Dla mnie to jest kolejny - jeden z mnóstwa - obrazów które ukazują Boże serce: to, że dla Boga ważni są właśnie tacy żebracy. Inne obrazy - to na przykład ten o końcu świata, gdy Bóg oddzieli ludzi tak jak się oddziela owce od kozłów. Albo słowa Jezusa o ubogiej wdowie, która wrzuciła jeden grosz do skarbony. Albo - ileż to razy Jezus mówi o "najmniejszych"? Oni są w sercu Boga.

Ten obraz pokazuje, jak wielkim złem jest zamykanie swojego serca na innych ludzi. W praktyce to nie chodzi nawet o jakiś heroizm, ale nawet o jakieś małe rzeczy, o najzwyklejszą, ludzką życzliwość. Przecież nie chodzi o to by się oskarżać, tylko żeby zobaczyć jaka to jest frajda. :)

Dla mnie to jest duży wysiłek by nie patrzeć na ludzi pod kątem "co mogę od nich wziąć" tylko "co mogę im dać". Ale z drugiej strony - to wciąga. Widzę przede wszystkim że taki jest Bóg, i że jeśli cokolwiek na tym świecie ma sens, to właśnie to.