Mnie tez wykonanie tej pieknej piosenki sie baaaardzooo podoba, ale jeszcze bardziej niz okolicznosci, o ktorych pisze redaktor zastanawia to, ze kaplan wyspiewuje Alleluja w Wielkim Poscie
I na pewno pójdzie z tego powodu do piekła, albo czyśćca, bo Bóg się obrazi i w swoim miłosierdzi postanowi go trochę za karę pomęczyć? Trochę dystansu.
Wlasnie dlatego, ze sprawdzilam pisze. Utwor nagrano 5 kwietnia tego roku a wiec w trakcie Wielkiego Postu. Z tego co wiem w tym okresie nie spiewa sie radosnego okrzyku Alleluja, symbolizujacego Zmartwychwstanie Chrystusa. Zatem to chyba Ty czegos nie sprawdziles.
A skąd wiesz kiedy to było nagrywane?że było teraz puszczone to niby jakieś przestępstwo? LUDZIE!!!!!!!! przestańcie się czepiać.Sami sobie nie macie nic do zarzucenia...w Wielkim Poście....
A ja z kolei dziwię się panu Kucharczykowi, że po raz kolejny na tych łamach sili się na bycie przełożonym księdza i zbesztanie go, jak swojego podwładnego. Ślub , to bardzo prywatna uroczystość. Głupi są tylko Ci, którzy prywatne uroczystości wrzucają do internetu. Gdyby ktoś głupi tego nie zrobił, sprawa pozostała by prywatna i nie musielibyśmy się dziś głowić, czy to w porządku czy nie, śpiewać podczas Mszy.
Komentarze negatywne również są wyrazem prywatnego punktu widzenia komentujących. A że śmieli napisać zwolennicy opcji innych niż Kucharczykowska - doprawdy, straszne to jest
Ja już się nie dziwię. Coraz częściej na tych stronach widzę inkwizycję a nie miłość bliźniego. I chyba nie o taki Kościół mi chodzi. Niestety mam takie odczucia, że robi się tutaj coraz bardziej sekciarsko, a "przemyślenia" Pana Kucharczyka tylko mnie w tym utwierdzają. I wystarczy tylko popatrzeć na komentarze, by się przekonać ilu "inkwizytorów" już jest gotowych ciągnąć Pana na stos. Tylko za to, że zdecydował się Pan napisać delikatną polemikę. Szkoda, że Pan Kucharczyk i jego przyboczni nie zauważają jednego: "po owocach ich poznacie". A owoce są takie, że od niepamiętnych czasów mętne media nie mówiły tyle i tak pozytywnie o duchownym katolickim. I to są owoce, dobrze o katolickim księdzu mówią nawet w TVN. A w Gościu pastwią się nad katolickim księdzem, który zrobił niecodzienny prezent młodej parze. Panie Kucharczyk, zastanów się Pan ilu ludzi zgorszyłeś swoim pisaniem.
Kościół, to nie jest jakieś przedsiębiorstwo, które możemy sobie budować według naszych wizji i naszych widzimisię. Kościół założył Jezus Chrystus, a naszym zadaniem jest dbanie o to, by budować taki Kościół, o jaki chodziło Panu Jezusowi, a nie taki, o jaki chodzi mnie, czy Tobie.
Osoby, odpowiadające tjz6 nie są inkwizytorami, a jedynie przypominają, czym jest Msza święta ślubna, którą tjz6 raczył nazwać prywatną uroczystością. Każda Msza święta, każda bez wyjątku, także ta ślubna, jest przedłużeniem ofiary Krzyża. Msza święta to naprawdę nie czas na pioseneczki, nawet, jeśli w tych pioseneczkach występuje słowo "alleluja".
Masz rację co do oceny pana Kucharczyka też się dziwię ale przełożonym redaktora że pozwalają na łamach tak szacownego Tygodnika jakim jest GN publikować prywatne opinie odczucia (bo takie chyba to są) jednego z pracowników tygodnika podkreślam świetnego.
"A ja z kolei dziwię się panu Kucharczykowi, że po raz kolejny na tych łamach sili się na bycie przełożonym księdza i zbesztanie go, jak swojego podwładnego." nie ma sie co dziwić, redaktor tak ma
No nie wiem, panie Franciszku. - A jak to jest z ogłoszeniami parafialnymi w czasie Mszy Św. ? - Jak to jest z życzeniami, gdy jest to Msza Św. w intencji solenizanta, czy solenizantki ? - Jak to jest z różnymi zapowiedziami różnych imprez w czasie Mszy Św. ? - ???
Jest jeszcze wiele innych rzeczy nie związanych z Mszą Św. które często mają miejsce na Mszy Św. Msza Św. kończy się błogosławieństwem, rozesłaniem i wyjściem celebransa. Na każdej Mszy Św. ślubnej, kapłan składa życzenia młodej parze. Ja widzę w tym co zrobił kapłan swoiste złożenie życzeń młodej parze w niekonwencjonalny sposób.
- Jezus Chrystus, to nawet nogi umywał swoim uczniom. Perykopa pod tytułem "Ostatnia Wieczerza", czyli nasza Msza Święta u Św.Jana zaczyna się umyciem nóg.(J.13) W czasie tej Wieczernikowej Mszy Świętej Jezus mówił bardzo wiele ważnych rzeczy, których nie ma na naszych Mszach Świętych. - Czy Jezusa też pan wyprostuje ?
jeżeli to , że zamiast życzeń zaśpiewał to sorki ale chyba ktoś nie widział jak wygląda Msza Św z odwiedzającym parafię biskupem - wierszyki, kwiatuszki, cmokanie w pierścień - można by zapytać kto tam jest najważniejszy, albo "kazanie" proboszcza na temat wydatków i tego, że za mało na tacę rzucają, albo wywnętrzanie się na bieżące tematy polityczne. To ja wolę żeby zaśpiewał coś równie pięknego - oczywiście pytanie ilu księży ma taki głos i słuch. A co do tego, że utwór świecki ? ile śpiewania w trakcie Mszy Św piosnek oazowych i nie tylko na melodie różnych walczyków ? Bardziej mnie irytuje kiepski organista grający co mu się przypomniało i fałszujące babunie ( nie, żebym je chciał obrażać, nie ich wina, że nikt ich porządnie nie nauczył ) niż taki występ. Jak dojdziemy do etapu, że takie coś będzie jedynym problemem to wtedy można zacząć krytykować.
"Ja widzę w tym co zrobił kapłan swoiste złożenie życzeń młodej parze w niekonwencjonalny sposób"
Stwierdziłeś tylko fakt. Jednego to razi (np. redaktora) innego nie (np Ciebie). To kwestia granicy. Pytasz się, czy "Jezusa Red. Kucharczyk będzie prostował". A ja zapytam Ciebie, czy gdyby ksiądz zrobił striptease, dla pary młodej, w ramach prezentu ślubnego podczas kazania, to czy "prostowałbyś" go czy nie?
Na jakiejś zabawie, zwłaszcza takiej, w której biorą udział dzieci, ale nie tylko, różnica między zaśpiewaniem pioseneczki, a striptizem jest rzeczywiście ogromna.
Ale na przykład podczas pogrzebu, czy na sali tortur przy męczonym człowieku jedno i drugie jest tak samo nie na miejscu.
Msza święta, krwawa ofiara Chrystusa, nie jest wprawdzie ani pogrzebem, ani salą tortur, ale jest również jedną z takich okoliczności, podczas których zarówno śpiewanie pioseneczek jak i robienie striptizu, jest tak samo nie na miejscu. Szczególnie, jeśli pioseneczkę śpiewa celebrans.
""W odprawianiu liturgii każdy spełniający swą funkcję, czy to duchowny, czy świecki, powinien czynić tylko to i wszystko to, co należy do niego z natury rzeczy i na mocy przepisów liturgicznych" (Sobór Watykański II).
Tylko to i wszystko to, nic więcej. Śpiewania pioseneczek w przepisach liturgicznych nie ma.
Nygus, piotr: nadinterpretujecie - niee porównywałem śpiewu do sripteasu. Nie zrozumieliście sensu wypowiedzi, więc i Wasze odpowiedzi odchodzą o sensu sprawy.
Owszem, Msza św./Eucharystia jest uobecnieniem Ofiary Jezusa - jednak po Komunii radujemy się Jego zmartwychwstaniem, a wtedy już nie jest to czas na smutek, wręcz przeciwnie.
aha, zawsze mi się zdawało że odmawiając modlitwę dziękczynną (po grecku "eucharystyczną") ksiądz mówi : "nim wydał się na Mękę (bądź: przed Męką) Jezus wziął chleb etc. to czyńcie na Moją pamiątkę" ale widocznie Sonniger wie lepiej
Też nie widzę tu naruszenia powagi Sakramentu. W ogóle ten tekst pachnie mi jakimś nawiedzonym ikonoklazmem. Ksiądz zaśpiewał rewelacyjny numer z ogromnym talentem. Zrobił to pod sam koniec Mszy św. na specjalną okazję. Dziesiątki organistów wyśpiewuje jakieś pseudokompozycje od których uszy puchną i jakoś Pan Jezus to wytrzymuje, a Msza nie ubożeje w łaski...
To po co są chóry kościelne, zespoły. Tez śpiewają "pioseneczki" na mszach, wiem zaraz powiecie że to są głębokie pieśni. Moja córka kilka lat grała i śpiewała w zespole właśnie w czasie mszy św. i nieraz towarzyszył im w tym ksiądz. Pan kucharczyk ze swoimi, prywatnymi bardzo skrajnymi poglądami powinien się częściej ograniczać. A redakcji GN proponował bym podejść z większa ostrożnością do przemyśleń tego Pana. Jeden taki artykuł wyrządził więcej szkody kościołowi niż stu śpiewających księży.
A twoje "sądzenia" mają być argumentem? Jak mówi Mk 14,26 i Mt 26,30 „Po odśpiewaniu hymnu" czyli w Wieczerniku były śpiewy. Wiadomo, że podczas Wieczerzy Paschalnej odśpiewywany był "Wielki Hallel" czyli Psalmy od 113 do 118 zaczynające się od "Alleluja" co po hebrajsku znaczy "Chwalcie Jahwe". Twym zdaniem chwalenie Boga podczas obrzędów religijnych jest zdrożne?
Z Mt 11,16 - 19 wynika przeciwstawienie Jana Chrzciciela jako biadającego i Jezusa jako radosnego, tańczącego. Co do wesela w Kanie przypomina to żarcik "uboga para młoda chciała zrobić wesele w kościele, ksiądz był przeciwny. Przecież na weselu w Kanie był Jezus? - zapytali państwo młodzi. Na weselu był Jezus, ale nie było tabernakulum - odrzekł ksiądz."
Panie Jerzyk, życzenia/ogłoszenia na Mszy św. nie stoją w sprzeczności z prawem kanonicznym. Zaś taka frywolna pioseneczka a i owszem. Polecam poczytać dokumenty Kościoła, a dotyczące muzyki sakralnej, to wtedy będziemy mogli podyskutować. O niebo lepiej byłoby posłuchać Chorału Gregoriańskiego - śpiewu własnego Kościoła. A perykopa o Ostatniej Wieczerzy, to ni w pięć ni w dziewięć tu przytoczona. Rzadko zgadzam się z felietonistami Gościa Niedzielnego, ale w tym wypadku stoję murem za p. Kucharczakiem.
tylko proszę mi powiedzieć w w którym kościele strona muzyczna jest przygotowywana zgodnie z zasadami ? gdzie przestrzegana Konstytucja o Liturgii ? niech tylko takie śpiewanie będzie problemem. Jeśli ktoś widział dłuższą wersję, to tam jeszcze na początku śpiewa schola - nie gorzej niż ksiądz - gdzie u nas taka oprawa .
W Katedrze Siedleckiej na przykład :-) W wielu innych parafiach pewnie też. Wszędzie tam, gdzie muzyką zajmują się ludzie kompetentni, a proboszcz rozumie, co to jest Liturgia, po co ona jest i jak się ją celebruje. A tam, gdzie tego nie ma jest Leonard Cohen, Shrek i inne żałosne próby "uatrakcyjnienia" Liturgii :-( Owocnych Świąt Zmartwychwstania
- Coś podobnego !
Przecież Chorał, to o wiele późniejsza sprawa,
- To wcześniej nie było Mszy Świętej?
"Chrystus jest najważniejszy"
- A dla kogo Chrystus to robił?
- A dlaczego Bóg stał się człowiekiem?
Panie "karnisto",
- A może by tak zmienić treść Pisma Świętego?
Bo Bóg posłał Swojego Jednorodzonego dla człowieka. - "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne." J 3:16 bt
- Czy nie dla człowieka Bóg stał się człowiekiem?
- Czy nie dla człowieka Jezus złożył ofiarę z siebie?
- Czy nie dla człowieka Jezus staje się w chlebie i winie Ciałem i Krwią Boga?
- Czy nie dla człowieka ...?
- Wiesz panie "karnisto", co to jest MIŁOŚĆ ?
- "Hallelujah" to uwielbienie Boga.
Czy ksiądz uwielbiając Boga popisuje się według "karnisty" ?
Jezusa też sądzili za czynienie dobra.
- Czy chcesz powiedzieć panie "karnisto",
- Że Bóg się myli?
Panie KArnisto, a zadał Pan sobie trud sprawdzenia tekstu rzekomo "frywolnej" piosenki? Zwrócę poza tym uwagę, że chorału raczej jednoosobowo się nie wykona. Może jakby ksiądz miał w swojej parafii więcej wiernych takich jak Pan, którzy przyszli by młodej parze zaśpiewać z serca piękny chorał, to może by się udało :) Ale niestety, nie było nikogo, wiec zaśpiewał sam - z serca i pięknie,nie obrażając Boga i ludzi fałszowaniem, jak niektórzy organiści, schole itp. Organistom i scholom bym zadał do przeczytania dokumenty dotyczące muzyki sakralnej - rzępolącym na gitarkach, walącym bez sensu w bębenki, wyjącym do niedostrojonych mikrofonów, nie mających pojęcia o emisji głosu. Ale jeśli "zaśpiewają" pobożną pieśń, to według Pana są o niebo lepsi od tego księdza, tak?
Panie Franciszku, proszę się uśmiechnąć do życia, do ludzi, słabych bo słabych, ale ludzi. spróbujmy spojrzeć w serce i zobaczyć, że mimo wszystko wiele osób robi wiele rzeczy z pobudki serca, bo chcą dobrze. Wierzę, że Pan Jezus ich wszystkich kocha.
W liturgii Chrystus dzieli sie z nami Miłością. Ksiądz dzieli się podwójną Miłością do Boga do Muzyki. Tego typu sytuacje przyblizaja wiecej wiernych na Msze niż... Sama Msza bez człowieka nic nie daje. Dlaczego ktoś kto dostał taki dar ma Go zakopywać!!! Nie dzielić się nim to obłuda!!! Niech dzieli się Nim na chwałę Pana. Pan sobie też z chęcią posłucha. Kościół jest dla ludzi. Teolodzy są dla nauki. A Pan redaktor chyba dla zaistnienia...
Sami pokazujecie czarno na białym, że zupełnie nie znacie swojego Boga.
Nie wiem czy wiecie, ale Bóg robi to wszystko dla człowieka.
- Tak bardzo kocha swoje stworzenie.
- To dla człowieka, Bóg stał się człowiekiem. - To dla człowieka, Jezus pozwolił się opluwać, znieważać, policzkować, biczować, przybić do drzewa Krzyża. - To dla człowieka Jezus Umarł i Zmartwychwstał. - To dla człowieka Zmartwychwstał w ludzkim przemienionym ciele. - To dla człowieka, Jezus zniżył się do posługi najgorszego niewolnika i umywał nogi swoim uczniom. - To dla człowieka uczynił Najświętszą Ofiarę. - To dla człowieka ...
- Bóg ma wszystko co potrzebuje.
Bóg nieustannie robi wszystko co potrzeba dla swojego stworzenia. - Z miłości nieskończonej, niepojętej. - Wszystko za darmo, wystarczy przyjąć. - Daru Bożego nie można kupić, ani sobie na niego zasłużyć. - Dar Boży jest darmo dany, tak po prostu, z miłości.
Bez łaski Bożej, bez nieskończonej i niepojętej miłości Bożej, człowiek nie może istnieć.
Ktoś kto nie potrafi kochać, nigdy tego nie zrozumie.
@Jerzyk, skoro Pan Bóg robi wszystko dla człowieka, to nie wydaje Ci się, że człowiek powinien robić wszystko dla Boga? Tak na zasadzie wzajemności?
Ja wiem, że nie jesteśmy chodzącymi ideałami, no ale przynajmniej podczas Mszy świętej powinniśmy się postarać Bogu tę wzajemność okazać i robić wszystko dla Niego, a nie popisywać się jakimiś piosneczkami. A Jezus w tym czasie, kiedy ksiądz sobie śpiewa pop pioseneczki, umiera dla nas na Krzyżu.
"skoro Pan Bóg robi wszystko dla człowieka, to nie wydaje Ci się, że człowiek powinien robić wszystko dla Boga? Tak na zasadzie wzajemności?"
- Czyli chcesz abyśmy robili wbrew woli Bożej?
Jezus, już po Zmartwychwstaniu nakazał swoim uczniom głosić Dobrą Nowinę wszelkiemu stworzeniu.(Mk.16,15)
U Mateusza ostatnia perykopa nosi tytuł w Biblii Tysiąclecia (IV wydanie)
- "Ostatni rozkaz"
Ten "Ostatni rozkaz" to w oryginalnym greckim tekście - "czyńcie uczniów"
W Biblii Tysiąclecia brzmi.
- "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata»"
- A co takiego Jezus przekazał uczniom?
Kiedy pytano Jezusa o największe przykazanie, Jezus odpowiedział:
- "«Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy»" Mt.22;37.bt
W innym miejscu Jezus powiedział:
- "Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie." J.13:34 bt
A ty mówisz,
- Nie wierz Jezusowi i nie rób tego co powiedział, rób wszystko dla Boga.
Dla mnie robienie wszystkiego dla Boga, to wypełnianie tego co Bóg chce, to wypełnianie Woli Bożej.
- Oczywiście tacy jak ty wiedzą lepiej co Bóg powinien chcieć.
- Ofiara Jezusa i wszystko co Jezus robił, robił dla człowieka.
Ty mnie namawiasz, abym nie słuchał Jezusa, abym nie naśladował Jezusa.
Przypominasz mi starszego brata z przypowieści o "Synu marnotrawnym".
- Żył jak niewolnik, mimo że mógł korzystać z wszelkich dobrodziejstw Ojca.
- "Lecz on mu odpowiedział: Moje dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co moje, do ciebie należy." Łk 15:31 bt
Tak, dużo ludzi żyje jak niewolnicy i jak widzą że inny pozwoli sobie zaśpiewać na Chwałę Boga i Jego stworzenia,
Popieram Jerzyka. Po dziękczynieniu po Komunii są ogłoszenia, które to ogłoszenia często są wzbogacane w różny sposób, są nawet przemówienia osób świeckich (np. zachęcające do katechez nowej ewangelizacji, i to w parafii, gdzie ks.prob. - przynajmniej wg niego samego - trzyma się przepisów, np. wyrzucił ze Mszy pieśń "Golgoto" bo nie jest liturgiczna).
Czy tak powinno być? Hm, to już inna sprawa. Wydaje się że wypadałoby ograniczyć te ogłoszenia do zapisanych w Mszale "krótkich ogłoszeń" podawanych "jeżeli trzeba". Niestety, czas ogłoszeń jest traktowany prawie że jak po Mszy, w tym czasie np. modli się za zmarłych albo za Ojczyznę modlitwą ks. Skargi, choć to nie jest chyba za bardzo przewidziane w przepisach liturgicznych, a przynajmniej nie w Mszale. Niestety samowolka liturgiczna szerzy się w Polsce coraz bardziej. I tak wypadamy dobrze w porównaniu z Zachodem, gdzie jest samowolka doktrynalna czasami. A trzeba by podejść do Mszy Św. na poważnie, zgodnie z przepisami. Niestety Polacy mają we krwi lekceważenie przepisów, co ma swoje dobre, ale jak widać i złe strony...
Uważam, że wykonanie tej piosenki przez księdza akurat w okresie Adwentu jest świetnym momentem, gdyż doskonale się wpisuje w okres nadchodzących świąt Wielkanocnych. Być może wielu ludziom, którzy obejrzą filmik i usłyszą słowo "Alleluja" przyjdzie tak jak i mi refleksja. Że to już ten czas. I może przy okazji niebywałego wzrostu popularności katolickiego księdza zabrzmi odpowiednia struna w sercach wielu ochrzczonych ludzi. Czego wszystkim życzę.
"The video of Fr Ray Kelly's unique version of the often-covered song was filmed at the weekend and has been watched on YouTube more than 2.7 million times in the space of four days." http://www.bbc.com/news/uk-northern-ireland-26957527
PS I właśnie o to chodzi, żeby takim jak ja maluczkim zabrzmiała już dziś odpowiednia struna. Oczywiście, że Wielki POST! A po jego zakończeniu będę śpiewać Alleluja. Zabrzmmiało i się obudziłem :)
@lolek Skoro Ty nawet nie odróżniasz Adwentu od Wielkiego Postu, to o czym Ty tu chcesz dyskutować? Przedszkolaki mają większą wiedzę religijną niż Ty. Ech...
Wszak Adwent to okres radosnego oczekiwania, w piatki można latać na dyskoteki, herezjarchowie dyskutuja o zasadnosci Sakramentu małżeństwa....Tylko wiec czekac, az Wielki Post stanie sie przestarzałym reliktem i tez zamieni sie w jakas Wesołą Porę przed Wielkanocą :)
Lolek po prostu wyprzedza troszku tę luzacka tendencje jaka sie w Kosciele pojawia.
Tak więc Bronak tys jest konserwa i czepiasz sie.....przecie "Dżisas" jest cool :D
żeby nie przesadzić z tym sądzeniem. Należałoby zastanowić się czy to zbliża nas, ludzi do Boga do kościoła czy nie ? Śpiew Bogu, Matce Bożej był zawsze miły "Chwalcie łąki umajone "-
Zastanawia mnie czy irytują Pana księża którzy politykują w kościele, to chyba też nie miejsce na wyrażanie prywatnych opinii, a jakoś nie widziałem Pana wpisów potępiających to co się dzieje na co dzień w wielu polskich kościołach
A u nas księża nie śpiewają. Za to Msze często "ubogaca się" rozmaitymi dodatkami: nabożeństwa, litanie, adoracje, modlitwy spoza formularza itp. itd. - żeby nie było wątpliwości - jeszcze przed końcowym błogosławieństwem. Mnie, Prosiaka, to osobiście też wkurza i z różowego robię się czerwony.
Jak ksiądz w czasie mszy czyta ogłoszenia, czasem całkiem świeckie, to jest ok. Jak zbiera na tacę pieniądze, to jest ok. Jak biskup w czasie mszy dostaje od dzieci kwiaty i życzenia, jest wszystko w porządku. Można by długo wymieniać przeróżne czynności niezwiązane bezpośrednio z liturgią, które podczas mszy mają miejsce. Czemu akurat ta sytuacja ma być kontrowersyjna? Myślę, że są ludzie, którzy potrzebują występować w opozycji do ogółu, to ich jakoś chyba nobilituje. A tu jest świetna okazja, bo na forum pod piosenką księdza prawie żadnych negatywnych komentarzy.
Nie jest prawdą, że ojciec wykonał utwór podczas Mszy św. Ona jeszcze się nie rozpoczęła. Na ołtarzu nie ma jeszcze ani Mszału, ani... chyba nie muszę wymieniać czego, co by świadczyło o trwaniu Mszy św.
Właśnie jestem po rekolekcjach i misjonarz też śpiewał w czasie mszy , akompaniując na gitarze .Kto śpiewa , modli się dwa razy!!. Pozdrawiam Wszystkich .
Ten akompaniament to do Przeistoczenia robił? Prosze równiez infantylnych świeckich piosneczek nie nazywac modlitwą....bo zaczne podejrzewać, ze dzisiejsi wierni nie maja pojęcia zielonego czym jest modlitwa.
Wszystko ładnie, pięknie, ale nietrafne jest przyrównywanie Mszy św. do nabożeństwa Kościoła Anglikańskiego. Tam przynajmniej szanują muzykę liturgiczną, jako integralną część nabożeństwa; w KrK bywa różnie, a w 99% przypadków muzyki się wcale nie uwzględnia, bo przedłuża. Gdy pozbawiamy Liturgii jej integralnych części, to w rezultacie pozbawiamy Kościół wiernych, pokazując im, że Msza św. (stanowiąca centrum życia katolika) wcale nie wymaga, aby ją szanowano.
No tak - bo katolicyzm to tylko muszą być pieśni pogrzebowe i musi być ściśle wg jakiś spisanych praw zasad - tak jak faryzeusze mieli pretensje do Jezusa, że w dzień szabatu uzdrowił ślepego błotem - bo takie było spisane przez nich prawo. Nie bądźmy jak faryzeusze! Najważniejsze co w człowieku siedzi i co chciał przez to przekazać. Nie wydaje mi się, że chciał się przez to wywyższyć, był przepełniony pychą. Jezeli to było po komunii, czyli uwielbienie to widać w taki sposób chciał uwielbić Boga wraz z małżonkami i parafianami. Amen.
To może na Mszy zaśpiewać "By the rivers of Babylon" BoneyM - przecież to tekst psalmu żywcem wziety... Jedno słowo Hallelujah (sic!) nie uprawnia do wprowadzania takich utworów do Liturgii.
Rozumiem, zasady zasadami, ale wydaje mi się (a może jestem w błędzie?), że Kościół jest dla ludzi. Odnoszę wrażenie, że ten Ksiądz jest przyjacielem pary młodej, dlaczego więc nie może sprawić im wielkiej dodatkowej radości i uświetnić ich ślubu? Szczerze mówiąc wydaje mi się, że Bóg cieszy się, jeśli ludzie pokazują sobie miłość i tak się do siebie odnoszą. Dlaczego więc besztać tego Księdza? Za to, że nie jest służbistą? Za to, że tak się zdarzyło, że pięknie śpiewa? Po co ma zakopywać swój talent? Niech się dzieli nim w takich pięknych momentach! Może jestem prostym cżłowiekiem i nie znam się na prawach rządzących liturgią, ale odbieram Kościół sercem i duszą, a nie zasadami i według tego, wszystko było w porządku. Moim zdaniem Kościół zginie, kiedy zacznie być odbierany przez wszystkich tylko jako system praw i obowiązków. A szkoda by było...
Redaktor chyba zapomniał, że nasi księża śpiewają m.in. w czasie kazania, grają na gitarze. Zaśpiewał to zaśpiewał. Czasami się zastanawiam czy takie artykuły to nie jest przejaw zazdrości:"bo my tak nie potrafimy" popatrzmy na siebie i czy my tak wszystko robimy zgodnie z zaleceniami liturgicznymi.
Nie wiem, czy Redaktor zapomniał, że różni księża robią różne głupoty, ale chyba to, że inni też tak robią, nie jest usprawiedliwieniem dla tego księdza, śpiewającego pioseneczki podczas krwawej ofiary Chrystusa.
A teraz mam pytanie co lepsze jak ksiądz tak zaśpiewa na Mszy czy jak wygłosi taką homilię http://gosc.pl/doc/1954961.Wiceprzew-KEP-Robiono-z-niego-pijaka ( celowo niebęd ę jej komentował choć swoje zdanie mam ) ?? wystarczy głoś na tak - za księdzem lub nie za biskupem
W Kościele tylko Pan Bóg jest prawdziwy, reszta to rezultat ludzkich, często ułomnych,dokonań. Dzisiaj jest tak, jutro będzie inaczej. Ksiądz dawniej stał do wiernych plecami i mówił po łacinie, teraz zrobił zwrot o 180 stopni i mówi po polsku. Ważne aby to co robimy płynęło z głębi serca. Wolę gdy ksiądz śpiewa nie fałszując niż fałszywie mówi.Ktoś powiedział ,że to była frywolna piosenka. Proszę nauczyć się angielskiego. Tekst jest piękny.
Co by nie zrobił i tak będzie źle, ludzie wszystko i wszystkich krytykują. Śpiew jest ku chwale Boga, bo zrobił to z dobroci do drugiego człowieka, miły bezinteresowny gest,myślę, że chyba bardziej nie wypada wypowiadać się w taki właśnie sposób, Ojciec Święty kazał wychodzić do ludzi, to co zrobił ten ksiądz było pokazaniem ,że wiara nie jest taka ponura jak widzi ją wiele ludzi. Ze swojej strony proszę wszystkich więc o to co sama zrobię, pomódlcie się o ŁASKĘ ŻYWEJ, PRAWDZIWIEJ wiary dla tego który napisał ten niesmaczny post.
Nie zgadzam się z artykułem :) Jakoś na rekolekcjach dla animatorów ministrantów kilka lat temu tańczyliśmy do TGD - Wiara czyny cuda, po komunii i to kiedy...na mszy niedzielnej. Nikt z tego larma i krytyki nie robił. Każdy dziękuje i chwali pana na swój sposób...nawet podczas Mszy :)
Chwalić Pana można nie tylko zwracając się do Niego bezpośrednio...w każdej naszej czynności wykonywanej codziennie, w każdym przykładzie jaki dajemy innym, we wszystkim co robimy możemy chwalić Pana, nawet w poza "kanonicznym" wykonaniu pieśni w kościele. Może akurat takie wykonanie zmieni spojrzenie kogoś na Kościół? Może nawet ten artykuł zmusi kogoś do zagłębienia się w "temat"? :) Jako Kościół musimy wychodzić poza "utarte drogi" a nie stać w miejscu i wegetować co i tak jest cofaniem się w rozwoju duchowym, bo trzeba się stale rozwijać. :) To miałem na myśli we wcześniejszym komentarzu. Niekiedy nawet "więcej" Boga może być w miejscu, w którym się nie spodziewamy. ;)
" w tej pieśni nie było chwalenia Pana" no tak, przecież wg najnowszych ustaleń kogoś tam "alleluja" nie znaczy "chwalcie Jahwe" tylko .... no, właśnie, co?
Po co to nawiązanie do sławy? Czy udowodniono mu, że zrobił to dla sławy? A że znalazło się w sieci... No cóż, postępu techniki nie cofniemy. Warto przypomnieć, że wielokrotnie podczas mszy św. wykonywane są utwory np. muzyki poważnej, a czy dokonuje tego skrzypek czy ksiądz - jaka to różnica dla powagi liturgii? Czy Zgromadzenie Eucharystyczne tworzy tylko celebrans?? Myślę, że ostatnią rzeczą, o którą można by tego księdza posądzać, jest stawianie siebie w pozycji konkurenta dla samego Chrystusa. Śpiew został wykonany w ramach dziękczynienia po Komunii św., a chciałbym zauważyć, że w krajach anglojęzycznych (głównie USA, Wielka Brytania i Irlandia) takie śpiewy to stały element w liturgii, co więcej, angażują całą wspólnotę. Czy to woła o pomstę do nieba? Nie sądzę. Nie zauważyłem w tych sytuacjach zagubienia centrum Eucharystii, którym niewątpliwie jest Chrystus. Wypaczenia były, są i będą, ale Kościół pilnie je śledzi i napiętnuje, lecz pozostawmy odpowiednim ludziom ocenę moralną takich sytuacji. Bardzo łatwo zostać wielkim obrońcą tradycji kościelnej, pisząc płomienne artykuły, ale czy to służy pożytkowi wiernych? Odwołanie się w artykule do wydarzenia sprzed 17 laty, czyli ANGLIKAŃSKIEGO pogrzebu księżnej Diany, podczas którego Elton John wykonał słynny utwór "Candle In The Wind", pozostawię bez komentarza z uwagi na pomieszanie pojęć i zagmatwanie sprawy czytelnikowi.
