Pragnę tylko napomnieć, że na okładkach Gościa Niedzielnego i innych czasopism katolickich nigdy nie widziałem twarzy księży-pedofili, a jeśli w treściach pojawią się tego typu wątki, to sprawa jest pomijana milczeniem lub zwala się winę na rewolucję seksualną (cytat w GN jakiegoś biskupa). Druga rzecz, że GN i na przykład Uważam, rze to również czasopisma mocno ideologiczne. Trzecia rzecz: proszę o przytoczenie wyników jakichś (rzetelnych, a jakże!) wyników badań na temat procentu pedofili wśród homoseksualistów i porównania tego procentu do pedofilów heteroseksualnych. Z tego co słyszałem, nie ma żadnej różnicy, ale nie są to dane pewne, więc sam jestem ciekawy. Pozdrawiam.
Podczas gdy homoseksualiści stanowią 1-3% populacji, aż 1/3 aktów pedofilii popełniana jest przez homoseksualistów (1a). Konkretnie: 25% aktów pedofilii popełnianych jest na chłopcach (1b), a chociaż jednym z argumentów przeciw mówieniu o "homoseksualnej pedofilii" jest twierdzenie, iż płeć dziecka jest dla pedofila obojętna, a pociąga go niedojrzałość organizmu, jednak aż 86% pedofili wykorzystujących seksualnie chłopców deklaruje się jako homoseksualiści (1c). Zatem występowanie pedofilii wśród homoseksualistów jest wielokrotnie wyższe, niż wynika z prostej statystyki. (1a) Kurt Freund, Robin Watson, and Douglas Rienzo, “Heterosexuality, Homosexuality, and Erotic Age Preference,” The Journal of Sex Research 26, No. 1 (February, 1989): 107. (1b) Blanchard, R et al., (2000) Fraternal birth order and sexual orientation in pedophiles. Archives of Sexual Behavior 29: 463-78. (artykuł płatny) (1c) W. D. Erickson, “Behavior Patterns of Child Mo- lesters,” Archives of Sexual Behavior 17 (1988)
ŻLE ZAGŁOSOWAŁEM, NIE PRZECZYTAŁEM DOKŁADNIE PYTANIA, OCZYWIŚCIE NIE ZOSTAWIŁBYM DZIECKO POD OPIEKĘ HOMOSEKSUALISTY-GEJA, STATYSTYKI POLICYJNE MÓWIĄ ŻE PONAD 50 % PEDOFILII MA TŁO HOMOSEKSUALNE PRZY OKOŁO 1 % OSÓB HOMOSEKSUALNYCH W SPOŁECZEŃSTWIE , CHYBA MUSIAŁBYM BYĆ WYJĄTKOWO GŁUPIM RODZICEM,
Bez zaglądania do tej sondy mogłem przewidzieć jej wynik. Natomiast zauważyłem ciekawą właściwość GN. Otóż sondy, których wyniki są niezgodne o oczekiwaniem redakcji, znikają jak kamfora ;) Np. sonda nt. reklamy z siostrą zakonną.
Mylisz się. Nie było żadnych oczekiwań redakcji w sprawie sondy z reklamą wykorzystująca wizerunek siostry zakonnej. Prywatne opinie redaktorów były raczej przychylne tej reklamie. Zalecamy mniej podejrzliwości. A sonda znikła z powodów zupełnie prozaicznych, technicznych.
nie, no co Ty - mylisz się co do znikania "niewygodnych". To nie ten adres, GN jest spoko. Za to masz rację w kwestii przewidywalności wyników - ale to akurat jest naturalne: do tego portalu lgną ludzie o chrześcijańskich poglądach, bo tutaj widzimy jak wielu nas jest. taka sonda również nas w tym utwierdza :)
Kurczę, ja też źle "wkliknęłam". Myślę, że może pytanie powinno by być zadane - czy zostawiłbyś dziecko pod opieką homoseksualnych osób; a nie podwójnie negatywne: obwiać się nie zostawiać...
Co to w ogóle za pytanie? Para homoseksualna a pojedynczy homoseksualista to już różnica? Znaczy para, bo są ze sobą związani, również poprzez seks, jak rozumiem? Homoseksualista bez pary jest w porządku? I co znaczy pod opieką? Gdyby sąsiadka poprosiła mnie o zaopiekowanie się dzieckiem, bo musi wyjść do lekarza, to co? Powinienem uprzedzić ją: "Słuchaj, jestem homoseksualny, zastanów się czy warto?". Nawet jeśli żyję w czystości? Przecież Was to nie obchodzi - homoseksualista to homoseksualista, może nawet i pedofil? Może mojemu bratu też powinienem powiedzieć: "Nie zostawiaj mi pod opieką synka, bo jestem homoseksualny?" Najlepiej to juz w ogóle odizolujcie takich jak ja, żebyście czasem nie musieli mijać nas przypadkiem. Głosujcie dalej.
chyba chciałeś dobrze, ale namotałeś, więc powiem coś od siebie: w sondzie było pytanie własnie O PARĘ HOMOSEKSUALNĄ, ponieważ to ludzie praktykujący grzech. Homoseksualne SKŁONNOŚCI grzechem nie są. O tym w GN przeczytasz na każdym kroku, polecam Fr.Kucharczaka. ZOSTAWIŁBYM SYNA pod opieką osoby o skłonnościach homoseksualnych, samotnej. To trudna decyzja. ale wiedz że pisze to bo same skłonnosci nie są tu kwestią rozstrzygającą, raczej zaufanie i moja indywidualna znajomośc tej osoby ktorej powierzę dziecko. Tak, zostawiłbym. A pod opieką pary za nic w świecie, chocby tylko dlatego, żeby nie stawiać tego dziecka w relacji podopiecznego wobec dwóch facetów, którzy odnoszą się do siebie w sposób uwłaczający Biblii.
