicji narzędziem wychowawczym. A zabicie kogoś za coś, co popełnił jest zwykłą zemstą i tyle.
Niestety "zabójstwo w odwecie za złe czyny", choć najtrafniej sformułowane, brzmi niepoprawnie politycznie i brudzi rączki polityków, więc lepiej nazwać to "karą śmierci" i wmawiać sobie wszelkimi siłami, że dobrze robimy, tak trzeba i jesteśmy strasznie bohaterscy.
@momo Kara jest: Kara jest też narzędziem wychowawczym dla innych. A przede wszystkim - jest odpłatą za wyrządzone zło. Im zło gorsze - tym cięższa kara. I nie jest to zemsta (prawo zemsty to "oko za oko...").
Zabójstwo - to zabicie niewinnego i nie zagrażającego komukolwiek człowieka. W przypadku zbrodniarza - nie ma mowy ani o jednym, ani o drugim.
Dożywocie nie stanowi dostatecznej izolacji od społeczeństwa. Taki osadzony ma kontakt z personelem więzienia (może zamordować strażników, kapelanów, lekarzy, wolontariuszy) albo współwięźniów. I co wtedy? Nie ma też gwarancji, że gość nie zwieje, albo że kumple go nie wyciągną (odbiją, albo przekupią strażników czy polityków rządzących).
No wlasnie...dlatego Kosciolowi potrzebna byla swieta inkwizycja i stosy na ktorych palono wrogow.To wszystko w ramach SAMOOBRONY. Faryzeusze lepiej by tego nie wymyslili.A przykazanie nie zabijaj- jest ciagle aktualne,czy juz nie?
Przykazanie 5 mówi w dosłownym tłumaczeniu: "nie MORDUJ". Czyli nie zabijaj niewinnej i bezbronnej osoby. Zauważ, że prawo Mojżeszowe dopuszczało prawo do zemsty (wyłączenie niewinności) oraz prowadzenie wojen (wyłączenie bezbronności). Nie wspominając o tym, że w kilku przypadkach nakazywało karę śmierci właśnie.
A jest to samoobrona - obrona kogoś ze społeczeństwa przed potencjalną powtórką zbrodni, której zbrodniarz dokonał.
Przecież Kościół dopuszcza stosowanie kary śmierci. Jest nawet zapisane " Jeśli zaś ktoś posunąłby się do tego, że bliźniego zabiłby podstępnie, oderwiesz go nawet od mego ołtarza, aby ukarać śmiercią." Wj 21, 14.
Jak widać nie jest jasne :) Proponuję czytać PŚ z kontekstem, nie wyrywkowo. W innym miejscu Bóg wymienia, za co ma być wymierzana kara śmierci. Więc ktoś tu się pomylił, albo Pan Bóg, albo Pan :) Obstawiam raczej to drugie.
Obecnie istnieją skuteczne metody odseparowania zbrodniarza od społeczeństwa, więc kara śmierci już nie jest konieczna. Ja jestem przeciwny tej karze ponieważ jednym z argumentów "przeciw" jest to, kiedy zdarza się, że skazujemy niewinną osobę. Poza tym zbrodniarz w więzieniu ma szansę odpokutować, nawrócić się, a także, jeśli to możliwe, w różnoraki (czasem tylko symboliczny) sposób naprawić swój grzech. Ci, którzy są "za" niech najpierw odpowiedzą sobie na pytanie czy zgodziliby się zabić taką osobę...
Szanowni Państwo! Są kary gorsze od kary śmierci. Dożywotni pobyt w pojedynczej celi ciężkiego więzienia bez rozrywek, do czytania tylko biblia, 30 minut spaceru, skromne pożywienie, dwa lekarstwa: gdy boli od pasa w górę aspiryna, a gdy boli od pasa w dół rycyna. I rozpropagowanie takiego sposobu spędzenia długich lat często młodego życia różnej maści bandytów będzie wystarczająco odstraszającym środkiem przeciwko popełnianiu zbrodni jako najwyższy wymiar kary.
Gdyby to była kara gorsza od śmierci, to skazani na nią popełnialiby samobójstwa, a tak nie jest, co dowodzi, że nie jest to kara gorsza od śmierci. Elementary, dear Watson, elementary.