Z tego co pamiętam, to kościół katolicki uznał, że Jezus ustanowił mszę świętą. Że jest to na cześć ostatniej wieczerzy. Z tego co wiem, mimo zapowiedzi wydarzeń dramatycznych, była dość przyjemna. Gdyby ktoś chciał naśladować Jezusa, to siedziałby w ławach kościelnych z kawałkiem pieczywa i lampką (a może i butelką, żeby sobie dolewać) wina. Kulturowo można by zaadaptować inne napoje. Faktycznie, śpiewanie nie przystoi.
"(Chrystus), nasz Bóg i Pan, tylko raz ofiarował siebie Bogu Ojcu, umierając na ołtarzu krzyża, dla wypełnienia wiecznego odkupienia ludzi. Ponieważ jednak kapłaństwo nie miało skończyć się wraz z Jego śmiercią (Hbr 7, 24. 27), w czasie Ostatniej Wieczerzy, "tej nocy, kiedy został wydany" (1 Kor 11, 23), zechciał pozostawić Kościołowi, swojej ukochanej Oblubienicy, ofiarę widzialną (według wymagań natury ludzkiej). Będzie ona reprezentowała ofiarę krwawą, która miała wypełnić się jeden raz na krzyżu, i utrwalała jej pamiątkę po wszystkie wieki (1 Kor 11, 23), a zbawcza moc będzie udzielała odpuszczenia grzechów, które codziennie popełniamy".
Msza święta, to nie uroczysta kolacyjka, to krwawa ofiara. Msza święta łączy w sobie krwawą ofiarę i ucztę, ale ta uczta, to nie przyjemna imprezka na której popija się winko i zagryza chlebem, ale spożywa się na niej umęczone na krzyżu Najświętsze Ciało i Krew Chrystusa.
Nie wiem czy wiesz, ale ofiara Jezusa, o której piszesz zakończyła się Chwalebnym Zmartwychwstaniem.
- Wygląda na to, że nie słyszałeś o Zmartwychwstaniu Jezusa.
Bóg po to stał się człowiekiem, aby zbawić człowieka.
- Czy zbawienie człowieka to smutna sprawa?
- Należy cieszyć się ze zbawienia człowieka, czy może płakać z tego powodu?
Jezus mówi o tym tak:
- "Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca»" J.10;17-18.
- Wygląda na to, że nie lubisz Jezusa i tego co Jezus mówi.
- Wolisz swoje własne koncepcje.
- Należy się smucić ze zbawienia człowieka i już !!!
Zbliża się Wielkanoc.
- Gdzie będziesz z tego powodu płakać?
MSZA ŚW. TO NIE TYLKO KRWAWA OFIARA -JAK PISZESZ- ALE PRZEDE WSZYSTKIM ZMARTWYCHWSTANIE NASZEGO PANA , WIĘC RADUJMY SIĘ -ALLELUJA !!!! P.s Faryzeusze również zarzucali Jezusowi ,że uzdrawiał czy łuskał kłosy w szabat ,bo nie było to zgodne z literą prawa-później Go ukrzyżowali. Nic nie sugeruję -broń Boże.
"Msza święta, to nie uroczysta kolacyjka, to krwawa ofiara." http://msza.net/i/cz08_51.html tu piszą : bezkrwawa (a to tradycjonaliści, chyba wiedzą). Bez potrzeby wplątywać faryzeuszy, Credo mówi "ukrzyżowany pod Piłatem", Tacyt i Józef Flawiusz również. Gdyby faryzeusze tak źle Jezusowi życzyli, po co mieli by Go ostrzegać przed Herodem?
@fifi Twoja wiedza na temat Kościoła jest porównywalna z moją wiedzą na temat Twojej osoby, ponieważ z tego co pamiętam, to stałaś w lesie przy S-8. Z tego co wiem, nawet "tego" nie robiłaś "profesjonalnie". Zaaplikuj zatem sobie, zgodnie z Twoim poziomem kultury, taką dawkę trunku, żebyś nie była w stanie pisać tu głupot, bo ośmieszasz nie tylko siebie ale swoją rodzinę.
Nie wiem jak cała msza, ale moim zdaniem Ksiądz poszedł za duchem czasu i zrobił coś wspaniałego. To było swoiste preludium do mszy. Więc nie ma co dramatyzować, z chęcią sama chciałabym tak fajnego księdza...ludzkiego...na moim ślubie :D
@Weronika No właśnie to jest problem, że ksiądz poszedł z duchem czasu i duchem świata. A powiniem iść z Duchem Świętym. Ksiądz nie ma być "ludzki", ma być człowiekiem Bożym. a gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, wtedy wszystko jest na właściwym miejscu.
Po raz kolejny polecam (wszystkim) przeczytanie "Ducha liturgii" Josepha Ratzingera. Myślę, że wielu osobom książka otworzy oczy na to czym jest liturgia w naszym Kościele i dlaczego jest tak ważne, by była sprawowana jak najlepiej.
Ile razy biore ze soba rodzine lub znajomych na msze gospel, gdzie przede wszystkim spiewa sie, gra, czasem tanczy - chwali Boga, cieszy jego obecnoscia - wszyscy wychodza poruszeni, podbudowani i czesto dodaja, ze gdyby takie msze byly w Polsce to chetniej chodziliby do kosciola. Jest tez czas na nich na kazanie, budowanie wspolnoty. Potrzebujemy skupienia sie, powagi, modlitwy w ciszy ale dlaczego na katolickich mszach ma byc przerost formy nad trescia, smutek, brak emocji, poczucia jednosci jakich najczesciej dostarcza muzyka?
Sztywny, krytyczny kosciol katolicki stracil wielu zwolennikow na zachodzie. Gdybym sie tu urodzila prawdopodobnie jak oni zmienilabym wiare na chrzescijanska lub podobna. Ksieza katoliccy obecnie staraja sie byc bardziej otwarci i blizej ludzi (dlatego ten z video pokazal ludzka strone) bo kocioly swieca pustkami. Szkoly katolickie tez czesto stracily na znaczeniu, ludzie opowiadaja o znienawidzonych zakonnicach, ktore uczyly je w czasach szkolnych. Trudno jest odbudowac wizerunek i zaufanie ludzi jak sie je straci.
Zycze przezycia takiej mszy bo AB - nie masz pojecia o czym piszesz, jak te wspolnoty sie wspieraja, i jak sa blizej Boga po takich mszach niz tutejsi katolicy, ktorzy po wyjsciu z kosciola kloca sie i przeklinaja na parkingach. Trzeba doswiadczyc a potem sie wypowiadac. U JPII tez bylo mnostwo wystepow: muzyki choralnej, popowej i tanczacych pol nagich indian na mszach. Nikt tego nie krytykowal...
@kat Myli Ci się wiele rzeczy, a na pewno Msza św. hucpą gospel. Fakt: Gdyby gospel tak przyciągała ludzi do Boga, to kościoły protestanckie rosłyby jak grzyby po deszczu.
Ja odebrałam z większym niesmakiem występ zakonnicy, która wg mnie nawet zbyt ładnie nie śpiewała. Bardziej krzyczała i biegała jak opętana. Natomiast ten ksiądz mnie zachwycił! W tym nie ma nic zdrożnego, nie szukajcie dziury w całym! :/
Wczoraj po obejrzeniu tego filmiku miałem bardzo podobne odczucia. Zauważyłem, że schola śpiewa pieśń na dziękczynienie, uwielbienie i nikt nie bije braw tym paniom. Jest tak jak przystoi na Mszy św. Natomiast ksiądz zamiast kontynuować dziękczynienie i uwielbienie po Komunii świętej, owszem składa nowożeńcom życzenia, ale w sposób jaki nie przystoi kapłanowi będącemu w trakcie celebracji Eucharystii. Po swoim "występie" zbiera gromkie brawa i wiwaty.
Msza św. to wydarzenie, którego centrum jest Jezus Chrystus i Jego tajemnica paschalna (męka, śmierć i zmartwychwstanie). Tak więc zadaniem kapłana jest pokorne "wycofanie się", by widoczny był tylko ON, Zbawiciel, prawdziwy Boży Syn. Ksiądz powinien stworzyć warunki ku temu, by przed uczestnikami Eucharystii zajaśniał sam Chrystus. Taką postawę reprezentował Jan Paweł II i zalecał ją wszystkim kapłanom.
W dzienniku telewizyjnym pokazywali księdza i powiedzieli o tym, że nagrywa płytę, z której cały dochód przeznacza na biednych.
Zastanawiam się,
- Co ksiądz robi w tej materii ?
Byłbym niezmiernie wdzięczny księdzu, gdyby ksiądz pokazał fragment Słowa Bożego, którym się kieruje.
Nie przypominam sobie, aby Jezus namawiał do krytykowania działania, które przynosi dobro.
Dla mnie w tym co robił ten ksiądz wspaniale jaśniał Jezus Chrystus.
- Zbawienie Świata, to coś dobrego, czy złego?
- Należy się cieszyć, czy może płakać?
- Jak sugeruje ksiądz ?
- "Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich." J 15:13 bt
- "Nikt Mi go(życia) nie J.10:18 bt zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca."
- To o Dobrym Pasterzu.
Widać miłość, to dla niektórych znaczy płakać, zawodzić, narzekać, krytykować, ...
No właśnie ktoś mi tu kiedyś napisał, że na Mszy nie ma być miło tylko pompatycznie uroczyście itp itd - to ja nie chcę. Ja rozumiem sacrum itp ale czy to ma być godzina umartwiania czy wychwalania ? Ktoś pisał o gospel - i o to chodzi europejska liturgia jest skostniała, nadąsana, umartwiająca - dlatego tak szokuje Papież Franciszek bo on wnosi ten powiew świeżości, radość płynącą z liturgii i wielu się to nie podoba, ale wystarczy spojrzeć na ludzi wychodzących z kościoła u nas i w Ameryce ( każdej ) tam są uśmiechnięci, dla nich to chwile radości ( wiem, co mówię, bo sam w tym uczestniczyłem), i normalne jest np klaskanie jako wyraz radości, a u nas ciągłe "gorzkie żale" i potem razi jak się ksiądz wychyli i zaśpiewa ale jak godzinami gada o remoncie dachu albo politykuje i personalnie mówi na kogo głosować zamiast kazania to jest ok. Pisze ksiądz Adam wielkie słowa o liturgii - a mi się zaraz przypominają kapłani którzy nie sprawują liturgii tylko odwalają pańszczyznę, powołuje się na Papieża a ja pamiętam, że i 100lat na Mszy się mu zaśpiewało i on się z tego cieszył a nie strofował więc chciałoby się napisać więcej luzu. I cieszyć się należy, że są tacy kapłani bo lepszy taki niż nadąsany jakby za karę musiał być przy ołtarzu.
Przykro mi, ale Jan Paweł II nie wycofywał się. Był w centrum wydarzenia, niezależnie od tego, czy po prostu przemawiał, czy odprawiał mszę.
Także ludzie go tak odbierali. Nie przychodzili na mszę, którą akurat odprawiał papież, ale przychodzili PONIEWAŻ odprawiał ją papież.
A skąd pan wie, że w śpiewie tego księdza nie było Boga, i Jezusa?
Jak pisałem wcześniej, gdyby wierni chcieli naśladować Jezusa w ostatnią wieczerzę, to popijaliby w ławach wina i jedli chleb.
Co za różnica, czy ksiądz złoży życzenia mówiąc, czy śpiewając. W tym momencie to i tak liczy się jego osoba. Gdyby miał "jaśnieć" sam Jezus, to kapłan byłby niepotrzebny.
Księże Adamie, zgadzam się w stu procentach. Ale czy w Księdza parafii były roraty z Małym Gościem, gdzie też łamano sporo przepisów liturgicznych : muzyka z taśmy, o charakterze popowym, z instrumentami niezatwierdzonymi do użytku w liturgii (mocna sekcja perkusyjna), o tematyce niezwiązanej z kiturgią? W dodatku w czasie pokutnym, bo przecież fioletowy ornat symbolizuje pokutę. Skoro robi się katolikom wodę z mózgu od małego, nie dziwmy się potem akceptacji dla takich występów jak ten, o którym dyskutujemy. Ale to jest temat tabu, i pewnie ten post też zostanie wycięty, jak już raz to zrobiono.
Oliano - zdejm moherek bo chyba Cię ciśnie. Raz - to że Ty jesteś dewotką to widać . Dwa - widać że łatwiej Ci tkwić w jarzmie narzuconym przez wieki w kostycznym kościele katolickim niż otworzyć się na nowe drogi do serca Pana Jezusa. Kościół swoimi skandalami utracił tylu wiernych że teraz chcąc nie chcąc musi coś pozmieniać żeby ludzie wrócili.Wy za kilka pokoleń umrzecie i jeśli nie będzie wiernych kościoły zaczną popadać w ruinę bo skończą się datki. Widzę że Wy nie ogarniacie jednej kwesti- KOŚCIÓŁ TO LUDZIE .Nie księża (którzy notabene mieli żyć skromnie ), nie bogate wnętrza coraz brzydszych i wielkich budowli sakralnych, tylko wyznawcy którzy utrzymują pasożytów w sukienkach , którzy finansują kolejne paskudne budowle , którzy często oddają na ofiarę ostatnie pieniądze.Pan Jezus patrząc na to wszystko na pewno płacze nad Nami.
Ale ten ksiądz nie śpiewał na pokaz - uczynił to jako prezent dla młodych - nie uważam żeby to była profanacja mszy św. Było pieknie.I o to chodziło...Myslę że Panu naszemu też się podobalo- pomimo krytyki.Mnie się podobało BARDZO..A to że kamerzysta puscił w obieg-to nie księdza wina!!!
Ja mam pytanie zarówno do księdza jak i do redaktora(brzmi równie fałszywie i nieadekwatnie co nazwanie socjopaty miłosiernym)- Czemu na łamach Gościa Kucharczyk czepia się księdza śpiewającego Halleluja a nie czepia się pedofili w sutannach?Czy to jest coś co Pan Bóg pochwala? Myślę że śpiewający na chwałę Pana nawet w czasie mszy skuteczniej przyciąga wiernych niż hipokryci na ambonach grzmiący o potępieniu za zdrady za grzechy, wyciągający z ludzkich portfeli ostatnie grosze a sami jeżdzący mercedesami- po mszy gwałcący chłopców , czy też siostrzyczki zakonne które prowadzą ośrodki dla młodzieży pozwalając sobie na czyny haniebne i niemoralne.(Bicie , wyzwiska itp gorsze rzeczy).Jestem katoliczką - wierzę w Trójcę Świętą ale uważam że od czasu Pana Jezusa i Jego uczniów Kościół zmienił się diametralnie i niestety na gorsze.Morderstwa w imię Boże , grabież majątków, Wielka Inkwizycja , skrytobójstwa w Watykanie , nielegalne aborcje na plebaniach i w klasztorach- a tylko ksiądz śpiewający na mszy budzi u Was dupościsk??
Aj tam, aj tam. Już dajcie spokój. Było już pod koniec mszy, prawda? Jedyne co mnie zraziło to te gwizdy i wiwaty zgromadzonych. Podczas mszy - przesadzili.
Do końca Mszy jeszcze kawałek - właśnie była bardzo ważna część i w pełni w niej uczestniczący byli właśnie prawie w Niebie - tak blisko Jezusa. Następnym krokiem miało być już tylko "Idźcie" (i głoście). A ksiądz przeskoczył od razu do wesela. Ewidentnie coś tu zgrzyta.
Czy ten kapłan prawidłowo rozumiał dynamikę odnowionej po soborze liturgii?
Zapomnieliście o jednym, wielce ważnym czynniku jakim jest marketing a w obecnych czasach Kościół potrzebuje reklamy i jaka by ona nie była ta była doskonała. Od lat nie byłem w kościele a jeden filmik sprawił, że na nowo poczułem, że bycie chrześcijaninem to nie tylko głupie odbębnienie mszy świętej jak robi to większość księży a również danie czegoś od siebie. Temu księdzu się to udało. Oby więcej takich księży a mniej takich pierdzieli jak F Kucharczyk.
To takie katolickie wbijać szpilki wszystkim, którzy odważyli się włożyć nieco siebie w liturgię i obyczaje katolickie. Dlaczego bijemy w samych siebie, mało mamy wrogów? Wypowiedź redaktora trąci faryzeizmem, a śpiew księdza pachnie miłością. I tyle.
Jak na spotkaniach liturgicznych z Janem Pawłem II tańczono i śpiewano to uważano to wówczas za przejaw otwartości Kościoła; zachwycano się że Liturgię przybliżono do ludzi, że to swoiste nowe tchnienie w Kościele, jak ktoś z szeregu duchowieństwa wychyli się i zrobi coś innowacyjnego, nie ujmując powagi, ani ważności świętym czynnościom -spadają wówczas gromy na takiego "nowinkarza". I gdzie tu obiektywizm? "Świętym oburzeniem" unoszą się zazwyczaj Ci, którzy nic sami z siebie dać nie potrafią... Przykre.
isanie redaktora przypomina świnte oburzenie Mateczki z filmu "Sister Act 1" (po polsku przetłumaczone błędnie "Zakonnica w przebraniu"). Znacie, to obejrzyjcie raz jeszcze.
miało być "pisanie". Whoopie Goldberg w tym filmie naucza Siostrzyczki zakonne śpiewać w chórze. Śpiew jest nietradycyjny, Mateczka nazywa to bluźnierstwem, a biskup jest zadowolony "dość że ludzie do kościoła przyszli posłuchać"
Uważam,że pieknie zaspiewał...i tym sposobem przyciaga wiecej zagubionych owiec do koscioła.Sadze ,że Papiez Franiszek zaspiewałby razem z Nim!!!Oklaski,owacje byly tylko dlatego ze nikt nie spodziewal sie takiego spiewu ksiedza...Nas wszystkich to zaskoczylo,mnie wzruszylo bo dzieki temu,wiem ze Bog istnieje,ze kocha.. oby wiecej takich ksiezy spiewajacych było!!!!
Z zakonnica byloby o tyle dobrze gdyby nie piszczala, spiewala cosik na prawde o Jezusie wypowidajac i chwlac jego imie i co najwazniejsze nie poslugiwala sie znakami szatana. Co do ksiedza. Robi minki i gwiazdorzy. Chyba zglodnial i brak mu chrystusa, jak w tej relkami snickersa.
Jakoś o. Rydzyka, ani polityków PiS Franciszek Kucharczak nie krytykował wcześniej za dziwne rzeczy, jakie wyczyniali podczas Eucharystii.
Jako wybitny dziennikarz bez trudu odnajdzie te liczne przypadki w przeszłości odleglejszej i całkiem niedawnej. Podobnie nie zdziwił się publicznie z powodu egzorcyzmów podczas wiecu partyjnego...
Oczywiście racjonalne argumenty nie mają wobec redaktora-cenzora Franciszka Kucharczaka najmniejszej mocy przekonywania. Cóż, ma się on jednak znakomicie, publikując połajanki pod adresem irlandzkiego księdza, a zgrozy pod bokiem starannie nie zauważając (tak, tak - chodzi o zabrzańskie boromeuszki).
Tak oto okazuje się, że większym zagrożeniem dla owieczek (bo to przecież ludzie są stadem, któremu niezbędny jest zdyscyplinowany pasterz, takie są tępe) jest śpiewający ksiądz, niż ponura dręczycielka w habicie.
W sumie to i tak nieźle. Mogło przecież pojawić się porównanie na miarę tych, z których tak znany jest Franciszek Kucharczak. Wtedy jednak nie byłoby tu tylu komentarzy czytelniczych. Działałaby ostrzejsza cenzura i krytyka zostałaby zwyczajnie zablokowana. Dziś - wyjątkowo - można sobie pozwolić na więcej?
Jak to sie ma do arcybiskupa który odprawia Msze Sw pogrzebowa jednocześnie zabraniając wziąć w niej udział innym biskupom, bo ponoć dwa słońca nie świeca na niebie. Może lepiej śpiewać klaskac i choć troche kochać ?
WE JOIN TOGETHER HERE TODAY, TO HELP TWO PEOPLE ON THEIR WAY, AS LEAH AND CHRIS START THEIR LIFE TOGETHER, AND NOW WE'VE REACHED THEIR SPECIAL DATE, WE'VE COME TO HELP THEM CELEBRATE, AND SHOW THEM HOW MUCH WE LOVE THEM TOO, HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH HALLELUJAH, AS LEAH IS WALKING UP THE AISLE, AND CHRIS LOOKS UP AND GIVES A SMILE, THE LOVE THAT FLOWS BETWEEN THEM FILLS THE CHURCH, WITH LEAH'S FRIENDS AND FAMILY ON HER SIDE, SHE REALLY IS THE BLUSHING BRIDE, WITH LOVE AND PRIDE THEY LEAD HER HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH HALLELUJAH, WITH THE PRIEST AND THE FAMILY WHO LEAD THE PRAYERS, WE SAY OUR LINES AND THEY SAY THEIRS, I GUIDE THEM THROUGH THE CEREMONY, AND IN THIS HOUSE OF GOD ABOVE, THEY JOIN THEIR HANDS TO SHOW THEIR LOVE, AND SAY THOSE MOST IMPORTANT WORDS THAT YOU HEARD, HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH
Zanim wydamy jakakolwiek opinie, wartobybylo zapoznac sie z tekstem piesni: WE JOIN TOGETHER HERE TODAY, TO HELP TWO PEOPLE ON THEIR WAY, AS LEAH AND CHRIS START THEIR LIFE TOGETHER, AND NOW WE'VE REACHED THEIR SPECIAL DATE, WE'VE COME TO HELP THEM CELEBRATE, AND SHOW THEM HOW MUCH WE LOVE THEM TOO, HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH HALLELUJAH, AS LEAH IS WALKING UP THE AISLE, AND CHRIS LOOKS UP AND GIVES A SMILE, THE LOVE THAT FLOWS BETWEEN THEM FILLS THE CHURCH, WITH LEAH'S FRIENDS AND FAMILY ON HER SIDE, SHE REALLY IS THE BLUSHING BRIDE, WITH LOVE AND PRIDE THEY LEAD HER HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH HALLELUJAH, WITH THE PRIEST AND THE FAMILY WHO LEAD THE PRAYERS, WE SAY OUR LINES AND THEY SAY THEIRS, I GUIDE THEM THROUGH THE CEREMONY, AND IN THIS HOUSE OF GOD ABOVE, THEY JOIN THEIR HANDS TO SHOW THEIR LOVE, AND SAY THOSE MOST IMPORTANT WORDS THAT YOU HEARD, HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH
My tu sobie gadu gadu a on dalej śpiewa... Tym razem nie wygląda by slub był podczas Mszy, jakby celebrował sam sakrament. Pytanie o zasadność zakładania ornatu. Mnie tylko zastanawia jedno. Czy wychodzący z Kościoła goście będą napełnieni Słowem Bozym i przypomną sobie o Bogu pełnym miłości czy zapamiętają coś innego. A od strony tego kapłana, to chyba nie chciałabym zasłaniać Jezusa swoja osobą, nawet gdyby występ był życzeniem noworzeńców. Sakramenty i lans nie idą w parze.
A Pan zapewne nie jest katolikiem? Bo katolicy miłuj bliźnich i ich nie obrażają. I nazwać kapłana sprawującego w imieniu chrystusa Eucharystię pajacem, no no... Będzie się z czego spowiadać Panie JacekNowak
Ja też nie rozumiem całego oburzenia. Oczywiście, msza to pamiątka Męki Pana Jezusa, jest sprawowana dla chwały Pana, ma podniosły charakter... ale przecież każda msza składa się z pierwiastka ludzkiego i Boskiego. Msza to spotkanie z Bogiem, ale też spotkanie z drugim człowiekiem (przed obliczem Pana, można powiedzieć "w towarzystwie" Boga). Weźmy np. takie ogłoszenia duszpasterskie - to już jest element mszy na którym ewidentnie mówi się o sprawach ludzkich, ogłoszeniach, finansach... Co w tym złego, jeśli kapłan zamiast ogłoszeń duszpasterskich (bo na ślubie raczej nie są potrzebne) zaśpiewał taką pieśń?
Jeśli Kościół ma być naszym domem, a Bóg kochającym Ojcem i przyjacielem, to nie rozumiem czemu ksiądz nie miałby pokazać takiego talentu, jaki ofiarował mu Bóg właśnie na mszy, pokazać go właśnie swoim bliźnim: "zobaczcie, ten Pan którego czcimy i kochamy, dla którego sprawujemy tę mszę, obdarował mnie takim talentem, który ja, w Jego obecności Wam zaprezentuję..."
Dlaczego nie moglibyśmy spojrzeć na całe wydarzenie z tej strony, tylko wszędzie szukamy tej drzazgi w oku i złych intencji u bliźnich?
Najlepsze są ogłoszenia, które przekazują nam informację o tym, co można kupić w kościelnym sklepiku. Jak ksiądz zachęca do kupowania "Gościa Niedzielnego", "Niedzieli" itp. Co zrobił Jezus z handlującymi w świątyni wszyscy wiemy.
To ja Wam powiem jeszcze coś lepszego. Przeciętny Irlandczyk chodzi do spowiedzi kilka razy w życiu, a na niedzielnej Mszy Św. prawie wszyscy przystępują do Komunii. Dla mnie to fenomen że na mojej fejsbookowej ścianie jest filmik z tym księdzem w co drugim linku a Wy się czepiacie że o 10 min za wcześnie zaśpiewał...
Zaśpiewał w miejscu gdzie inni księża mówią ogłoszenia. TO BYŁO MIEJSCE I CZAS OGŁOSZEŃ.
Po Komunii świętej BYŁ czas dziękczynienia Bogu, modlitwy, bo przed nim śpiewała schola, więc był czas na dziękczynienie i on już zdążył obmyć naczynia liturgiczne i miał czas usiąść i podziękować Bogu w modlitwie i dać innym na to dziękczynienie chwilę (na co wielu księży nie znajduje czasu). Owszem, mógł zaśpiewać po rozesłaniu - ale zaśpiewał w tym miejscu, bo to miała być niespodzianka i po rozesłaniu, na ślubach jest grany Mendelssohn albo coś podobnego i młodzi już wychodzą... Wg mnie był to najsensowniejszy moment na taki śpiew, który wyraził jego życzliwość dla młodych i nikt się tym nie zgorszył. Nie bądźmy faryzeuszami.
Za 10 minut ci młodzi już stali przed kościołem i odbierali życzenia... Ksiądz jako pierwszy podarował od siebie wcześniej przygotowaną i pięknie zaśpiewana przy akompaniamencie scholi piosenkę. To był bardzo ważny dzień dla tych młodych i to był jego prezent, wyraz jego życzliwości. A jeśli to było za wcześnie o 10 minut, wtedy też powinniśmy wyrzucić z każdej Mszy św. ogłoszenia i wszelkie życzenia np. dla jubilatów, wszelkie podziękowania itp. Podawać je po Mszy świętej? Jak wszyscy wychodzą? A przecież nie o to chodzi. Kościół to nie tylko Bóg, modlitwa i liturgia, ale też wspólnota wiernych, to miłość wzajemna - nie do odłączenia od Eucharystii, to pokorne "umywanie sobie nawzajem nóg", jak to będziemy wspominać w Wielki Czwartek.
"W końcu, bracia moi, radujcie się w Panu!" (Filipian 3,1) "Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność"(Filipian 4,5)
Po części się zgadzam, ale... W chrześcijańskim sposobie myślenia istotną rolę ma jedno pytanie: co na moim miejscu zrobiłby Jezus? I tak się zastanawiam, co bym nam Jezus powiedział, gdybyśmy go spytali, co o tym myśli... Bo jakoś nie widzę Jezusa mówiącego np.: "Na dziękczynieniu macie MI oddawać cześć! I tylko MI!" Zastanawiam się, co jest z nami - katolikami - nie tak... Ksiądz pokazał, że jest wspaniałym człowiekiem, dał młodym coś od serca, a ktoś tu pisze, że czułby "prywatny niesmak"?! A potem się dziwicie, że ludzie krytykują Kościół katolicki, a zwłaszcza duchownych?! Ksiądz biznesmen jest zły, prosty ksiądz śpiewający od serca młodym podczas ślubu też jest zły... Tylko "ja" jestem idealny, bo nie "spłycam Mszy Św." Ludzie, opamiętajcie się! Aaa, piszę to jako KATOLIK z krwi i kości...
czepialstwo! paskudna Polaków cecha (nie generalizując). W Kościele katolickim najbardziej denerwujące są sztywne ramy, ja wiem jak będzie wyglądała Msza święta za rok o tej samej porze! Wieje nudą podczas której ludzie sprawdzają kto jest a kogo nie ma w Kościele, jak ktoś jest ubrany i czy udziela się we Mszy. Ukamienujcie mnie za me zdanie!
Kiedy zobaczyłam po raz pierwszy ten spot w Internecie pomyślałam: "Czyżby Irlandia?" Bingo! Warto spojrzeć na śpiewającego księdza biorąc pod uwagę stan kościoła w Irlandii. Tam bardzo często Msza Św. to prywatny show celebransa. Księża przerzucają się dowcipami przy ołtarzu, skracają i tak krótką tam Mszę (pełna niedzielna trwa do 30 minut), bo np. ksiądz spieszy się na mecz o czym informuje wiernych. Byłam na Mszy podczas której kapłan pięknie śpiewał, zaprosił WSZYSTKICH do Komunii Świętej, WSZYSCY skorzystali, konfesjonały stały pokryte warstwą kurzu (to nie żart ani przenośnia). W Irlandii spowiadają się staruszki oraz Polonia, a jeżeli Msza Święta trwa dłużej niż pół godziny wierni z niej wychodzą. Wielu księży zatraciło poczucie sacrum i stali się "sprzedawcami" i "marketingowcami" towaru pod nazwą religia katolicka. Bardzo się starają maksymalnie umilić ludziom czas w kościele. Ale proszę mi wierzyć - to do świętości nikogo nie prowadzi.
Totalne bzdury. Teoria wymyślona na siłę. Się popatrzcie ludzie na całość kościoła jak instytucji a potem oceniajcie jednego człowieka. Zakłamanie fałsz i obłuda. To dzisiejszy kościół. Nie ma nic wspólnego z tym co powstało od Chrystusa.