Tak, masz rację, zaufanie i indywidualna znajomość, to mogłoby dać wolne światło pozostaiweniu dziecka pod opieką homoseksualisty. Choć odpowiedź na tak postawione pytanie jest dość oczywista. Tak, myślę, że pan Fr. Kucharczak wie, że skłonności grzechem nie są, ale tylko tyle. Jak każdy facet nie ma pojęcia, a nawet nie potrafi sobie wyobrazić, co znaczy odczuwać skłonności homoseksualne. Próbuje je porównywać do innych dolegliwości, ale te porównania tego nie oddają. Poza tym, czytając jego teksty, doszedłem do wniosku, że sprawę homoseksualizmu załatwia według niego nieuleganie tej skłonności. Jakby brak grzechu w tej dziedzinie eliminował same skłonności, jakby pójście do spowiedzi załatwiało temat. Nie grzeszysz tym, to jesteś fajny gość. OK, to jest najistotniejsze, żeby żyć w czystości i może załatwiałoby sprawę, gdyby po tej spowiedzi odejść na tamten świat, ten lepszy oczywiście, do Nieba. Ale po spowiedzi nadal zostajesz sam, bo przecież te skłonności determinują życie, nie masz opcji wyboru: to może na księdza albo małżeństwo. Poznajesz ludzi, kobiety, które ewidentnie są tobą zainteresowane, a tobie pozostaje ich unikanie albo ujawnienie problemu. Podobnie z przyjaźniami z mężczyznami. Zaczynasz wchodzić w głębszą relację z mężczyzną (zaznaczam, całkowicie czystą, przyjacielską) a w pewnym momencie czujesz, że go oszukujesz, nie jesteś w porządku, bo twój kumpel nie podejrzewa, że jesteś homoseksualny. Wydaje się, że żaden problem, ale w rozmowach unikasz pewnych tematów, a jeśli już je podejmiesz, to potem masz wyrzuty, że nie byłeś sobą, że ściemniałeś. W końcu postanawiasz powiedzieć mu o sobie. Nawet najlepszy przyjaciel, mimo zapewnień, podświadomie będzie traktował cię inaczej, nie mówie, ze gorzej, ale z dystansem, który mimo wszystko czujesz. To boli i zamyka na kolejne znajomości. Tego w Gościu Niedzielnym nie napiszą, bo tu ważna jest walka z gejami. Osoby, które to odczuwają, a żyją w czystości nie istnieją tutaj, bo jak napisałem wyżej, problem wydaje się rozwiązany, jeśli tylko nie grzeszysz.
Try, a może spróbowałbyś opisać swoją historię i wysłać do działu "Świadectwa"? Znasz może portal LifeSiteNews? To taki amerykański "Gość". I tam czytałam kilka świadectw gejów i lesbijek, którzy/które żyją bez grzechu (chociaż te historie, które czytałam, to raczej były o biseksualistach, bo te świadectwa były od osób, które żyły w normalnych małżeństwach, tylko że miały też i skłonności homoseksualne). Myślę, że "Gość" nie chce wcale atakować czy marginalizować homoseksualistów, którzy walczą ze sobą, bo na temat takiej drogi wypowiadają się bardzo pozytywnie - inna sprawa, że rzadko, bo homoseksualistów, którzy żyją w czystości i mówią o tym otwarcie, jest bardzo mało. Chcę, żebyś wiedział, że z mojej strony masz duży szacunek za to, jaki styl życia wybrałeś. I pamiętaj, że po spowiedzi wcale nie jesteś sam. Jest trudno, ale On jest po twojej stronie, zawsze. To może brzmi jak głupi frazes, ale mówi to osoba, która sama często nie umie znaleźć wspólnego języka z innymi, i ma duże problemy z samą sobą i z własną psychiką. Osoba, która, tak jak ty, prawdopodobnie nigdy nie wejdzie w żaden zdrowy związek, bo jest bezpłodna. Tak, mam zespół Turnera i nie mogę mieć dzieci. Tak, mam problemy w relacjach na poziomie emocjonalnym. Ale nie jestem sama i nie czuję się nieszczęśliwa. Chociaż wiem, co to znaczy być samotną - bo zanim uwierzyłam Jemu, czyli przez 16 lat, czułam się jak wyrzutek. Jesteś kimś wspaniałym, bo walczysz ze sobą - bez względu na to, co myślą o twoich skłonnościach różni tradycjonaliści.
