• tomaszl
    31.03.2019 07:52
    Odnoszę nieodparte wrażenie, że w ostatnich latach "problem starszego brata" jest traktowany jako bicz na wiernych, uczciwych katolików. Co więcej usiłuje się wmawiać, jak postawa starszego brata jest niedobra, zła, grzeszna....
    Ta przypowieść obok "rzucania kamieniami" jest często wykorzystywana aby zamknąć usta tym, co wołają np. o pladze rozwodów, o aborcji itd.
    I nie zauważa się przy tym jednego, ostatniego zdania - starszy brat ma wszystko co należy do ojca, a ojciec z dobrocią pomaga starszemu bratu uporać się z taką po ludzku rozumianą niesprawiedliwością.
    Więc nie potępiajmy starszych braci, lecz pomóżmy im zrozumieć miłosierdzie Kościoła.
    doceń 12
    • Rafaello
      31.03.2019 10:32
      Przede wszystkim Jezus zdawał się być w tym wszystkim niekonsekwentny, bo z jednej strony grzmiał że "gdy ktoś spojrzy pożądliwie na kobietę, już popełnił z nią grzech cudzołóstwa", i dalej - że lepiej sobie oko wydłubać lub rękę obciąć niż zgrzeszyć. A z drugiej strony - to właśnie On bronił kobiety przyłapanej na cudzołóstwie przed ludźmi którzy chcieli rzucać w nią kamieniami, a na koniec powiedział - "i Ja ciebie nie potępiam". Także do Samarytanki, która miała pięciu mężów nie miał nic więcej do powiedzenia poza tym, że "powiedziała to zgodnie z prawdą". To wszystko prowadzi do pytań - o co właściwie Jezusowi chodzi?
      • tomaszl
        01.04.2019 16:03
        Generalnie to co piszesz to współczesny dramat wyrywkowej analizy Biblii i to w oderwaniu od rzeczywistości tamtych czasów.
        Stąd wrażenie jakiejś niekonsekwencji, ale to nie jest prawda, bo wszystko ma sens.

        doceń 0
        0
  • Gabriela
    31.03.2019 09:46
    „Nie widzimy w Bogu naszej ojczyzny, naszego domu”. W Bogu, i owszem, widzimy. I doświadczamy. W Kościele już niekoniecznie. I to niekoniecznie z powodu naszego grzechu - „syndromu starszego brata”. Gdy czyta się kreujące „nowa” Ewangelie wykładnie, często-gęsto czym prędzej ... wraca się do „starej”. Jak żywy staje przed oczyma śmieszno-gorzki dowcip o tym, jak można wypełniać słowo Ewangelii własna, „odautorska” treścią. Oto on: W pewnej parafii odbywała się Droga Krzyżowa. Prowadzący ja ksiądz w jej trakcie został odwołany do pilnej posługi. Prowadzenie nabożeństwa pozostawił wiec kościelnemu z poleceniem, aby zastapił go do swego powrotu. Ponieważ jego obecność się przedłużyła był przekonany, ze kościelny poprowadził Drogę do końca i zamknął Kościół. Jakiez było jego zdumienie, gdy zobaczył go otwartym i pełnym ludzi! Zaintrygowany wszedł, a wtedy usłyszał: stacja 47-ma, syn św. Jana i Marii Magdaleny wstępuje do zakonu ... Koloryzowanie i przeinaczanie Ewangelii grozi każdemu. Gorzej, gdy dopisuje się don treści, których tam nie ma. I nigdy nie było. Ksiądz - będąc kapłanem Pana - nie tyle powinien zaszczepiać wiernych swoimi interpretacjami Bożego słowa (być może mającymi swe źródło w „schorowanej wyobraźni” - za ks. Tischnerem), co stać na straży czystości przekazu wiary. Od tworzenia literatury są literaci.