Ten komentarz mnie dobija - w kraju gdzie poziom oprawy liturgicznej woła o pomstę do nieba - fałszujący kantorzy, schole, niedouczeni organiści i nieśmiertelny kicz wszechczasów -"Barka". Rzeczywiście to boli jak ksiądz śpiewa - i to na wysokim poziomie, bo jakby fałszował, to może by mu się wybaczyło, a do tego brawa w kościele - to niewybaczalne. Naprawdę faryzeizm polskich katolików dobija. Chciałbym wiedzieć kto na swoim ślubie nie miał oprawy muzycznej? Oczywiście księża pewnie nie śpiewali, bo nie umieją, ale jakieś skrzypce, trąbka, wokalistka - i nie tylko po komunii, ale i na ofiarowanie, na rozpoczęcie mszy, przecież to takie liturgiczne... ale tylko na moim ślubie - u innych - hańba!
Nie zgadzam się z autorem artykułu. Uważam, że kościelna rutyna, msze, które celebransi odprawiają naprędce, z "wyklepanymi" formułami kazań są rzeczywistym złem - pustym rytuałem. Tu był czas na pieśń - pieśń dziękczynną. Kiedy oazowicze śpiewają quasi kościelne pieśni (w warstwie tekstu jak najbardziej odpowiednie, w warstwie melodii i interpretacji już niekoniecznie) nikogo to nie razi. I bardzo dobrze. Bo to wręcz pomaga. Kościół jest nam bliższy i Bóg jest nam bliższy. Jak wczytamy się w tekst utworu Cohena, to może nie jest on do głębi dziękczynny, ale jest skierowany ku Bogu i mówi o pięknie wiary wyrażanej muzyką. Mówimy, że Kościół jest skostniały i cieszymy się, że Franciszek łamie schematy? To nie rozumiem obecnej kontrowersji. Zawsze znajdzie się grono zniesmaczonych, którzy w każdej nowej inicjatywie widzą czające się profanum. Ten ksiądz nie pokazał gołej dupy, nie skakał z gitarą po ołtarzu. W całej tej sytuacji zachował głęboką skromność i dość szybko przeszedł do dalszej części mszy mimo żywiołowej reakcji wiernych. Zaśpiewał pięknie, bo Bóg obdarzył go takim głosem. Więc grzechem byłoby nie uszczęśliwiać ludzi, skoro się ma taki dar. Taki ślub człowiek zapamięta. Taki Bóg jest mi bliższy - w takim właśnie kapłanie. Skończę słowami św. Augustyna - "kto śpiewa, ten dwa razy się modli". Pozdrawiam :)
Nie rozumiem, w czym Państwo widzą problem. Ponoć ten kto śpiewa modli się podwójnie... Wykonanie nie banalne, a komentarze czytelników jak i szum autora tej notki według mnie wyolbrzymione... Mszę świętą stworzyli ludzie, więc dlaczego nie mogą modyfikować jej przebiegu? Piękny gest ze strony księdza! Oby takich więcej w naszych świątyniach!
Jestem pewna, że Pan Bóg ukarze go za to niegodziwe zachowanie. Za zwrócenie się w stronę ludzi. Odbiór ludzi z tego co obserwuję jest jak najbardziej pozytywny. W końcu ktoś pokazał coś, co ludzi wzruszyło i nastawiło pozytywnie do kościoła. Nie rozumiem po co piętrzyć negatywne emocje.Czy zawsze musimy przestraszyć ludzi restrykcyjnymi zasadami? Nie sądźcie żebyście nie byli sądzeni ;p Nie sądzę żeby księdzu chodziło o władzę , a działał w imię ważnej sprawy. Najważniejszej - miłości. A chyba o to nam wszystkim chodzi.
Duża liczba negatywnych komentarzy do tekstu pana Kucharczaka pokazuje, że stoimy przed poważnym duszpasterskim wyzwaniem. Gdzie popełniliśmy błąd, że wierni bez mrugnięcia okiem akceptują takie ckliwe piosenki? Jakie będą kolejne kroki w "wychodzeniu naprzeciw oczekiwaniom świata"? Ksiądz skracający Pasję, bo ludziom ciężko stać tyle czasu? Koncert życzeń?
Nikt nie mówi, że bez mrugnięcia okiem... A skąd taka liczba negatywnych komentarzy? Uważasz, że problem leży w wiernych? Bo moim zdaniem problem leży w postawie takich "ultrakatolików", dla których taka piosenka to koniec świata i bezczeszczenie liturgii! Skoro jesteśmy tacy dokładni, to z tego co wiem, tylko organy mogą grać podczas Mszy Świętej, bo są jedynym liturgicznie dopuszczonym instrumentem... A tymczasem "wierni bez mrugnięcia okiem" akceptują zespoliki z gitarkami, bardzo często źle nastrojonymi... To jakoś nie gorszy?
Jeżeli nie widzisz popełnianych błędów przez niektórych księży to bolesne. Może czas przestać szukać problemu w wiernych a zacząć szukać u ich przewodników duchowych? Może czas posłuchać co mówi Papież Franciszek. Może czas wysiąść z drogich samochodów, otaczać się przepychem. Może czas zauważyć, że są księża, który zrobili bardzo wiele złego i powiedzieć to głośno a nie zamiatać pod dywan. Nie jest problemem za długa msza ale to, że idę do proboszcza z problemem, ze na terenie przykościelnym ktos truje koty a on stwierdza, że nie będzie o pierdołach rozmawiał i wyprasza mnie z kancelarii. To jest ksiądz? To jest chrześcijanin?
Jednego nie jestem w stanie pojąć: wierzycie, że Chrystus jest w Kościele i działa w Kościele? Bo jeśli tak, to chyba nie macie problemu z zaakceptowaniem prawa stanowionego w tymże Kościele? Secudno - czy możecie się odczepić od organistów? Sam nim jestem i nie wiem jaki związek mają organiści z przedmiotem dyskusji. A jeśli uważacie, że organiści są takimi nieukami, to spróbujcie usiąść przy organach (takich prawidziwych!), włączyć je prawidłowo tak, by grały, ustawić odpowiednią rejestrację, a potem jeszcze grać jednocześnie nogami, rękami, śpiewać, często patrzeć w nuty i przerzucać slajdy. Powodzenia!
Dlatego istnieją takie studia na akademii muzycznej - i po kierunku organistowskim bez problemu da się zagrać. Póki co to większość organistów nie ma ukończonego kursu organistowskiego, a co dopiero studia - dlatego jest taka amatorka na tym instrumencie, co wynika niestety ze sknerstwa proboszczy, którzy zamiast zatrudnić profesjonalistę,to wolą wziąć amatora za mniejsze pieniądze.
Krzysztofie, będę się czepiał. Jestem muzykiem (instrumentalistą) z wykształcenia, prowadzę zespół akademicki u siebie w parafii - ale jako że NIE UMIEM grać na organach i śpiewać równocześnie - to tego nie robię. Prowadzę śpiew od gitary - bądź a capella, od czasu do czasu organizuję warsztaty na których ktoś o wiele bardziej kompetentny ode mnie jest w stanie nauczyć moich "podopiecznych" czegoś więcej. I trudno mi przejść obok organistów w parafiach - którzy nie umieją a biorą się za takie rzeczy. Kiedy widzę organistów, którzy po jakiś małomiasteczkowych kolegiach uważają że zjedli wszystkie rozumy muzyczne, i jakiś "profesor od muzyki kościelnej" nie jest dla nich autorytetem, bo przecież oni wszystko umieją.
Nie twierdzę że Ty jesteś taki - nie znam Cię, i mam nadzieję, że to nie jest Twój problem. Ale uwierz mi, dla mnie jako dla słuchacza, kiedy jestem gdzieś na mszy, na której nie gram i nie prowadzę śpiewu - to jest trudne.
A co do samej obecności muzyki pozaliturgicznej w ramach liturgii Eucharystii i innych sakramentów, i akceptacji przepisów kościelnych w tej kwestii - wydaje mi się, że dokumenty kościelne (a zwłaszcza Konstytucja o Liturgii Soboru Watykańskiego II) stawiają tutaj te kwestie (w odróżnieniu od ścisłych elementów liturgii) raczej jako zalecenia i wskazówki, a nie zbiór nakazów i zakazów. Może to kwestia interpretacji, ale wierzę, że tutaj, z całym liturgicznym wykształceniem jakie odbierałem w życiu jako ministrant, lektor, potem też jako muzyk "przykościelny" nie jestem daleko od Kościoła.
Komentarze do artykułu pokazują dramat współczesnego Kościoła. Brak wiedzy religijnej, brak wiary i brak myślenia.
Gdyby ci, który taki występ się spodobał pomyśleli chwilę, gdyby ktokolwiek z nich zastanowił się, co na tym Ołtarzu wydarzyło się kilka minut wcześniej, gdyby wierzyli.
Ale Msza św. dla wielu stała się już tylko widowiskiem, ocenianym wyłącznie przez występ księdza. Tym oczywiście taki śpiew się spodoba, bo to widowisko nie było nudne i nijakie.
Zgadzam się, masz zupełny brak wiedzy religijnej. - O wierze Bogu nie wspomnę.
- Co to jest modlitwa?
Najlepsza na świecie modlitwa dla ciebie, czyli rozmowa z Bogiem, jest ta która powstała w twoim sercu.
Ten kapłan prosto z serca, jako powołany przez Boga człowiek, z miłością wielbi Boga, przekazując jednocześnie życzenia młodej parze. - Życzenia wiąże z modlitwą.
- To coś złego?
- Tak, takie same zarzuty mieli "pobożni" Żydzi do Jezusa. - Że je i rozmawia z grzesznikami. - Pomaga grzesznikom. - Mówi, że w niebie największa radość jest z nawróconego grzesznika. - Zostawia stu porządnych i idzie szukać jednego który się oddalił. - Na apostołów, to powołał samych grzeszników. - Jeden to nawet trzy razy zaparł się Go. - I mimo to Jezus zrobił go pierwszym.
Liturgiści Kościoła, a także Biskupi zebrani na SVII (a także poprzednich) wg Ciebie tez nie mieli wiedzy religijnej, bo jasno i zdecydowanie zakazali dokonywania prywatnych zmian i jakichkolwiek samodzielnych zmian w Liturgii.
O śpiewaniu świeckich piosenek już nie wspominając.
- Przepraszam, nie jestem liturgistą.
- Jestem grzesznikiem.
- Jednak idę za Jezusem jako uczeń.
Jezus nakazał swoim uczniom,
- "I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!"
Mk 16:15 bt
- O warunkach nie wspomniał.
@Jerzyk, skoro Jezus nie zajmował się tymi wszystkimi przepisami liturgicznymi, tymi szczegółami, których się czepiamy, a jedynie nakazał iść na cały świat i głosić Ewangelię wszelkiemu stworzeniu, to Ty, jako Jego uczeń, może sam zorganizujesz Mszę świętą i odprawisz ją sobie po swojemu? Może postawisz sobie koło domu konfesjonał i będziesz ludzi spowiadał? Co się tam będziesz przejmował jakimiś wymyślonymi przez ludzi przepisami. Wszak Pan Jezus powiedział swoim uczniom: "To czyńcie na Moją pamiątkę", powiedział im także: "komu odpuścicie grzechy są im odpuszczone, komu zatrzymacie, są im zatrzymane". Dlaczegóż Ty, jak twierdzisz- uczeń Jezusa, nie jakiś tam liturgista, nie czynisz tego? Czyżbyś jednak przejmował się tymi wszystkimi kościelnymi ograniczeniami, mówiącymi, kto może być szafarzem poszczególnych Sakramentów świętych?
Czy nie uważasz w takim razie, że Twój stosunek do przepisów Kościelnych jest nieco wybiórczy?
Nie wiedziałem, że z tobą jest aż tak źle.
- Nie powinieneś tego leczyć?
Do odpowiednich posług Jezus powołuje tych których chce.
- "Potem wszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego." Mk 3:13 bt
Z tego co piszesz wygląda, że to za rudne dla ciebie.
Jezus powiedział:
- "Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Paraklet nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, to poślę Go do was." J 16:7 bt
Apostołowie, mimo że chodzili z Jezusem trzy lata, widzieli niesamowite cuda, słuchali Jezusa, rozmawiali z Nim, pytali,...
- Niczego nie zrozumieli.
Przepisy wymyślone przez takich ludzi jak ty, czyli niewolników, zawsze będą złe.
Przepisy podane ludziom przez Ducha Świętego zawsze będą dobre.
Apostołowie dopiero po zesłaniu Ducha Świętego wyszli ze swojego niewolnictwa, przestali się bać i zaczęli robić takie rzeczy, które wcześniej nie mieściły im się w głowie.
- To co zrobił ten ksiądz śpiewając tę piękną pieśń, to pikuś wobec tego co zaczęli robić uczniowie Jezusa po zesłaniu Ducha Świętego.
- Tak samo dziś działa Duch Święty w Jezusowym Kościele.
Panie Kucharczyk trochę luzu może w naszych czasach gdy coraz więcej młodych ludzi mija się z Kościołem (przez duże "K")potrzebna będzie taka forma ewangelizacji. Mieszkam w malutkiej miejscowości i obserwuję jak słabnie zaangażowanie młodzieży w życie parafii, tym należy się zająć. Na zakończenie - w mojej parafii od pół roku jest proboszcz bardzo uzdolniony muzycznie i bardzo ładnie śpiewa podczas Mszy św. ludziom się to podoba i może da Bóg dzięki temu i nie tylko w niedługim czasie młodzi poczują większą więź ze swoją parafią i Kościołem.
Przykro mi, ale nie rozumiem tego artykułu... Po co doszukiwać się w czymś co jest piękne i od serca rzeczy niewłaściwych ? Ten ksiądz wielbi Boga właśnie tym, że śpiewa dla tej młodej pary, uszczęśliwia ich ! Niektórzy szukają problemów tam, gdzie ich nie ma... Żeby tylko takie były, a jest ich naprawdę więcej i chyba te warto poruszyć, a nie czepiać się takich spraw... Jeżeli Kościół będzie tak robił, to ludzie będą się od niego oddalać. A ten ksiądz ludzi do kościoła przybliża. Śmieszy mnie to, że niejeden potrafi zarzucić, że zapomniał on kto w Kościele jest najważniejszy. Naprawdę zapomniał ? Chyba właśnie pamiętał.
Nie rozumiem zniesmaczenia - talent to dar od Boga, a Bóg to radość i nie ma tu nic do rzeczy fakt, że ksiądz pozwolił sobie na wykonanie świeckiej piosenki podczas mszy. To też sposób na chwalenie Boga, a zniesmaczenie jest spowodowane ortodoksyjnym podejściem do spraw wiary. Bądźmy bardziej otwarci. Mogę tylko przypuszczać, że Jezus nie miał nic przeciwko, bo tak na prawdę pewne są tylko narodziny i śmierć.
Poczytajcie sobie dokumenty Kościoła, nauczanie Jana Pawła II o muzyce i zobaczycie jak muzyka ma wyglądać podczas liturgii. Wiem, że każdy ma swoje gusta, ale zderzcie je z nauczanie Kościoła.
Cieszę się panie Franciszku, że napisał pan ten artykuł.
Ten sąd nad naszym bliźnim, trochę uwłacza Świętemu Kościołowi Jezusowemu. - "Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali." J 13:35 bt
- Nie ma co, z artykułu i niektórych wpisów, "miłość" aż kipi !!!
Jak ktoś nie robi jak to my uzgodniliśmy... - Tak już było z Jezusem. Widać lubi się powtarzać.
Pytali Jezusa o największe przykazanie. - Żeby Go złapać na czymś.
Mt.22;34-40.
- Gdy faryzeusze dowiedzieli się, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, zapytał Go, wystawiając Go na próbę: - «Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?» Jezus odpowiedział: - «Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem». - To jest największe i pierwsze przykazanie. Jezus jednak dodał, - Drugie podobne jest do niego: «Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego». - Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy».
Pierwsze najważniejsze jest bez jakichkolwiek warunków. Drugie ma warunek, - "...jak siebie samego"
Jak ktoś nie lubi siebie,(za swoje czyny), to w żaden sposób nie zaakceptuje działania drugiego.
Na siebie, to nieładnie tak źle mówić, - Ale na drugiego !!!
Trzeba na kimś się odkuć. - Jak on tak mógł !!!
Mamy Wielki Post. Jutro zaczyna się Wielki Tydzień. - Czas refleksji.
Pewien mój przyjaciel, Franciszkanin, powiedział mi kiedyś, - Jak pokazujesz palcem na kogoś, popatrz na swoją dłoń. Trzema palcami pokazujesz na siebie. Dlatego trzy razy popatrz na to co ty robisz, zanim raz pokażesz na kogoś.
- Wszelkich łask Bożych i błogosławieństwa Bożego na ten Święty Boży czas, wszystkim życzę.
Fantastyczna Msza slubna ! Jak widac wszystkim sie podobalo. Chrzescijanstwo to religia radosci, nic zlego ten ksiadz nie zrobil, wrecz przeciwnie ! Spowodowal ze ludzie sie cieszyli, byli radosni, para mlodych na pewno byla szczesliwa, nie zapomna tej mszy slubnej do konca zycia. Chrzescijanstwo to radosc a nie smutek .
Autor tego artykulu szuka dziury w calym. Pokutuje tutaj myslenie ze katolicy to powinni zawsze byc powazni, smutni, zawsze zalowac i przepraszac. W zadnym wypadku nie wolno im sie cieszyc, byc radosnymi, szczesliwymi Katolicyzm to chyba najsmutniejszy odlam chrzescijanstwa.
Mam wrażenie, że ktoś tu czegoś nie rozumie. Liturgia jest własnością Kościoła i tylko Kościół ma prawo decydować, jak wygląda. Żaden ksiądz czy teolog, choćby to był nawet sam papież, nie może samodzielnie dodawać ani odejmować niczego z Liturgii. Liturgia jest najświętszą i najpiękniejszą rzeczą samą w sobie, a jej piękno osiąga się poprzez posłuszeństwo Kościołowi w wypełnianiu całej przewidzianej dla niej treści. Jeśli jakiś ksiądz coś sobie zmienia na własną rękę, grzeszy. Owszem, są pewne odstępstwa na rzecz wspólnot lokalnych, które wynikają z tradycji regionalnych, ale zasada jest jasna - tylko Kościół ma moc decydować, co jest Mszą świętą, a co nią nie jest.
niby racja, ale po co robić z liturgii coś, co odpycha ludzi od kościoła? może wróćmy do mszy w języku łacińskim - zobaczymy, czy ludzie będą bardziej zainteresowani
Retencja, czyli opóźnianie publikowania komentarzy, działa przeciwko cenzorom. Widać to wyraźnie powyżej, kiedy wiele osób powtarza własne wypowiedzi wielokrotnie. Cóż, manipulatorzy lubią chaos.
Wracam do fundamentów - Franciszek Kucharczak woli bić pianę z powodu zaangażowanego i pomysłowego księdza (jakby redaktor nigdy nie był zagranicą i nie uczestniczył tam w miejscowej liturgii). Woli sfałszowany, fundamentalistyczny obraz świata, od rzetelnej katechezy.
Tak się zanurzył w te swoje wywody, że nie zauważa naprawdę ciekawych informacji (http://wyborcza.pl/1,75400,15786938,Papirus__w_ktorym_Jezus_mowi_o_swojej_zonie__jest.html?utm_source=HP&utm_medium=AutopromoHP&utm_content=cukierek1&utm_campaign=wyborcza#Cuk). Stanowią one tymczasem znakomitą okazję do wyjaśnień z zakresu biblistyki, archeologii biblijnej, patrystyki, apologetyki i historii Kościoła, jak również dogmatyki i eklezjologii. Zamiast tego na gosc.pl mamy wysyp żenujących pseudokomentarzy redakcyjnych. Kompromitujących tak samo autorów, jak tych, których ponoć reprezentują...
co za bzdety!!! Nie raz bywałem na mszy gdzie ks śpiewał w czasie kazania na mszy...co w tym dziwnego? Czy Jezus jest tak bardzo sztywny? co mówi Franciszek? Chrześcijanie muszą być ludźmi radości, czy ten gest nie dał wiele radości ludziom którzy go słuchali? a co z ludźmi żyjącymi w Afryce, którzy podczas mszy św śpiewają i śpiewają nie koniecznie pieśni o tematyce kościelnej? Uważam że księża więcej powinni śpiewać na ambonach zamiast się wymądrzać i chwalić swoją wiedzą jak to Pan Bóg nas wszystkich kocha, kocha- to wiadome. Myślę że kościół powinien zbliżać się do ludzi, nie tylko poprzez głoszenie słowa Bożego na ambonie, bo to staje się dla wielu współczesnych ludzi, tym bardziej dla młodych nudne, trzeba szukać rozwiązań które przyciągną uwagę i zrobić coś, aby słowo głoszone czy śpiewane zostało w nas nie tylko podczas niedzielnego dnia ale cały czas...
Tak to jest, jak się kto koniecznie chce czepić. Kiedy ksiądz śpiewał, MSZA jeszcze się NIE ROZPOCZĘŁA. Jego śpiew jest elementem osobistego (owszem, oryginalnego, ale jednak PRZED MSZĄ) powitania z młodą parą i uczestnikami, typowego dla tego rodzaju uroczystości z PÓŹNIEJSZĄ mszą.
Tak więc czepiajcie się "znaffffcy" liturgii Mszy Świętej, ile chcecie - nic tu nie zostało naruszone w porządku owej, bo przed piosenką ksiądz ów jeszcze nie rozpoczął czynności liturgicznych, piosenka nie była elementem mszy.
Co zaś do "gwiazdorstwa" - każdemu wolno kochać :-> Bo jak już napisałam, ksiądz ów miał prawo się przywitać w sposób, jaki sobie obrał. Zrobił to bardzo pięknie, używając swojego talentu.
Czułabym się zaszczycona, gdyby ksiądz zaśpiewał mi tak na moim ślubie:-) Pięknie!!! Myślę,że Bóg nie ma nic przeciwko. To my ludzie zawsze szukamy dziury w całym....
Moim zdaniem to że ksiadz zaspiewał to nie znaczy ze złamał wszystkie prawa mało tego mysle ze zrobił bardzo dobrze pokazał ze ksieza tez cos potrafia. A my ludzie od razu robimy jakies sensacje ...?Czy to jest potrzebne ? A wykon ksiedza MEGA !
Jesli to, ze jest nie na miejscu, ze zaspiewał w czasie Mszy, to wy drodzy ksiaża, skończcie szopki na Mszy gdy przyjezdza ukochane bikup, prowinjał czy kadrynał itd..wierszyki, kwiatki podziekowania.. bo to tez nie na miejscu.Dziekujcie sobie po Mszy.
Ani ksiądz śpiewający piosenkę o nowożeńcach i 'Alleluja' w czasie Wielkiego Postu ani zakonnica popisująca się w pożal się Boże programie nie zasługują na żadne pochwały.
Ksiądz wyszedł poza kanon muzyczny liturgii kościelnej śpiewając ustwór o miłości, który nawiązuje do króla Dawida i historii o Samsonie. Zastanówcie się z czego robicie aferę? Ludzi trzeba kochać a nie moralizować!
Sezon ogórkowy jeszcze daleko przed nami. Dla znających angielski proponuję zapoznać się z tekstem. Może niektórym choć trochę ciśnienie spadnie. Ostatnia zwrotka tej piosenki zachęca do zaufania Bogu mimo porażek.:
Tak się starałem, ale cóż
Dotykam tylko, zamiast czuć
Lecz mówię prawdę, nie chcę was oszukać
I chociaż wszystko poszło źle
Przed Panem Pieśni stawię się
Na ustach mając tylko Alleluja
Jak usłyszałem tego księdza to pomyślałem, że do takiego księdza chodził bym na mszę. Generalnie nie chodzę bo tradycyjna msza jest nudna i przepełniona smutkiem. Są to powody dlaczego ja moja rodzina łącznie z dziadkami zrezygnowali z kościoła. Niestety mało który kościół idzie do przodu wraz z ewolucją dlatego katolików praktykujących jest coraz mniej. Apel do księży ZRÓBCIE KROK NA PRZÓD i pójdzie drogą księdza, którego tak krytykujecie
Ale ten ksiądz nie śpiewał na pokaz - uczynił to jako prezent dla młodych - nie uważam żeby to była profanacja mszy św. Było pieknie.I o to chodziło...Myslę że Panu naszemu też się podobalo- pomimo krytyki.Mnie się podobało BARDZO..A to że kamerzysta puscił w obieg-to nie księdza wina!!!
Trudno mi przejść obojętnie nad takimi tekstami, które są przejawem faryzejskiego sposobu myślenia. Uważam, że dzisiejszy Kościół i redaktorzy katoliccy powinni się zająć realnymi problemami, a nie małymi odstępstwami od przyjętych zasad liturgicznych. Dzisiejsza liturgia została stworzona przez człowieka, a zatem nie ma wymiaru absolutnego. Najlepszym tego dowodem są liczne zmiany liturgiczne, jakie miały miejsce na przestrzeni wieków. Proszę się przyjrzeć dzisiejszej liberalizacji liturgii jaka ma miejsce na terenie Europy Zachodniej oraz liturgii terenów misyjnych dostosowanej do uwarunkowań kulturowych. Jestem przekonany, że w swej ocenie Kucharczak zagubił proporcje i postanowił czerpać przyjemność z prymitywnej krytyki. Odnoszę wrażenie, że redaktorowi najbardziej doskwiera popularność tego księdza, niż naruszenie zasad liturgicznych. W tekście tym dostrzegam ewidentną paralelę z wydarzeniem opisanym przez św. Marka Ewangelistę: Zdarzyło się, że Jezus w szabat przechodził wśród zbóż, a Jego uczniowie zaczęli po drodze zrywać kłosy. Faryzeusze mówili do Niego: „Zobacz! Robią w szabat to, czego nie wolno!”. On im odpowiedział: „Czy nigdy nie czytaliście, co zrobił Dawid i jego towarzysze, kiedy znaleźli się w potrzebie i byli głodni? Jak za najwyższego kapłana Abiatara wszedł do domu Bożego i jadł poświęcone chleby, które wolno spożywać tylko kapłanom, i dał je również tym, co z nim byli”. Myślę, że tekst Kucharczaka nikomu nie służy, a jedynie wprowadza zamęt. Nie dostrzegam w tym tekście żadnych dobrych stron i oceniam negatywnie. Dlaczego Kucharczak chce zagłuszyć zachwyt, radość i odczuwane przez wielu piękno i zastąpić je narzuceniem swojej faryzejskiej oceny.
Straszne. Ksiądz zaśpiewał. Normalnie wstrząs, bo nie była to smutna pieść, ale radosne "Hallelujah". Na Mszy weselnej. Może Panu coś zgrzyta, ale jakoś nie potrafię zrozumieć tych dziwacznych argumentów. Niesmakiem jest Pański komentarz - człowieka, który naprawdę chyba nie rozumie przesłania Kościoła. Jest Pan jakimś biednym zgorzkniałym człowiekiem i żal mi takich ludzi. Po prostu żal.
czy autorowi tekstu nie wydaje się, że msza bardziej jest spłycana przez bezsensownie długie ogłoszenia parafialne (co tydzień powtarzane te same ogłoszenia długością przewyższające niejednokrotnie czytania mszalne). Czy nie spłycają mszy księżą zaangażowani w popieranie jedynie słusznej opcji politycznej (bo przecież wszyscy poza jedyną słuszną partią, to nie Polacy i nie Katolicy). Wreszcie jakiś kapłan zrobił coś z entuzjazmem i radością, a niestety niejednokrotnie nasze msze przypominają pogrzeby. Nieraz odnosi się wrażenie na naszych mszach, że Bóg umarł - taki smutek bije z całej liturgii, śpiewu. Przecież powinniśmy się cieszyć - Jezus umarł i zmartwychwstał za nas i za nasze grzechy. Odkupił nas, a na mszy nieraz ma się wrażenie, że wcale tak się nie stało. Więcej luzu autorze tekstu
Na całe szczęście, kościół katolicki takie rzeczy robi. Dzięki temu msza nie jest nudna. Pamiętam, jak lata temu, przemaszerowałem Polskę z Salezjańską pielgrzymką. Pamiętam, jak obstawialiśmy msze tam, gdzie zatrzymywaliśmy się na nocleg. Pamiętam, jak po tym, jak zagraliśmy i zaśpiewaliśmy, ludzie nam dziękowali. Pamiętam też powiedzenie "Ten kto śpiewa, modli się dwa razy". Pamiętam też jak obstawialiśmy lokalne msze, czy to dla młodzieży, czy dla dorosłych. Zawsze nasz śpiew spotykał się z zachwytem a nie krytyką. Pan piszący zapomniał, że na mszy najważniejszy jest Bóg, a nie widzimisię piszącego artykuły. Modlitwa to nie tylko śpiewanie godzinek. Popatrzmy na kościół Baptystów. Dlaczego Ich msze są fajne, ciekawe i przyciągające uwagę? Mam nadzieję, że ten głos to odosobniona opinia. Oby jak najmniej takiego podejścia! Tym niemniej pozdrawiam i życzę więcej tolerancji.
Patrząc na mimikę śpiewającego hm ... raczej to nie jest na chwałę Pana! Cóż popis. Panie Franciszku już po Panu "jeżdżą" w Wyborczej... a to raczej znaczy, że jednak ma Pan rację! :)
Oczywiscie Kasiu,Ty wolalabys,zeby ten ksiadz byl slynny z napastowania dzieci,prawda? Wtedy by sie wpisal w litugie,a nie tam chwalac Pana... Ksiadz,to ma byc smutas i basta - polska a.d.2014....
Panie redaktorze - więcej takich artykułów a w Kosciele bedzie coraz mniej młodych ludzi ! Człowieku opamiętaj się ! Nie żyjemy w średniowieczu ! Taki kapłan to skarb który trzeba pielegnować - jego zachowania przyciągnie do koscioła dziesiątki - Twój tekst odrzuci setki !!!!!!!!1
Panie Franciszku, mniej patosu, a więcej otwartości. To, co zniechęciło ludzi i spowodowało odwrót od kościoła kartolickiego w Irlandii to, miedzy innymi, właśnie wszechobcny patos i nadmierna powaga w kreowaniu wizerunku kościoła / instytucji księdza. Radziłbym odrobine dystansu do samego siebie....przede wszystkim. :)
To Panu Panie redaktorze " coś zgrzyta"Takiego zainteresowania pozytywnego księdzem i kościołem dzięki temu filmowi nie było od lat. a Panu coś zgrzyta...... Ten film zrobił więcej dobrego dla kościoła i pozytywnego obrazu księży niż Gość Niedzielny od śmierci nieocenionego śp ks redaktora Stanisława Tkocza który w grobie się przewraca widząc jak niweczy się jego pracę!!! Wstyd!!!! Kościół zamiast iść do przodu cofa się!!!!! Dzięki takim jak Pan kościoły za parę lat będą świecić pustkami!!!!!
Szkoda też, że KK upiera się przy sztywnym schemacie Mszy Św. Oczywiście, utwór jest świecki, ale zawiera elementy sakralne. Czy nie śpiewamy "na chwałę Pana"? Lub inaczej, "Kto śpiewa, modli się podwójnie"?
Nie uważam, że kapłan dopuścił się tu nagannego czynu. Wręcz odwrotnie, para młoda oraz jej goście, do końca życia będą wspominać tę ceremonię. Ceremonię, która w gruncie rzeczy, zbliżyła ich do Boga.
