Aby rozumieć dzisiejsze czytanie Ewangelii, trzeba wiedzieć co znaczą słowa: miłowanie - stała wola bycia sprawiedliwym i miłosiernym. Miłosierdzie - dawanie ze swojego potrzebującemu. Sprawiedliwość - oddawanie każdemu tego co mu się należy. Przebaczenie - dobrowolne odstąpienie od zemsty.
Oj, okazuje się, ze przypominanie o „prawdach moralnych” bywa niewygodne nie tylko dla tzw. świata, ale i tzw. ludzi Kościoła. Notabene: brak analizy przyczyn zła, które nas dotyka skutkuje brakiem nawrócenia. Czyżby ... o to chodziło?
Pani Gabrielo, w komentarzu są słowa: "Jezus nie wzywa nas do analizy przyczyn zła, które nas dotyka"... ze strony drugiego człowieka, nieprzyjaciela, a nie - w nas samych! I wg mnie, słusznie! Szkoda czasu, rozumu, serca, by podążać za złem bliźniego, można się na tej drodze pobrudzić... Jest tajemnica zła związana z wolnością człowieka i ludzką siłą nie da się zła zrozumieć ani opanować! Natomiast co innego, jesli to ja popełnię grzech, zły czyn! Wtedy trzeba drążyć i pytać swojego sumienia: dlaczego to zrobiłam! I rozpocząć nawrócenie... i na tej drodze idzie się po oczyszczenie! 😀
Pani Barbaro. Bywa, ze „zło”, które nas dotyka ze strony bliźniego - nieprzyjaciela - ma swoje najgłębsze źródło w ... nas samych. Dlatego zawsze warto je zgłębiać. Może się bowiem okazać, ze jest ono jego reakcja na nasze występki. Wspaniałomyślne „nadstawianie drugiego policzka” ma w tej sytuacji ironiczny wydźwięk. Pozdrawiam.
Pani Gabrielo, pozostanę przy swoim zdaniu. Nie uważam, by zgłębianie zła było czymś wartościowym. Przeciwnie! Myślę, że jest nieroztropne, a nawet niebezpieczne i może prowadzić do uznania ofiary za osobę winną, a sprawcy zła - za ofiarę! Pan Jezus mówi w dzisiejszym fragm. Ewangelii - i zawsze- do uczniów, do tych, którzy słuchają.... i ja chcę zgłębiać Jego naukę a nie wystawiać się świadomie na działanie zła, bom słaby człowiek...
No tak, przykładów „uznania ofiary za osobę winna, a sprawcy zła - za ofiarę” nie brakuje. Również w Kościele. I raczej nie wynika to z uczciwego „zgłębiania nauki Jezusa” ...
"zło, które nas dotyka ma źródło w nas samych" no nie wiem więc ofiara zła sama sobie winna całkiem już mamy blisko do takiego ujęcia, dojdziemy do ruskiego rozumienia winy właściwie wiecznej niewinności, Rusek (religijny) jak mu zarzucić grzech twierdzi, że diabeł go zwiódł i po kłopocie, potem Ruscy swoich oprawców stawiają na cokołach i są zadowoleni, idąc tym tokiem tzw. Holocaust - sami sobie winni, niech obcym ludziom głowy nie zawracają, ofiary pedofilów czy gwałcicieli ( nie koniecznie księży) też sobie winne, skoro znalazły się w niewłaściwym czasie i miejscu, chyba to jest jednak absurd
źródło zła przede wszystkim w tym kto je czyni także w osobach towarzyszących, bo nie pomogły w wyjściu ze złego życia, mimo objawów, że coś idzie w złym kierunku lub wręcz popychających tam delikwenta własnym przykładem, Niemcy przeszły wcześniej proces wychowawczy przez lata rządów NSDAP w treningu do zabijania i nienawiści, od Hitlerjungen począwszy, tak że przeciętny Muller mógł zostać sprawnym oprawcą i często nim został, zło nie spada "z nieba" przypadkowo jak Abecadło z pieca, tworzą je "lata pracy" oraz obojętności i ignorancji otoczenia, co pozwala, żeby dojrzało, co do objawień nie jest to wcale niedorzeczne, objawienia z Siekierek przepowiadały II wojnę na terenie Polski w takiej formie jak to miało miejsce z tym, że co do winnych lekceważenia to raczej chodzi o duchowieństwo, bo sami wierni nie za bardzo są od uznawania objawień i wprowadzania ich treści do oficjalnego obiegu, z tego objawienia akurat wynikało, że zniszczenia Warszawy to kara za złe prowadzenie się przedwojennych warszawiaków, skrobanki , luźne życie, podobnie to miało miejsce w przypadku Węgier, oni przez wojnę stracili chyba 2/3 terytorium, też gdzieś było wskazane, że za podobne "sprawy" ich to spotkało, gdyby czerpać z tego mądrość to dzisiejsze duchowieństwo powinno się głównie kształcić w umiejętności nauczania etyki małżeńskiej, żeby młodzi ludzie nie traktowali tej dziedziny życia bezmyślnie, że potem trzeba lecieć do apteki po EllaOne, mniej zaś truć skomplikowanych szczegółów do zapamiętania jak miał na imię ten czy inny przedstawiciel narodu wybranego, który coś tam ... albo innych ciężkich filozofii, kerygmatów czy podobnych abstrakcji
Bardzo podoba mi się formuła oddzielnego komentarza dla każdego z czytań. Podoba mi się, zróżnicowanie autorów poszczególnych komentarzy. Taka formuła stanowi dla mnie wspaniałe uzupełnienie niedzielnego kazania z własnej parafii i własnych rozważań Pisma Świętego. Składam podziękowania dla redakcji i autorów komentarzy do czytań na dany dzień.