    doceń 10
  • albert
    31.03.2019 10:32
    Też mam takie samo wrażenie jak @TOMASZL. Na temat tej przypowieści nie słyszałem jeszcze ani jednej egzegezy w pełni prawidłowej. W tych wszystkich egzegezach zupełnie zapomina się o zadośćuczynieniu, które chyba już zostało wyrzucone z listy warunków dobrej spowiedzi. Jakoś wszyscy ci chwalcy syna rozpustnika zapominają, że on trwoniąc majątek Ojca siał straszliwe zgorszenie i czynił wielkie zło, a przejście do porządku nad tym złem, które on zadał innym, a może i swoim nieodpowiedzialnie poczętym dzieciom, jest zupełną pogardą dla skrzywdzonych przez syna rozpustnika. Miłosierdzie Ojca polega na tym, że Ojciec nie odrzucił definitywnie złoczyńcy, tylko ucieszył się z jego nawrócenia, co nie zdejmuje z niego w najmniejszym stopniu odpowiedzialności za popełnione zło, które on powinien zadośćuczynić. Sprawa starszego syna polega na braku miłości do swego Ojca i brata. Starszy syn, tak jak owi faryzeusze, uważa że przez egoistyczne wypełnianie nakazów Ojca, wypełnił wszystko wobec Boga i ludzi. Nie wiedział jednak, że miłość, to oprócz wypełnienia Prawa jest bycie miłosiernym i to był jego, jak i faryzeuszy błąd. Ta przypowieść niesie jeszcze jedną bardzo ważną naukę: Pokazuje nam jak bardzo ważną jest sprawa wychowania, czyli wstępnego ukształtowania świadomości młodego człowieka. Gdyby synowie byli wychowani w miłości, to ani młodszy nie poszedłby oddawać się rozpuście, ani starszy nie wykazałby się brakiem miłosierdzia.
    • Rafaello
      31.03.2019 13:34
      Przede wszystkim jest tu mowa o jednej krzywdzie - o tej, jaką syn wyrządził swojemu ojcu. Bo ja nie wyobrażam sobie by syn powiedział w oczy swojemu ojcu, że chce dostać część spadku po nim, po czym wypiął się na ojca i poszedł w świat? Chyba trudno wyobrazić sobie jakieś zachowanie syna które mogłoby sprawić większy ból ojcu?
      doceń 7
  • Ktoś
    31.03.2019 12:19
    Starszy brat "Nie wyruszył, by go szukać. Marzył o nierządnicach." Skąd to niby wiadomo? Przecież to młodszy porzucił dom.
    doceń 14
  • Gość
    31.03.2019 12:56
    Jak pisze Daniel Rops („Dzieje Chrystusa” Warszawa 1995, s. 336n) ten starszy brat to porządny chłopak, uczciwy, pracowity i w ogóle. Po cóż rzutować na niego pomówienia? A że starszy brat stawia sprawiedliwość nad miłosierdzie, to zrozumiałe. Lecz morałem jest dać pierwszeństwo miłosierdziu.
    Przypowieść ta, jak pisze Joachim Gnilka („Jezus z Nazaretu” Kraków 1997, s. 111, 130 i 245), przypomina dwie inne : o niemiłosiernym dłużniku (Mt 18, 21-35) i o pracownikach z winnicy, sarkających „zrównałeś nas z nimi” choć przecież nie skrzywdzono ich, skoro „o denara była umowa” (Mt 20, 1 - 16).
    doceń 12
  • albert
    31.03.2019 18:42
    Głównym celem tej przypowieści jest ukazanie w prostej formie grzeszników, z którymi Jezus jada ( młodszy syn) i faryzeuszy (starszy syn) i troska Ojca o nawrócenie jak tych, tak tych.
    doceń 10
    • Gość
      31.03.2019 21:25
      Można to też tłumaczyć jako „Izraela” (starszy) i „pogan” (młodszy), a może „chrześcijan” i „innowierców” ...
      doceń 7
Dyskusja zakończona.

Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.