Podobnym elementem, lecz w innej kulturze, jest gospel. Rozrywkowe melodie z tekstem ku chwale Pana, zbliżyły do niego oraz Kościoła wiele osób nowego pokolenia wiernych. Czy również to powinno być zabronione?
A może w tej klamrze odnajdujemy jeden z powodów malejącej liczby wiernych przynależnych do KK (szczególnie w Polsce)?
I am afraid that most of you who are offended by a prist who sang "Hallelujah" did not undestand the lyrics. They are NOT the original lyrics of the Leonard Cohen's song. It is about family and friends gathered for a celebration of love of two newlyweds. That is ALL. What is to be offensive here? Melody? Is the word "Hallelujah" used in any meaningless context? Hey, cool down my brothers and siaters in Christ. Happy Easter!(Sorry, my Polish is so so)
Nagły przypływ tekstów pełnych potępienia dla autora komentarza (który, proszę zauważyć, wcale nie jest napastliwy) wynika z faktu, że zaczęli tu komentować czytelnicy Gazety Wyborczej, która opisała ten tekst na swojej stronie.
Ja akurat używam Wyborczej do mycia okien, dużo odpowiedniej jakości papieru a mimo to uważam, że Pan Franciszek chciał być bardziej papieski od swojego imiennika. Jak już wstajecie z kolan po mszy to poza nią zróbcie czasem coś dobrego, bo to jest prawdziwe chrzescijaństwo a nie wpuszczajcie szamba do ogródka sąsiada (dosłownie i w przenośni)
Przykre to co pisze Pan Redaktor. Po pierwsze, odnoszę wrażenie, że ksiądz Kelly nie tyle "spłycił" mszę, co ją ubogacił. Przede wszystkim zrobił coś, co nie jest łatwe do zrobienia. Sprawił, że nowożeńcy będą zapewne do końca życia ze swojego wesela i ślubu najmilej wspominać ceremonię w kościele. Być może, dzięki temu księdzu pojawiać się będą w kościele znacznie częściej niż miałoby to miejsce po "spłyconej" mszy. W Polsce taki sukces kłuje w oczy. My polscy katolicy bardziej cenimy "wzbogacanie" mszy lektoratem posłów, którzy w dalszej perspektywie okazują się ludźmi bogatymi w cechy i postawy wybitnie niechrześcijańskie. Ja przyznam, że zdecydowanie wolę "spłycanie" mszy, które zapada w serdeczną pamięć. Nawiasem mówiąc pamiętam przepiękne "spłycenie" kazania kilka lat temu księdza wikarego w mojej parafii odtworzeniem utworu "Tolerancja" Stanisława Soyki. I w tym kontekście wszystkim życzę by mieli okazję jak najczęściej uczestniczyć w "spłyconych" mszach i nabożeństwach.
ojej ojej a odprawianie egzorcyzmow na 10 4 jest normalne popieranie pisowskich rozwodnikow ktorzy chodza do kosciola torunskigo jest w porzadku co. troche pokory chlopie papiez sam powiedzial kim jestem zeby ich oceniac sam uderz sie w piersi popatrz jaki z ciebie katolik a pozniej oceniaj innych.jak ci zgrzyta to sluchaj politycznych kazn malkowskiego ktory ks chyba juz nie jest
Nie spłycają za to mszy św. pieśni liturgiczne na poziomie taniej operetki z kiepskimi tekstami i kiczowatą melodią. A takich jest większość. Kiedy coś podobnego leci w radio w wersji świeckiej większość z nas zmienia falę. Traktujemy pod tym względem Pana Boga rzeczywiście jak starca który w rozwoju muzycznym zatrzymał się 150 lat temu, a nie jak istotę ponadczasową. Artykuł w gruncie rzeczy jest o problemie odwiecznym nurtującym Lud Boży od czasów Mojżesza - "Czy w szabas można znosić jajo?"
Gdyby kapłani popełniali tylko takie drobne wykroczenia, mielibyśmy naprawdę świętych kapłanów. Istnieje również cała masa śpiewów odnoszących się co prawda do Boga, ale nie mieszczących się niestety w kanonach śpiewu liturgicznego, mam tu na myśli np. piosenki oazowe. A nawet Chrystus nauczając nie trzymał się sztywno litery prawa i wykraczał ponad ówczesne normy. Quid Quid agis prudenter agas et respice finem. Oby tylko wszystko na chwałę bożą.
Do CzK :"Szkoda też, że KK upiera się przy sztywnym schemacie Mszy Św. " No właśnie, zamiast Ewangelii- Mały Książę, (to już gdzieś przerabiali i wyszło aż opustoszało);zamiast Gloria- 9.Symfonia z Odą do radości. Kto śpiewa, podwójnie się modli. Jasne, tylko do kogo?
To jak fatalnie śpiewa ksiądz w kościele, to już nie przesłania Mszy św. Sobą samym? Przecież to są bzdury! Więcej takich komentarzy i przestanę kupować "Gościa".
Nie rozumiem tych wątpliwości, przecież ile razy ksiądz na kazaniu cytuje jakiś wiersz, piosenkę która jego zdaniem odpowiada sytuacji. Tutaj zamiast cytować zaśpiewał, użył talentu, który dostał od Boga. Czy to taka duża różnica? To nie był występ pod publikę, wątpię aby jego intencją było zaistnienie na YouTube. Można krytykować za zły dobór piosenki (mi osobiście tekst nie pasuje do ślubu, ale może nie do końca go rozumiem), ale autor czepia się tylko i wyłącznie formy - ksiądz za ładnie zaśpiewał jak na mszę? Cytat w kazaniu ok, emocjonalna pieśń już nie? Ja tam zdecydowanie wolę księży którzy się angażują.
.... a kim ty czlowieku jestes ze zakazujesz spiewania na mszy ???!!!!! Pewnie ojciec swiety tez ci sie nie podoba bo chce zmian i w myslach pewnie tesknisz do starych czasow Glupcze !!!!!!!!
A może pan Kucharczyk zapomniał że wszystko się zmienia, nawet kształt mszy, może to jest droga ku której kościół powinien dążyć. Więcej radości, mniej narzekań.
Komentarz Kucharczyka niczemu dobremu nie służy. Są msze św, gdzie grupy wokalno-instrumentalne wykonują nietradycyjne utwory. Dośc przypomnieć, że ulubiona przez Jana Pawła II "Barka" była przez lata uważana jako niesakralny utwór. Dziś w kościołach podczas mszy śpiewa się ojcze nasz na melodie ułożone np przez niekatolickich kompozytorów i jest wszystko OK.
Kucharczyk wykazuje się ignorancja, bo zapewne nie bywa na mszach ślubnych zbyt często. Gra się tam i śpiewa wiele pięknej, niesakralnej muzyki i nic złego z tego nie dzieje się.
Nie znaczy to, że powinno się od razu wpuścić do kościoła disco polo z jarmarcznym repertuarem.
Niech sobie Kucharczyk przypomni słowa św Augustyna: "Kto śpiewa, dwa razy się modli". Jeśli nie pamięta, to może niech choć przeczyta artykuł zamieszczony w Tygodniku Katolickim "Niedziela": http://www.niedziela.pl/artykul/54985/nd/Kto-spiewa-dwa-razy-sie-modli
A jako zalecenie niedzielne życzę nieco mniej zatwardzenia mózgu, serca i pozostałych części ciała i ducha
tak dla uzupełnienia, Jan Sebastian Bach w każdym utworze, przeznaczonym do wykonania sakralnego lub nie, pisał na początku utworu AMDG (Ad maiorem Dei gloriam, czyli ku większej chwale Boga).
Jestem pewien, że ksiądz Ray Kelly tez śpiewa w tym celu.
A jak mówił poeta: "psie głosy nie idą w niebiosy"
Panie Kucharczyk, na szczęście kościół w Irlandii nieco różni się od naszego. Tzn. ludzie w nim są o wiele bardziej otwarci. On śpiewa tak, jego głos jest chwałą dla Boga, pan posłucha psalmów wykonywanych jakże nie umiejętnie przez naszych duchownych, bardzo często się zdarza że mam wtedy ochotę wyjść z kościoła, bo to rani moje uszy. Ale według pana, zarzynanie nas jest ok bo to porządek Mszy Św. Przez te porządki i wasze stereotypy tylko tracicie na popularności. Ale na szczęście zyskują na tym ludzie otwarci na potrzeby swoich wiernych, tacy jak ks. Kelly, proszę obejrzeć film ludzie są tak wzruszeni jak i szczęśliwi, zaskoczeni... Zresztą to nie ks. Kelly zamieścił materiał w internecie. A z pańskiej strony należą mu się szczere przeprosiny, żeby w czymś tak pięknym doszukiwać się uchybień. Pisze pan na jego temat ponieważ stał się popularny, przez z co i pan zyskał co nie co na popularności, czyż nie ma w tym hipokryzji z pańskiej strony ? Ale komentarz bardzo trafiony On zaśpiewał a pan sprawił że zaczęło zgrzytać, więc chyba faktycznie więcej z tego złego niż dobrego. Bardzo się pan do tego przyczynił.
nie oczekuj przeprosin od redaktora, zwykle stawia jakąś tezę i biada jak jesteś innego zdania, np. http://gosc.pl/doc/3266801.Uczlowieczanie-zwierzat leczy ktoś zwierzę zamiast zabić - obraża to uczucia redaktora
Przepisy liturgiczne są tylko przepisami, które dzielą, jak chociażby obecnie Msza trydencka i posoborowa. Człowiek jest aż człowiekiem. Jezus umierając na Krzyżu gadał z łotrami, jednemu złożył obietnicę Raju, oddał Matkę Janowi a Bogu wykrzyczał, że Go opuścił. Chwilę wcześniej podarował Weronice swoje "zdjęcie".... Skąd więc ta pewność, że to nie Jezus zaśpiewał???
u mnie podczas mszy ślubnej ksiądz zaśpiewał tak w prezencie od siebie "kwiaty polskie"... :); niespodzianka była, było miło i nic nie zgrzytało... co w tym złego, że ksiądz podczas mszy zaśpiewał życzenia dla młodej pary...? co tu takiego zgrzyta? bo nie bardzo rozumiem
Przeglądając Internet nie znalazłem NIGDZIE opinii żeby ten występ kogoś zgorszył, oburzył albo był niestosowny. Powiem więcej większość ludzi uważa że był to piękny gest ze strony księdza. Rozmawiałem z przyjaciółmi i wszyscy byli by zachwyceni gdyby w naszym mieście był taki ksiądz i tak zaśpiewał na mszy. Uważam że tacy księża przyciągnęli by do kościoła więcej młodych ludzi bo potrafią wyjść poza schematy. Idąc do kościoła chcę aby ksiądz odprawił mszę, ale nie na zasadzie 45 minutowej formułki. Mam to szczęście że mieszkam w Gdańsku i księża potrafią rozmawiać z parafianami w czasie mszy, śpiewać, grać na różnych instrumentach, małe dzieci biegają po kościele – ale pewnie pana to także oburza. Dla Pana Panie Franciszku normą jest odklepanie formułki danie na tacę i wyjście z kościoła. A co do pogrzebu Księżnej Diany tak pięknej ceremonii pogrzebowej nie widziałem – a nazywanie czegoś tak przepięknego przez pana tu cytat: Na szczęście Kościół katolicki takich rzeczy nie robi. Jeśli coś takiego się zdarza, to są to nieprawidłowości - to po prostu Debilizm. Proponuję aby Pan pojeździł po mniejszych parafiach i zajął się bardziej istotnymi rzeczami takimi jak – wymuszanie przez księży na parafianach większych pieniędzy na tacę, wywieszanie list z nazwiskami i adresami kto i ile dał do koperty w czasie wizyty duszpasterskiej, lub mówienie o polityce w czasie kazania na jaką partię głosować a na jaką nie. Ale znając życie Pana to wszystko wie i nie są to nieprawidłowości a dla Pana to Norma w Polskim kościele. Przykre jest tylko to że gdy młody człowiek czyta Pana artykuły to zaczyna się odwracać od kościoła.
panie kucharczyk jest na yt film z relacja z nabożeństwa triduum paschalnego sprzed kilku lat, z udziałem "mnichów" z radia maryja, na którym wystepuje grupa cheerleaderek, tak że puknij sie pan, panie Torquemada Kucharczyk i zabierz pan za zbożny trud.
Bardzo potrzebny i dobry komentarz! Kompletnie nie pojmuję tych głosów oburzenia, zarzutów faryzeizmu względem Autora. Mocno się podpisuję pot komentarzem- Msza św. to nie estrada!!!
Widzę, że mój poranny wpis nie został opublikowany, więc ten pewnie też nie zostanie. Skoro Pan Kucharczak jest zatroskany spłyceniem liturgii przez irlandzkiego księdza, to chętnie posłuchałbym co sądzi o wzbogacaniu liturgii przez polskich duchownych w ostatnich dniach: http://wiadomosci.onet.pl/kraj/czwarta-rocznica-katastrofy-i-egzorcyzmy-przed-palacem-prezydenckim/ngw7s http://wiadomosci.dziennik.pl/smolensk-rocznica-katastrofy/artykuly/455890,msza-podczas-uroczystosci-smolenskich-biskup-dydycz-ostro-o-klamstwach-i-oczernianiu-ofiar.html http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140412/POWIAT09/140419794 Cieszę się, że w mojej parafii księża nie wpadli na genialny sposób takiego wzbogacania liturgii.
Kucharczak - gorszego komentarza do tego wydarzenia nie slyszalem...czy ty wiesz w ogóle na czym polega Kościół i wiara? Czy piszesz bo nie wiesz co napisać. Beznadzieja...
Drogi Panie Kucharczak. Widze,ze tylko jad z pana ust sie leje i bynajmniej Pana on nie chwali... Jakimz plytkim czlowiekiem byc trzeba,by zrugac ksiedza,za swoja prace? Jakimz podlym czlowiekiem byc trzeba,by zabierac glos nie znajac realiow? Ksiadz Kelly zaspiewal o 10 minut za wczesnie? Prosze wiec przyjac do wiadomosci,to inny kraj,ludzie radosnie uczestnicza w eucharystii - co wiecej z radoscia do kosciola ida,a nie z przymusu. Panie Kucharczak jeszcze na koniec jedna wazna sprawa. W Irlandii,slub koscielny nie jest polaczony z msza swieta (tak sie to pisze,jakby co) i prosze mi wierzyc,ze w trakcie tej uroczystosci moze kazdy zaspiewac - co wiecej jak wiekszosc sakramentow,take SLUB UDZIELANY JEST ZA DARMO!! Bierzcie przyklad i nie krytykujcie,bo kimze jestescie by sadzic?
Panie DabrovskyNik - Kościół w Irlandii należy do Kościoła katolickiego i obowiązują go te same reguły liturgiczne, co kościół polski. Nieprawda, że w Irlandii odprawia się same śluby bez mszy. Tu widać wyraźnie, że chodzi o mszę. Ksiądz siedzi w czasie dziękczynienia po komunii. Jest w ornacie. Na ołtarzu nie ma już paramentów, bo po komunii zostały uprzątnięte. Jeśli opinia pana Kucharczaka jest nagannym "sądzeniem", to jak nazwać to, co ty piszesz pod jego adresem ("płytki, podły człowiek")?
Właśnie, kim jestescie aby osądzać? Dla Was chrześcijaństwo to tylko nakazy, zakazy, piekło i śmierć. Szkoda, że mało kto z Was przejmuje się "nakazem" od Pana Boga czynienia dobra. O ile owocniej wielbi się Boga pomagając innym, robiąc coś dobrego a nie leżąc krzyżem i zastanawiając się czy leży się zgodnie z przepisami....
niech pan zajmie sie rozpasaniem dostojników koscielnych!!! tacy ksieża - weseli ,usmiechnieci, NORMALMI ludze- robią, wiecej dla Koscioła, niż ta rzesza fałszywych kapłanów, którzy nie mieli pomysłu na życie i zostali ksieżmi. Jeszcze jedno nie żyjemy w średniowieczu .Czemu pan nie pisze z taką zawzietośćią o przekretach w kościele, o pedofilach, o pustych kościołach!!! Ludzie odchodzą od koscioła, Wiary!!! Niech takich ksieży normalnych "LUDZKICH będzie jak najwięcej!!! Zwiększy się liczna katolików!
Szanowny Panie Kucharczyk. Pisze Pan że nie przystoi zaśpiewać piosenki podczas mszy św. księdzu. A czy nie uważa Pan czy idąc Pana tokiem myślenia nie przystoi księdzu podczas mszy wygłaszać tez politycznych ?... Nie uczęszczam w mszach św właśnie z tego powodu. Msza powinna mieć dużo radości, zapomnienia od codzienności otaczającego świata, zadumy. Owszem modlitwy i powagi. Ale lepiej słuchać wspaniałego wykonania piosenki niż bełkotu o sejmie i naszych politykach.
No to ja chyba do innego Kościola należę niż Pan. Bo od lat... powiedzmy piętnastu świadomie uczestniczę w Eucharystii i nie trafiłam na kazanie polityczne. A jestem w różnych kościołach, w róznych miejscach w każdą niedzielę a i często w tygodniu. A o polityce na kazaniach czytam tylko w komentarzach ludzi, ktorzy zaczynają od słów:nie uczęszczam na mszę bo...
@DabrovskyNik Proszę opanować emocje i spróbować zrozumieć przesłanie felietonu. Msza nie powinna być smutna, a nawet powinna być radosna. Ale powinna też zachowywać powagę. Radość ma się w sercu oddając cześć Bogu i przyjmując Jego łaski. Odstępstwo od zasad odprawiania mszy powoduje ryzyko celebrowania samego siebie, zamiast Boga. Przecież każdy przyszedł tam ze swojej własnej woli i wiedział po co (mam nadzieję). Czy jak zaczniemy śpiewać piosenki znanych muzyków rozrywkowych, to ludzie bardziej pokochają Boga? Na wszystko jest czas i miejsce. Jeśli ta ceremonia była po mszy, to spoko. No damage done. Ale na pewno jest wiele innych piosenek o miłości, bardziej pasujących. Kohen ani katolikiem, ani Irlandczykiem nie jest, tylko wykorzystał zwrot, znany nam z mszy wielkanocnych. A czy Pan wie, w ogóle po co chodzi do kościoła? Dla rozrywki? Może ksiądz oprócz śpiewania "hitów" powinien jeszcze żonglować piłeczkami, albo stawać na rękach? Pozdrawiam
Redaktor próbuje zrobić karierę zawodową czyimś kosztem, to nie po katolicku - Ceremonia ślubu to nie niedzielna Msza Święta, na której obowiązuje ścisły "regulamin". Wielkie brawa dla kapłana.
Weź się chłopie grzmotnij czymś ciężkim w głowę, może coś drgnie i poukłada się prawidłowo, bo po lekturze artykułu odnoszę wrażenie, że posiadasz Pan we łbie tylko obierki od ziemniaków.
WŁASNIE TACY JAK PAN REDAKTOR POTRAFIĄ ODCIĄGNĄĆ LUDZI OD KOŚCIOŁA I RADOŚCI JAKA POWINNA W NIM PANOWAĆ A NIE DOSZUKIWAĆ SIĘ PODSTĘPU PROMOCJI. LEPIEJ ŻEBY PADŁ NA KOLANA I ZE SMUTKIEM ŚPIEWAŁ NOWOŻEŃCOM. JA GRATULUJĘ TEMU KSIĘDZU ODWAGI WIARY I MIŁOŚCI BO W PRZECIWIEŃSTWIE DO NASZYCH NIEKTÓRYCH DUCHOWNYCH, ON JĄ MA, BO POTRAFI JEDNOCZYĆ LUDZI MIŁOŚCIĄ WIARĄ ORAZ RADOŚCIĄ Z ŻYCIA KTÓRĄ PRZEKAZAŁ WSZYSTKIM.
Ksiądz zaśpiewał super piosenkę! Ale już w Polskim piekiełku, znalazł się krytykant, bardziej papieski niż sam Papież. Czy wiesz Pan, przynajmniej o czym jest ta piosenka? Jaka jest jej treść? Proszę nie odpowiadać, bo znam już odpowiedź.
Ocenia Pan człowieka po wyglądzie? "Dobrze mu z oczu patrzy"? Cóż za pycha, aż miło się to czyta!
Zawsze w każdym wydarzeniu jest tak, że ktoś coś robi i uzyskuje sławę, ale też i ten przez którego stał się czyn staje się sławny.
O Piłacie nie słyszelibyśmy zapewne nigdy, gdyby nie Jezus. Podobnie z Redaktorem: ksiądz dzięki talentowi od Boga stał się sławny, ale zarazem też i jego krytykant uzyskał rozgłos i sławę w internecie. Gratuluję Panu - redaktorze!
Zapewne, lepiej by było, gdyby Ksiądz, "palnął" kolejne oklepana kazanie, zaśpiewał jedną z wielu "kościelnych" a zarazem infantylnych do bólu pieśni. I na tym koniec.
A Kościół jest żywy - żyje, wystarczy pojechać choćby na Spotkanie Młodych i porównać jak może wyglądać Wiara, a jak wygląda...
Jak widać jest Pan zwolennikiem Kościoła niewolników, żyjących w strachu i zniewoleniu. Jezus, chciał by Kościół był żywy i należeli do niego ludzie, którzy kierują się miłością a nie strachem.
Od tego Księdza bije pozytywne spojrzenie na świat, na człowieka i na wiarę, a przede wszystkim miłość. A Bóg jest miłością. Szkoda, że Pan tego nie rozumie.
Zawsze zastanawiałem się kim byli ci którzy w "imię boże" palili na stosach. Teraz już wiem.
Znam tylko jedną postać która nie cierpi radości i miłości, i jak wiedzę nawet w "Gościu" ma swoich wyznawców....
Panie Kucharczyk, najpierw przemysl co robią nasi kapłani następnie osądzaj innych. Ten śpiewajacy zbliża się do wiernych a tacy jak Rydzyk i jemu pdobni mijają się ze swoim powołaniem. To jest ważne. Mozna wielu z nich nazwac szatanami gdyż uznają jedna opcje PIS. i czy to jest ok chyba nie bardzo, więc Ty też nie zabieraj głosu w kwesti takiej , jak śpiewający ksiądz. Nie masz takiego prawa
Rozumiem,że Gośc niedzielny reprezentuje, tą grupę Katolików, którzy nie lubią tego typu odejścia od kanonu liturgicznego. Tylko tak dalej a do Kościoła będą chodzić ludzie 70 plus.Dlaczego jak pojawia się jakiś element który zachwyca młodych ludzi, od razu musi się znaleźć ortodoks, który mówi nie uchodzi bo ...., jestem nauczycielem i widzę jakmasowo dzieci wypisują się z religii, jeśli Kościół nic z tym nie będzie robił i trzymał się tzw tradycji to tylko tak dalej, ale kościoły będą świecić pustkami za 10 -15 lat gdy bedą ludzmi dorosłymi, chciałbym przypomnieć że kiedyś msza była tylko po łacinie, kapłan był tyłem do wiernych, nie wolno było używać gitary a mszy , a kobieta w prezbiterium na mszy nie do pomyślenia - jakaś tzw ministrantka, i co ? teraz nikogo to nie gorszy, nie odbiera Chrystusowi jego świętości,
Szanowny Panie Redaktorze? Czy to winą tego księdza było, że spodobał się Jego dar i jego dziękczynienie po Komunii milionom osób? Tak samo mógłbym powiedzieć, że Pana wina jest ten komentarz, który został wyłapany przez Onet i dzięki temu jest Pan "sławny" bo pewnie samego Gościa Niedzielnego aż tyle osób nie czyta. Chodzę regularnie do kościoła i bardziej dotykają mnie pseudo śpiewy, rozpaczliwe rzępolenia zespołów młodzieżowych, różnych schól, które nie powinny być dopuszczane do liturgii bo kiepskim śpiewem publicznie wychwalać Boga się nie da. Widział Pan komentarze internautów pod linkami do filmiku z tym śpiewem? Nie ma tam żadnego zgorszonego, wręcz przeciwnie, spodobał się wielu osobom, które do kościoła na codzień nie chodzą. Jeśli choć jedna osoba, z tych co oglądały ten filmik, dzięki niemu pójdzie choć raz do kościoła, można bedzie uznać to za sukces tego księdza. Pamięta Pan jeszcze: "Bóg cieszy się z jednej owcy..."? Właśnie. Pisząc cokolwiek powinien Pan zastanowić się, co dobrego dzięki Pana słowom się zdarzy? Nie sądzę, żeby z Pana krytycznego komentarza wynikło cokolwiek, oprócz burzliwej dyskusji i szarpaniny w komentarzach. Nie widzę nic zdrożnego w wyrażanym tak dziękczynieniu - ważne że ów ksiądz wykorzystał swój talent dany przez Boga. Czy np. w trakcie Lednicy jest Pan również tak krytyczny, gdy młodzież i kapłani śpiewają, co "gorsza" - nawet tańczą! Czy na tym cierpi cześć Boga? Niech Pan wskaże ostatnio jakąkolwiek Mszę św. której fragment przebija się przez medialną papkę do ludzi? Nie chodzi o to, żeby dostosowywać liturgię do oczekiwań ogółu i spłycać jej znaczenie, ale o to, żeby ją przybliżać i zachęcać ludzi do uczestnictwa. Według Pana słów celebransowi, który występuje w imieniu Boga śpiewać pieśni nie uznanych za stricte liturgiczne nie wolno, ale już przemawiać ex cathedra plecąc niestety niejednokrotnie bzdury w trakcie kazań, tak? Czasem mam ochotę w kościele nagrać kazania i zapytać chociaż o ich zgodność z katolicką doktryną i nauką, bo czasem aż żal bierze. Polecam treści kazań wziąć na warsztat i opatrzyć je krytycznym komentarzem. Ale nie - bo łatwiej jest przecież zająć się czymś łatwym i popularnym. Wzburzyć się i zapałać świętym ogniem. Ja bym na Pana miejscu przyjrzał się papieżowi, czy celebransowi podczas liturgii idąc do miejsca przewodniczenia przystoi aby na pewno: przystanąć, porozmawiać ze stojącymi osobami, zagadać, lub - broń Boże - zaśmiać się, wziąć na ręce dziecko, pocałować? Nie popadajmy w absurdy - błagam - i cieszmy się, że są na bożej służbie uzdolnieni muzycznie księża. Kto śpiewa, ten dwa razy się modli, mawiał św. Augustyn. I miał rację!
Po tym jak zobaczyłem tego super Księdza, myślałem, że znów zaczne chodzic do Kościoła, ale po takim tekscie widze ze nie ma sensu!!!!, jak są ta, tacy jak TY.
Czytam i oczom nie wierzę. 200 komentarzy, z tego większość mieszających z błotem autora tekstu. Dlaczego? Bo odważył się przypomnieć, o co chodzi w Eucharystii? Że msza to ofiara Chrystusa, a nie okazja do koncertu, popisu - nawet najpiękniejszego? Że we mszy świętej odprawianej przy okazji ślubu nie młoda para jest najwazniejsza (zaraz za to i na mnie polecą gromy, ale tak jest!) - ale BÓG? I nie ma czegoś takiego jak "prywatna uroczystość" - kazda Eucharystia jest sprawowana w Kościele, a zatem musi być zgodna z przepisami liturgicznymi? Z Kościoła powoli robi się galerię handlową - wybieram to, co mi pasuje, do niektórych sklepow nie wchodzę, bo mi towar nie odpowiada, a w ogóle ma być miło, cieplo i przyjemnie. Jak to kilka dni temu powiedzial biskup Grzegorz Ryś: "Co ci daje wiara? Życie wieczne. Jak żeście przyszli do kościoła po co innego: sorry, nie ma. Nie ten sklep." Ogarnijcie się ludzie, bo za chwilę i u nas będziemy mieli koscioly puste jak na Zachodzie. Tam też chcieli tylko troche przewietrzyć zatechłe struktury, a zrobili taki przeciąg, że wywiali z Kościoła Pana Jezusa i nawet tego nie zauważyli...
Szanowna Pani! Zapomniała Pani, w jakim celu młoda para przychodzi do kościoła, by w obecności Boga złożyć sobie przysięgę małżeńską, udzielić sobie nawzajem tego sakramentu. Nie uważala Pani specjalnie pewnie na lekcjach religii, małżeństwo to jedyny taki sakrament, że nawet ksiądz nie "udziela" ślubu tylko "małżeństwo przez Was zawarte potwierdzam i błogosławię." Także podczas tej uroczystości ich rola i waga ich obecności jest bardzo duża. Dlatego troche inaczej rozklada sie akcenty liturgiczne i nie jest to żadnym przegięciem. A to że przychodza do kościoła zawrzeć sakremant przed Bogiem to chyba jasny dowód na to, że nie przyszli po nic innego. Poza tym słowa tego księdza biskupa są delikatnie mówiąc niezbyt mądre. Wiara daje ludziom również siłę, moc i radość, by dobrze żyć tu na ziemi i podchodzić do wszystkiego z uśmiechem a nie sztywniacko i ponuro.
Jasne, młoda para jest ważna podczas ślubu. I wiem,że to nie ksiądz udziela sakramentu, tylko oni sami sobie w obecności kapłana. Ale jeśli ślub jest w trakcie Eucharystii to cokolwiek by Pan nie powiedział, to Bóg jest w niej najważniejszy, nie oni. I nie zmieni tego nic i nikt na świecie. Miło, że Pan ocenia księdza biskupa Rysia, jednego z najsensowniejszych polskich biskupów jako "niezbyt mądrego". Fajnie mieć taką mądrość... zazdroszczę Panu. A tak na serio - Wiara daje życie wieczne. A siła, moc, radość - to jest owoc spotkania z Chrystusem i świadomości, że On za mnie umarł i dał mi... no właśnie, życie wieczne. Do tego sie to wszystko sprowadza - że moj BÓG UMARŁ ZA MNIE DLATEGO, ŻE CHCIAŁ, ŻEBYM ŻYŁA. Radość, uśmiech, pokój, fajne emocje są potrzebne, ale to tylko owoc,a korzeń jest w Jego męce i śmierci.
Co ciekawe- do pewnego momentu ilość komentarzy popierających Autora i niezgadzających się z Autorem była mniej więcej równa. Komentarze popierające Autora miały przewagę ocen pozytywnych, a komentarze niezgadzające się z Autorem oceniane były negatywnie. Aż tu nagle ciach prask! Jeden komentarz przeciw, drugi, trzeci, piętnasty, pięćdziesiąty! Cóż to za niezwykły zbieg okoliczności! Czyżby w pewnych godzinach ludzie myśleli inaczej, w innych inaczej? Albo zwolennicy pajacowania podczas Mszy świętej mieli inne pory aktywności, a przeciwnicy pajacowania inne?
Remo, tutaj nie ma wątpliwości, to zorganizowana akcja. Albo jakiś wielonikowiec wykonał morderczą pracę, albo ktoś tu zwołał kumpli z z faktów i mitów albo z wyborczej, jak to już zresztą wcześniej zauważył ktoś podpisujący się Tata. Ten nagły przypływ nie jest dziełem przypadku.