Kiedyś jeden z aktywistów wprowadzenia kary śmierci(Pan Janusz Korwin-Mikke) użył argumentu wobec swojego oponenta wprowadzenia kary śmierci, że jeżeli jest przeciwny zabijaniu ludzi, to potępia proces norymberski. Z uśmiechniętą twarzą wykazał swoją niby wyższość. Prawda jest natomiast inna, bo historia pokazała że nawet wśród nazistów pojawiali się ludzie gotowi się nawrócić po spotkaniu Boga poprzez biskupów. Każdy człowiek, nawet nazista ma prawo się nawrócić, a już z pewnością my nie mamy prawa mu odbierać tej szansy zabijając go. Nie przyjmuję kary śmierci w żadnym przypadku.l
Nie pamiętam, czy ten młodociany Francuz skazany na karę śmierci za zabójstwo (policjanta?), co się głęboko nawrócił w celi śmierci, czy w końcu został beatyfikowany?
Nie można jednocześnie być katolikiem i być za karą śmierci. Co Jezus powiedział? Kto jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień. Ludzkość ma wiele sposób na wymierzanie kar, ale zarządzanie ludzkim życiem zostawmy Panu Bogu.
Pan Jezus powiedział to w konkretnej sytuacji. Ta konkretnie kobieta na karę nie zasługiwała. W innej sytuacji nie protestował, gdy "dobry łotr" mówił że "My przecież - sprawiedliwie, odbieramy bowiem słuszną karę za nasze uczynki" - śmierć jest SŁUSZNĄ karą. A co pisał św. Paweł: "A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle. " - miecz do wymierzania SPRAWIEDLIWEJ kary złoczyńcom.
Właśnie czytam historię pewnego mordercy, który dostał wyrok śmierci, który zamieniono mu na dożywocie. W tej chwili jest ewangelizatorem swoich kolegów, ratując ich dusze przed potępieniem wiecznym...
Polecam głosującym "za":
"Wolność za murami" - wydawnictwo Koinonia Jan Chrzciciel
A masz gwarancję, że jakby dostał inną karę (25 lat albo dożywocie) skłoniło by go do takiej samej refleksji jak kiedy dostał czapę? Stanął w obliczu śmierci - DZIĘKI TEMU miał sprzyjąjace okoliczności do nawrócenia...
JESTEM ZA KS. UTRZYMANIE WIĘŹNIA JEST WIEKSZE NIŻ MOJA WYPRACOWANA EMERYTURA,WIĘZIENIE DZIŚ TO SANATORIUM Z TV. MNIE NIESTAĆ NA SANATORIA I WCZASY. SZKODA SIĘ ŁUDZIĆ RESOCJALIZACJA W PL TO FIKCJA.
Trudny temat. Generalnie zawsze byłem zwolennikiem kary śmierci. Uważałem i nadal uważam, że morderca który dopuścił się tak ohydnego czynu jak zabicie drugiego człowieka z premedytacją, z okrucieństwem, czasem wielokrotnie nie zasługuje na powrót na łono społeczeństwa. Tymczasem ów pogląd się zmienił. Jestem przeciwny pod pewnym warunkiem. Takim, że jest możliwość izolowania takiego człowieka do końca życia, bez szans zwolnienia (oczywiście pomijam przypadki niewinnego skazania) i, że to izolowanie jest praktykowane a nie istnieje jedynie w teorii. Po drugie - więzień nie ma dostępu do mediów, codziennego kontaktu ze współwięźniami i siedzi w pojedynczej celi. Że wychodzi na spacerniak raz na długi czas. I jeśli państwo na to stać. Wtedy tak. Dożywocie orzekane w naszych sądach to de facto 25 lat bezwzględnego więzienia (czasem więcej - 30, 40, nawet 50), ale potem można apelować. A znając nasze sądy... Często pisze i mówi się o kamieniołomach dla takich zbrodniarzy, ale to nierealne. Od razu wyskoczą tzw. "obrońcy praw człowieka", że więźniów traktuje się nieludzko. No i dlaczego mają zabierać chleb innym, zwykłym pracującym ludziom?
Kara śmierci jest koniecznością. Wbrew powszechnej opinii - nie ma możliwości odseparowania zbrodniarza od społeczeństwa - albo będzie to niehumanitarne (trzymanie w zamknięciu w izolatce), albo na kontakt z nim będą narażeni inni więźniowie, ale też np. strażnicy, kapelani czy lekarze więzienni.