:) są różne mantry. Niektórym przeszkadzają jako nadużywane, te w rodzaju: Lubię podoba mi się, to jest dobre, to jest mądre. Jeżeli wystarczyło zrobienie przytyku pod moim adresem, to pozdrawiam :) Jeżeli problem jest większy proszę znaleźć kogoś, kto zechce wysłuchać, z kim można będzie o tym pogadać :) Ja nie mam przyjemności :)
Pani Gabrielo : tak, Słowo Boże jest największym skarbem! Siewca sieje z Miłością, obficie! Błogosławione oczy, które widzą; błogosławione uszy, które słyszą... Czy będzie plon i jaki, zależy od podatności, żyzności gleby, gotowości przyjęcia, dojrzalosci słuchającego. Z miłości i z miłością dzielimy się rozumieniem Słowa, ku wzajemne u zbudowaniu! Jeśli tak bardzo nie podoba się Pani ten akurat komentarz ks. Tomasza Jaklewicza, proszę napisać bezpośrednio do niego! - do Gościa Niedzielnego, radia eM lub parafii w Katowicach-Brynowie. To najprostsza, dobra droga
Co i gdzie napisałam, to napisalam. Na koniec dobra - jak ufam - rada, aby we „wzajemnym budowaniu się” nie stać się towarzystwem wzajemnej adoracji, w swej istocie odległym zarówno od Boga, jak i - zwłaszcza innego - człowieka. Czego i sobie życzę.
Mówienie prawdy może umotywowane różnymi powodami, niekoniecznie miłością. Jeśli "świat" mówi o "mowie nienawiści" to myślę że tutaj szczerze stwierdza, jak te słowa odbiera.
Jezus, oprócz tego że mówił twarde słowa, to był jednak blisko ludzi. Proszę sobie poczytać Ewangelię, grzesznicy wcale Go nie nienawidzili, ale lgnęli do Niego. Nienawiść do Jezusa była ze strony zupełnie innych ludzi.
bez przesady prawda to zawsze prawda, są za to ludzie mądrzy i mniej mądrzy, którzy wybierają te a nie inne prawdy za ważniejsze, na dziś właściwie każdy może mieć swoją, ważne by zachować minimum spójności w "prawdach" dotyczących nas wszystkich, czyli jakby to ująć umiejętność życia w harmonii
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji,
w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu.
Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11.
Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w
Polityce prywatności.
Jezus, oprócz tego że mówił twarde słowa, to był jednak blisko ludzi. Proszę sobie poczytać Ewangelię, grzesznicy wcale Go nie nienawidzili, ale lgnęli do Niego. Nienawiść do Jezusa była ze strony zupełnie innych ludzi.
Ze względów bezpieczeństwa, kiedy korzystasz z możliwości napisania komentarza lub dodania intencji, w logach systemowych zapisuje się Twoje IP. Mają do niego dostęp wyłącznie uprawnieni administratorzy systemu. Administratorem Twoich danych jest Instytut Gość Media, z siedzibą w Katowicach 40-042, ul. Wita Stwosza 11. Szanujemy Twoje dane i chronimy je. Szczegółowe informacje na ten temat oraz i prawa, jakie Ci przysługują, opisaliśmy w Polityce prywatności.