Na to nie wpadłam... Za to jak rano zobaczyłam, że informacja o komentarzu pana Kucharczaka trafiła na stronę główną Onetu to pomyślałam, że to był NAPRAWDĘ dobry i potrzebny komentarz - bo jak Onet coś krytykuje, to znaczy, że warto było o tym napisać ;) Ale w takim razie pozostaje podziękować Onetowi i GW za darmową reklamę Gościa Niedzielnego, a autorowi tekstu życzyć spokojnej niedzieli i jeszcze wielu tak celnych komentarzy :)
Witam Gdyby u mnie na ślubie ksiądz tak zaśpiewał, pewnie dorzuciłbym do 600 zł jakie wziął za ślub ze stówkę albo dwie . Mnie się bardzo podobało. pozdrawiam
Jestem osobą wierzącą i praktykującą i uważam, że ten ksiądz nie zrobił niczego złego. W niedzielę idąc do kościoła staram się wybierać Msze dziecięce lub młodzieżowe. Dlaczego? Bo uważam, że msza to spotkanie z Panem Bogiem czyli radość. Śpiew, czasem nawet klaskanie czy podnoszenie rąk sprawiają, że czuję tą radość i bliskość z Bogiem. Nie uważam, że nie ma w tym powagi. To nie jest śpiew i taniec jak na imprezie, tylko taki wychwalający Boga. Na zwykłych mszach wszystko jest powtarzalne: wstań, usiądź, uklęknij, wstań itd. Przeżycie podczas takiej Mszy prawdziwego spotkania z Bogiem moim zdaniem jest trudniejsze, ponieważ często nachodzą nas myśli o problemach i sprawach dnia codziennego. Wiem, że niektórzy mogą powiedzieć, że ten "spokój" bardziej ich zbliża do Pana Boga. Rozumiem to, czasami też wolę "w spokoju" się pomodlić i porozmawiać z Bogiem, ale robię to kiedy jestem sama w domu czy w kaplicy. Taka "żywa" msza święta ze śpiewem różnych piosenek religijnych (niekoniecznie z książeczki) daje mi poczucie, że śpiewam dla Boga i z nim się spotykam. Uważam, że ślubna Msza św. z wesołymi piosenkami sprawia, że bardziej przeżywa się ten sakrament... Oczywiście każdy może mieć swoje zdanie. Ja myślę, że ten ksiądz składając życzenia młodym podczas tej mszy również wychwalał Pana Boga. Pokazał, że w Jego domu mamy się cieszyć jego chwałą, a nie być smutnym i poważnym.
Może ja się nie znam, ale nie sądzę, aby Panu Bogu był niemiły piękny śpiew podczas Mszy Świętej. Dla mnie o wiele gorsze jest beczenie niektórych "scholi" czy też bzdurne teksty niektórych pieśni (choćby "Przyjdź do mnie Panie, mój dobry Boże, przyjdź i nie spóźniaj się" - przecież to jawne bluźnierstwo!).
Ale zadufani w sobie "Katolicy" na czele z Sz. P. Kucharczykiem. Co on może wielce pokazać więcej niż wyrażać emocje przez pisanie jakiś pierdół ? A to tylko i wyłącznie z zazdrości. Bo fajna jest msza gdzie się coś innego dzieje niż 1000 razy to samo. Gadanie księży o rodzinie... co może ktoś o rodzinnych problemach wiedzieć jak ten ktoś nie ma z tym nic do czynienia ? I jeszcze jedno, jestem lektorem w Kościele, Bóg jest u mnie na pierwszym miejscu. Ale tej młodej parze zazdroszczę tak pięknej niespodzianki ze strony Księdza. Panie Kucharczyk Pan nie zastanawiał się nad tym że jeżeli teraz ktoś zapyta tą właśnie młodą parę o ich ślub to zaraz przed oczyma pojawi im się Kościół i przeżycie z Kościoła? Nie ma co negować raczej warto się zastanowić dlaczego młodzi uciekająz Kościoła, nie da się wychować kilka pokoleń na tych samych regułkach odklepywanych 10000 w Kościele....
Właśnie dzięki takim dziennikarzynom i ogólnie osobom ludzie mają dość kościoła. To właśnie takie postawy jak tego komentatora "Gościa Niedzielnego" Franciszka Kucharczaka powodują niechęć i wyśmiewanie katolików przez innych. To tacy ludzie przedstawiają nas jako skostniałych idiotów którzy nie potrafią się cieszyć.Król Dawid na cześć Pana nawet tańczył i oczywiście też znaleźli się " łobrońcy moralności". Dawid im odpowiedział tak jak powinno się odpowiedzieć temu panu.Mam nadzieję że redakcja szybko pozbędzie się takich fałszywych moralizatorów.Niech sobie ten człowiek pisze...patykiem na piasku
Uwielbiam Pana teksty. Zawsze od tego rozpoczynam lekturę GN. Ale to nie ksiądz zrobił więcej złego niż dobrego tylko Pan tym komentarzem. Dlaczego dzielmy ludzi? W Kościele jest miejsce dla wszystkich! Dla NEO i dla Tradycjonalistów. Zadajmy sobie pytanie: czy Pan się obraził na tego księdza? A Może spojrzał na niego z Miłością? Zobaczmy ilu ludzi dzięki temu księdzu usłyszeli na nowo, że jest coś takiego jak Kościół.
nie sądźcie a nie będziecie sądzeni. Moim zdaniem ksiądz nie zrobił nic złego - zwyczajnie złożył młodej parze życzenia a że zrobił to w tak oryginalny sposób - na miłość Boską CO W TYM ZŁEGO? Wielu tu piszących i oburzonych na duchownego ma mu za złe, że zrobił to w czasie Mszy Świętej. To już było u początku Kościoła kiedy oburzeni faryzeusze oskarżali Pana Jezusa o różne rzeczy - łamanie szabatu, nazywanie Siebie Synem Bożym itd. Wówczas to były poważne przestępstwa o charakterze religijnym. Teraz współcześni faryzeusze oskarżają księdza za śpiewane życzenia w czasie Mszy Św. Panu Franciszkowi K. (którego bardzo lubię i szanuję - od jego felietonów zaczynam lekturę Gościa Niedzielnego)się nie dziwię bo to jest jego rola jako dziennikarza - wsadzić kij w mrowisko i zmusić do myślenia.
zazdrość bierze tego co tak nie potrafi,tak czy owak ślub to szczególny dzień a tego na pewno nikt nie zapomni,jestem zauroczona,nareszcie ktoś wie jak mozna przyciągnać wiernych,kocham śpiew msza powinna inspirować wiernych a u nas wiele ludzi po prostu usypia!!!!!dzieci się nudzą itd. super msza,jestem za,gdyby tak u nas było!!!!!!!!!!!!!!
Pytanie do autora artykułu. Panie Franciszku dlaczego postanowił opisać Pan Irlandzkiego księdza skoro w Polsce księża postępują tak samo? Ja nie widzę w tym nic złego. Czyż ksiądz nie może reprezentować Chrystusa śpiewając młodej parze? Polecam oglądnąć na youtube film pt. "Ksiądz w kościele śpiewa Wielka miłość". Pozdrawiam i proszę nie negować takich zachowań księży bo jest to z ich strony piękny prezent dla młodych.
"A kimże jest autor tego artykułu aby krytykowac księdza?"-zapytała moja znajoma. I ja dołączam do tego pytania. Zwłaszcza w swietle innych wypowiedzi dotyczących podejścia ludzi do zwierząt. Franciszku Kucharczaku, jesteś niegodny aby nosić to imię, bo w ogóle nie rozumiesz o co chodzi w chrzescijaństwie! I tak jak krytykuje Pan ks. Kelly tak jak skrytykuję Pana. Dlaczego msze dla dzieci wypełnia radosny śpiew, gra na gitarze, to samo na oazach, na spotkania z młodymi w Lednicy? Dlaczego dorosłych ludzi chcecie usadzić w ławkach, aby we wzniosłej ciszy i lamencie organów wielbili Boga? Dlaczego nie mogą się cieszyć jego obecnością i śpiewac czegoś radosnego na jego chwałę? Naprawde myślicie, Wy księża, że Bóg tego chce abyśmy byli ponurzy i wiecznie na kolanach? A może Bóg chce abyście w końcu usłyszeli też głos nasz, że trzeba na mszy powiedzieć parę innych rzeczy niż to co mówicie, aby powiedziec o tym jak pomóc innym i że np. grzechem jest znęcanie się nad zwierzetami? Tego nie widzicie i nie słyszecie i nie chcecie o tym rozmawiac z ludźmi, którzy do Was przychodzą! A wydziwiacie nad księdzem, który chciał uświetnić czyjś ślub? Słyszeliście o pomnażaniu talentów? Po to Bóg dał człowiekowi talent aby inni mogli z niego skorzystać i jak najbardziej popieram to co robi ksiądz Kelly. I piszę to jako katoliczka a nie wojująca ateistka. Zastanówcie się dlaczego co raz mniej ludzi przychodzi na mszę. Robicie z większości pogrzeb zamiast radosnego spotkania z Panem Bogiem!
To jakaś kpina - dlaczego drogi autorze tekstu nie grzmisz, na robienie farsy ze mszy świętej, przez wrzeszczące fałszujące chóry, czemu nie grzmisz na ględzących nie wiedzących o czym mówią księży na kazaniach, czemu nie grzmisz na przedłużających w nieskończoność nudzących do nieprzytomności osobistościach - to jet OBŁUDA coś takiego napisać. Znalazł się jeden co lepiej śpiewa i chciał na ślubie dla młodych zaśpiewać, to już się nie podoba - a właśnie więcej takich!!!!!! Więcej życia, bo Pan Bóg cierpi na tych waszych Mszach w dwójnasób i ludzie zmuszenia do wysłuchiwania takiej maniany odwalonej z musu również!!!!!!!!! To co się odprawia w wielu kościołach to jest świętokradztwo - z jednej strony w Ewangelii "Nie bądźcie gadatliwi jak poganie..." a z drugiej ble, ble, ble, bla,bla bla godzinami, do zanudzenia na śmierć wiernych. Zbliża się Triduum i znowu będzie męka a nie przeżycie duchowe i misterium - i taka jest prawda !!!!!!!!!!!!! I nie piszę tego pod namową, żadnego środowiska antykościelnego - to ja członek Kościoła piszę co mi w duszy gra - a o artykule w gościu dowiedziałem się z Onetu - jakby ktoś pytał.
Niesmak to czuję, gdy notorycznie profanuje się Mszę, czytania odczytywane przez stękających dyslektyków, fałszujący chór i księża, którzy nie mają nic do powiedzenia, są nieprzygotowani i sami nie wiedzą , o czym mówią. Pan Kucharczak niech się tym zajmie, a nie krytykuje ks. Kelly'ego. Robienie z mszy forum politycznego przynosi więcej szkody niż pożytku, a nie śpiew ks. Kelly"ego.
Czy to jest kościół wyznania rzymsko-katolickiego? Z tego co wyczytałem w internecie to ten kapłan ( zbory same wybieraja spośród siebie kapłanów)) jest członkiem koscioła Baptystów. Religia która kieruję sie swoimi prawami i chyba nie wypada, zeby redaktor organu rzymsko-katolickiego pouczał kapłana z innego wyznania.
Pani Remo, z kościoła galerię handlową dawno już robią sami księża i żaden Pan Kucharczak się nie odzywa, gdy za udzielenie sakramentu trzeba zapłacić; gdy handluje się świecami, gazetkami, dewocjonaliami, gdy reklamuje się takie czy inne płyty, książki. Zaznaczam, że wszystko podczas Mszy. Zadbajcie lub apelujcie o właściwą oprawę nabożeństw i Mszy, a nie czepiacie się każdego, kto chce coś zrobić dobrego? Bóg dał talent, niech go każdy wykorzystuje na Mszy, jeśli to możliwe.
Panie Kucharczyk Przez takie myslenie nie chodzę do Kościoła bo zwyczajnie mnie nudzi. Jak 99% czytających Onet też chciałbym radosnego odprawiania mszy a nie tylko: smutne świętowanie niedzieli, smutne pieśni, ciągłe wytykanie że grzeszycie i wyciąganie łapy bo mało. Taki obraz Kościoła ma niestety większość Polaków.
A najwięcej o tym, co dzieje się w Kościele mają do powiedzenia jak zwykle ludzie, którzy zaczynają od słów "nie chodzę do kościoła"... Może gdyby tak zaczął Pan chodzić to ten obraz miałby szansę się zmienić?
To jakaś kpina - dlaczego drogi autorze tekstu nie grzmisz, na robienie farsy ze mszy świętej, przez wrzeszczące fałszujące chóry, czemu nie grzmisz na ględzących nie wiedzących o czym mówią księży na kazaniach, czemu nie grzmisz na przedłużających w nieskończoność nudzących do nieprzytomności osobistościach - to jet OBŁUDA coś takiego napisać. Znalazł się jeden co lepiej śpiewa i chciał na ślubie dla młodych zaśpiewać, to już się nie podoba - a właśnie więcej takich!!!!!! Więcej życia, bo Pan Bóg cierpi na tych waszych Mszach w dwójnasób i ludzie zmuszenia do wysłuchiwania takiej maniany odwalonej z musu również!!!!!!!!! To co się odprawia w wielu kościołach to jest świętokradztwo - z jednej strony w Ewangelii "Nie bądźcie gadatliwi jak poganie..." a z drugiej ble, ble, ble, bla,bla bla godzinami, do zanudzenia na śmierć wiernych. Zbliża się Triduum i znowu będzie męka a nie przeżycie duchowe i misterium - i taka jest prawda !!!!!!!!!!!!! I nie piszę tego pod namową, żadnego środowiska antykościelnego - to ja członek Kościoła piszę co mi w duszy gra - a o artykule w gościu dowiedziałem się z Onetu - jakby ktoś pytał.
Większość komentarzy pokazuje niestety ewidentny brak wiedzy o własnej religii. Jeśli ktoś uważa, iż taka piosneczka ubogaciła Liturgię, to znaczy iż nie wie, czym jest Liturgia.
Jeśli ktoś uważa, iż taki gest ubogacił ślub - znaczy kompletnie nie wie, czym jest Sakrament Małżeństwa.
Ta miałka pioseneczka jest naprawdę niczym, wobec tego, co działo się w przeciągu pewnie godzinnej Liturgii.
Och, Tomaszu, naucz mnie czym jest Sakrament Małżeństwa. Niech dzięki Tobie poznam wiedzę o mojej religii. A piosneczka brzydka było. Winno się księdza ekskomunikować, autora tekstu i melodii piosneczki, dla przykładu ukammieniować
Czy nie rozumiesz, że celem nie jest liturgia, tylko człowiek. Człowiek z jego uczuciami, wątpliwościami, wzruszeniami? Ta piosenka nie miała bogacić liturgii, tylko sprawić przyjemność ludziom, którzy są Kościołem. Kościół jest dla ludzi, a nie dla wymyślonych procedur. Jeśli kościół będzie myślał tak jak ty, zostanie sam ze swoją, nikomu wtedy niepotrzebną liturgią.
W sumie każda Liturgia jest dla człowieka. Eucharystia jest szczytem, dającym ludziom niewyobrażalną przyjemność. Przyjemność z bezpośredniego, realnego, namacalnego obcowania z Jezusem. Taka pioseneczka jest przy tym bzdetem.
Ale dla wielu komentujących pioseneczka stała się ważniejsza do Chrystusa. I to boli.
Jak to u nas bywa, zawswze pojawi się jakieś mierny komentatorzyna, aby zareagować na coś tak w końcu bliskiego sercom tym, dla których ksiądz skierował swoją pieśń. Czyżby zwykła zazdrość o to, że nie może sie wpłynąć swoim słowem na popuparność? Odzywa się to nasze pospolite "nauczanie" liturgii, że ksiądz postąpił niegodnie i wbrew, czyli stajemy się mądrzejsi od samego papieża. Żałosne to, panie komentatorze
Do Pana Gościa Niedzielnego" Franciszka Kucharczaka. No i znowu ksiądz, który chce w każdy możliwy sposób przyciągnąć wiernych do Kościoła( bo jakby Pan nie zauważył, Kościoły i u nas zaczynają stać echem), zostaje oszkalowany...i to przez kogo> znowu przez jakiegoś dziennikarza...Lubicie nakręcać spiralę.I mam wrażenie , że Panu Franciszkowi nie był dany Dar pięknego głosu i z zazdrości wypisuje takie głupoty....
Panie Kucharczyk niech się pan nie ośmiesza.Ten ksiądz powinien być wzorem dla niejednego księdza.Ludzie mają dosyć księży materialistów.Miałam ślub kupiłam kwiaty do kościoła zapłaciłam haracz za mszę i co miał być piękny dzień wyjątkowy piękne kazanie a było smutno i pod dyktando księdza msza zapłacona a tu lecieć dookoła ołtarza trzeba było jakbym mało zapłaciła.Póżniej chrzest córki i zgaszone światło przepychanki z księdzem jakieś pretensje i szarpanie przed ołtarzem bo były 3 chrzty i stałam jako trzecia a miał pretensje że mam być w środku jak się zorientowałam dla tego że zapłaciłam więcej.Roczek już był w innej parafii bo miałam dosyć humorów księdza.Nasi księża tylko mszę odbębniają i patrzą ile im kasy za to wpadnie.Szaleją żeby śluby brać bo mają średnio 1000za mszę ale póżniej jakoś się nie interesują co się dzieje w rodzinach najważniejsze żeby ślub dać kasę zgarnąć i się zawinąć.I to dla tego tak się pieklą jak teraz bo ten irlandzki ksiądz zrobił coś dla nowożeńców a nasi księża tylko na kasę patrzą mszę odbębnią i mają głęboko w d ... młodych A ktoś napisze że msza św to nie miejsce na takie wystąpienia to ja odpowiem pytaniem Czy msza św jest miejscem odpowiednim do gonienia za ołtarzem z ofiarą i fochy księdza uwagi, przepychanki i traktowanie ludzi na mszy jak półgłówków???????????
Uważam że że ww autor który ma możliwość komentowania za pieniądze różnych "wybryków" ludzi. Może najpierw należy przetłumaczyć sobie piosenkę zanim doda sie jakikolwiek artykuł. Smutne jest również rozumowanie autora że śpiew jaki dał ksiądz jest śpiewem "gwiazdorskim". Określenie miało to wzbudzić zawstydzenie. W "naszym" kościele najczęściej ma emanować smutek i przygnębienie. Jeśli ktoś daje wyraz sympatii, radości należy go nie tylko wytknąć, ale również skrytykować, zawstydzić. A gdzie miłość?? Okoliczności w jakich nastąpił śpiew..? No cóż! tego "autor" (za pieniądze)- nie poruszył. Kościół, a właściwie "pracownicy" Kościoła powinni zmienić swój sposób zachęcania do tego by dzieci młodzież i starsi przybywali tłumnie do budynku. KAPŁAN NIE POWINIEN ODBĘBNIAĆ swojej pracy. UWAŻAM ŻE NIE ZGRZYTA. Wręcz przeciwnie ładnie sie zazębiło. Autor artykułu powinien częsciej zaglądać do budynku zwanego popularnie kościołem, by zweryfikować SWOJE odczucia względem prowadzenia mszy. Msza nie powinna być schematem sprzed lat. Ludzie nie przychodzą na mszę by ODBĘBNIĆ kolejną niedzielę. Ludzie potrzebują ZAINTERESOWANIA. I choćby msza w innym wydaniu niż zwykle dała im troszkę radości(szkoda że autor artykułu tego nie rozumie)w tym tygodniu- zasługuje na podziw i podziękowanie. KSIĘŻA!!!! ODWAGI!!! nic nie musi odbywać się standardowo! Pokażcie że ŻYCIE jest w Kościele! a nie przykurzone księgi. Kościół powinien być miejscem radości!!! a nie tylko smutku i żalu. Wystarczy że JEZUS UMARŁ na krzyżu! ale nie kazał wszystkim chrześcijanom sie umartwiać..
Jak będziecie tak bredzić, to niedługo do naszych kościołów będzie przychodzić mniej ludzi niż weszło na ten film na YT. Pomijam dla ułatwienia udostępnienia.
Franciszek tego nie pochwali, bo ma rozum, a nie tylko źle rozumianą wiarę.
To co Pan pisze jest absurdem, zakłada Pan, że Jezus, 32 letni mężczyzna był nadętym, pozbawionym poczucia humoru bufonem, który z ponurą miną, wiecznym patosem i egzaltacją celebrował swój pomnik. Mam nadzieję, że Pan się myli, że Jezus był pogodnymi, zdystansowanym i inteligentnym Bogiem, że jego poczucie humoru i dystans do siebie przyciągały różnych ludzi. Krótko mówiąc mam nadzieję, że bezpretensjonalny Papież Franciszek właściwie rozumie rolę Kościoła, który ma zachęcać i jednoczyć, także poprzez radość i wzruszenie, a nie tylko poprzez ponure i bezrefleksyjne celebrowanie procedury stworzonej przez człowieka, jaką jest współczesna koncepcja mszy. Zupełnie archaiczne słownictwo kościła, niezrozumiała treść modlitw i pieśni, bezmyślnie klepanych przez ludzi chodzących z przyzwyczajenia do kościoła, a nie świeży, inspirujący przekaz mający przyciągnąć ludzi XXI wieku. Pana tezy są równie odległe od zachowań i przesłania Franciszka jak filozofia Putina od kultury Zachodu.
jak się nie mają do czego przyczepić, to i do śpiewu się przyczepią. Z tego co wiem, gdy się śpiewa pieśni, dla Boga, to tak, jakby się modliło 2 razy. Śpiewa na chwałę Pana. Nie przeklina, nie bluźni, nie wyzywa. Nie rozumiem czego tu się czepiać? Coraz mniej ludzi chodzi do kościoła, a im przeszkadza śpiewający ksiądz... Nie pojmuję
Zawsze lubiłem czytać pana artykuły ale widze ze zaczyna sie dziac cos niedobrego cos sie popsuło, nie jest to dobra droga bo tylko zniecheca coraz mniejsza juz liczba chodzących do koscioła.
Mam 42 lata przez ponad 20 byłem ministrantem teraz wraz z rodziną systematycznie chodzę do kościoła. Systematycznie tj ok raz do roku nie ma mnie na mszy niedzielnej - nie więcej. I jestem bardzo zasmucony takim komentarzem. Rozumiem że lepiej tak nie śpiewać ale prowadzić kazania polityczne, z dużą ilością nienawiści - najważniejsze aby były przeciw gender - cokolwiek to by znaczyło.
Ludzie - opanujcie się - bo niedługo nikogo nie będzie w kościele. Dzisiaj byłem jednym z nielicznych mężczyzna w wieku 20-50 lat któy był u komunii - pozostałe osoby to kobiety w wieku 50+. Jeszcze trochę takich komentarzy i NASZA RELIGIA będzie jedynie ekskluzywna - dla takich komentatorów jak Pan z wyrazem szacunku ale bez zrozumienia Wojtek
A mnie tutaj nic nie zgrzyta - przede wszystkim ksiądz zachowywał się skromnie, nie zjadł snickersa więc nie gwiazdorzył jak uważa Autor artykułu. Ślub to ta szczególna Msza Święta na którą przychodzą goście młodych - nie zawsze i nie koniecznie na co dzień związani z Kościołem, więc zamiast krytykować księdza raczej warto skupić się na tym, jakim pozytywnym echem odbił się jego "wykon" ( nie znoszę tego słowa ) najpierw wśród tych, którzy w tej Mszy uczestniczyli, a dalej wśród tych, którzy klikają, komentują, wysyłają linki znajomym. Skończmy z udawaniem - ryt trydencki do Kościoła już nie wróci, w Afryce w Mszach Świętych ludzie nie tylko śpiewają, ale i tańczą i widok księdza, który w tym bierze czynny udział nie budzi emocji, a Kościół żyje!!!! Alleluja Panie Redaktorze !!!!!
Ksiądz ocieplił wizerunek Kościoła, zdominowany ostatnimi czasy przez księży pedofili i materialistów, to oczywiście musiał się znaleźć ktoś komu to przeszkadza. Dlaczego mamy Eucharystię, przeżywać według utartych schematów ? Jak dla mnie Eucharystia, w której wierni, tylko powtarzają utarte regułki i modlitwy, bez głębszego przeżycia duchowego, jest czasem straconym. Sądzę, że Bóg sto razy bardziej cieszył się z takiego śpiewu niż oklepanych wymawianych bez wyrazu słów. Autor piszę: "Śpiew w czasie Mszy odnosi się do Boga, oddaje Mu chwałę – jest wpleciony w dziejącą się tajemnicę.", a co niby oznacza, słowo Hallelujah ? Wezwanie do złożenia hołdu Bogu, więc jeśli ktoś popełnił tu jakieś Faux Pas to tylko autor Tego artykułu.
Wydaje mnie się, że ten ksiądz wagarował w seminarium. Twierdzę tak dlatego, że gdyby uczęszczał na wykłady miałby świadomość tego, że wykonywanie utworów rozrywkowych takich jak halleluja ze Shreka podczas Mszy św. jest niezrozumieniem istoty liturgii.
Arku, mi z kolei nie "Wydaje się" a - jestem pewny, że jesteś bardzo młody, jeśli dla Ciebie "Hallelujah" jest ze Shreka, bo tę pieśń napisał Leonard Cohen w czasach, kiedy twórcy Shreka siusiali w majtki. Wracając do tematu, to jak wiesz, każdy katolicki ksiądz ma nad sobą władzę biskupią i jeśli ta milczy, to po kiego grzyba charczy pan Charczak? Chce być bardziej katolicki niż sam papież?
No cóż, Chrystusa także potępiano za to, że uzdrawiał w Szabat. Tekst (o ile się nie mylę) nawiązuje w swej treści do psalmów Króla Dawida, więc może odrobinka dobrej woli krytykantów wystarczyła by, ażeby dać sobie spokój, nie próbować za wszelką cenę doszukiwać się zła tam gdzie go nie ma. Być może zachowanie wiernych po skończonym śpiewie kapłana, pozostawia pewien niesmak (gwizdy i śmiechy) ale przecież chyba lepiej, że ludzie przychodzący do kościoła są radośni a nie zawzięci i zakłamani. Nie wszędzie podczas odprawiania eucharystii musi być smutek i znudzenie. Więc może nie Ci wszyscy, którzy już podpalają stos pod nieszczęsnym księdzem-wokalistą troszeczkę się zastanowili. Z Bogiem spokojnej i radosnej nocy życzę.
A to Państwo widzieli? http://www.youtube.com/watch?v=dwBrHXJBRLI Też uważam, że ten śpiew to życzenia dla młodej pary, w dodatku piękne. Każdy służy takim darem, jaki ma.
Przepraszam! Aż mnie zatkało. Jak to "zgrzyta"? CO zgrzyta?? Przecież to JEST pieśń głęboko religijna! A gdyby jedna z polskich pieśni kościelno- mszalnych stała się niespodziewanie przebojem, to czy jej wspaniałe, czyste wykonanie dobrym, wręcz doskonałym głosem, a może w ogóle jakiekolwiek wykonanie w kościele stało się "zgrzytem"? Czy może zostałaby całkiem zakazana za przebojowość! Czy też może to ksiądz nie ma prawa posiadać "aż" tak dobrego głosu? Czy też śpiewać tak czysto? Od kiedy śpiewanie znanych piosenek jest zakazane w kościele? czy tylko przebojów? Czy może piosenek znanych kompozytorów/wykonawców? Bo jednak sama piosenka, poza tym, że bardzo znana, jednak wielkim medialnym przebojem nie jest. Więc gdzie tu zgrzyt?? Czy może wszechogarniający smród hipokryzji ulatniający się z fałszywej dupy, którą Pan swoją nazywa twarzą zatruł Pański mózg i myślenie do końca? Wiem, że tak zakończony komentarz może się nie ukazać, ale wiem też, że dotrze do autora. I może pomoże w użyciu mózgu do myślenia, zamiast przyjmowania wątpliwych zleceń na kiepską krytykę, z wątpliwej uczciwości źródła kościelnego... Mimo wszystko z szacunkiem...
Jestem zdziwiona Twoją notką, nie spodziewałam się, że dołączysz do grona krytykantów. Piszesz: "Zaśpiewał bardzo ładnie, szkoda tylko, że o jakieś dziesięć minut za wcześnie." "Tylko że on ten utwór wykonał w czasie Mszy św."
"To było dziękczynienie po Komunii, więc i tam jest miejsce na śpiew, ale raczej nie taki. Śpiew w czasie Mszy odnosi się do Boga, oddaje Mu chwałę – jest wpleciony w dziejącą się tajemnicę."
Jakiej Mszy? Skąd masz informację, że śpiew był podczas dziękczynienia?
Przecież na klipie widać wyraźnie, że Msza św. jeszcze się nie zaczęła, albo już skończyła. Przed Liturgią Słowa, jest miejsce na pewną dowolność, można coś zaśpiewać, pokazać pantomimę, powiedzieć świadectwo, a tym bardziej po liturgii (rozesłaniu). Przy tym, tak naprawdę to nawet nie wiemy czy sakrament małżeństwa był zawierany podczas Eucharystii, równie dobrze mogła być to oddzielna uroczystość. Gdyby nie to, że mamy Wielki Tydzień i Klarcia jest świeżo po sakramencie spowiedzi, to byś ostrzejsze słowa pod swoim adresem przeczytał. Ech - Franku ...
Klarciu, to jest dziękczynienie po komunii. Ksiądz siedzi podczas śpiewu scholi, po czym, gdy schola kończy, podchodzi do ołtarza. Zwykle wtedy jest modlitwa, a potem błogosławieństwo (po ewentualnych ogłoszeniach). Gdzie ty widziałaś, żeby ksiądz siedział przed mszą albo po mszy?
Dodam: po śpiewie, gdy zaczyna mówić, padają słowa "before blessing" - dosyć jednoznaczne.
I najwyraźniej brakuje modlitwy po Komunii. Wygląda na to, że piosenka jest zamiast.
Gdyby ta modlitwa była, a ksiądz zaśpiewał niejako "w ramach ogłoszeń", i nie od ołtarza, w sumie nie miałabym specjalnych zastrzeżeń. W czasie ogłoszeń robi się różne rzeczy. Mogę to lubić lub nie, ale powiedzmy, że jakoś się to mieści w liturgii.
Ale brakująca modlitwa "przynależy" jeszcze do obrzędów Komunii. Do dziękczynienia za to, że możemy przyjmować JEGO CIAŁO. To prośba, by JEGO wielka łaska wydała owoce w naszym życiu. Jesteśmy jeszcze w momencie: OFIARA, UCZTA - a tu wchodzi radość z zawartego małżeństwa.
Będziesz miłował Pana Boga Swego całym sercem swoim,cala duszą swoją i ze wszystkich myśli swoich,a bliżniego swego jak siebie samego. Czy ten ksiądz złamał to największe i najpiękniejsze przykazanie? NIE! Po co więc kalkulować i doktoryzował się nad pięknym odruchem serca. W każdym człowieku trzeba zobaczyć Jezusa. On zobaczył.:)
Jaki pożytek był tego filmu dla podniesienia wagi ceremonii dla młodych, zapamiętania tej uroczystości, popularności KK i krzewienia pozytywnych jego cech widzimy gołym okiem. Może by Kucharczyk wymienił te wszystkie negatywy których jego zdaniem było więcej. Panie Kucharczyk z głupoty nie trzeba się spowiadać , jednak piastując stanowisku w prasie tak bardzo opiniotwórczej i poczytnej warto byłoby tą głupotę wyleczyć albo zmienić zawód na angażujący bardziej ręce niż język.