Inna sprawa KIEDY należy karę śmierci orzekać - moim zdaniem tylko w skrajnych przypadkach. Wielokrotni mordercy albo mordercy ze szczególnym okrucieństwem na przykład...
Wg mnie-mordując mordercę sami stajemy się mordercami..Tylko Pan daje życie i tylko On moze je odebrać..My nie możemy,nam nie wolno!Mimo naszych frustracji i nawet nienawiści..
Sorry - ale w Biblii obok siebie jest 5 przykazanie i przykazanie np. kamienowania bluźniercy. Więc to ty sie zastanów - czy pan Bóg na raz zabrania zabijać i zabijać nakazuje, czy też z tekstem jest coś nie tak. Na przykłąd tłumaczenie 5 przykazania - jest niewłaściwe. Rozszerza znacznie to co jest zakazane. Bo Pan Bóg zabronił MORDERSTW, nie wszelkiego zabijania.
Odnoszę wrażenie, że przeciwnicy kary śmierci, tak naprawdę, nie wierzą w Życie Wieczne. Teologia Dobrego Łotra jest jak najbardziej czytelna. Przyjęcie zasłużonej kary ze skruchą gładzi grzechy i toruje drogę do Raju. Kara niezasłużona jest trudniejsza do przyjęcia, można ją ofiarować za inne grzechy popełnione, a któż ich nie ma. Myślę, że taką próbę dopuszcza Pan Bóg jedynie dla osób o dostatecznie ugruntowanej wierze i udziela stosownej Łaski, bo z ludzkiej i ziemskiej perspektywy jest to ponad siły. Tu myślę i o tych Polakach, których prosowiecka komuna mordowała i skazywała na zapomnienie. Fakt, że patriotyzm łączył się nierozerwalnie z głęboką religijnością.
Nie wziąłem udziału w sondzie z dwóch powodów: 1)Nie uważam aby problem tego rodzaju i takiej wagi mógł być tematem tego rodzaju głosowań. 2)Sonda nie odróżnia stwierdzenia, że ktoś na karę śmierci zasługuje (uważam, że oczywiście istnieją przypadki, że kara śmierci jest jedyną adekwatną karą za popełniony czyn) od problemu czy powinna być wykonywana (tutaj jestem przeciwny chociażby z powodu - jak pokazuje choćby przykład USA - możliwości pomyłki sądowej, której skutki są zawsze nieodwracalne, a tzw. "rehabilitacje pośmiertne" uważam za kpinę i szatański chichot z ludzkiego wymiaru sprawiedliwości).
Pragnę zauważyć, iż powoływanie się na przykazanie "nie zabijaj" jako na - rzekomo - absolutny zakaz wymierzania kary śmierci jest absurdalne z punktu widzenia Pisma Świętego. bo wystarczy tu chociażby przypomnieć przykłady Desmasa (dobrego łotra) oraz Ananiasza i Safiry aby wykazać, iż jest to argument nie na miejscu.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Jako katolik jestem przeciwny wykonywaniu kary śmierci jeżeli państwo jest w stanie zapewnić, że zbrodniarz ten, nie popełni ponownie zbrodni.
Sprawiedliwym jest orzekać odebranie życia, za świadome i dokonane z największym okrucieństwem odebranie życia.
Tak samo, jeżeli zbrodniarz oczekujący na wykonanie kary śmierci(nawet resztę życia), zdoła popełnić ponownie zbrodnię, wówczas państwo musi się przyznać, że nie jest w stanie zapewnić, że zbrodniarz ten nie popełni zbrodni ponownie i karę śmierci wykonać... Nie ma to nic wspólnego z "zemstą", o której piszesz Anka.
Pozdrawiam.
Jedynym wyjątkiem od przykazania może być działanie w samoobronie. Kara wymierzana komuś, stanowczo tym nie jest.
To się w ogóle nie powinno nazywać karą, bo kara jest z definicji narzędziem wychowawczym. A zabicie kogoś za coś, co popełnił jest zwykłą zemstą i tyle.
Niestety "zabójstwo w odwecie za złe czyny", choć najtrafniej sformułowane, brzmi niepoprawnie politycznie i brudzi rączki polityków, więc lepiej nazwać to "karą śmierci" i wmawiać sobie wszelkimi siłami, że dobrze robimy, tak trzeba i jesteśmy strasznie bohaterscy.