Zależy jakiej pary homoseksualnej... Zakładając hipotetyczną sytuację, że mój brat zagorzały ateista oporny jak na razie na wszelkie próby nawrócenia na łono Kościoła byłby homoseksualistą to nie miałbym żadnych obaw by zostawić z nim moje dziecka.... Z innej strony nie zostawiłbym dziecka z wieloma osobami heteroseksualnymi...
Zaznaczyłem Nie z pełnym przemyśleniem. Osoby homoseksualne są jak wszyscy. Są normalni i jeżeli taka osoba była by odpowiedzialna, potrafiła się zająć dzieckiem i znała pierwszą pomoc to czemu nie?
W wielu małżeństwach heteroseksualnych zdażają sie sytuacje, w których ojciec gwałci własną córke czy matka molestuje syna, więc tak na prawde pedofilia jest zjawiskiem niezależnym od orientacji seksualnej. Wszelkiego rodzaju dewiacje seksualne zdażają sie w każdym środowisku w tzw. porządnych rodzinach też niestety. Nie mam nic przeciwko geją a córki moglabym zostawić pod opieką zaufanych i znanych mi osób a wtedy nie miałoby dla mnie znaczenia z kim są w związku.
Sonda absurdalna. Jeżeli mam wsród znajomych taką parę, tzn że utrzymuję z nimi kontakty i mam do nich jakieś zaufanie jako ludzi. Znamy się - ja znam ich, oni mnie. W takim kontekście zostawienie pod ich opieką dziecka jest takim samym działaniem jak zostawienie go pod opieką jakiejkolwiek innej pary.
Oczywiście że nie. Ale nie zostawiłbym też księdzu bo wiem czym może,ale nie musi się skończyć tak jak w przypadku ped***.Popatrzcie na Gdańsk,Olsztyn,Katowice i nie chowajcie tego pod poduszkę.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
proszę: http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0049089X12000610
Mark Regnerus professor
Department of Sociology and Population Research Center, University of Texas at Austin
Spójrz na biografie! Pół świata już się tym zajmuje, tylko w Polsce temat tabu.
Za to masz rację w kwestii przewidywalności wyników - ale to akurat jest naturalne: do tego portalu lgną ludzie o chrześcijańskich poglądach, bo tutaj widzimy jak wielu nas jest.
taka sonda również nas w tym utwierdza :)
Tak, myślę, że pan Fr. Kucharczak wie, że skłonności grzechem nie są, ale tylko tyle. Jak każdy facet nie ma pojęcia, a nawet nie potrafi sobie wyobrazić, co znaczy odczuwać skłonności homoseksualne. Próbuje je porównywać do innych dolegliwości, ale te porównania tego nie oddają. Poza tym, czytając jego teksty, doszedłem do wniosku, że sprawę homoseksualizmu załatwia według niego nieuleganie tej skłonności. Jakby brak grzechu w tej dziedzinie eliminował same skłonności, jakby pójście do spowiedzi załatwiało temat. Nie grzeszysz tym, to jesteś fajny gość. OK, to jest najistotniejsze, żeby żyć w czystości i może załatwiałoby sprawę, gdyby po tej spowiedzi odejść na tamten świat, ten lepszy oczywiście, do Nieba. Ale po spowiedzi nadal zostajesz sam, bo przecież te skłonności determinują życie, nie masz opcji wyboru: to może na księdza albo małżeństwo. Poznajesz ludzi, kobiety, które ewidentnie są tobą zainteresowane, a tobie pozostaje ich unikanie albo ujawnienie problemu. Podobnie z przyjaźniami z mężczyznami. Zaczynasz wchodzić w głębszą relację z mężczyzną (zaznaczam, całkowicie czystą, przyjacielską) a w pewnym momencie czujesz, że go oszukujesz, nie jesteś w porządku, bo twój kumpel nie podejrzewa, że jesteś homoseksualny. Wydaje się, że żaden problem, ale w rozmowach unikasz pewnych tematów, a jeśli już je podejmiesz, to potem masz wyrzuty, że nie byłeś sobą, że ściemniałeś. W końcu postanawiasz powiedzieć mu o sobie. Nawet najlepszy przyjaciel, mimo zapewnień, podświadomie będzie traktował cię inaczej, nie mówie, ze gorzej, ale z dystansem, który mimo wszystko czujesz. To boli i zamyka na kolejne znajomości. Tego w Gościu Niedzielnym nie napiszą, bo tu ważna jest walka z gejami. Osoby, które to odczuwają, a żyją w czystości nie istnieją tutaj, bo jak napisałem wyżej, problem wydaje się rozwiązany, jeśli tylko nie grzeszysz.
Z innej strony nie zostawiłbym dziecka z wieloma osobami heteroseksualnymi...
Głupie kryterium.
Jeżeli mam wsród znajomych taką parę, tzn że utrzymuję z nimi kontakty i mam do nich jakieś zaufanie jako ludzi. Znamy się - ja znam ich, oni mnie.
W takim kontekście zostawienie pod ich opieką dziecka jest takim samym działaniem jak zostawienie go pod opieką jakiejkolwiek innej pary.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.