Domyślam się że Jacek Nowak to ten redaktor z RM , którego wiele razy słuchałem. Cóż, przysłowie mówi "Boże strzeż mnie przed fałszywymi przyjaciółmi bo z wrogami dam sobie radę sam". Takimi wrogami dla KK są nie wątpliwie niektórzy ludzie skojarzenie z Twoim Ruchem, natomiast tymi przyjaciółmi dla mnie są tacy Kucharczykowie Nowakowie i Terlikowscy, którzy pod płaszczykiem "wielkiej cnoty" na każdym kroku widzą zło i wrogów, sami zaś stając się coraz bardziej kryształowymi na tle powszechnego zgorszenia.
Dziękuję bardzo za zainteresowanie się moją skromną osobą, jednak nie ja jestem tematem tej dyskusji, a to, kim jestem nie ma najmniejszego wpływu na to, czy kapłan może podczas odprawiania Mszy świętej śpiewać takie piosenki.
Niemniej jednak dziękuję, wymienienie mnie w jednym zdaniu i postawienie na równi z redaktorami Kucharczakiem i Terlikowskim, to dla mnie zaszczyt, jaki mnie jeszcze dotąd nie spotkał :)
Jestem absolutnie załamany publikacją oraz komentarzami, które ją popierają. Odwołam się może do Jana Pawła II i jego komentarzy i piosenek w czasie mszy. Czy Jego wystapienia w trakcie nabożenstw , komentarze w trakcie kazań również należy traktowac jako gwiazdorskie występy? czy to, ze o Kościele dzięki temu filmikowi usłyszało więcej osób na świecie to źle. To Wy drodzyvortodoksi niszczycie kościół i jesteście bardziej papiescy od papieża.
Podpisuje się obiema rękami pod felitonem Pana Franciszka. Dokładnie takie same odczycia miałam po oglądnięciu nagrania. SMUTEK,że ksiądz przyćmił cudowność Mszy Św.i teraz Ci ludzie uczestniczący w Sakramencie małżeństwa prawdopodobnie będą wzdychać nad cudnym śpiewem księdza a nie nad cudem Mszy Św. "Gratulacje" dla księdza baaardzo skutecznie przyćmił cud eucharystyczny dokonujący się na Mszy Św. To smutne. Zastanawiam się czy nie mógł tego odśpiewać po Mszy Św. jako osobiste życzenia dla nowożeńców a może jeszcze lepiej na przyjęciu weselnym - też byłaby niezła niespodzianka i piękny prezent.
Nie masz pan racji,panie Kucharczyk.Reprezentuje pan bardzo ograniczony sposób postrzegania życia religijnego i ewangelizacji.Wszystko,co sprawia,że człowiek doświadcza przeżycia wewnętrznego,które zbliża go do Boga jest dopuszczalne.To EWANGELIZACJA,to świadczenie o Bogu,to dzielenie się Jego darem.Przez opinie podobne do pańskich,młodzi ludzie odchodzą od Kościoła,więc niech pan zweryfikuje swoje niewspółczesne podejście do wiary.Będę się modlił za pana,żeby Duch Święty pana oświecił
Szanowny Panie Redaktorze! Kto śpiewa w kościele ten dwa razy się modli !!! Ale zazdrość i pycha Redaktora nie pozwalają tego zauważyć. Zazdrość, że sam nie potrafi tak zaśpiewać, a pycha, karze trzymać się średniowiecznych tradycji kościelnych. Kościół Boży jest dla ludzi, którzy chcą chwalić Pana Boga, więc każda forma jest dozwolona jeśli nie obraża Pana Boga!
Jestem zaskoczony tym felietonem, bo pokazuje jak bardzo zamknięte umysły mają ludzie którzy mienią się katolikami. Fajnie, że w komentarzach ujawnili się ludzie, którzy rozumieją i widzą więcej. Autor pokazuje niebywałą butę, bo przecież on wie najlepiej jak powinna wyglądać msza i każde odstępstwo jest niedopuszczalne. Ale pan autor zapomniał, że to sam Chrystus łamał schematy, utarte wzorce, stereotypy. Kto powiedział, że na mszy musi być ponuro, smętnie, a radość i śmiech są zabronione????? Kto powiedział, że utwór nawet z nurtu kultury popularnej nie może być wykonany na chwałę Boga? Ale toż u nas nigdy tego nie było!!! Na co to idzie?? Konopielka panie autor! Pamięta pan? Przez ludzi takich jak pan Kościół w Polsce tkwi w miejscu, ale dookoła wszystko się zmienia. Na szczęście są tacy księża jak ten.
Ten p. Franciszek Kucharczyk nie nadaje sie ani do spiewania, ani do pisania! Powiem wiecej, w tej zasluzonej gazecie pracuje wiecej ludzi o podobnym, ciasnym poddaszu umyslowym jqk np. wice naczelny ks. Jaklewicz. Ci panowie nie maja wyczucia tego, co dzieje sie dzisiaj na swiecie. Jesli to prawda w przekazach o Jezusie chodzacycym po ziemi, to napewno nie nalezeliby Ci dwaj, Kucharczyk i Jaklewicz do kompanow Jezusa. Z takimi nie mozna porywac ludzi dla idei. szerzyc Ewangelii. Z takimi mozna g...o mieszac! Ze tacy mienia sie obroncami, czy szerzcielami wiary! Tak, wiary w glupote ludzka, ktora nie ma granic, rowniez w katolickich mediach! Gdyba to odemnie zalezalo, na strozy cmentarza bym nie zatrudnil, a co dopiero w takim medium jak Gosc niedzielny. Moze Naczelny ks. Gancarczyk zastanowi sie, dlaczego tyle ludzi corocznie odchodzi od kosciola! Nie od BOGA ! Z Panem Bogiem!
Ludzie normalni najpierw słuchają o czym ksiądz śpiewa, a jak ktoś nie zna angielskiego niech głosu nie zabiera. Czy jest coś złego w tym , że ksiądz ładnie śpiewa młodej parzę, o miłości która wypełnia kościół w dniu ich ślubu? Naprawdę Ci wszyscy którzy krytykują tego wspaniałego księdza to "ciemna masa" łącznie z autorem artykułu.
Ogólnie jedynka z minusem za artykuł. Dzisiaj kościół musi się zmieniać bo zmieniają się ludzie, są inne czasy nie mamy już średniowiecza i smętnych lochów zwanych kościołem. Dziś kościół to jasny i miły budynek do którego ludzie chętnie zachodzą jeśli jest miły ksiądz który potrafi przyciągnąć ludzi i pokazać że wiara w boga nie prowadzi przez piekło ale że można wybrać od razu drogę miłości i zobaczyć świat jaki Bóg oferuje nam. Jeśli pan jest taki konserwatywny niech pan napisze do tego księdza i niech zakaże mu śpiewania podczas mszy. A opinia maja o panu: wyrwany ze średniowiecza zabobonny nie rozwojowy rycerz:czyt. zakuta pała.
To red. Kucharczykowi coś zazgrzytało w mózgu , bardziej papieski od papieża a wiadomo ze tacy są najgorsi . Kucharczyk to ległby krzyżem ale w łyżce wody by drugiego utopił - i dlatego nie chodzę do kościoła.
A ogłoszenia na mszy też powinny być zakazane? Występują dokładnie w tym momencie, gdzie zaśpiewał ksiądz - przed końcowym błogosławieństwem. W takim momencie w kościołach składa się młodym życzenia na nową drogę życia. Wielu księży z tego korzysta, bo po błogosławieństwie wszyscy szykują się do wyjścia. Ksiądz Ray Kelly ZAŚPIEWAŁ życzenia (proszę wsłuchać się w dostosowane do okoliczności słowa piosenki). Smutek, że w naszym kościele tyle drobiazgowości, a tak mało zrozumienia dla tych, którzy wychodzą z sercem i życzliwością.
Kiedy dożyję czasów, gdy ten nasz polski katolicyzm nie będzie taki smutny. Mamy księdza, który często mówi do patrzących nań ludzi - dlaczego jesteście tacy smutni? Przecież mamy święto, mamy niedzielę. Ale niestety... Ponuractwo wiernych przeczy istocie chrześcijańskiej spontany. Trochę więcej gospel by się przydało w polskim Kościele.
A jak to się ma do księży, którzy w grzechu ciężkim lub śmiertelnym odprawiali mszę św.? Czyż to nie było jawne świętokradztwo? Ofiarę jedyną i najważniejszą odprawił sam Chrystus. My mieliśmy na pamiątkę tej ofiary spotykać się razem i wspominać ją. Pierwsi chrześcijanie rozumieli to zupełnie inaczej. Spotykali się na łamaniu chleba, czyli na wspólnym posiłku. W międzyczasie to ewaluowało i powstało z tego spotkania swoiste misterium, noszące znamiona czegoś nadprzyrodzonego. Ale czy to jest dobrze przez nas pojmowane? Może to właśnie my popełniamy świętokradztwo uzurpując sobie, że "dopełniamy ofiary Chrystusa" albo też "robimy to samo, co 2 tys. lat temu stało się na Golgocie" ???
Każdy ma prawo do swojego zdania - więc komentarza autora nie jest dla mnie niczym strasznym, po prostu wyrażenie swojego zdania. Najpierw go przeczytałem a potem obejrzałem film - w czasie czytania nie mogłem się nie zgodzić z nim, ale po wysłuchaniu wykonania księdza muszę powiedzieć, że właśnie przez piękno Bóg przemawia najdoskonalej, bo Bóg to piękno. Piękno może być też grzeszne, ale w tym wypadku ksiądz wydaje się być pokorny, śpiewa już po celebracji i pozuję na gwiazdora - wg. mnie nie "zasłania" sobą Jezusa, a wręcz dla wierzącego go wychwala pokazując jak wspaniałe rzeczy potrafi wykonać Jego stworzenie.
W końcu pojawił się ksiądz co wie jak przyciągnąć wiernych
Jak w tytule...a dodatkowo wspomnę ze w latach 70 chodziłam na Mszę Św. którą przepełniała muzyka, piosenka i co niedziela wiernych było zatrzęsienie. I tak aż do roku 1976, potem nastał nowy proboszcz i zakazał tego typu " rozrywki" jak skomentował. A ja zaobserwowałam jak pustoszeją ławki. Dziś, gdy tak wiele złego słyszy się o księżach, gdy nie wystarcza { bo niestety nie wystarcza} sama świadomość potęgi wiary w Boga i Miłości jaką winnyśmy Mu okazać, potrzebny jest pasterz który choćby poprzez dar, talent jaki otrzymał właśnie od Boga, poprowadził Nas ze śpiewem na ustach, z pieśnią - i nie ważne czy pop, czy metal- do Boga Ojca. I niech nie piszą mi wielcy znawcy wielcy krytycy że to co i jak śpiewał, uczynił ów kapłan zasługuje na krytykę, czy potępienie. Bo moim zdaniem to owi krytycy nie mając nic do zaoferowania nam wiernym popadli w swoisty rodzaj zawiści...Wy tak nie umiecie. Nie potraficie, więc najlepiej jak w Średniowieczu, co? Bóg obdarza talentami ludzi, także kapłanów, zakonnice, nie po to aby siedzieli jak te myszki, lecz by swoim głosem dawali świadectwo cudu jakim jest WIARA W BOGA jakim jest dar, który od Niego otrzymali. Dał im głos by dawali świadectwo Jego istnienia. A inni niech zamilczą. MartaG
Ja znam dwóch kapłanów, którzy zakazali na swoich Mszach piosenek. Dziś każdy z nich ma na Mszy pełny kościół, są cenionymi duszpasterzami.
Owszem, jednych z naszych zadań jest przyprowadzanie ludzi do Pana Boga, ale nie może się to odbywać kosztem łamania zasad, które Kościół ustanowił w zakresie kultu Bożego.
Absolutnie nie zgadzam się z autorem. Śpiew w Kościele to najpiękniejsza forma modlitwy i nie jest spłycaniem a pogłębia mszę. Chodzę do parafii gdzie jest bardzo bogata oprawa muzyczna mszy i wie pan co? Kościół jest pełen. Nawet wyprowadzka z parafii nie wywodzi ludzi z kościoła. Nadal wracają tu na mszę - ja również już nie mieszkam na jej terenie i wracamy z całą rodziną co niedzielę. Kościół jest pełen ludzi i co najważniejsze - dzieci, które uczą się, że msza nie musi być nudna ale można chwalić Boga radośnie. Polecam panu słowa innej piosenki: "Każdy święty chodzi uśmiechnięty". Ten ksiądz zrobił o wiele więcej dobrego dla Kościoła niż - jak sądzę z pańskiego tekstu - jest pan w stanie zrozumieć a już na pewno więcej niż pański tekst, który jest woda na młyn przeciwników Kościoła.
zamiast potępiać "rzeczy" moralnie złe w Kościele, Państwo się rozwodzicie czy dobrze, że ten ksiądz zaśpiewał, czy też nie.... byłam na wielu ślubach w Polsce, gdzie podczas dziękczynienia wykonywano piosenki (z bólem o tym piszę) z repertuaru disco polo. Podczas mszy nierzadko się zdarza, że "spiewają" schole dziecięco - młodzieżowe gdzie ich śpiew przypomina - za przeproszeniem - występy na rykowisku... nie myślę wtedy o Bogu, dziękczynieniu, uwielbieniu tylko marzę, żeby jak najpredzej skonczyli - a, że jestem zawodowym muzykiem - "darcie do mikrofonu" z deka boli...może bardziej poobserwujcie co się u nas w kościołach dzieje, co tak naprawdę jest złe, a co dobre - wyciągnijcie MĄDRE WNIOSKI!!! I rzeknę - językiem dziecięco- młodzieżowym, a na pewno kolokwialnym - NIE CZEPIAJCIE SIĘ!!! Z BOGIEM!!!
Ten ksiądz co śpiewał pewnie jest z PO. Ciekawe, że zbieranie ofiary w postaci kasy jest OK, polemiki polityczne - szczególnie przed wyborami są OK, ale to już nie jest OK. Wiadomo, że nie można robić szopki z mszy, ale ta msza poślubna ma zupełnie inny charakter niż ta w niedziele.
Coś zgrzyta? A gdy nie jeden ksiądz po Mszy przebiera się do cywila i jedzie do swojej kobiety, co spotyka się z milczącym przyzwoleniem ludzi którzy to widzą a udają że nie widzą, to wtedy nie zgrzyta, co?? Nie zgrzyta bo to już nie na Eucharystii?? Nie zgrzyta bo zrobił to już dziesięć minut później. Nie no zaczyna zgrzytać dopiero kiedy któryś z nich ma na tyle odwagi żeby podjąć ten niełatwy wybór i zrobić jakiś krok bo nie chcą być zakłamani, hmm i wtedy znów Wam wszystkim zgrzyta. A jak zamiecione pod dywan, jak się udaje że sprawy nie ma to wtedy nie zgrzyta... hmm dziwne... A może by tak zostawić polemikę nad wyjmowaniem drzazgi i belkami się zająć?
Nie rozumiem pana... Zazdrości pan irlandzkiemu księdzu talentu, czy to po prostu syndrom "polskiego piekiełka"? A może pan po prostu ani be, ani me "po zagranicznemu" i stąd ten jad? Ale - może lepiej zapisać się na jakiś kurs językowy, niż wyjść na idiotę? Ciekawe, co pan pisze o księżach pedofilach( niekoniecznie polskich), lub tych, których działania Panu chwały nie przynoszą... Bo akurat ten ksiądz,śpiewający ( i to jak!) balladę Leonarda Cohena, nie tak bardzo świecką, bo zatytułowaną "Hallelujah" (czyli: "Alleluja")jak najbardziej służy swym śpiewaniem Panu. Temu Panu, który obdarza ludzi talentem (zwanym również darem Bożym)i temu, który nakazuje pasterzom swej trzódki stosowanie takich metod docierania do niej raczej, niż straszenia ich piekłem.... Ale pan raczej ego nie zrozumie, za wąskie horyzonty... Tylko- raczej niech pan w jakiejś gminnej gazetce pisuje, nie w katolickim periodyku, bo nie służy pan tej idei...
Kucharczyk i chyba też nikt inny nie zwrócił przede wszystkim uwagi na to, że utwór miał zmieniony przez księdza tekst! Słowa zostały specjalnie dostosowane do okoliczności - ślubu młodej pary. Kucharczyk znowu strzelił Kościołowi w stopę... Wstyd.
Niestety, całkowicie muszę zgodzić się z autorem, pomimo (a może właśnie dlatego) iż sam jestem muzykiem, niejednokrotnie związanym z liturgią Mszy św. To, co się wydarzyło w czasie owej pięknej liturgii zawarcia związku małżeńskiego podczas Mszy św., ostatecznie doprowadziło do przesunięcia akcentów - czyli skierowania naszej uwagi na inną osobę, niż powinno. Jedyną Osobą, która powinna tu absorbować c a ł ą naszą uwagę jest Bóg w Trójcy Jedyny, zawierający się we wszystkich swoich darach (dla nas - to ważne) - i zarówno sakrament małżeństwa, jak i Msza św. są nakierowane wyłącznie na Niego. Wszystko, co nas rozprasza, przyciągając naszą uwagę, nawet jeśli samo w sobie nie jest jakimś złem, osłabia nasz kontakt z Panem, który we Mszy św. udziela się każdemu z nas c a ł k o w i c i e. Warto i z naszej strony zawsze dbać o taką całkowitość. Inaczej z liturgii będziemy czerpać zaledwie osobistą satysfakcję, zamiast Pełni Miłości, którą ona w rzeczywistości nam przekazuje. A muzyka w liturgii - jak to wykazuje praktyka - to kij, który ma dwa końce. Tym razem, niestety, wprowadziła zamęt, czego najlepszym dowodem jest cały szum wokół tego wydarzenia.
Może autor ma rację ale nie do końca, bo czy autor nie zwrócił uwagi jak spiewająca zakonnica pokazała gest rogów, symbolizujący gest szatana? Wybierajac pomiedzy postawą ksiedza a owej zakonnicy, to moim zdaniem zakonnica zachowała sie bardziej niechlubnie. Drogi autorze,skoro krytykujesz duchownego to tymbardziej na krytyke zasługuje zakonnica, która nie dość ze pokazuje szatańskie gesty, które nie przystoją zakonnicy, to w dodatku dązy do slawy nagrywając teraz płyte. Skupia sie na sławie, a nie swojej misji bycia swiadkiem Chrystusa.
Coz dodac? to wlasnie najlepiej obrazuje polski kler. Im dalej od wiernych tym lepiej. A juz w ogole niedopuszczalne jakiekolwiek wychylanie sie poza szereg. Tak trzymac! Jestescie ostatnia ostoja w tym zrewoltowanym swiecie, wiec po polsku, dalej" z szablami na czolgi" Ktoregos dnia jednak Bog zezwoli swym wyznawcom i pogroza wam palcem. Wtedy zaczniecie zawodzic swe piesni po wsiach i miasteczkach dla paru groszy. I to bedzie prawdziwy, uzdrawiajacy powrot do korzeni. Zla wiadomosc: ks. kelly na pewno bedzienajbardziej popularny.
Co zatem można powiedzieć o księżach, którzy przynudzają w czasie kazania, powodując, że ludzie przysypiają? Myślę, że jest ich dużo więcej, niż ten, który śpiewał. A teraz mnie zlinczujcie, trudno.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Franciszek KucharczakDODANE 11.04.2014AKTUALIZACJA 14.04.2014
Trochę dystansu.
Hulaj duszo piekła nima, a Dzizas Krajst to cool gosciu!
Nalezy wiec byc wesołkowatym (najlepiej do tego głupolem), bo Dzizas sie przecie nie obraża
nie wierzę jednak w humanitarność osoby, która straszyła ludzi wiecznymi mękami, jeśli nie będą go kochać, no i jego ojca, czyli też jego
Ślub to moze i prywatny jest....ale w USC. W Kosciele jest to Sakrament.
Jeżeli na dodatek ma miejsce Msza św to nie jest to nic prywatnego i prosze sie najpierw douczyc, a potem takie głupoty pisac.
Kościół, to nie jest jakieś przedsiębiorstwo, które możemy sobie budować według naszych wizji i naszych widzimisię. Kościół założył Jezus Chrystus, a naszym zadaniem jest dbanie o to, by budować taki Kościół, o jaki chodziło Panu Jezusowi, a nie taki, o jaki chodzi mnie, czy Tobie.
Osoby, odpowiadające tjz6 nie są inkwizytorami, a jedynie przypominają, czym jest Msza święta ślubna, którą tjz6 raczył nazwać prywatną uroczystością. Każda Msza święta, każda bez wyjątku, także ta ślubna, jest przedłużeniem ofiary Krzyża. Msza święta to naprawdę nie czas na pioseneczki, nawet, jeśli w tych pioseneczkach występuje słowo "alleluja".
- A jak to jest z ogłoszeniami parafialnymi w czasie Mszy Św. ?
- Jak to jest z życzeniami, gdy jest to Msza Św. w intencji solenizanta, czy solenizantki ?
- Jak to jest z różnymi zapowiedziami różnych imprez w czasie Mszy Św. ?
- ???
Jest jeszcze wiele innych rzeczy nie związanych z Mszą Św. które często mają miejsce na Mszy Św.
Msza Św. kończy się błogosławieństwem, rozesłaniem i wyjściem celebransa.
Na każdej Mszy Św. ślubnej, kapłan składa życzenia młodej parze.
Ja widzę w tym co zrobił kapłan swoiste złożenie życzeń młodej parze w niekonwencjonalny sposób.
- Jezus Chrystus, to nawet nogi umywał swoim uczniom.
Perykopa pod tytułem "Ostatnia Wieczerza", czyli nasza Msza Święta u Św.Jana zaczyna się umyciem nóg.(J.13)
W czasie tej Wieczernikowej Mszy Świętej Jezus mówił bardzo wiele ważnych rzeczy, których nie ma na naszych Mszach Świętych.
- Czy Jezusa też pan wyprostuje ?
Stwierdziłeś tylko fakt. Jednego to razi (np. redaktora) innego nie (np Ciebie). To kwestia granicy. Pytasz się, czy "Jezusa Red. Kucharczyk będzie prostował". A ja zapytam Ciebie, czy gdyby ksiądz zrobił striptease, dla pary młodej, w ramach prezentu ślubnego podczas kazania, to czy "prostowałbyś" go czy nie?
Na jakiejś zabawie, zwłaszcza takiej, w której biorą udział dzieci, ale nie tylko, różnica między zaśpiewaniem pioseneczki, a striptizem jest rzeczywiście ogromna.
Ale na przykład podczas pogrzebu, czy na sali tortur przy męczonym człowieku jedno i drugie jest tak samo nie na miejscu.
Msza święta, krwawa ofiara Chrystusa, nie jest wprawdzie ani pogrzebem, ani salą tortur, ale jest również jedną z takich okoliczności, podczas których zarówno śpiewanie pioseneczek jak i robienie striptizu, jest tak samo nie na miejscu. Szczególnie, jeśli pioseneczkę śpiewa celebrans.
""W odprawianiu liturgii każdy spełniający swą funkcję, czy to duchowny, czy świecki, powinien czynić tylko to i wszystko to, co należy do niego z natury rzeczy i na mocy przepisów liturgicznych" (Sobór Watykański II).
Tylko to i wszystko to, nic więcej. Śpiewania pioseneczek w przepisach liturgicznych nie ma.
Tak to dzisiaj nauczaja, ze Msza to wieczerza, zapominajac, ze to przede wszystkim Najswietsza Ofiara.....która miała miejsce na Golgocie.
Ksiądz zaśpiewał rewelacyjny numer z ogromnym talentem. Zrobił to pod sam koniec Mszy św. na specjalną okazję. Dziesiątki organistów wyśpiewuje jakieś pseudokompozycje od których uszy puchną i jakoś Pan Jezus to wytrzymuje, a Msza nie ubożeje w łaski...
A redakcji GN proponował bym podejść z większa ostrożnością do przemyśleń tego Pana.
Jeden taki artykuł wyrządził więcej szkody kościołowi niż stu śpiewających księży.
Co do wesela w Kanie przypomina to żarcik "uboga para młoda chciała zrobić wesele w kościele, ksiądz był przeciwny. Przecież na weselu w Kanie był Jezus? - zapytali państwo młodzi. Na weselu był Jezus, ale nie było tabernakulum - odrzekł ksiądz."
życzenia/ogłoszenia na Mszy św. nie stoją w sprzeczności z prawem kanonicznym.
Zaś taka frywolna pioseneczka a i owszem.
Polecam poczytać dokumenty Kościoła, a dotyczące muzyki sakralnej, to wtedy będziemy mogli podyskutować.
O niebo lepiej byłoby posłuchać Chorału Gregoriańskiego - śpiewu własnego Kościoła.
A perykopa o Ostatniej Wieczerzy, to ni w pięć ni w dziewięć tu przytoczona.
Rzadko zgadzam się z felietonistami Gościa Niedzielnego, ale w tym wypadku stoję murem za p. Kucharczakiem.
Msza św. nie jest miejscem na popisy księży. Tu Chrystus jest najważniejszy!
Owocnych Świąt Zmartwychwstania
- Coś podobnego !
Przecież Chorał, to o wiele późniejsza sprawa,
- To wcześniej nie było Mszy Świętej?
"Chrystus jest najważniejszy"
- A dla kogo Chrystus to robił?
- A dlaczego Bóg stał się człowiekiem?
Panie "karnisto",
- A może by tak zmienić treść Pisma Świętego?
Bo Bóg posłał Swojego Jednorodzonego dla człowieka.
- "Tak bowiem Bóg umiłował świat, że Syna swego Jednorodzonego dał, aby każdy, kto w Niego wierzy, nie zginął, ale miał życie wieczne." J 3:16 bt
- Czy nie dla człowieka Bóg stał się człowiekiem?
- Czy nie dla człowieka Jezus złożył ofiarę z siebie?
- Czy nie dla człowieka Jezus staje się w chlebie i winie Ciałem i Krwią Boga?
- Czy nie dla człowieka ...?
- Wiesz panie "karnisto", co to jest MIŁOŚĆ ?
- "Hallelujah" to uwielbienie Boga.
Czy ksiądz uwielbiając Boga popisuje się według "karnisty" ?
Jezusa też sądzili za czynienie dobra.
- Czy chcesz powiedzieć panie "karnisto",
- Że Bóg się myli?
a zadał Pan sobie trud sprawdzenia tekstu rzekomo "frywolnej" piosenki?
Zwrócę poza tym uwagę, że chorału raczej jednoosobowo się nie wykona. Może jakby ksiądz miał w swojej parafii więcej wiernych takich jak Pan, którzy przyszli by młodej parze zaśpiewać z serca piękny chorał, to może by się udało :) Ale niestety, nie było nikogo, wiec zaśpiewał sam - z serca i pięknie,nie obrażając Boga i ludzi fałszowaniem, jak niektórzy organiści, schole itp. Organistom i scholom bym zadał do przeczytania dokumenty dotyczące muzyki sakralnej - rzępolącym na gitarkach, walącym bez sensu w bębenki, wyjącym do niedostrojonych mikrofonów, nie mających pojęcia o emisji głosu. Ale jeśli "zaśpiewają" pobożną pieśń, to według Pana są o niebo lepsi od tego księdza, tak?
Ksiądz dzieli się podwójną Miłością do Boga do Muzyki.
Tego typu sytuacje przyblizaja wiecej wiernych na Msze niż...
Sama Msza bez człowieka nic nie daje.
Dlaczego ktoś kto dostał taki dar ma Go zakopywać!!!
Nie dzielić się nim to obłuda!!!
Niech dzieli się Nim na chwałę Pana.
Pan sobie też z chęcią posłucha.
Kościół jest dla ludzi.
Teolodzy są dla nauki.
A Pan redaktor chyba dla zaistnienia...
Ofiara Chrystusa nic nie daje bez występu człowieka? chyba coś tu jest nie tak...
"Msza bez człowieka nic nie daje."
"Kościół jest dla ludzi."
Masakra.
Sami pokazujecie czarno na białym, że zupełnie nie znacie swojego Boga.
Nie wiem czy wiecie, ale Bóg robi to wszystko dla człowieka.
- Tak bardzo kocha swoje stworzenie.
- To dla człowieka, Bóg stał się człowiekiem.
- To dla człowieka, Jezus pozwolił się opluwać, znieważać, policzkować, biczować, przybić do drzewa Krzyża.
- To dla człowieka Jezus Umarł i Zmartwychwstał.
- To dla człowieka Zmartwychwstał w ludzkim przemienionym ciele.
- To dla człowieka, Jezus zniżył się do posługi najgorszego niewolnika i umywał nogi swoim uczniom.
- To dla człowieka uczynił Najświętszą Ofiarę.
- To dla człowieka ...
- Bóg ma wszystko co potrzebuje.
Bóg nieustannie robi wszystko co potrzeba dla swojego stworzenia.
- Z miłości nieskończonej, niepojętej.
- Wszystko za darmo, wystarczy przyjąć.
- Daru Bożego nie można kupić, ani sobie na niego zasłużyć.
- Dar Boży jest darmo dany, tak po prostu, z miłości.
Bez łaski Bożej, bez nieskończonej i niepojętej miłości Bożej, człowiek nie może istnieć.
Ktoś kto nie potrafi kochać, nigdy tego nie zrozumie.
Ja wiem, że nie jesteśmy chodzącymi ideałami, no ale przynajmniej podczas Mszy świętej powinniśmy się postarać Bogu tę wzajemność okazać i robić wszystko dla Niego, a nie popisywać się jakimiś piosneczkami. A Jezus w tym czasie, kiedy ksiądz sobie śpiewa pop pioseneczki, umiera dla nas na Krzyżu.
Piszesz:
"skoro Pan Bóg robi wszystko dla człowieka, to nie wydaje Ci się, że człowiek powinien robić wszystko dla Boga? Tak na zasadzie wzajemności?"
- Czyli chcesz abyśmy robili wbrew woli Bożej?
Jezus, już po Zmartwychwstaniu nakazał swoim uczniom głosić Dobrą Nowinę wszelkiemu stworzeniu.(Mk.16,15)
U Mateusza ostatnia perykopa nosi tytuł w Biblii Tysiąclecia (IV wydanie)
- "Ostatni rozkaz"
Ten "Ostatni rozkaz" to w oryginalnym greckim tekście - "czyńcie uczniów"
W Biblii Tysiąclecia brzmi.
- "Idźcie więc i nauczajcie wszystkie narody, udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata»"
- A co takiego Jezus przekazał uczniom?
Kiedy pytano Jezusa o największe przykazanie, Jezus odpowiedział:
- "«Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem. To jest największe i pierwsze przykazanie. Drugie podobne jest do niego: Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego. Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy»" Mt.22;37.bt
W innym miejscu Jezus powiedział:
- "Przykazanie nowe daję wam, abyście się wzajemnie miłowali, tak jak Ja was umiłowałem; żebyście i wy tak się miłowali wzajemnie." J.13:34 bt
A ty mówisz,
- Nie wierz Jezusowi i nie rób tego co powiedział, rób wszystko dla Boga.