Kara jest:
Kara jest też narzędziem wychowawczym dla innych. A przede wszystkim - jest odpłatą za wyrządzone zło. Im zło gorsze - tym cięższa kara. I nie jest to zemsta (prawo zemsty to "oko za oko...").
Zabójstwo - to zabicie niewinnego i nie zagrażającego komukolwiek człowieka. W przypadku zbrodniarza - nie ma mowy ani o jednym, ani o drugim.
Dożywocie nie stanowi dostatecznej izolacji od społeczeństwa. Taki osadzony ma kontakt z personelem więzienia (może zamordować strażników, kapelanów, lekarzy, wolontariuszy) albo współwięźniów. I co wtedy? Nie ma też gwarancji, że gość nie zwieje, albo że kumple go nie wyciągną (odbiją, albo przekupią strażników czy polityków rządzących).
A jest to samoobrona - obrona kogoś ze społeczeństwa przed potencjalną powtórką zbrodni, której zbrodniarz dokonał.
Ci, którzy są "za" niech najpierw odpowiedzą sobie na pytanie czy zgodziliby się zabić taką osobę...
Są kary gorsze od kary śmierci.
Dożywotni pobyt w pojedynczej celi ciężkiego więzienia bez rozrywek, do czytania tylko biblia, 30 minut spaceru, skromne pożywienie, dwa lekarstwa: gdy boli od pasa w górę aspiryna, a gdy boli od pasa w dół rycyna.
I rozpropagowanie takiego sposobu spędzenia długich lat często młodego życia różnej maści bandytów będzie wystarczająco odstraszającym środkiem przeciwko popełnianiu zbrodni jako najwyższy wymiar kary.
Prawda jest natomiast inna, bo historia pokazała że nawet wśród nazistów pojawiali się ludzie gotowi się nawrócić po spotkaniu Boga poprzez biskupów. Każdy człowiek, nawet nazista ma prawo się nawrócić, a już z pewnością my nie mamy prawa mu odbierać tej szansy zabijając go. Nie przyjmuję kary śmierci w żadnym przypadku.l
A co pisał św. Paweł:
"A chcesz nie bać się władzy? Czyń dobrze, a otrzymasz od niej pochwałę. Jest ona bowiem dla ciebie narzędziem Boga, [prowadzącym] ku dobremu. Jeżeli jednak czynisz źle, lękaj się, bo nie na próżno nosi miecz. Jest bowiem narzędziem Boga do wymierzenia sprawiedliwej kary temu, który czyni źle. " - miecz do wymierzania SPRAWIEDLIWEJ kary złoczyńcom.
W tej chwili jest ewangelizatorem swoich kolegów, ratując ich dusze przed potępieniem wiecznym...
Polecam głosującym "za":
"Wolność za murami" - wydawnictwo Koinonia Jan Chrzciciel
Dożywocie orzekane w naszych sądach to de facto 25 lat bezwzględnego więzienia (czasem więcej - 30, 40, nawet 50), ale potem można apelować. A znając nasze sądy...
Często pisze i mówi się o kamieniołomach dla takich zbrodniarzy, ale to nierealne. Od razu wyskoczą tzw. "obrońcy praw człowieka", że więźniów traktuje się nieludzko. No i dlaczego mają zabierać chleb innym, zwykłym pracującym ludziom?
Inna sprawa KIEDY należy karę śmierci orzekać - moim zdaniem tylko w skrajnych przypadkach. Wielokrotni mordercy albo mordercy ze szczególnym okrucieństwem na przykład...
Nikt nie mówi o mordowaniu mordercy. Mówimy o procesie, wyroku i jego wykonaniu. TO spora różnica.
2)Sonda nie odróżnia stwierdzenia, że ktoś na karę śmierci zasługuje (uważam, że oczywiście istnieją przypadki, że kara śmierci jest jedyną adekwatną karą za popełniony czyn) od problemu czy powinna być wykonywana (tutaj jestem przeciwny chociażby z powodu - jak pokazuje choćby przykład USA - możliwości pomyłki sądowej, której skutki są zawsze nieodwracalne, a tzw. "rehabilitacje pośmiertne" uważam za kpinę i szatański chichot z ludzkiego wymiaru sprawiedliwości).
Z cała resztą Twoich obu komentarzy - zgadzam się.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.