Ajja :) Trudno mi to wyrazić w słowach ale jakby to ująć w starych kościołach czuję się jakbym się cofnął do czasów soboru trydenckiego" :) jest w nich czasami ciasno, mało wolnej przestrzeni są jakieś takie przytłaczające choć w zasadzie nic do nich nie mam. W nowszych typach jest jakiś "rodzaj świeżego powiewu", są w konstrukcji od wewnątrz takie lekkie, dużo w nich przestrzeni a przez to fajna akustyka ołtarze są szerokie, panoramiczne. Usatysfakcjonowało Ciebie moje wyjaśnienie?:) Pozdrawiam
Dzięki za odpowiedź. Muszę przyznać, że nawiązanie do braku przestrzenności mnie zdziwiło, bo to raczej kiedyś były czasy wielkich katedr, sięgających ku niebu - szczególnie gotyk i neogotyk szczególnie podkreślał "strzelistość" - wtedy też tworzono lekkie konstrukcje, są kościoły gdzie niemal całe ściany są wypełnione witrażami, aż dziw że ściana się nie zawaliła, taki delikatny "stelaż" w nich stosowano. W nowych kościołach sufit często jest niżej(buduje się też kościoły dwupoziomowe, pewnie dlatego nie ma miejsca na wysokie sklepienie). Kościoły romańskie faktycznie były "ciężkie" ale akurat w czasach Soboru Trydenckiego się ich już raczej nie budowało... Często odnoszę też wrażenie, że dziś ideałem budowniczych jest hangar ;-)I że w dążeniu do "szlachetnej prostoty" zdecydowano się wyrzucić akurat te elementy, które tworzyły tożsamość miejsca, pozwalały bez wątpienia stwierdzić, że jesteśmy w kościele, a nie na np. auli. Znajomy ksiądz opowiadał raz anegdotkę: ksiądz biskup przybył by poświęcić nowy kościół. Ekscelencja wysiadł z auta, spojrzał na szlachetną bryłę nowej świątyni i westchnął pod adresem proboszcza: "Ale księdzu MCDonalda postawili..."
Lubię i stare i nowe kościoły. Ale nie podobają mi się kościoly- baraki. Takie brdziej budy. To zazwyczaj kościoły nowe, ale jakieś niedorobione. Wiele nowych jest pięknych, skoncentrowanych wyraźnie na ołtarzu. gdzie by nie stanąć ołtarz jest blisko. W starych zaś nie podoba mi się często ich zimno, zagrzybienie i wystrój. Czasem byłyby piękne, gdyby nie ten udawany barok. Zwłaszcza jak z czasem się pobrudzi - koszmar
Zdecydowanie się zgadzam z tymi, którzy kochają prostotę - sam również lepiej się w takich miejscach odnajduję. Ale wobec obiektów historycznych mam nieco inne podejście - tutaj, np. wobec świątyń barokowych, przedmioty mówią mi nie tyle o samym Bogu, co o ludziach, którzy kiedyś tu się modlili. I ta świadomość również potrafi ubogacać. Pozdrawiam! :)
Ja wolę raczej te stare ponieważ są (według mnie) bardziej przemyślane i staranniej zrobione - oczywiście na ogół. Te nowe - niby nowoczesne - nie za bardzo mi się widzą (nie wszystkich oczywiście się to tyczy) ponieważ może są proste, ale no właśnie myślę, że czasem twórcy przesadzają z tą prostotą i nowoczesnością. Widziałam na zdjęciach te nowe proste, nowoczesne kościoły, które są gdzieś za granicą i muszę przyznać, że nie wywarły na mnie pozytywnego wrażenia. U nas w Polsce też takich nie brak niestety.
Ja wolę kościoły stare, ale takie,które chociaż wyglądają na stare. Np. mój kościół jest z lat 80. ubiegłego wieku, a wygląda tak, że mi się na pewno podoba. Nie lubię takich nowoczesnych, bo przestają wyglądać jak kościoły, bo przypominają hale sportowe.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Muszę przyznać, że nawiązanie do braku przestrzenności mnie zdziwiło, bo to raczej kiedyś były czasy wielkich katedr, sięgających ku niebu - szczególnie gotyk i neogotyk szczególnie podkreślał "strzelistość" - wtedy też tworzono lekkie konstrukcje, są kościoły gdzie niemal całe ściany są wypełnione witrażami, aż dziw że ściana się nie zawaliła, taki delikatny "stelaż" w nich stosowano.
W nowych kościołach sufit często jest niżej(buduje się też kościoły dwupoziomowe, pewnie dlatego nie ma miejsca na wysokie sklepienie). Kościoły romańskie faktycznie były "ciężkie" ale akurat w czasach Soboru Trydenckiego się ich już raczej nie budowało... Często odnoszę też wrażenie, że dziś ideałem budowniczych jest hangar ;-)I że w dążeniu do "szlachetnej prostoty" zdecydowano się wyrzucić akurat te elementy, które tworzyły tożsamość miejsca, pozwalały bez wątpienia stwierdzić, że jesteśmy w kościele, a nie na np. auli.
Znajomy ksiądz opowiadał raz anegdotkę: ksiądz biskup przybył by poświęcić nowy kościół. Ekscelencja wysiadł z auta, spojrzał na szlachetną bryłę nowej świątyni i westchnął pod adresem proboszcza: "Ale księdzu MCDonalda postawili..."
W starych zaś nie podoba mi się często ich zimno, zagrzybienie i wystrój. Czasem byłyby piękne, gdyby nie ten udawany barok. Zwłaszcza jak z czasem się pobrudzi - koszmar
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.