Dla mnie robienie wszystkiego dla Boga, to wypełnianie tego co Bóg chce, to wypełnianie Woli Bożej.
- Oczywiście tacy jak ty wiedzą lepiej co Bóg powinien chcieć.
- Ofiara Jezusa i wszystko co Jezus robił, robił dla człowieka.
Ty mnie namawiasz, abym nie słuchał Jezusa, abym nie naśladował Jezusa.
Przypominasz mi starszego brata z przypowieści o "Synu marnotrawnym".
- Żył jak niewolnik, mimo że mógł korzystać z wszelkich dobrodziejstw Ojca.
- "Lecz on mu odpowiedział: Moje dziecko, ty zawsze jesteś ze mną i wszystko, co moje, do ciebie należy." Łk 15:31 bt
Tak, dużo ludzi żyje jak niewolnicy i jak widzą że inny pozwoli sobie zaśpiewać na Chwałę Boga i Jego stworzenia,
- To wielka zgroza !!!
Po dziękczynieniu po Komunii są ogłoszenia, które to ogłoszenia często są wzbogacane w różny sposób, są nawet przemówienia osób świeckich (np. zachęcające do katechez nowej ewangelizacji, i to w parafii, gdzie ks.prob. - przynajmniej wg niego samego - trzyma się przepisów, np. wyrzucił ze Mszy pieśń "Golgoto" bo nie jest liturgiczna).
Czy tak powinno być?
Hm, to już inna sprawa. Wydaje się że wypadałoby ograniczyć te ogłoszenia do zapisanych w Mszale "krótkich ogłoszeń" podawanych "jeżeli trzeba". Niestety, czas ogłoszeń jest traktowany prawie że jak po Mszy, w tym czasie np. modli się za zmarłych albo za Ojczyznę modlitwą ks. Skargi, choć to nie jest chyba za bardzo przewidziane w przepisach liturgicznych, a przynajmniej nie w Mszale.
Niestety samowolka liturgiczna szerzy się w Polsce coraz bardziej. I tak wypadamy dobrze w porównaniu z Zachodem, gdzie jest samowolka doktrynalna czasami.
A trzeba by podejść do Mszy Św. na poważnie, zgodnie z przepisami. Niestety Polacy mają we krwi lekceważenie przepisów, co ma swoje dobre, ale jak widać i złe strony...
Zapraszam na mój blog: http://milkblog.cba.pl
zasadniczo po pierwsze to mamy post a nie adwent a po drugie teraz to raczej ślubów nie ma :)
http://www.bbc.com/news/uk-northern-ireland-26957527
PS
I właśnie o to chodzi, żeby takim jak ja maluczkim zabrzmiała już dziś odpowiednia struna. Oczywiście, że Wielki POST! A po jego zakończeniu będę śpiewać Alleluja. Zabrzmmiało i się obudziłem :)
Skoro Ty nawet nie odróżniasz Adwentu od Wielkiego Postu, to o czym Ty tu chcesz dyskutować? Przedszkolaki mają większą wiedzę religijną niż Ty. Ech...
Wszak Adwent to okres radosnego oczekiwania, w piatki można latać na dyskoteki, herezjarchowie dyskutuja o zasadnosci Sakramentu małżeństwa....Tylko wiec czekac, az Wielki Post stanie sie przestarzałym reliktem i tez zamieni sie w jakas Wesołą Porę przed Wielkanocą :)
Lolek po prostu wyprzedza troszku tę luzacka tendencje jaka sie w Kosciele pojawia.
Tak więc Bronak tys jest konserwa i czepiasz sie.....przecie "Dżisas" jest cool :D
bez poczucia humoru
a niestety bo kosciol katolicki tez robi takie rzeczy tylko ciut inaczej
Prosze równiez infantylnych świeckich piosneczek nie nazywac modlitwą....bo zaczne podejrzewać, ze dzisiejsi wierni nie maja pojęcia zielonego czym jest modlitwa.
Gdy pozbawiamy Liturgii jej integralnych części, to w rezultacie pozbawiamy Kościół wiernych, pokazując im, że Msza św. (stanowiąca centrum życia katolika) wcale nie wymaga, aby ją szanowano.
ale może wyznajesz jakąś inną religię
Jakoś na rekolekcjach dla animatorów ministrantów kilka lat temu tańczyliśmy do TGD - Wiara czyny cuda, po komunii i to kiedy...na mszy niedzielnej. Nikt z tego larma i krytyki nie robił. Każdy dziękuje i chwali pana na swój sposób...nawet podczas Mszy :)
W czasie przeznaczonym na dziękczynienie i uwielbienie.
Uwielbienie po Komunii może przybierać różne formy, ale musi być skierowane do Pana!
Może akurat takie wykonanie zmieni spojrzenie kogoś na Kościół? Może nawet ten artykuł zmusi kogoś do zagłębienia się w "temat"? :)
Jako Kościół musimy wychodzić poza "utarte drogi" a nie stać w miejscu i wegetować co i tak jest cofaniem się w rozwoju duchowym, bo trzeba się stale rozwijać. :)
To miałem na myśli we wcześniejszym komentarzu.
Niekiedy nawet "więcej" Boga może być w miejscu, w którym się nie spodziewamy. ;)
Faktycznie, śpiewanie nie przystoi.
Msza święta, to nie uroczysta kolacyjka, to krwawa ofiara. Msza święta łączy w sobie krwawą ofiarę i ucztę, ale ta uczta, to nie przyjemna imprezka na której popija się winko i zagryza chlebem, ale spożywa się na niej umęczone na krzyżu Najświętsze Ciało i Krew Chrystusa.
Nie wiem czy wiesz, ale ofiara Jezusa, o której piszesz zakończyła się Chwalebnym Zmartwychwstaniem.
- Wygląda na to, że nie słyszałeś o Zmartwychwstaniu Jezusa.
Bóg po to stał się człowiekiem, aby zbawić człowieka.
- Czy zbawienie człowieka to smutna sprawa?
- Należy cieszyć się ze zbawienia człowieka, czy może płakać z tego powodu?
Jezus mówi o tym tak:
- "Dlatego miłuje Mnie Ojciec, bo Ja życie moje oddaję, aby je [potem] znów odzyskać. Nikt Mi go nie zabiera, lecz Ja od siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca»" J.10;17-18.
- Wygląda na to, że nie lubisz Jezusa i tego co Jezus mówi.
- Wolisz swoje własne koncepcje.
- Należy się smucić ze zbawienia człowieka i już !!!
Zbliża się Wielkanoc.
- Gdzie będziesz z tego powodu płakać?
P.s
Faryzeusze również zarzucali Jezusowi ,że uzdrawiał czy łuskał kłosy w szabat ,bo nie było to zgodne z literą prawa-później Go ukrzyżowali. Nic nie sugeruję -broń Boże.
Twoja wiedza na temat Kościoła jest porównywalna z moją wiedzą na temat Twojej osoby, ponieważ z tego co pamiętam, to stałaś w lesie przy S-8. Z tego co wiem, nawet "tego" nie robiłaś "profesjonalnie".
Zaaplikuj zatem sobie, zgodnie z Twoim poziomem kultury, taką dawkę trunku, żebyś nie była w stanie pisać tu głupot, bo ośmieszasz nie tylko siebie ale swoją rodzinę.
No właśnie to jest problem, że ksiądz poszedł z duchem czasu i duchem świata. A powiniem iść z Duchem Świętym.
Ksiądz nie ma być "ludzki", ma być człowiekiem Bożym. a gdy Bóg jest na pierwszym miejscu, wtedy wszystko jest na właściwym miejscu.
Po raz kolejny polecam (wszystkim) przeczytanie "Ducha liturgii" Josepha Ratzingera. Myślę, że wielu osobom książka otworzy oczy na to czym jest liturgia w naszym Kościele i dlaczego jest tak ważne, by była sprawowana jak najlepiej.
Sztywny, krytyczny kosciol katolicki stracil wielu zwolennikow na zachodzie. Gdybym sie tu urodzila prawdopodobnie jak oni zmienilabym wiare na chrzescijanska lub podobna. Ksieza katoliccy obecnie staraja sie byc bardziej otwarci i blizej ludzi (dlatego ten z video pokazal ludzka strone) bo kocioly swieca pustkami. Szkoly katolickie tez czesto stracily na znaczeniu, ludzie opowiadaja o znienawidzonych zakonnicach, ktore uczyly je w czasach szkolnych. Trudno jest odbudowac wizerunek i zaufanie ludzi jak sie je straci.
Można przecież tak po prostu pójść na koncert gospel, do dyskoteki, kabaretu, jak komuś brakuje rozrywki. A i w telewizorze jej nie brakuje.
U JPII tez bylo mnostwo wystepow: muzyki choralnej, popowej i tanczacych pol nagich indian na mszach. Nikt tego nie krytykowal...
Myli Ci się wiele rzeczy, a na pewno Msza św. hucpą gospel.
Fakt: Gdyby gospel tak przyciągała ludzi do Boga, to kościoły protestanckie rosłyby jak grzyby po deszczu.
Zgadzam się z Panem Franciszkiem.
Wczoraj po obejrzeniu tego filmiku miałem bardzo podobne odczucia. Zauważyłem, że schola śpiewa pieśń na dziękczynienie, uwielbienie i nikt nie bije braw tym paniom. Jest tak jak przystoi na Mszy św. Natomiast ksiądz zamiast kontynuować dziękczynienie i uwielbienie po Komunii świętej, owszem składa nowożeńcom życzenia, ale w sposób jaki nie przystoi kapłanowi będącemu w trakcie celebracji Eucharystii. Po swoim "występie" zbiera gromkie brawa i wiwaty.
Msza św. to wydarzenie, którego centrum jest Jezus Chrystus i Jego tajemnica paschalna (męka, śmierć i zmartwychwstanie). Tak więc zadaniem kapłana jest pokorne "wycofanie się", by widoczny był tylko ON, Zbawiciel, prawdziwy Boży Syn. Ksiądz powinien stworzyć warunki ku temu, by przed uczestnikami Eucharystii zajaśniał sam Chrystus. Taką postawę reprezentował Jan Paweł II i zalecał ją wszystkim kapłanom.
ks. Adam Kaczor
W dzienniku telewizyjnym pokazywali księdza i powiedzieli o tym, że nagrywa płytę, z której cały dochód przeznacza na biednych.
Zastanawiam się,
- Co ksiądz robi w tej materii ?
Byłbym niezmiernie wdzięczny księdzu, gdyby ksiądz pokazał fragment Słowa Bożego, którym się kieruje.
Nie przypominam sobie, aby Jezus namawiał do krytykowania działania, które przynosi dobro.
Dla mnie w tym co robił ten ksiądz wspaniale jaśniał Jezus Chrystus.
- Zbawienie Świata, to coś dobrego, czy złego?
- Należy się cieszyć, czy może płakać?
- Jak sugeruje ksiądz ?
- "Nikt nie ma większej miłości od tej, gdy ktoś życie swoje oddaje za przyjaciół swoich." J 15:13 bt
- "Nikt Mi go(życia) nie J.10:18 bt zabiera, lecz Ja sam z siebie je oddaję. Mam moc je oddać i mam moc je znów odzyskać. Taki nakaz otrzymałem od mojego Ojca."
- To o Dobrym Pasterzu.
Widać miłość, to dla niektórych znaczy płakać, zawodzić, narzekać, krytykować, ...
Także ludzie go tak odbierali. Nie przychodzili na mszę, którą akurat odprawiał papież, ale przychodzili PONIEWAŻ odprawiał ją papież.
A skąd pan wie, że w śpiewie tego księdza nie było Boga, i Jezusa?
Jak pisałem wcześniej, gdyby wierni chcieli naśladować Jezusa w ostatnią wieczerzę, to popijaliby w ławach wina i jedli chleb.
Co za różnica, czy ksiądz złoży życzenia mówiąc, czy śpiewając. W tym momencie to i tak liczy się jego osoba. Gdyby miał "jaśnieć" sam Jezus, to kapłan byłby niepotrzebny.
zgadzam się w stu procentach.
Ale czy w Księdza parafii były roraty z Małym Gościem, gdzie też łamano sporo przepisów liturgicznych : muzyka z taśmy, o charakterze popowym, z instrumentami niezatwierdzonymi do użytku w liturgii (mocna sekcja perkusyjna), o tematyce niezwiązanej z kiturgią? W dodatku w czasie pokutnym, bo przecież fioletowy ornat symbolizuje pokutę.
Skoro robi się katolikom wodę z mózgu od małego, nie dziwmy się potem akceptacji dla takich występów jak ten, o którym dyskutujemy.
Ale to jest temat tabu, i pewnie ten post też zostanie wycięty, jak już raz to zrobiono.
Raz - to że Ty jesteś dewotką to widać .
Dwa - widać że łatwiej Ci tkwić w jarzmie narzuconym przez wieki w kostycznym kościele katolickim niż otworzyć się na nowe drogi do serca Pana Jezusa.
Kościół swoimi skandalami utracił tylu wiernych że teraz chcąc nie chcąc musi coś pozmieniać żeby ludzie wrócili.Wy za kilka pokoleń umrzecie i jeśli nie będzie wiernych kościoły zaczną popadać w ruinę bo skończą się datki. Widzę że Wy nie ogarniacie jednej kwesti- KOŚCIÓŁ TO LUDZIE .Nie księża (którzy notabene mieli żyć skromnie ), nie bogate wnętrza coraz brzydszych i wielkich budowli sakralnych, tylko wyznawcy którzy utrzymują pasożytów w sukienkach , którzy finansują kolejne paskudne budowle , którzy często oddają na ofiarę ostatnie pieniądze.Pan Jezus patrząc na to wszystko na pewno płacze nad Nami.
A ksiądz przeskoczył od razu do wesela.
Ewidentnie coś tu zgrzyta.
Czy ten kapłan prawidłowo rozumiał dynamikę odnowionej po soborze liturgii?
Wypowiedź redaktora trąci faryzeizmem, a śpiew księdza pachnie miłością. I tyle.
Jako wybitny dziennikarz bez trudu odnajdzie te liczne przypadki w przeszłości odleglejszej i całkiem niedawnej. Podobnie nie zdziwił się publicznie z powodu egzorcyzmów podczas wiecu partyjnego...
Oczywiście racjonalne argumenty nie mają wobec redaktora-cenzora Franciszka Kucharczaka najmniejszej mocy przekonywania. Cóż, ma się on jednak znakomicie, publikując połajanki pod adresem irlandzkiego księdza, a zgrozy pod bokiem starannie nie zauważając (tak, tak - chodzi o zabrzańskie boromeuszki).
Tak oto okazuje się, że większym zagrożeniem dla owieczek (bo to przecież ludzie są stadem, któremu niezbędny jest zdyscyplinowany pasterz, takie są tępe) jest śpiewający ksiądz, niż ponura dręczycielka w habicie.
W sumie to i tak nieźle. Mogło przecież pojawić się porównanie na miarę tych, z których tak znany jest Franciszek Kucharczak. Wtedy jednak nie byłoby tu tylu komentarzy czytelniczych. Działałaby ostrzejsza cenzura i krytyka zostałaby zwyczajnie zablokowana. Dziś - wyjątkowo - można sobie pozwolić na więcej?
WE JOIN TOGETHER HERE TODAY,
TO HELP TWO PEOPLE ON THEIR WAY,
AS LEAH AND CHRIS START THEIR LIFE TOGETHER,
AND NOW WE'VE REACHED THEIR SPECIAL DATE,
WE'VE COME TO HELP THEM CELEBRATE,
AND SHOW THEM HOW MUCH WE LOVE THEM TOO,
HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH
HALLELUJAH,
AS LEAH IS WALKING UP THE AISLE,
AND CHRIS LOOKS UP AND GIVES A SMILE,
THE LOVE THAT FLOWS BETWEEN THEM FILLS THE CHURCH,
WITH LEAH'S FRIENDS AND FAMILY ON HER SIDE,
SHE REALLY IS THE BLUSHING BRIDE,
WITH LOVE AND PRIDE THEY LEAD HER
HALLELUJAH,
HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH
HALLELUJAH,
WITH THE PRIEST AND THE FAMILY WHO LEAD THE PRAYERS,
WE SAY OUR LINES AND THEY SAY THEIRS,
I GUIDE THEM THROUGH THE CEREMONY,
AND IN THIS HOUSE OF GOD ABOVE,
THEY JOIN THEIR HANDS TO SHOW THEIR LOVE,
AND SAY THOSE MOST IMPORTANT WORDS THAT YOU HEARD,
HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH
HALLELUJAH,
HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH
HALLELUJAH,
HALLELUJAH,
HALLELUJAH
Zanim wydamy jakakolwiek opinie, wartobybylo zapoznac sie z tekstem piesni:
WE JOIN TOGETHER HERE TODAY,
TO HELP TWO PEOPLE ON THEIR WAY,
AS LEAH AND CHRIS START THEIR LIFE TOGETHER,
AND NOW WE'VE REACHED THEIR SPECIAL DATE,
WE'VE COME TO HELP THEM CELEBRATE,
AND SHOW THEM HOW MUCH WE LOVE THEM TOO,
HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH
HALLELUJAH,
AS LEAH IS WALKING UP THE AISLE,
AND CHRIS LOOKS UP AND GIVES A SMILE,
THE LOVE THAT FLOWS BETWEEN THEM FILLS THE CHURCH,
WITH LEAH'S FRIENDS AND FAMILY ON HER SIDE,
SHE REALLY IS THE BLUSHING BRIDE,
WITH LOVE AND PRIDE THEY LEAD HER
HALLELUJAH,
HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH
HALLELUJAH,
WITH THE PRIEST AND THE FAMILY WHO LEAD THE PRAYERS,
WE SAY OUR LINES AND THEY SAY THEIRS,
I GUIDE THEM THROUGH THE CEREMONY,
AND IN THIS HOUSE OF GOD ABOVE,
THEY JOIN THEIR HANDS TO SHOW THEIR LOVE,
AND SAY THOSE MOST IMPORTANT WORDS THAT YOU HEARD,
HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH
HALLELUJAH,
HALLELUJAH, HALLELUJAH, HALLELUJAH
HALLELUJAH,
HALLELUJAH,
HALLELUJAH
https://www.youtube.com/watch?v=ygmlF_tAChY#t=171
Dalej?
Przecież to nagranie jest z 2010 roku.
Jeśli Kościół ma być naszym domem, a Bóg kochającym Ojcem i przyjacielem, to nie rozumiem czemu ksiądz nie miałby pokazać takiego talentu, jaki ofiarował mu Bóg właśnie na mszy, pokazać go właśnie swoim bliźnim: "zobaczcie, ten Pan którego czcimy i kochamy, dla którego sprawujemy tę mszę, obdarował mnie takim talentem, który ja, w Jego obecności Wam zaprezentuję..."
Dlaczego nie moglibyśmy spojrzeć na całe wydarzenie z tej strony, tylko wszędzie szukamy tej drzazgi w oku i złych intencji u bliźnich?
Co zrobił Jezus z handlującymi w świątyni wszyscy wiemy.
Po Komunii świętej BYŁ czas dziękczynienia Bogu, modlitwy, bo przed nim śpiewała schola, więc był czas na dziękczynienie i on już zdążył obmyć naczynia liturgiczne i miał czas usiąść i podziękować Bogu w modlitwie i dać innym na to dziękczynienie chwilę (na co wielu księży nie znajduje czasu). Owszem, mógł zaśpiewać po rozesłaniu - ale zaśpiewał w tym miejscu, bo to miała być niespodzianka i po rozesłaniu, na ślubach jest grany Mendelssohn albo coś podobnego i młodzi już wychodzą... Wg mnie był to najsensowniejszy moment na taki śpiew, który wyraził jego życzliwość dla młodych i nikt się tym nie zgorszył. Nie bądźmy faryzeuszami.
Za 10 minut ci młodzi już stali przed kościołem i odbierali życzenia...
Ksiądz jako pierwszy podarował od siebie wcześniej przygotowaną i pięknie zaśpiewana przy akompaniamencie scholi piosenkę. To był bardzo ważny dzień dla tych młodych i to był jego prezent, wyraz jego życzliwości.
A jeśli to było za wcześnie o 10 minut, wtedy też powinniśmy wyrzucić z każdej Mszy św. ogłoszenia i wszelkie życzenia np. dla jubilatów, wszelkie podziękowania itp. Podawać je po Mszy świętej? Jak wszyscy wychodzą? A przecież nie o to chodzi. Kościół to nie tylko Bóg, modlitwa i liturgia, ale też wspólnota wiernych, to miłość wzajemna - nie do odłączenia od Eucharystii, to pokorne "umywanie sobie nawzajem nóg", jak to będziemy wspominać w Wielki Czwartek.
"W końcu, bracia moi, radujcie się w Panu!" (Filipian 3,1) "Niech będzie znana wszystkim ludziom wasza wyrozumiała łagodność"(Filipian 4,5)
Szkoda, że napisałeś swój artykuł!!!
nie ma czasu, gdyż uprawia politykę, zagląda ludiom do łóżek, albo wtrąca się w życie ludzi
w tej sytuacji na dobro, życzenie młodym udanego życia itd pierdoły nie ma już czasu
W chrześcijańskim sposobie myślenia istotną rolę ma jedno pytanie: co na moim miejscu zrobiłby Jezus? I tak się zastanawiam, co bym nam Jezus powiedział, gdybyśmy go spytali, co o tym myśli... Bo jakoś nie widzę Jezusa mówiącego np.: "Na dziękczynieniu macie MI oddawać cześć! I tylko MI!"
Zastanawiam się, co jest z nami - katolikami - nie tak... Ksiądz pokazał, że jest wspaniałym człowiekiem, dał młodym coś od serca, a ktoś tu pisze, że czułby "prywatny niesmak"?! A potem się dziwicie, że ludzie krytykują Kościół katolicki, a zwłaszcza duchownych?! Ksiądz biznesmen jest zły, prosty ksiądz śpiewający od serca młodym podczas ślubu też jest zły... Tylko "ja" jestem idealny, bo nie "spłycam Mszy Św."
Ludzie, opamiętajcie się! Aaa, piszę to jako KATOLIK z krwi i kości...
Pytanie podstawowe - rozumiesz Mszę św.?
Warto spojrzeć na śpiewającego księdza biorąc pod uwagę stan kościoła w Irlandii. Tam bardzo często Msza Św. to prywatny show celebransa. Księża przerzucają się dowcipami przy ołtarzu, skracają i tak krótką tam Mszę (pełna niedzielna trwa do 30 minut), bo np. ksiądz spieszy się na mecz o czym informuje wiernych. Byłam na Mszy podczas której kapłan pięknie śpiewał, zaprosił WSZYSTKICH do Komunii Świętej, WSZYSCY skorzystali, konfesjonały stały pokryte warstwą kurzu (to nie żart ani przenośnia). W Irlandii spowiadają się staruszki oraz Polonia, a jeżeli Msza Święta trwa dłużej niż pół godziny wierni z niej wychodzą. Wielu księży zatraciło poczucie sacrum i stali się "sprzedawcami" i "marketingowcami" towaru pod nazwą religia katolicka. Bardzo się starają maksymalnie umilić ludziom czas w kościele. Ale proszę mi wierzyć - to do świętości nikogo nie prowadzi.
Drobna różnica, a wiele znaczy
A skąd taka liczba negatywnych komentarzy? Uważasz, że problem leży w wiernych? Bo moim zdaniem problem leży w postawie takich "ultrakatolików", dla których taka piosenka to koniec świata i bezczeszczenie liturgii! Skoro jesteśmy tacy dokładni, to z tego co wiem, tylko organy mogą grać podczas Mszy Świętej, bo są jedynym liturgicznie dopuszczonym instrumentem... A tymczasem "wierni bez mrugnięcia okiem" akceptują zespoliki z gitarkami, bardzo często źle nastrojonymi... To jakoś nie gorszy?
Ale to są efekty braku podstawowej wiedzy o Liturgii.
Secudno - czy możecie się odczepić od organistów? Sam nim jestem i nie wiem jaki związek mają organiści z przedmiotem dyskusji. A jeśli uważacie, że organiści są takimi nieukami, to spróbujcie usiąść przy organach (takich prawidziwych!), włączyć je prawidłowo tak, by grały, ustawić odpowiednią rejestrację, a potem jeszcze grać jednocześnie nogami, rękami, śpiewać, często patrzeć w nuty i przerzucać slajdy. Powodzenia!
Nie twierdzę że Ty jesteś taki - nie znam Cię, i mam nadzieję, że to nie jest Twój problem. Ale uwierz mi, dla mnie jako dla słuchacza, kiedy jestem gdzieś na mszy, na której nie gram i nie prowadzę śpiewu - to jest trudne.
A co do samej obecności muzyki pozaliturgicznej w ramach liturgii Eucharystii i innych sakramentów, i akceptacji przepisów kościelnych w tej kwestii - wydaje mi się, że dokumenty kościelne (a zwłaszcza Konstytucja o Liturgii Soboru Watykańskiego II) stawiają tutaj te kwestie (w odróżnieniu od ścisłych elementów liturgii) raczej jako zalecenia i wskazówki, a nie zbiór nakazów i zakazów. Może to kwestia interpretacji, ale wierzę, że tutaj, z całym liturgicznym wykształceniem jakie odbierałem w życiu jako ministrant, lektor, potem też jako muzyk "przykościelny" nie jestem daleko od Kościoła.
Brak wiedzy religijnej, brak wiary i brak myślenia.
Gdyby ci, który taki występ się spodobał pomyśleli chwilę, gdyby ktokolwiek z nich zastanowił się, co na tym Ołtarzu wydarzyło się kilka minut wcześniej, gdyby wierzyli.
Ale Msza św. dla wielu stała się już tylko widowiskiem, ocenianym wyłącznie przez występ księdza.
Tym oczywiście taki śpiew się spodoba, bo to widowisko nie było nudne i nijakie.
- O wierze Bogu nie wspomnę.
- Co to jest modlitwa?
Najlepsza na świecie modlitwa dla ciebie, czyli rozmowa z Bogiem, jest ta która powstała w twoim sercu.
Ten kapłan prosto z serca, jako powołany przez Boga człowiek, z miłością wielbi Boga, przekazując jednocześnie życzenia młodej parze.
- Życzenia wiąże z modlitwą.
- To coś złego?
- Tak, takie same zarzuty mieli "pobożni" Żydzi do Jezusa.
- Że je i rozmawia z grzesznikami.
- Pomaga grzesznikom.
- Mówi, że w niebie największa radość jest z nawróconego grzesznika.
- Zostawia stu porządnych i idzie szukać jednego który się oddalił.
- Na apostołów, to powołał samych grzeszników.
- Jeden to nawet trzy razy zaparł się Go.
- I mimo to Jezus zrobił go pierwszym.
- I dlatego tacy "pobożni" zabili Go.
O śpiewaniu świeckich piosenek już nie wspominając.
- Przepraszam, nie jestem liturgistą.
- Jestem grzesznikiem.
- Jednak idę za Jezusem jako uczeń.
Jezus nakazał swoim uczniom,
- "I rzekł do nich: Idźcie na cały świat i głoście Ewangelię wszelkiemu stworzeniu!"
Mk 16:15 bt
- O warunkach nie wspomniał.
Czy nie uważasz w takim razie, że Twój stosunek do przepisów Kościelnych jest nieco wybiórczy?
@JacekNowak
Nie wiedziałem, że z tobą jest aż tak źle.
- Nie powinieneś tego leczyć?
Do odpowiednich posług Jezus powołuje tych których chce.
- "Potem wszedł na górę i przywołał do siebie tych, których sam chciał, a oni przyszli do Niego." Mk 3:13 bt
Z tego co piszesz wygląda, że to za rudne dla ciebie.
Jezus powiedział:
- "Jednakże mówię wam prawdę: Pożyteczne jest dla was moje odejście. Bo jeżeli nie odejdę, Paraklet nie przyjdzie do was. A jeżeli odejdę, to poślę Go do was." J 16:7 bt
Apostołowie, mimo że chodzili z Jezusem trzy lata, widzieli niesamowite cuda, słuchali Jezusa, rozmawiali z Nim, pytali,...
- Niczego nie zrozumieli.
Przepisy wymyślone przez takich ludzi jak ty, czyli niewolników, zawsze będą złe.
Przepisy podane ludziom przez Ducha Świętego zawsze będą dobre.
Apostołowie dopiero po zesłaniu Ducha Świętego wyszli ze swojego niewolnictwa, przestali się bać i zaczęli robić takie rzeczy, które wcześniej nie mieściły im się w głowie.
- To co zrobił ten ksiądz śpiewając tę piękną pieśń, to pikuś wobec tego co zaczęli robić uczniowie Jezusa po zesłaniu Ducha Świętego.
- Tak samo dziś działa Duch Święty w Jezusowym Kościele.
Niestety, niewolnikom nie mieści się to w głowie.
Ten sąd nad naszym bliźnim, trochę uwłacza Świętemu Kościołowi Jezusowemu.
- "Po tym wszyscy poznają, że jesteście uczniami moimi, jeśli będziecie się wzajemnie miłowali." J 13:35 bt
- Nie ma co, z artykułu i niektórych wpisów, "miłość" aż kipi !!!
Jak ktoś nie robi jak to my uzgodniliśmy...
- Tak już było z Jezusem.
Widać lubi się powtarzać.
Pytali Jezusa o największe przykazanie.
- Żeby Go złapać na czymś.
Mt.22;34-40.
- Gdy faryzeusze dowiedzieli się, że zamknął usta saduceuszom, zebrali się razem, a jeden z nich, uczony w Prawie, zapytał Go, wystawiając Go na próbę:
- «Nauczycielu, które przykazanie w Prawie jest największe?»
Jezus odpowiedział:
- «Będziesz miłował Pana Boga swego całym swoim sercem, całą swoją duszą i całym swoim umysłem».
- To jest największe i pierwsze przykazanie.
Jezus jednak dodał,
- Drugie podobne jest do niego: «Będziesz miłował swego bliźniego jak siebie samego».
- Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy».
Pierwsze najważniejsze jest bez jakichkolwiek warunków.
Drugie ma warunek,
- "...jak siebie samego"
Jak ktoś nie lubi siebie,(za swoje czyny), to w żaden sposób nie zaakceptuje działania drugiego.
Na siebie, to nieładnie tak źle mówić,
- Ale na drugiego !!!
Trzeba na kimś się odkuć.
- Jak on tak mógł !!!
Mamy Wielki Post. Jutro zaczyna się Wielki Tydzień.
- Czas refleksji.
Pewien mój przyjaciel, Franciszkanin, powiedział mi kiedyś,
- Jak pokazujesz palcem na kogoś, popatrz na swoją dłoń. Trzema palcami pokazujesz na siebie. Dlatego trzy razy popatrz na to co ty robisz, zanim raz pokażesz na kogoś.
- Wszelkich łask Bożych i błogosławieństwa Bożego na ten Święty Boży czas, wszystkim życzę.
Jak widac wszystkim sie podobalo.
