Jeśli KUL stanie się na powrót uczelnią KATOLICKĄ, obiecuję, że będę ją regularnie wspierał. Obecnej "szkółki" międzyreligijnej - nie ma sensu.

oby KUL był UNIWERSYTETEM DE FACTO

odkąd wiem o np.zrywaniu nowo położonych podłóg, bo się hierarsze "kolor" nie spodobał i położono kolejne, nowe, droższe.Nie widzę potrzeby wspierania tak bogatych instytucji.

Byłem studentem tej uczelni. "K"UL jest katolicki tylko z nazwy. Nie ma sensu go wspierać, dopóki się tam nic nie zmieni.

Po co płacić za gender studies? To był strzał w stopę Antosia.

Chyba nie została tu wyjaśnona sprawa studiów nt gender

Przestałem wspierać KUL ze względu na zachowanie jego pracowników i brak reakcji władz uczelni - W.Cejrowski rezygnując z tej uczelni dał przykład. Byłą reakcja - nie!

Zapomniałem przypomnieć absolwentów tej uczelni: (prof) Jan Hartman ten od Palikota i
(prof) Maria Szyszkowska (habilitacja na tej uczelni).

Po sprawie z tym, że interesują się genderem niech na mnie nie liczą.

Nie dam na KUL złamanego grosza i do tego samego namawiam wszystkich znajomych. "Katolicki" w nazwie do czegoś zobowiązuje. Z elitarnej uczelni stało się to coś przeciętną szkółką jakich w mamy mnóstwo. Niedawne doniesienia o wykładach gender czy wspieranie przez pracowników "katolickiej" uczelni osoby, która zniesławia głowę Kościoła Katolickiego (i brak odpowiedniej reakcji ze strony władz uczelni) kompletnie dyskredytują KUL. Mam nadzieję, że ich kłopoty finansowe zaowocują niezbędnymi zmianami w strukturach uczelni, powrotem do etosu katolickiego. A do tego czasu - ani grosza!

Wypada mi się zgodzić z komentarzami które mówią o utracie swojej tożsamości KUL-u. Ja sam po raz pierwszy w ub. roku zaprzestałem dawać na tacę na KUL po aferze z profesor która wsparła dyr. teatru która wulgarnie wyraziła się o papieżu Franciszku.

A ja, wbrew "antykulowskiej" tendencji, jestem absolwentem KUL i jestem z tego dumna!