Chrzescijanstwo to religia radosci, nic zlego ten ksiadz nie zrobil, wrecz przeciwnie !
Spowodowal ze ludzie sie cieszyli, byli radosni, para mlodych na pewno byla szczesliwa, nie zapomna tej mszy slubnej do konca zycia.
Chrzescijanstwo to radosc a nie smutek .
Autor tego artykulu szuka dziury w calym.
Pokutuje tutaj myslenie ze katolicy to powinni zawsze byc powazni, smutni, zawsze zalowac i przepraszac. W zadnym wypadku nie wolno im sie cieszyc, byc radosnymi, szczesliwymi Katolicyzm to chyba najsmutniejszy odlam chrzescijanstwa.
Wracam do fundamentów - Franciszek Kucharczak woli bić pianę z powodu zaangażowanego i pomysłowego księdza (jakby redaktor nigdy nie był zagranicą i nie uczestniczył tam w miejscowej liturgii). Woli sfałszowany, fundamentalistyczny obraz świata, od rzetelnej katechezy.
Tak się zanurzył w te swoje wywody, że nie zauważa naprawdę ciekawych informacji (http://wyborcza.pl/1,75400,15786938,Papirus__w_ktorym_Jezus_mowi_o_swojej_zonie__jest.html?utm_source=HP&utm_medium=AutopromoHP&utm_content=cukierek1&utm_campaign=wyborcza#Cuk). Stanowią one tymczasem znakomitą okazję do wyjaśnień z zakresu biblistyki, archeologii biblijnej, patrystyki, apologetyki i historii Kościoła, jak również dogmatyki i eklezjologii. Zamiast tego na gosc.pl mamy wysyp żenujących pseudokomentarzy redakcyjnych. Kompromitujących tak samo autorów, jak tych, których ponoć reprezentują...
Wstyd!
Porażająca PRAWDA o naszym szkolnictwie:
http://www.youtube.com/watch?v=pMU2AdH7PRA#t=116
jeszcze się NIE ROZPOCZĘŁA. Jego śpiew jest elementem osobistego (owszem,
oryginalnego, ale jednak PRZED MSZĄ) powitania z młodą parą i uczestnikami,
typowego dla tego rodzaju uroczystości z PÓŹNIEJSZĄ mszą.
Tak więc czepiajcie się "znaffffcy" liturgii Mszy Świętej, ile chcecie -
nic tu nie zostało naruszone w porządku owej, bo przed piosenką ksiądz ów
jeszcze nie rozpoczął czynności liturgicznych, piosenka nie była elementem
mszy.
Co zaś do "gwiazdorstwa" - każdemu wolno kochać :->
Bo jak już napisałam, ksiądz ów miał prawo się przywitać w sposób, jaki
sobie obrał. Zrobił to bardzo pięknie, używając swojego talentu.
Ksiądz wyszedł poza kanon muzyczny liturgii kościelnej śpiewając ustwór o miłości, który nawiązuje do króla Dawida i historii o Samsonie. Zastanówcie się z czego robicie aferę? Ludzi trzeba kochać a nie moralizować!
Sezon ogórkowy jeszcze daleko przed nami. Dla znających angielski proponuję zapoznać się z tekstem. Może niektórym choć trochę ciśnienie spadnie. Ostatnia zwrotka tej piosenki zachęca do zaufania Bogu mimo porażek.:
Tak się starałem, ale cóż
Dotykam tylko, zamiast czuć
Lecz mówię prawdę, nie chcę was oszukać
I chociaż wszystko poszło źle
Przed Panem Pieśni stawię się
Na ustach mając tylko Alleluja
(tł.M. Zębaty)
W tekście tym dostrzegam ewidentną paralelę z wydarzeniem opisanym przez św. Marka Ewangelistę: Zdarzyło się, że Jezus w szabat przechodził wśród zbóż, a Jego uczniowie zaczęli po drodze zrywać kłosy. Faryzeusze mówili do Niego: „Zobacz! Robią w szabat to, czego nie wolno!”. On im odpowiedział: „Czy nigdy nie czytaliście, co zrobił Dawid i jego towarzysze, kiedy znaleźli się w potrzebie i byli głodni? Jak za najwyższego kapłana Abiatara wszedł do domu Bożego i jadł poświęcone chleby, które wolno spożywać tylko kapłanom, i dał je również tym, co z nim byli”.
Myślę, że tekst Kucharczaka nikomu nie służy, a jedynie wprowadza zamęt. Nie dostrzegam w tym tekście żadnych dobrych stron i oceniam negatywnie. Dlaczego Kucharczak chce zagłuszyć zachwyt, radość i odczuwane przez wielu piękno i zastąpić je narzuceniem swojej faryzejskiej oceny.
Może Panu coś zgrzyta, ale jakoś nie potrafię zrozumieć tych dziwacznych argumentów.
Niesmakiem jest Pański komentarz - człowieka, który naprawdę chyba nie rozumie przesłania Kościoła.
Jest Pan jakimś biednym zgorzkniałym człowiekiem i żal mi takich ludzi. Po prostu żal.
Pamiętam też powiedzenie "Ten kto śpiewa, modli się dwa razy".
Pamiętam też jak obstawialiśmy lokalne msze, czy to dla młodzieży, czy dla dorosłych. Zawsze nasz śpiew spotykał się z zachwytem a nie krytyką.
Pan piszący zapomniał, że na mszy najważniejszy jest Bóg, a nie widzimisię piszącego artykuły. Modlitwa to nie tylko śpiewanie godzinek. Popatrzmy na kościół Baptystów. Dlaczego Ich msze są fajne, ciekawe i przyciągające uwagę?
Mam nadzieję, że ten głos to odosobniona opinia. Oby jak najmniej takiego podejścia!
Tym niemniej pozdrawiam i życzę więcej tolerancji.
Wtedy by sie wpisal w litugie,a nie tam chwalac Pana...
Ksiadz,to ma byc smutas i basta - polska a.d.2014....
Człowieku opamiętaj się ! Nie żyjemy w średniowieczu ! Taki kapłan to skarb który trzeba pielegnować - jego zachowania przyciągnie do koscioła dziesiątki - Twój tekst odrzuci setki !!!!!!!!1
Szkoda też, że KK upiera się przy sztywnym schemacie Mszy Św. Oczywiście, utwór jest świecki, ale zawiera elementy sakralne. Czy nie śpiewamy "na chwałę Pana"? Lub inaczej, "Kto śpiewa, modli się podwójnie"?
Nie uważam, że kapłan dopuścił się tu nagannego czynu. Wręcz odwrotnie, para młoda oraz jej goście, do końca życia będą wspominać tę ceremonię. Ceremonię, która w gruncie rzeczy, zbliżyła ich do Boga.
Podobnym elementem, lecz w innej kulturze, jest gospel. Rozrywkowe melodie z tekstem ku chwale Pana, zbliżyły do niego oraz Kościoła wiele osób nowego pokolenia wiernych. Czy również to powinno być zabronione?
A może w tej klamrze odnajdujemy jeden z powodów malejącej liczby wiernych przynależnych do KK (szczególnie w Polsce)?
to niewątpliwie ubogacenie mszy sw.
Dziś w kościołach podczas mszy śpiewa się ojcze nasz na melodie ułożone np przez niekatolickich kompozytorów i jest wszystko OK.
Kucharczyk wykazuje się ignorancja, bo zapewne nie bywa na mszach ślubnych zbyt często. Gra się tam i śpiewa wiele pięknej, niesakralnej muzyki i nic złego z tego nie dzieje się.
Nie znaczy to, że powinno się od razu wpuścić do kościoła disco polo z jarmarcznym repertuarem.
Niech sobie Kucharczyk przypomni słowa św Augustyna: "Kto śpiewa, dwa razy się modli".
Jeśli nie pamięta, to może niech choć przeczyta artykuł zamieszczony w Tygodniku Katolickim "Niedziela":
http://www.niedziela.pl/artykul/54985/nd/Kto-spiewa-dwa-razy-sie-modli
A jako zalecenie niedzielne życzę nieco mniej zatwardzenia mózgu, serca i pozostałych części ciała i ducha
Jan Sebastian Bach w każdym utworze, przeznaczonym do wykonania sakralnego lub nie, pisał na początku utworu AMDG (Ad maiorem Dei gloriam, czyli ku większej chwale Boga).
Jestem pewien, że ksiądz Ray Kelly tez śpiewa w tym celu.
A jak mówił poeta: "psie głosy nie idą w niebiosy"
AMEN
Pozdrawiam
Daniel
http://gosc.pl/doc/3266801.Uczlowieczanie-zwierzat leczy ktoś zwierzę zamiast zabić - obraża to uczucia redaktora
niespodzianka była, było miło i nic nie zgrzytało...
co w tym złego, że ksiądz podczas mszy zaśpiewał życzenia dla młodej pary...?
co tu takiego zgrzyta? bo nie bardzo rozumiem
Skoro Pan Kucharczak jest zatroskany spłyceniem liturgii przez irlandzkiego księdza, to chętnie posłuchałbym co sądzi o wzbogacaniu liturgii przez polskich duchownych w ostatnich dniach:
http://wiadomosci.onet.pl/kraj/czwarta-rocznica-katastrofy-i-egzorcyzmy-przed-palacem-prezydenckim/ngw7s
http://wiadomosci.dziennik.pl/smolensk-rocznica-katastrofy/artykuly/455890,msza-podczas-uroczystosci-smolenskich-biskup-dydycz-ostro-o-klamstwach-i-oczernianiu-ofiar.html
http://www.nto.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20140412/POWIAT09/140419794
Cieszę się, że w mojej parafii księża nie wpadli na genialny sposób takiego wzbogacania liturgii.
Widze,ze tylko jad z pana ust sie leje i bynajmniej Pana on nie chwali...
Jakimz plytkim czlowiekiem byc trzeba,by zrugac ksiedza,za swoja prace?
Jakimz podlym czlowiekiem byc trzeba,by zabierac glos nie znajac realiow?
Ksiadz Kelly zaspiewal o 10 minut za wczesnie?
Prosze wiec przyjac do wiadomosci,to inny kraj,ludzie radosnie uczestnicza w eucharystii - co wiecej z radoscia do kosciola ida,a nie z przymusu.
Panie Kucharczak jeszcze na koniec jedna wazna sprawa.
W Irlandii,slub koscielny nie jest polaczony z msza swieta (tak sie to pisze,jakby co) i prosze mi wierzyc,ze w trakcie tej uroczystosci moze kazdy zaspiewac - co wiecej jak wiekszosc sakramentow,take SLUB UDZIELANY JEST ZA DARMO!!
Bierzcie przyklad i nie krytykujcie,bo kimze jestescie by sadzic?
Jeśli opinia pana Kucharczaka jest nagannym "sądzeniem", to jak nazwać to, co ty piszesz pod jego adresem ("płytki, podły człowiek")?
Proszę opanować emocje i spróbować zrozumieć przesłanie felietonu.
Msza nie powinna być smutna, a nawet powinna być radosna. Ale powinna też zachowywać powagę. Radość ma się w sercu oddając cześć Bogu i przyjmując Jego łaski.
Odstępstwo od zasad odprawiania mszy powoduje ryzyko celebrowania samego siebie, zamiast Boga.
Przecież każdy przyszedł tam ze swojej własnej woli i wiedział po co (mam nadzieję).
Czy jak zaczniemy śpiewać piosenki znanych muzyków rozrywkowych, to ludzie bardziej pokochają Boga?
Na wszystko jest czas i miejsce.
Jeśli ta ceremonia była po mszy, to spoko. No damage done. Ale na pewno jest wiele innych piosenek o miłości, bardziej pasujących.
Kohen ani katolikiem, ani Irlandczykiem nie jest, tylko wykorzystał zwrot, znany nam z mszy wielkanocnych.
A czy Pan wie, w ogóle po co chodzi do kościoła? Dla rozrywki? Może ksiądz oprócz śpiewania "hitów" powinien jeszcze żonglować piłeczkami, albo stawać na rękach?
Pozdrawiam
Wielkie brawa dla kapłana.
Weź się chłopie grzmotnij czymś ciężkim w głowę, może coś drgnie i poukłada się prawidłowo, bo po lekturze artykułu odnoszę wrażenie, że posiadasz Pan we łbie tylko obierki od ziemniaków.
Pozdrawiam i życzę polepszenia
Ale już w Polskim piekiełku, znalazł się krytykant, bardziej papieski niż sam Papież.
Czy wiesz Pan, przynajmniej o czym jest ta piosenka? Jaka jest jej treść?
Proszę nie odpowiadać, bo znam już odpowiedź.
Ocenia Pan człowieka po wyglądzie? "Dobrze mu z oczu patrzy"? Cóż za pycha, aż miło się to czyta!
Zawsze w każdym wydarzeniu jest tak, że ktoś coś robi i uzyskuje sławę, ale też i ten przez którego stał się czyn staje się sławny.
O Piłacie nie słyszelibyśmy zapewne nigdy, gdyby nie Jezus. Podobnie z Redaktorem: ksiądz dzięki talentowi od Boga stał się sławny, ale zarazem też i jego krytykant uzyskał rozgłos i sławę w internecie. Gratuluję Panu - redaktorze!
Zapewne, lepiej by było, gdyby Ksiądz, "palnął" kolejne oklepana kazanie, zaśpiewał jedną z wielu "kościelnych" a zarazem infantylnych do bólu pieśni. I na tym koniec.
A Kościół jest żywy - żyje, wystarczy pojechać choćby na Spotkanie Młodych i porównać jak może wyglądać Wiara, a jak wygląda...
Jak widać jest Pan zwolennikiem Kościoła niewolników, żyjących w strachu i zniewoleniu. Jezus, chciał by Kościół był żywy i należeli do niego ludzie, którzy kierują się miłością a nie strachem.
Od tego Księdza bije pozytywne spojrzenie na świat, na człowieka i na wiarę, a przede wszystkim miłość. A Bóg jest miłością. Szkoda, że Pan tego nie rozumie.
Zawsze zastanawiałem się kim byli ci którzy w "imię boże" palili na stosach. Teraz już wiem.
Znam tylko jedną postać która nie cierpi radości i miłości, i jak wiedzę nawet w "Gościu" ma swoich wyznawców....
Czy to winą tego księdza było, że spodobał się Jego dar i jego dziękczynienie po Komunii milionom osób? Tak samo mógłbym powiedzieć, że Pana wina jest ten komentarz, który został wyłapany przez Onet i dzięki temu jest Pan "sławny" bo pewnie samego Gościa Niedzielnego aż tyle osób nie czyta. Chodzę regularnie do kościoła i bardziej dotykają mnie pseudo śpiewy, rozpaczliwe rzępolenia zespołów młodzieżowych, różnych schól, które nie powinny być dopuszczane do liturgii bo kiepskim śpiewem publicznie wychwalać Boga się nie da.
Widział Pan komentarze internautów pod linkami do filmiku z tym śpiewem? Nie ma tam żadnego zgorszonego, wręcz przeciwnie, spodobał się wielu osobom, które do kościoła na codzień nie chodzą. Jeśli choć jedna osoba, z tych co oglądały ten filmik, dzięki niemu pójdzie choć raz do kościoła, można bedzie uznać to za sukces tego księdza. Pamięta Pan jeszcze: "Bóg cieszy się z jednej owcy..."? Właśnie.
Pisząc cokolwiek powinien Pan zastanowić się, co dobrego dzięki Pana słowom się zdarzy? Nie sądzę, żeby z Pana krytycznego komentarza wynikło cokolwiek, oprócz burzliwej dyskusji i szarpaniny w komentarzach.
Nie widzę nic zdrożnego w wyrażanym tak dziękczynieniu - ważne że ów ksiądz wykorzystał swój talent dany przez Boga. Czy np. w trakcie Lednicy jest Pan również tak krytyczny, gdy młodzież i kapłani śpiewają, co "gorsza" - nawet tańczą! Czy na tym cierpi cześć Boga? Niech Pan wskaże ostatnio jakąkolwiek Mszę św. której fragment przebija się przez medialną papkę do ludzi? Nie chodzi o to, żeby dostosowywać liturgię do oczekiwań ogółu i spłycać jej znaczenie, ale o to, żeby ją przybliżać i zachęcać ludzi do uczestnictwa.
Według Pana słów celebransowi, który występuje w imieniu Boga śpiewać pieśni nie uznanych za stricte liturgiczne nie wolno, ale już przemawiać ex cathedra plecąc niestety niejednokrotnie bzdury w trakcie kazań, tak? Czasem mam ochotę w kościele nagrać kazania i zapytać chociaż o ich zgodność z katolicką doktryną i nauką, bo czasem aż żal bierze. Polecam treści kazań wziąć na warsztat i opatrzyć je krytycznym komentarzem. Ale nie - bo łatwiej jest przecież zająć się czymś łatwym i popularnym. Wzburzyć się i zapałać świętym ogniem.
Ja bym na Pana miejscu przyjrzał się papieżowi, czy celebransowi podczas liturgii idąc do miejsca przewodniczenia przystoi aby na pewno: przystanąć, porozmawiać ze stojącymi osobami, zagadać, lub - broń Boże - zaśmiać się, wziąć na ręce dziecko, pocałować?
Nie popadajmy w absurdy - błagam - i cieszmy się, że są na bożej służbie uzdolnieni muzycznie księża. Kto śpiewa, ten dwa razy się modli, mawiał św. Augustyn. I miał rację!
Jaki szanujący się dziennikarz pisze coś takiego dla "takiej" hmm... gazety ?
zaczarowanego katola Gibsona - będzie okazja żeby się trochę umartwić ... ha ha ...
Zapomniała Pani, w jakim celu młoda para przychodzi do kościoła, by w obecności Boga złożyć sobie przysięgę małżeńską, udzielić sobie nawzajem tego sakramentu. Nie uważala Pani specjalnie pewnie na lekcjach religii, małżeństwo to jedyny taki sakrament, że nawet ksiądz nie "udziela" ślubu tylko "małżeństwo przez Was zawarte potwierdzam i błogosławię." Także podczas tej uroczystości ich rola i waga ich obecności jest bardzo duża. Dlatego troche inaczej rozklada sie akcenty liturgiczne i nie jest to żadnym przegięciem. A to że przychodza do kościoła zawrzeć sakremant przed Bogiem to chyba jasny dowód na to, że nie przyszli po nic innego. Poza tym słowa tego księdza biskupa są delikatnie mówiąc niezbyt mądre. Wiara daje ludziom również siłę, moc i radość, by dobrze żyć tu na ziemi i podchodzić do wszystkiego z uśmiechem a nie sztywniacko i ponuro.
@Rema, własnym oczom warto wierzyć :).
Co ciekawe- do pewnego momentu ilość komentarzy popierających Autora i niezgadzających się z Autorem była mniej więcej równa. Komentarze popierające Autora miały przewagę ocen pozytywnych, a komentarze niezgadzające się z Autorem oceniane były negatywnie.
Aż tu nagle ciach prask! Jeden komentarz przeciw, drugi, trzeci, piętnasty, pięćdziesiąty! Cóż to za niezwykły zbieg okoliczności! Czyżby w pewnych godzinach ludzie myśleli inaczej, w innych inaczej? Albo zwolennicy pajacowania podczas Mszy świętej mieli inne pory aktywności, a przeciwnicy pajacowania inne?
Remo, tutaj nie ma wątpliwości, to zorganizowana akcja. Albo jakiś wielonikowiec wykonał morderczą pracę, albo ktoś tu zwołał kumpli z z faktów i mitów albo z wyborczej, jak to już zresztą wcześniej zauważył ktoś podpisujący się Tata. Ten nagły przypływ nie jest dziełem przypadku.
Gdyby u mnie na ślubie ksiądz tak zaśpiewał, pewnie dorzuciłbym do 600 zł jakie wziął za ślub ze stówkę albo dwie . Mnie się bardzo podobało. pozdrawiam
Bo fajna jest msza gdzie się coś innego dzieje niż 1000 razy to samo. Gadanie księży o rodzinie... co może ktoś o rodzinnych problemach wiedzieć jak ten ktoś nie ma z tym nic do czynienia ?
I jeszcze jedno, jestem lektorem w Kościele, Bóg jest u mnie na pierwszym miejscu.
Ale tej młodej parze zazdroszczę tak pięknej niespodzianki ze strony Księdza.
Panie Kucharczyk Pan nie zastanawiał się nad tym że jeżeli teraz ktoś zapyta tą właśnie młodą parę o ich ślub to zaraz przed oczyma pojawi im się Kościół i przeżycie z Kościoła? Nie ma co negować raczej warto się zastanowić dlaczego młodzi uciekająz Kościoła, nie da się wychować kilka pokoleń na tych samych regułkach odklepywanych 10000 w Kościele....
dziękuję
Zadbajcie lub apelujcie o właściwą oprawę nabożeństw i Mszy, a nie czepiacie się każdego, kto chce coś zrobić dobrego? Bóg dał talent, niech go każdy wykorzystuje na Mszy, jeśli to możliwe.
Przez takie myslenie nie chodzę do Kościoła bo zwyczajnie mnie nudzi.
Jak 99% czytających Onet też chciałbym radosnego odprawiania mszy a nie tylko:
smutne świętowanie niedzieli, smutne pieśni, ciągłe wytykanie że grzeszycie i wyciąganie łapy bo mało.
Taki obraz Kościoła ma niestety większość Polaków.
Jeśli ktoś uważa, iż taka piosneczka ubogaciła Liturgię, to znaczy iż nie wie, czym jest Liturgia.
Jeśli ktoś uważa, iż taki gest ubogacił ślub - znaczy kompletnie nie wie, czym jest Sakrament Małżeństwa.
Ta miałka pioseneczka jest naprawdę niczym, wobec tego, co działo się w przeciągu pewnie godzinnej Liturgii.
A piosneczka brzydka było. Winno się księdza ekskomunikować, autora tekstu i melodii piosneczki, dla przykładu ukammieniować
Przyjemność z bezpośredniego, realnego, namacalnego obcowania z Jezusem.
Taka pioseneczka jest przy tym bzdetem.
Ale dla wielu komentujących pioseneczka stała się ważniejsza do Chrystusa. I to boli.
Odzywa się to nasze pospolite "nauczanie" liturgii, że ksiądz postąpił niegodnie i wbrew, czyli stajemy się mądrzejsi od samego papieża.
Żałosne to, panie komentatorze
A ktoś napisze że msza św to nie miejsce na takie wystąpienia to ja odpowiem pytaniem Czy msza św jest miejscem odpowiednim do gonienia za ołtarzem z ofiarą i fochy księdza uwagi, przepychanki i traktowanie ludzi na mszy jak półgłówków???????????
Autor artykułu powinien częsciej zaglądać do budynku zwanego popularnie kościołem, by zweryfikować SWOJE odczucia względem prowadzenia mszy. Msza nie powinna być schematem sprzed lat. Ludzie nie przychodzą na mszę by ODBĘBNIĆ kolejną niedzielę. Ludzie potrzebują ZAINTERESOWANIA. I choćby msza w innym wydaniu niż zwykle dała im troszkę radości(szkoda że autor artykułu tego nie rozumie)w tym tygodniu- zasługuje na podziw i podziękowanie. KSIĘŻA!!!! ODWAGI!!! nic nie musi odbywać się standardowo! Pokażcie że ŻYCIE jest w Kościele! a nie przykurzone księgi. Kościół powinien być miejscem radości!!! a nie tylko smutku i żalu. Wystarczy że JEZUS UMARŁ na krzyżu! ale nie kazał wszystkim chrześcijanom sie umartwiać..
Piękne wykonanie.. mnóstwo radości!
Proponuję po tym tekście zmienić nazwisko.
Franciszek tego nie pochwali, bo ma rozum, a nie tylko źle rozumianą wiarę.
I jestem bardzo zasmucony takim komentarzem. Rozumiem że lepiej tak nie śpiewać ale prowadzić kazania polityczne, z dużą ilością nienawiści - najważniejsze aby były przeciw gender - cokolwiek to by znaczyło.
Ludzie - opanujcie się - bo niedługo nikogo nie będzie w kościele. Dzisiaj byłem jednym z nielicznych mężczyzna w wieku 20-50 lat któy był u komunii - pozostałe osoby to kobiety w wieku 50+. Jeszcze trochę takich komentarzy i NASZA RELIGIA będzie jedynie ekskluzywna - dla takich komentatorów jak Pan
z wyrazem szacunku ale bez zrozumienia
Wojtek
Autor piszę: "Śpiew w czasie Mszy odnosi się do Boga, oddaje Mu chwałę – jest wpleciony w dziejącą się tajemnicę.", a co niby oznacza, słowo Hallelujah ? Wezwanie do złożenia hołdu Bogu, więc jeśli ktoś popełnił tu jakieś Faux Pas to tylko autor Tego artykułu.
Katolik nie potrzebuje jakiś księżowskich popisów wokalnych aby tę radość odczuwać.
http://www.youtube.com/watch?v=dwBrHXJBRLI
Też uważam, że ten śpiew to życzenia dla młodej pary, w dodatku piękne. Każdy służy takim darem, jaki ma.
Jestem zdziwiona Twoją notką, nie spodziewałam się, że dołączysz do grona krytykantów.
Piszesz: "Zaśpiewał bardzo ładnie, szkoda tylko, że o jakieś dziesięć minut za wcześnie."
"Tylko że on ten utwór wykonał w czasie Mszy św."
"To było dziękczynienie po Komunii, więc i tam jest miejsce na śpiew, ale raczej nie taki. Śpiew w czasie Mszy odnosi się do Boga, oddaje Mu chwałę – jest wpleciony w dziejącą się tajemnicę."
Jakiej Mszy? Skąd masz informację, że śpiew był podczas dziękczynienia?
Przecież na klipie widać wyraźnie, że Msza św. jeszcze się nie zaczęła, albo już skończyła.
Przed Liturgią Słowa, jest miejsce na pewną dowolność, można coś zaśpiewać, pokazać pantomimę, powiedzieć świadectwo, a tym bardziej po liturgii (rozesłaniu).
Przy tym, tak naprawdę to nawet nie wiemy czy sakrament małżeństwa był zawierany podczas Eucharystii, równie dobrze mogła być to oddzielna uroczystość.
Gdyby nie to, że mamy Wielki Tydzień i Klarcia jest świeżo po sakramencie spowiedzi, to byś ostrzejsze słowa pod swoim adresem przeczytał.
Ech - Franku ...
I najwyraźniej brakuje modlitwy po Komunii. Wygląda na to, że piosenka jest zamiast.
Gdyby ta modlitwa była, a ksiądz zaśpiewał niejako "w ramach ogłoszeń", i nie od ołtarza, w sumie nie miałabym specjalnych zastrzeżeń. W czasie ogłoszeń robi się różne rzeczy. Mogę to lubić lub nie, ale powiedzmy, że jakoś się to mieści w liturgii.
Ale brakująca modlitwa "przynależy" jeszcze do obrzędów Komunii. Do dziękczynienia za to, że możemy przyjmować JEGO CIAŁO. To prośba, by JEGO wielka łaska wydała owoce w naszym życiu. Jesteśmy jeszcze w momencie: OFIARA, UCZTA - a tu wchodzi radość z zawartego małżeństwa.
Choćby najpiękniejsza ta pieśń TU nie pasuje.
Panie Kucharczyk z głupoty nie trzeba się spowiadać , jednak piastując stanowisku w prasie tak bardzo opiniotwórczej i poczytnej warto byłoby tą głupotę wyleczyć albo zmienić zawód na angażujący bardziej ręce niż język.
Cóż, przysłowie mówi "Boże strzeż mnie przed fałszywymi przyjaciółmi bo z wrogami dam sobie radę sam". Takimi wrogami dla KK są nie wątpliwie niektórzy ludzie skojarzenie z Twoim Ruchem, natomiast tymi przyjaciółmi dla mnie są tacy Kucharczykowie Nowakowie i Terlikowscy, którzy pod płaszczykiem "wielkiej cnoty" na każdym kroku widzą zło i wrogów, sami zaś stając się coraz bardziej kryształowymi na tle powszechnego zgorszenia.
Niemniej jednak dziękuję, wymienienie mnie w jednym zdaniu i postawienie na równi z redaktorami Kucharczakiem i Terlikowskim, to dla mnie zaszczyt, jaki mnie jeszcze dotąd nie spotkał :)
Na każdej Mszy sw. jesteśmy świadkami realnego cudu, przy którym całe to wystąpienie księdza jest niczym.
Ale jak tutaj czytam komentarze, to widać jak wielu nie tylko nie wierzy, ale nawet nie rozumie, co się wydarza podczas każdej Mszy sw.
Widać wielu traktuje Ją, jako nudną ceremonie, sztuczną, wymyśloną liturgię, która musi być upiększana.
A opinia maja o panu: wyrwany ze średniowiecza zabobonny nie rozwojowy rycerz:czyt. zakuta pała.
http://www.stacja7.pl/article/3259/Jak+ksi%C4%99%C5%BCa+%C5%9Bpiewaj%C4%85+%5BPOLEMIKA%5D/60
Serdecznie pozdrawiam,
Paweł Brol
Jak w tytule...a dodatkowo wspomnę ze w latach 70 chodziłam na Mszę Św. którą przepełniała muzyka, piosenka i co niedziela wiernych było zatrzęsienie. I tak aż do roku 1976, potem nastał nowy proboszcz i zakazał tego typu " rozrywki" jak skomentował. A ja zaobserwowałam jak pustoszeją ławki. Dziś, gdy tak wiele złego słyszy się o księżach, gdy nie wystarcza { bo niestety nie wystarcza} sama świadomość potęgi wiary w Boga i Miłości jaką winnyśmy Mu okazać, potrzebny jest pasterz który choćby poprzez dar, talent jaki otrzymał właśnie od Boga, poprowadził Nas ze śpiewem na ustach, z pieśnią - i nie ważne czy pop, czy metal- do Boga Ojca. I niech nie piszą mi wielcy znawcy wielcy krytycy że to co i jak śpiewał, uczynił ów kapłan zasługuje na krytykę, czy potępienie. Bo moim zdaniem to owi krytycy nie mając nic do zaoferowania nam wiernym popadli w swoisty rodzaj zawiści...Wy tak nie umiecie. Nie potraficie, więc najlepiej jak w Średniowieczu, co? Bóg obdarza talentami ludzi, także kapłanów, zakonnice, nie po to aby siedzieli jak te myszki, lecz by swoim głosem dawali świadectwo cudu jakim jest WIARA W BOGA jakim jest dar, który od Niego otrzymali. Dał im głos by dawali świadectwo Jego istnienia. A inni niech zamilczą. MartaG
Owszem, jednych z naszych zadań jest przyprowadzanie ludzi do Pana Boga, ale nie może się to odbywać kosztem łamania zasad, które Kościół ustanowił w zakresie kultu Bożego.
Tak trzymac! Jestescie ostatnia ostoja w tym zrewoltowanym swiecie, wiec po polsku, dalej" z szablami na czolgi" Ktoregos dnia jednak Bog zezwoli swym wyznawcom i pogroza wam palcem. Wtedy zaczniecie zawodzic swe piesni po wsiach i miasteczkach dla paru groszy. I to bedzie prawdziwy, uzdrawiajacy powrot do korzeni. Zla wiadomosc: ks. kelly na pewno bedzienajbardziej popularny.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.